Porażka Ślęzy Wrocław na zakończenie roku we własnej hali

W meczu 11. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław uległa Artego Bydgoszcz 63:67. Losy tego niezwykle wyrównanego spotkania rozstrzygnęły się w ostatnich akcjach. 

Pierwsze akcje zostały niejako „spalone” na odnalezienie się w rytmie meczowym – na otwarcie wyniku kibicom przyszło czekać niemal 1,5 minuty. Dwa szybkie ciosy wyprowadziło Artego Bydgoszcz, ale spotkało się z błyskawiczną odpowiedzią koszykarek Ślęzy. Zanosiło się na pojedynek środkowych, bo od początku w doskonałej dyspozycji były Taisiia Udodenko i Dragana Stanković. Wrocławianki nie miały odpowiedzi na serbską zawodniczkę, która co i rusz znajdowała łatwe pozycje do rzutu. Ukraińska środkowa Ślęzy szukała raczej rzutów na dystansie, ale to bynajmniej nie był zły pomysł, bo 29-latka dotrzymywała kroku swojej rywalce. Po pięciu minutach Artego prowadziło 12-11, a bohaterki pierwszych momentów miały na koncie po osiem punktów.

W drugim fragmencie otwierającej spotkanie kwarty odpowiedzialność za zdobywanie punktów spoczywała w większej mierze na barkach innych zawodniczek – po stronie Ślęzy punktowały Cierra Burdick, Karina Szybała i Marissa Kastanek, a u rywalek Elżbieta Międzik oraz Agnieszka Szott-Hejmej. Wrocławianki w tym fragmencie miały więcej z gry, wymuszając straty przeciwników i utrudniając im rzuty. Dzięki temu po 10 minutach to gospodynie przeważały.

Skuteczność, która pomogła Ślęzie wyjść na prowadzenie w pierwszej kwarcie, w drugiej szybko przestała być atutem wrocławskiej drużyny. Choć Terezia Palenikova w dwie minuty zdobyła pięć punktów, potem cały zespół na powiększenie dorobku czekał ponad trzy minuty. Na szczęście dla wrocławianek, w tym czasie rytmu w ofensywie nie znalazło też Artego.

Dopiero po ośmiu niecelnych rzutach i trzech stratach z obu stron nastąpiło przełamanie za sprawą layupu Dragany Stanković. Żółto-czerwone przez kilka chwil utrzymywały się na minimalnym prowadzeniu, lecz na dwie minuty przed przerwą za trzy trafiła Elżbieta Międzik, chwilę później dwa oczka dorzuciła Stanković i pomimo celnej próby Kariny Szybały to Artego schodziło na przerwę z prowadzeniem.

Po chwili na zmianę planów na to spotkanie Ślęza wróciła na parkiet z nowym zapasem energii, który natychmiast przełożył się na rzuty. Dwie straty Artego zamieniły się w cztery punkty gospodyń, które ponownie objęły prowadzenie. Bydgoszczanki słabo rozpoczęły drugą połowę, dopiero po ponad trzech minutach z dystansu trafiła Elżbieta Międzik. Niemoc podopiecznych Tomasza Herkta przeszła w tym czasie na zawodniczki Arkadiusza Rusina i to one zaczęły popełniać błędy i pudłować, co skutkowało trzyminutową przerwą w punktowaniu.

Trzecia kwarta zdecydowanie nie należała do najbardziej efektownych. Drużyna gości popełniła sporo strat, a gospodynie nie były w stanie wykorzystać tych prezentów, przez co wynik wciąż był na styku. Celne rzuty wolne Julie McBride przechyliły szalę na korzyść Artego, lecz niesamowitym rzutem z dystansu popisała się Terezia Palenikova. Próba Słowaczki znalazła drogę do kosza, a przy okazji skrzydłowa Ślęzy była faulowana, dzięki czemu zanotowała ona akcję czteropunktową. Trzy kolejne akcje na sześć oczek zamieniła Marissa Kastanek, ale rywalki wciąż utrzymywały się na dystans maksymalnie dwóch posiadań, a za sprawą kolejnych osobistych McBride i trójki autorstwa doświadczonej rozgrywającej Artego wraz z końcem przedostatniej części meczu mieliśmy remis.

