Koniec roku pod znakiem derbowego hitu w Polkowicach

W sobotę o godz. 18 koszykarki Ślęzy Wrocław zmierzą się z CCC Polkowice w meczu 12. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. Wrocławianki stoją przed nie lada wyzwaniem, gdyż ich derbowe rywalki w tym sezonie jeszcze nie przegrały meczu ligowego.

Rywalizacja z CCC Polkowice zawsze elektryzuje kibiców i z pewnością nie inaczej będzie tym razem – spotykają się drużyny ze ścisłego ligowego topu, które w minionych sezonach stawały na podium Energa Basket Ligi Kobiet, a dwa sezony temu rywalizowały o miejsce w finale EBLK. Wtedy zwyciężyła Ślęza, ostatecznie sięgając po złoto, podczas gdy CCC musiało zadowolić się brązem. W minionych rozgrywkach role się odwróciły, a w obecnie trwających zmaganiach wszystko wskazuje na kolejną długą rywalizację w play-offach.

Choć za wcześnie jeszcze mówić o końcowym układzie tabeli i potencjalnych parach play-off, w sobotnim starciu będzie można poczuć atmosferę rywalizacji o medale. Obie drużyny podchodzą do niego po porażkach – Ślęza w zeszłą niedzielę uległa Artego Bydgoszcz, zaś polkowiczanki w środę musiały uznać wyższość ZVVZ USK Praga. We Wrocławiu panuje zrozumiałe niezadowolenie.

– Na pewno odczuwamy, że nasza gra nie wygląda tak, jak powinna wyglądać, tym bardziej, że w obu meczach zwycięstwa były na wyciągnięcie ręki. Dużo zależy od naszej gry, to my popełniamy błędy, których nie powinnyśmy popełniać, co potem przekłada się na dyspozycję na parkiecie – powiedziała rozgrywająca Ślęzy Monika Naczk.

– Porażki mnie bolą i zawsze dają dużo do myślenia, obie przegrane należy rozpatrywać w innych płaszczyznach. Trudny i wyrównany mecz z Artego, które w końcówce przeważyło szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Nie wiem czy to zasługa Artego czy naszych problemów ze skutecznością, bo w ciągu sześciu minut zdobyliśmy trzy punkty i dając dużo strat. Zadecydowały małe rzeczy – podsumował starcie z zespołem z Bydgoszczy trener 1KS-u Arkadiusz Rusin.

Zespół z Polkowic to prawdziwa plejada gwiazd, właściwie na każdej pozycji w drużynie Marosa Kovacika występuje koszykarka klasy przynajmniej europejskiej. Tiffany Hayes to jedna z najlepszych zawodniczek WNBA, sporym uznaniem w Stanach cieszą się także Jasmine Thomas i Lynetta Kizer. Etatowymi reprezentantkami swoich krajów są Greczynka Styliani Kaltsidou i Brytyjka Johannah Leedham-Warner, zaś biało-czerwone barwy regularnie zakładają Weronika Gajda i była zawodniczka Ślęzy Agnieszka Kaczmarczyk. Tak imponująca kadra, co zauważył szkoleniowiec wrocławianek, wcale nie musi być atutem rywalek.

– Spotkanie z Pragą pokazało, że CCC jest w stanie samo się pokonać. Zobaczymy, które zawodniczki będą w słabszej dyspozycji w sobotę i skupimy się wtedy na tych, które zaprezentują lepszą formę. Mamy 3-4 nazwiska, na których się przede wszystkim koncentrujemy. Wiadomo, że Tiffany Hayes to groźny zawodnik, ale nam zawsze w tym sezonie kłopoty sprawiają wysokie koszykarki. Trzeba będzie powstrzymać Lynettę Kizer i Temi Fagbenle – podkreślał Rusin.

– Trzeba z nimi walczyć. Nie jest tak, że z góry zostałyśmy skazane na porażkę. Jeżeli wyjdziemy zmobilizowane, będziemy grały swój basket i zagramy razem, tak, jak pokazałyśmy to w wielu meczach tego sezonu to na pewno dużo będzie zależało od nas i może w końcu ktoś pokona Polkowice – dodała Naczk.

