Spojrzenie w liczby: InvestInTheWest AZS-AJP Gorzów Wlkp.

Pod wieloma statystycznymi względami spotkanie z InvestInTheWest AZS-AJP Gorzów Wlkp. było najgorszym w wykonaniu Ślęzy Wrocław w tym sezonie, ale nie wszystkie aspekty tego meczu należy uznać za negatywne. Zapraszamy do pomeczowego podsumowania liczbowego.

2 – to statystyka +/- Lei Miletić. Chorwatka była w tym aspekcie najlepszą zawodniczką Ślęzy, obok niej pozytywną wartość tej statystyki miała Daria Marciniak -1. Co ciekawe, podczas pobytu Lei Miletić na parkiecie Ślęza ani razu nie była gorsza od swoich przeciwników.

3 – najniższa w sezonie liczba przechwytów idzie w parze z bardzo rzadko spotykanym ograniczeniem strat zespołu z Gorzowa. AZS-AJP stracił piłkę tylko czterokrotnie, co naturalnie utrudniało Ślęzie jakiekolwiek łatwe punkty po pomyłkach. Wrocławianki zdobyły tylko pięć takich oczek. Dla porównania, przeciwko Pszczółce Lublin zaliczyły 9 przechwytów i tyle samo punktów po stratach, podobnie sprawa miała się w spotkaniu z Arką (10/10).

4 – najwyższe prowadzenie 1KS-u w tym spotkaniu zostało wypracowane na samym jego początku. Od stanu 4:0 dla gospodyń inicjatywę zaczęły przejmować rywalki, które w pewnym momencie miały aż 24 oczka przewagi.

11 – tylko 11 podań prowadzących bezpośrednio do celnego rzutu z gry w wykonaniu koszykarek z Wrocławia to aż osiem mniej od dotychczasowej średniej. Tak niewiele asyst nierozłącznie wiąże się ze skutecznością, ale tej poświęcimy osobne miejsce w tej rubryce.

15 – choć Arkadiusz Rusin szukał odpowiedniego zestawienia personalnego żeby powrócić do spotkania, zawodniczki, które nie rozpoczęły tego spotkania w wyjściowej piątce zdobyły 15 punktów. To najniższy dorobek w sezonie.

16 – pozytywnie należy spojrzeć na agresywność żółto-czerwonych na atakowanej tablicy. Pierwszy raz w tym sezonie koszykarki Ślęzy zebrały tak dużo piłek w ataku. Doskonałym instynktem wykazały się grające zazwyczaj dalej od kosza Sydney Colson i Marissa Kastanek. Amerykańskie obwodowe 1KS-u solidarnie zaliczyły po trzy ofensywne „deski”.

19 – gdy ostatnim razem Ślęza Wrocław przegrała wyżej niż 15 punktami w sezonie zasadniczym (49:72 z Energą Toruń), w następnym spotkaniu wrocławianki nie dały szans swoim rywalkom. Ostrovia Ostrów Wlkp. przegrała we Wrocławiu 63:82. Wisła CanPack Kraków musi się mieć na baczności, zwłaszcza że…

19 – wrocławianki na pewno nie powtórzą meczu z aż 19 stratami. To o 6,5 więcej niż wynosiła ich dotychczasowa średnia, a i tak była ona zawyżona przez 17 błędów popełnionych na inaugurację, gdy rywalem 1KS-u była Enea AZS Poznań.

27 – powrót Sharnee Zoll-Norman do Wrocławia był udany dla byłej kapitan Ślęzy nie tylko ze względu na zwycięstwo. Rozgrywająca gorzowianek zaliczyła typowy dla siebie mecz jeżeli chodzi o statystyki. 11 punktów, 6 zbiórek, 11 asyst i 0 strat, a do tego gdy przebywała na parkiecie, jej zespół był lepszy od gospodyń o 27 punktów.

30 – Zoll-Norman pod względem +/- tylko o oczko wyprzedziła Maryię Papovą. Białoruska skrzydłowa zdobyła 30 punktów i została trzecią zawodniczką (po Briannie Kiesel i Emmie Cannon) w ciągu siedmiu spotkań, która rzuciła Ślęzie 30 lub więcej punktów. W minionym sezonie tylko raz defensywa 1KS-u pozwoliła rywalce na taką zdobycz. Stało się to w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego, gdy Cheyenne Parker z Wisły CanPack trafiła 13 z 16 rzutów z gry w drodze po 32 punkty.

34,9 – wspominaliśmy, że asysty są nierozłączne ze skutecznością. I rzeczywiście, tylko 34,9 proc. trafionych rzutów to najgorszy wynik w sezonie, a jednocześnie najniższy procent rzutów, które zostały wypracowane asystą – 50 proc.

62 – kończymy podsumowanie kolejnym pierwszym razem. Pierwsza porażka to jednocześnie pierwszy mecz, w którym ofensywa Ślęzy zdobyła mniej niż 80 punktów.