Bydgoszczanki wykorzystały impuls, który dała im w końcówce trzeciej kwarty ich liderka i po wznowieniu gry zdobyły siedem punktów, na które gospodynie odpowiedziały jedynie skutecznym layupem Terezii Palenikovej. Reprezentantka naszych południowych sąsiadów chwilę później popisała się kolejną celną trójką, a stratę popełnioną przez Ziomarę Morrison na łatwe punkty zamieniła Sydney Colson i ponownie stan meczu się wyrównał. Po akcji 2+1 Cierry Burdick Ślęza objęła prowadzenie i… przestała trafiać. Jednym z kluczowych momentów był fragment, w którym Marissa Kastanek w dwadzieścia sekund spudłowała cztery rzuty.

Końcówka rozpoczęła się od celnego rzutu Taisii Udodenko. Ukrainka w następnym posiadaniu ofensywnym popełniła błąd kozłowania, co bezlitośnie wykorzystała Elżbieta Międzik trafiając z dystansu. Rzucająca Artego na półtorej minuty przed końcem sfaulowała Palenikovą, ale Słowaczka zamieniła na punkt tylko jeden z dwóch rzutów, co wystarczyło na doprowadzenie do ósmego w tym meczu remisu. W następnej akcji McBride znalazła Stanković, a po stracie Cierry Burdick asystowała przy rzucie Morrison.

Ślęzie zostało 40 sekund na odrobienie czterech punktów. Pierwsza próba zakończyła się złym podaniem Sydney Colson. Rzut na zamknięcie meczu spudłowała jednak Julie McBride i wrocławianki miały jeszcze jedną szansę. Niestety dla wrocławskiej publiczności, próba Marissy Kastanek nie przyniosła trzech oczek i idącej wraz z nimi nadziei na odmienienie losów spotkania. Artego po zbiórce po prostu doczekało do końca wyrównanego spotkania i mogło cieszyć się z niezwykle istotnego zwycięstwa.

Tym samym Ślęza odniosła trzecią porażkę w sezonie i spadła na czwarte miejsce w tabeli. Na podium wskoczyło za to Artego, które do tej pory przegrało jedynie raz. Przed wrocławiankami jeszcze derbowa konfrontacja z CCC Polkowice. Mistrzynie Polski w tym sezonie jeszcze nie zaznało goryczy porażki.

Ślęza Wrocław – Artego Bydgoszcz 63:67 (21:18, 12:16, 17:16, 13:17)
Ślęza: Palenikova 19, Udodenko 14, Burdick 11, Kastanek 8, Colson 7, Szybała 4, Dobrowolska 0, Miletić 0.
Artego: Stanković 21, Morrison 14, Międzik 13, McBride 10, Szott-Hejmej 6, Radocaj 2, Poboży 1.

Rewanż za półfinały na pożegnanie roku we własnej hali

W niedzielę o godz. 17 w hali wrocławskiej AWF Ślęza Wrocław podejmie Artego Bydgoszcz w meczu 11. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. Obie drużyny znają się doskonale.

Ślęza i Artego stoczyły bój o finał EBLK w zeszłym sezonie – wtedy w pięciomeczowej serii triumfowały podopieczne Tomasza Herkta. Artego zwyciężyło również w ćwierćfinale tegorocznego Pucharu Polski, sięgając ostatecznie po to trofeum. I najświeższe wspomnienie – mecz finałowy Wrocławskiej Iglicy 2018, w którym także górą okazały się bydgoszczanki.

– Nasz mecz z Artego był jednym z najgorszych podczas naszych przygotowań. Na pewno pewne zachowania są takie same, zagrywki też. Patrzymy pod kątem tego, gdzie wtedy popełniliśmy błędy i pracowaliśmy nad tym, żeby ich w niedzielę nie popełnić – powiedział Arkadiusz Rusin, trener Ślęzy Wrocław.

Tym razem obie drużyny staną naprzeciwko siebie w meczu sezonu zasadniczego, ale w żadnym wypadku nie będzie to starcie mniej emocjonujące niż wspomniane wcześniej. Pojedynki Ślęzy z Artego przyzwyczaiły nas do wysokiego, wyrównanego poziomu i rzadko kiedy ma miejsce odstępstwo od tej reguły. Wrocławianki za wszelką cenę będą chciały zrehabilitować się po niespodziewanej porażce z Łodzi. W zeszłym tygodniu Widzew pokonał 1KS 92:80. Zwłaszcza liczba rzuconych przez łodzianki punktów utkwiła w głowach zawodniczek i sztabu.