Ślęza pokazała już w tym sezonie, że potrafi sobie poradzić na trudnym terenie, wygrywając niesamowite spotkanie z Arką Gdynia, w którym do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były dwie dogrywki. Teraz przed wrocławiankami spotkanie na terenie mistrzyń Polski, w ciasnej i głośnej hali. Czy podopieczne Arkadiusza Rusina sprawią sobie prezent pod choinkę, a zarazem niespodziankę i wrócą do domu z wygraną? A może gospodynie wykorzystają przewagę własnego parkietu i zakończą rok bez porażki w lidze? Przekonamy się już w sobotę o godz. 18. Transmisję z tego spotkania przeprowadzi TVP3 Wrocław.

Najbliższy rywal Ślęzy Wrocław: CCC Polkowice

Na zakończenie 2018 roku Ślęza Wrocław wyjedzie na teren swojego lokalnego rywala. W sobotę o godz. 18 wrocławianki w derbowym spotkaniu zmierzą się z mistrzyniami Polski, CCC Polkowice.

Bogaci się wzbogacili – tak można określić zmiany kadrowe, które latem przeprowadzono w Polkowicach. Ze składu, który w maju sięgnął po złote medale Energa Basket Ligi Kobiet zostały trzy zawodniczki – Weronika Gajda, Temi Fagbenle oraz Karolina Puss. Zatrzymanie MVP finałów i zarazem najlepszej skrzydłowej sezonu zasadniczego EBLK trzeba było uznać za spory sukces i deklarację wielkich ambicji zespołu z Polkowic. W CCC nie kryją się z chęciami zawojowania europejskich parkietów i w tym celu sprowadzono kilka klasowych zawodniczek.

Największym z długiej listy ciekawych nazwisk jest niewątpliwie Tiffany Hayes, liderka Atlanty Dream, którą w minionym sezonie WNBA doprowadziła do półfinałów. 29-letnia Hayes została wybrana do pierwszej drużyny All-WNBA, notując średnio 17.2 punktu na mecz. Już w Atlancie imponowała skutecznością, a w EBLK przechodzi samą siebie, trafiając średnio 63.3 proc. rzutów za dwa i ponad 47 proc. z dystansu, a to wszystko grając zaledwie 24 minuty na spotkanie. Pod kosz pierwotnie sprowadzono Kelsey Bone, lecz zdążyła już ona rozwiązać umowę. Obecnie obok Fagbenle pod koszem gra jej koleżanka z Minnesoty Lynx – Lynetta Kizer. W WNBA grała mało, w Polsce podobnie jak Hayes nie potrzebuje zbyt wiele czasu, aby zdobyć kilkanaście punktów i zebrać kilka piłek. Amerykański kontyngent zamyka Jasmine Thomas, rozgrywająca Connecticut Sun. Thomas dołączyła do zespołu po tym, jak karierę musiała zawiesić Miljana Bojović. Serbska rozgrywająca jest obecnie w ciąży.

Jeżeli zaś chodzi o europejskie wzmocnienia, to w Polkowicach postawiono na doświadczenie. Styliani Kaltsidou w swojej karierze wielokrotnie zostawała medalistką mistrzostw Francji i Grecji, wie też jak wygrywać w Europie, gdyż zdobywała srebro EuroCupu i brąz Euroligi. W CCC naturalnie nie jest pierwszą opcją ofensywną, lecz kiedy piłka trafi w jej ręce, to 35-letnia Greczynka doskonale wie, co z nią zrobić. Po słabszym okresie gry swój rytm odnalazła Johannah Leedham-Warner. Brytyjska rzucająca większość swojej kariery spędziła we Francji, a wraz z Fagbenle poprowadziła Wielką Brytanię do awansu na Eurobasket, w kwalifikacjach notując średnio 19,5 punktu i 10 zbiórek na mecz.

Kibice Ślęzy patrząc na polską część składu drużyny prowadzonej przez Marosa Kovacika nie będą potrzebowali dużo czasu, aby znaleźć znane im nazwiska. Agnieszka Kaczmarczyk przez ostatnie trzy sezony reprezentowała barwy wrocławskiego klubu, zwłaszcza w mistrzowskim sezonie będąc jedną z kluczowych postaci zespołu Arkadiusza Rusina. Wrocławscy fani powinni także pamiętać Julię Tyszkiewicz, która w rozgrywkach 2015/16 trzykrotnie wyszła na parkiet w żółto-czerwonych barwach. Skład CCC zamyka powoli wprowadzana po kontuzji Dominika Owczarzak.

