„Nie popisałyśmy się przed własną publicznością”
Po meczu pomiędzy Ślęzą Wrocław a InvestInTheWest AZS-AJP Gorzów Wlkp. w konferencji prasowej udział wzięli trenerzy oraz najskuteczniejsze zawodniczki obu drużyn. Zapraszamy do zapoznania się z pełnym zapisem wypowiedzi.
Maryia Papova: Jestem bardzo dumna ze swojej drużyny, wykonałyśmy naprawdę znakomitą robotę. Najlepiej spisałyśmy się w obronie, co jest bardzo istotne, a w ataku miałyśmy dużo łatwych rzutów z otwartych pozycji.
Dariusz Maciejewski: To był dla nas bardzo ważny mecz. Przegraliśmy w słabym stylu z Wisłą Kraków u siebie i na pewno porażka zmotywowała nas maksymalnie do pracy. Gdy trener Rusin zajęty był reprezentacją, to jako sztab szkoleniowy mocno pracowaliśmy nad tym, w jaki sposób poprawić naszą grę, aby na dwóch treningach poprawić najbardziej kulejące elementy. Treningi praktyczne nie były decydujące, najwięcej zrobiliśmy w teorii, byliśmy dobrze przygotowani teoretycznie, ale przede wszystkim poprawiliśmy swoją mentalność. Muszę dziewczynom cały czas uświadamiać, że polska liga jest bardzo silna, że trzeba uważać na każdego przeciwnika i być gotowym na każdą akcję. Widziałem, że jeśli każda z zawodniczek dołoży dobre akcje w ataku, dorzuci kilka punktów, a jako drużyna wybronimy poniżej 70 punktów, to jesteśmy w stanie zawsze zdobyć więcej i to się potwierdziło. Nie był to wielki mecz jeżeli chodzi o koszykówkę, ale cieszę się, że kontrolowaliśmy ten mecz od początku do końca i w czwartej kwarcie była tylko kwestia rozmiaru zwycięstwa, a nie kontroli nad spotkaniem. Cieszę się bardzo i gratuluję dziewczynom, bo wykonały kawał dobrej roboty.
Arkadiusz Rusin: Gratuluję drużynie z Gorzowa i Dariuszowi Maciejewskiemu. Kontrolowali ten mecz i zasłużyli na zwycięstwo. Mieliśmy pewne założenia i choć było niewiele czasu na przygotowania, to my zupełnie nie zrealizowaliśmy tego, co sobie zakładaliśmy. Mieliśmy czasami dziś festiwal indywidualnych popisów moich zawodniczek, który nie miał przełożenia na ofensywę, bo każda z nich chciała się przełamać po kolejnych niecelnych rzutach i brała na siebie kolejne. Zapominały o tym, że ważny jest powrót do obrony i kontrolowanie szybkiego ataku przeciwnika. Na pewno brak konsekwencji, brak mentalnego przygotowania po słabszych akcjach w ofensywie i potem ta frustracja narastała. Nie chcieliśmy poprzez dobry defense, dobrą walkę w obronie wrócić do spotkania, tylko kolejne szalone akcje, których kulminacją były trzy kolejne rzuty za trzy punkty nie wiadomo po co.
Sydney Colson: Miałyśmy plan na ten mecz w ataku i obronie. Na początku dobrze sobie radziłyśmy ze zmianami w defensywie rywalek, potem nie potrafiłyśmy wrócić po ich serii punktowej. Nasza obrona nie była na takim poziomie, jakiego po sobie oczekujemy. Pozwoliłyśmy na zbyt wiele rzutów z czystych pozycji. Popełniłyśmy dużo błędów w kluczowych momentach, co doprowadziło do wysokiego prowadzenia, a na powrót było już za późno. Nie popisałyśmy się przed własną publicznością, powinnyśmy były zagrać z większą energią, większą koncentracją i wtedy rezultat mógłby być inny.