– Na pewno cały czas o tym myślimy, zdajemy sobie sprawę że ta porażka nie powinna się przytrafić. Wnioski zostały już wyciągnięte i przygotowujemy się do niedzielnego meczu. Myślę, że o przegranej zdecydowały rzeczy koszykarskie, bo nie dawałyśmy rady w obronie. Defensywa powinna być naszym znakiem firmowym, wiemy z czego słynie trener i jaki jest jego styl. Na niej musimy się przede wszystkim skupić  – podkreślała przed spotkaniem skrzydłowa Ślęzy Agata Dobrowolska.

Po drugiej stronie barykady, zawodniczki Artego Bydgoszcz są ostatnimi czasy w doskonałej formie. Bydgoszczanki w tym miesiącu nie przegrały meczu, pokonując między innymi InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wlkp. czy Wisłę CanPack Kraków. Zawodniczkom Tomasza Herkta nie przeszkadza fakt, iż grają w ograniczonej rotacji. Szkoleniowiec Artego zazwyczaj korzysta z siedmiu koszykarek. Jednak według Arkadiusza Rusina liczebność kadry nie ma większego znaczenia, liczy się forma prezentowana na parkiecie.

– Nie patrzyłbym pod kątem tego, czy ktoś ma siedem zawodniczek czy dziesięć. Kwestia jest dyspozycji w danym dniu i tego, jak dziewczyny się prezentują i jak realizują założenia – stwierdził trener Ślęzy.

– Na każde spotkanie trzeba się przygotować mentalnie i fizycznie tak samo. Artego to bardzo doświadczony zespół, który potrafi cały mecz być blisko przeciwnika i w pewnym momencie szybko uderzyć budując sobie przewagę – dodała Dobrowolska, tłumacząc zarazem, co można zrobić, aby to Ślęza wyszła z niedzielnej konfrontacji zwycięsko. – Bardzo dobrze bronią, doskonale zacieśniają pole trzech sekund. Mają bardzo dużo atutów, a my musimy grać mądrze. Trzeba wykorzystać ich słabe strony na ile się da. W kadrze są wyższe zawodniczki, być może powinnyśmy stworzyć im problem grając na kontakcie z obwodu, żeby martwiły się o faule.

Próba wykorzystania fauli aby wymusić wejście na boisko rezerwowych to tylko jedna z potencjalnych strategii, którą można wykorzystać w trakcie spotkania. Jest ona jednak uzależniona od wielu zewnętrznych czynników. Jeśli wszystko ma być w rękach Ślęzy, kluczem do wygranej będzie wysokie tempo i dobra obrona.

– Na pewno musimy zagrać zdecydowanie lepiej w defensywie niż w meczu z Widzewem. Wyznacznikiem jest nasz mecz z Wisłą. Do tego trzeba drążyć, do koszykówki, która jest bliska naszemu stylowi czyli dynamiczna, szybka gra. Wąski skład Artego na pewno nie pozwoli im na granie takiej koszykówki, tym bardziej że za nimi środowy mecz w Moskwie. Wszystko jednak zaczyna się od obrony. Wygrywa defensywa, na pewno nie możemy grać na to, kto zdobędzie więcej punktów – uczulał Arkadiusz Rusin.

– To ostatni mecz roku w naszej hali, więc chcemy zarówno fanom, jak i sobie sprawić udany prezent na pożegnanie – zakończyła Dobrowolska.

Początek spotkania pomiędzy Ślęzą i Artego w niedzielę o godz. 17. Bilety w cenie 18 i 10 złotych można kupić za pośrednictwem portalu biletin.pl bądź bezpośrednio przed meczem w kasie hali wrocławskiej AWF.

Najbliższy rywal Ślęzy Wrocław: Artego Bydgoszcz

W niedzielę 16 grudnia o godz. 17 koszykarki Ślęzy Wrocław rozegrają ostatni w tym roku mecz we własnej hali. Naprzeciwko wrocławianek stanie Artego Bydgoszcz – rywal doskonale znany we Wrocławiu.

Najświeższe ligowe wspomnienia związane z Artego to kwiecień tego roku i niesamowita seria półfinałowa Energa Basket Ligi Kobiet. Ślęza wyszła na prowadzenie 2:0 i potrzebowała jednego zwycięstwa w trzech meczach aby drugi rok z rzędu walczyć o złoty medal mistrzostw Polski. Niestety dla kibiców z Wrocławia, w koszykówce sprawdziło się stare siatkarskie porzekadło, w myśl którego kto nie wygrywa 3:0, przegrywa 2:3. Wrocławianki poległy u siebie 79:85 i 61:67, a w decydującym spotkaniu Artego grające przed własną publicznością zwyciężyło 85:54. Obie drużyny zakończyły sezon obok siebie, bowiem bydgoszczanki przegrały finałową serię z CCC Polkowice 0:3, zaś Ślęza pokonała Wisłę CanPack Kraków 2:1.

Nad Brdą został trzon zespołu, który sięgnął w maju po srebrny medal EBLK. Z wyjściowej piątki z ostatniego meczu finałów pozostały w klubie Julie McBride, Elżbieta Międzik i Dragana Stanković. Na dłużej z Artego związały się również inne reprezentantki Polski – Agnieszka Szott-Hejmej oraz Karolina Poboży. Żeby uzupełnić kadrę walczącą tradycyjnie o najwyższe cele, trener Tomasz Herkt sięgnął po dwie zawodniczki z przeszłością w Wiśle CanPack Kraków. Ziomara Morrison grała dla „Białej Gwiazdy” w sezonie 2016/17, zaś Tamara Radocaj reprezentowała barwy Wisły w minionych rozgrywkach. Z Torunia do Bydgoszczy przeniesie się Alexis Hornbuckle, ale jej debiut w Artego przypadnie na 2019 rok, więc we Wrocławiu nie wystąpi. 33-letnia skrzydłowa z USA zastąpi Monicę Engelman, z którą parę tygodni temu rozwiązano kontrakt.

Choć zasadniczo rotacja Artego to na tę chwilę zaledwie siedem zawodniczek, podopieczne Tomasza Herkta doskonale radzą sobie na dwóch frontach. W Energa Basket Lidze Kobiet przegrały tylko raz, ulegając w 6. kolejce Arce Gdynia, a w EuroCupie bydgoszczanki zajęły drugie miejsce w grupie A, w środę przypieczętowując awans wygraną nad Spartakiem Moskwa. Siła zespołu z Kujaw leży w każdej z podstawowych zawodniczek. W danym dniu co najmniej jedna z nich jest w dobrej formie i może wziąć na siebie odpowiedzialność za punktowanie. Elżbieta Międzik to specjalistka od rzutów za trzy punkty, w dowolnym z ośmiu-dziewięciu metrów może także przymierzyć Julie McBride. Pod koszem aktywna jest Morrison, a gdy uda się znaleźć pozycję do rzutu, to znikąd potrafi pojawić się Dragana Stanković, liderka ligi w zablokowanych rzutach. Grzechem byłoby zapomnieć o Agnieszce Szott-Hejmej. Była zawodniczka Ślęzy dzięki swojemu ogromnemu doświadczeniu potrafi zachować chłodną głowę w najważniejszych chwilach spotkania, co pokazała chociażby trafiając rzut na zwycięstwo w spotkaniu z InvestInTheWest AZS-AJP Gorzowem Wlkp.

Artego podczas Wrocławskiej Iglicy 2018, że potrafi nadążyć za szybko grającą Ślęzą. Bydgoszczanki pomimo kontuzji, którą doznała w trakcie spotkania Julie McBride zwyciężyły 81:68. Wrocławianki w decydującej części meczu próbowały odrabiać straty z trzech pierwszych kwart, ale to zawodniczki Tomasza Herkta cieszyły się po końcowej syrenie z wygranej w V Memoriale Teresy Kępki-Swędrowskiej i I Memoriale Eugeniusza Spisackiego. Sporą rolę w tym spotkaniu mogą odegrać faule, choć Artego to jeden z najrzadziej faulujących zespołów ligi. Jedno jest pewne – w niedzielne popołudnie w hali AWF czeka nas niezwykle zacięte spotkanie.

ARTEGO BYDGOSZCZ – NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE

Trener: Tomasz Herkt

Kadra: Julie McBride, Tamara Radocaj (rozgrywające), Elżbieta Międzik, Paulina Niedziółka (rzucające), Agnieszka Szott-Hejmej, Paulina Kuczyńska (skrzydłowe), Ziomara Morrison, Karolina Poboży, Dragana Stanković, Katarzyna Kocaj (środkowe).

OSTATNIE 5 MECZÓW LIGOWYCH

6. kolejka: Artego Bydgoszcz – Arka Gdynia 59:65 (15:15, 14:17, 17:16, 13:17)
Artego: Morrison 12, McBride 11, Międzik 11, Engelman 8, Stanković 7, Poboży 5, Szott-Hejmej 3, Radocaj 2.

7. kolejka: PGE MKK Siedlce – Artego Bydgoszcz 68:88 (16:21, 24:22, 6:27, 22:18)
Artego: Poboży 20, Stanković 19, Międzik 17, Morrison 10, Szott-Hejmej 7, Radocaj 6, McBride 5, Engelman 4, Kocaj 0, Kuczyńska 0.

8. kolejka: Artego Bydgoszcz – Ostrovia Ostrów Wlkp. 79:43 (18:17, 20:4, 25:2, 16:20)
Artego: Międzik 15, Stanković 13, Szott-Hejmej 12, Poboży 10, Morrison 8, Radocaj 6, Engelman 6, McBride 6, Kocaj 3, Niedziółka 0, Kuczyńska 0.

9. kolejka: InvestInTheWest AZS-AJP Gorzów Wlkp. – Artego Bydgoszcz 73:74 (17:14, 22:22, 10:21, 24:17)
Artego: Międzik 20, Radocaj 12, Stanković 12, Morrison 12, Szott-Hejmej 9, McBride 5, Poboży 4, Kuczyńska 0.

10. kolejka: Artego Bydgoszcz – Wisła CanPack Kraków 70:60 (20:12, 17:18, 13:18, 20:12)
Artego: McBride 20, Stanković 16, Morrison 14, Szott-Hejmej 10, Międzik 5, Poboży 5, Radocaj 0.

Bilety na ostatni domowy mecz Ślęzy w 2018 roku już w sprzedaży

16 grudnia koszykarki Ślęzy Wrocław zagrają ostatnie spotkanie we własnej hali w 2018 roku. Rywalem wrocławianek będzie Artego Bydgoszcz, czyli zespół, z którym Ślęza walczyła o awans do finału Energa Basket Ligi Kobiet w kwietniu tego roku.

Niedzielny mecz rozpocznie się o godz. 17.  Serdecznie zapraszamy wszystkich fanów, ponieważ spotkanie to będzie szansą, aby podziękować zawodniczkom Ślęzy za niezwykle emocjonujący rok w ich wykonaniu.

Bilety (18 i 10 złotych) można kupować w serwisie www.biletin.pl (dokładny link poniżej). Wejściówki będą dostępne także w kasie hali AWF-u bezpośrednio przed rozpoczęciem meczu.

Bilet ulgowy przysługuje:

  • wszystkim osobom uczącym się, którzy w momencie zakupu biletu posiadają ważną legitymację szkolną lub studencką oraz nie ukończyły 26. roku życia
  • emerytom
  • rencistom
  • osobom niepełnosprawnym

Dzieci do 5. roku życia na mecze Ślęzy wchodzą bez opłat. Dla najmłodszych tradycyjnie przygotowana będzie strefa zabaw, którą stworzy w rogu hali Labibu Wrocław.

Spojrzenie w liczby: Widzew Łódź

W meczu 10. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław przegrała z Widzewem Łódź 80:92. Zapraszamy na tradycyjne podsumowanie statystyczne tego spotkania.

0 – po raz pierwszy w tym sezonie Marissa Kastanek nie oddała choćby jednego rzutu za dwa punkty. Z drugiej strony aż osiem razy próbowała trafić za trzy, wyrównując swój najwyższy wynik w sezonie, który miał miejsce w 1. kolejce sezonu.

4 – a dokładnie 4:11. Tyle czasu w drugiej kwarcie zawodniczki Widzewa nie były w stanie poprawić swojego dorobku punktowego. Koszykarki Ślęzy Wrocław wykorzystały tę niemoc ofensywną, żeby cztery punkty straty zamienić na siedem oczek prowadzenia.

8 – w przypadku Terezii Palenikovej należy dodać słowo „tylko” przed jej dorobkiem. Tylko osiem punktów słowackiej skrzydłowej Ślęzy to pierwszy raz, kiedy zdobyła ona mniej niż 10 punktów w meczu. Palenikova oddała siedem rzutów (najmniej w swojej przygodzie z Energa Basket Ligą Kobiet), raz stanęła na linii rzutów osobistych. Nie przeszkodziło jej to jednak w zostaniu jedyną zawodniczką z dodatnim bilansem +/-.

11 – Ślęza chcąc dotrzymać kroku Widzewowi często sięgała po rzuty za trzy punkty. Wykorzystała 11 z nich, lecz do osiągnięcia tej liczby udanych prób (najwyższej w tym sezonie) wrocławianki próbowały swoich sił aż 31 razy. 11 to też liczba trzypunktowych rzutów oddanych przez zawodniczki Arkadiusza Rusina w czwartej kwarcie spotkania.

13 – Karina Szybała długo czekała na dwucyfrową zdobycz punktową – ostatni raz 13 punktów zdobyła w drugim spotkaniu półfinałów Energa Basket Ligi Kobiet przeciwko Artego Bydgoszcz. Wtedy jednak potrzebowała do tego sześciu minut i trzech rzutów więcej.

14 – tak duża liczba oddanych „trójek” nierozłącznie związana jest z rzadszym niż zazwyczaj szukaniem punktów pod koszem. Obie drużyny przez większą część spotkania punktowały zza łuku bądź z półdystansu, a koszykarki Ślęzy oddały najmniej rzutów z pomalowanego w tym sezonie (25), trafiając 14 z nich. Tylko w spotkaniu z Pszczółką Lublin dorobek spod kosza stanowił mniejszy procent całkowitego wyniku Ślęzy.

16 – to różnica w celnych rzutach wolnych pomiędzy Widzewem a Ślęzą na korzyść łódzkiej drużyny. 20 z 25 osobistych wykonał duet Klaudia Perisa – Dominique Wilson. Sama Amerykanka trafiła więcej osobistych (12) niż cały zespół z Wrocławia.

16 – to także zebrane przez Cierrę Burdick piłki. Amerykańska skrzydłowa 1KS-u dominowała na tablicach przez cały mecz, kończąc spotkanie z szesnastoma deskami. Do tej pory najlepiej w tym departamencie wypadła Taisiia Udodenko, która zanotowała 13 zbiórek w spotkaniu z Arką Gdynia.

17 – tak jak i przy porażce z InvestInTheWest AZS-AJP Gorzowem Wlkp., tak i teraz Ślęza podarowała swoim rywalkom za dużo punktów. 18 strat przełożyło się na 17 dodatkowych oczek. W odwrotnej sytuacji podopieczne Arkadiusza Rusina zamieniły 13 pomyłek swoich rywalek na zaledwie dziewięć punktów.

25 – długo udawało się koszykarkom Ślęzy Wrocław powstrzymywać rezerwowe rywalki przed znakomitymi występami indywidualnymi. Ostatni raz 20 punktów z ławki przeciwko wrocławiankom zdobyła koszykarka Artego Bydgoszcz Darxia Morris w marcu 2016 roku. Teraz przebiła ją Katarina Vucković. Serbska środkowa Widzewa przebiła Morris o pięć punktów, zostając rekordzistką pod tym względem w najnowszej historii 1KS-u.

38 – popis Dominique Wilson ma szansę na długo pozostać w historii jako najlepszy indywidualny występ przeciwko Ślęzie Wrocław od powrotu klubu na ekstraklasowe parkiety. Rozgrywająca Widzewa została czwartą w tym sezonie koszykarką, która rzuciła ponad 30 punktów, ale żadna z jej poprzedniczek nie była blisko czterdziestki. Wilson, która nie usiadła na ławce choćby na minutę, brakowało jednego rzutu.

92 – ostatni raz żółto-czerwone straciły ponad 90 punktów kilka tygodni temu, gdy pokonały Arkę Gdynia 98:91. To jednak miało miejsce po dwóch dogrywkach. Szukając takiego rezultatu po 40 minutach należy cofnąć się do października 2016 roku. Na inaugurację sezonu 2016/2017 Ślęza przegrała z InvestInTheWest AZS-AJP Gorzów Wlkp. 81:90. Natomiast niespełna cztery lata temu, dokładnie 20 grudnia 2014 roku CCC Polkowice rozbiło beniaminka z Wrocławia 92:38. Kto wtedy prowadził drużynę z Polkowic? Arkadiusz Rusin.