CCC to obecnie jedyna niepokonana drużyna w lidze, a mimo wyjazdowej porażki z ZVVZ USK Praga w tę środę pomarańczowe wciąż są na dobrej drodze do awansu z grupy A Euroligi. W minionym sezonie w obu derbowych konfrontacjach zwyciężyły gospodynie sobotniego spotkania. Przed Ślęzą najcięższa jak do tej pory przeprawa, ale wygrane z Arką w Gdyni i z Wisłą Kraków na własnym parkiecie pokazały, że wrocławianki są w stanie nawiązać walkę z każdym zespołem w Energa Basket Lidze Kobiet i na pewno nie inaczej będzie w ostatnim spotkaniu w 2018 roku.

CCC POLKOWICE – NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE

Trener: Maros Kovacik

Kadra: Weronika Gajda, Jasmine Thomas, Dominika Owczarzak (rozgrywające), Tiffany Hayes, Johannah Leedham-Warner (rzucające), Temi Fagbenle, Agnieszka Kaczmarczyk, Styliani Kaltsidou, Karolina Puss, Julia Tyszkiewicz (skrzydłowe), Lynetta Kizer (środkowa).

OSTATNIE 5 MECZÓW LIGOWYCH

7. kolejka: Arka Gdynia – CCC Polkowice 59:65 (15:15, 14:17, 17:16, 13:17)
CCC: Hayes 16, Fagbenle 14, Thomas 14, Gajda 7, Kaltsidou 6, Aleksandravicius 6*, Leedham 5, Kaczmarczyk 4, Puss 3.

8. kolejka: CCC Polkowice – PGE MKK Siedlce 68:88 (16:21, 24:22, 6:27, 22:18)
CCC: Hayes 21, Kaczmarczyk 13, Kizer 13, Leedham 12, Gajda 6, Tyszkiewicz 6, Fagbenle 6, Aleksandravicius 5, Owczarzak 5, Thomas 2, Puss 0.

9. kolejka: Ostrovia Ostrów Wlkp. – CCC Polkowice 43:81 (15:25, 14:19, 6:29, 8:8)
CCC: Fagbenle 19, Leedham 14, Hayes 12, Puss 11, Kaczmarczyk 9, Owczarzak 7, Gajda 5, Kaltsidou 4, Tyszkiewicz 0.

10. kolejka: CCC Polkowice – InvestInTheWest AZS-AJP Gorzów Wlkp. 78:73 (17:23, 25:17, 18:20, 18:13)
CCC: Kaltsidou 19, Kizer 13, Thomas 12, Fagbenle 11, Leedham 10, Hayes 9, Kaczmarczyk 4, Gajda 0, Puss 0.

11. kolejka: CCC Polkowice – Wisła CanPack Kraków 82:70 (18:15, 18:20, 18:18, 28:17)
CCC: Hayes 21, Leedham 15, Kaltsidou 14, Kizer 10, Thomas 10, Fagbenle 5, Kaczmarczyk 5, Gajda 2.

*Sofija Aleksandravicius odeszła w trakcie sezonu. Obecnie jest koszykarką Wisły CanPack Kraków.

Wyjazd kibiców Ślęzy Wrocław na mecz do Polkowic

Zapraszamy wszystkich chętnych kibiców na ostatni mecz sezonu Energa Basket Ligi Kobiet w Polkowicach. Derbowe spotkanie pomiędzy mistrzyniami Polski, drużyną CCC, a Ślęzą Wrocław odbędzie się w sobotę o godz. 18.

Zapisy i wszystkie informacje można znaleźć na facebooku Klubu Kibica Ślęzy Wrocław. Koszt podróży wraz z Klubem Kibica to około 30 zł. Zapraszamy do wspierania dopingiem koszykarek Ślęzy Wrocław!

Spojrzenie w liczby: Artego Bydgoszcz

Po przegranym przez Ślęzę Wrocław 63:67 meczu z Artego Bydgoszcz zapraszamy na podsumowanie statystyczne.

1 – niedzielne spotkanie było pierwszym przypadkiem w tym sezonie, kiedy wszystkie grające zawodniczki Ślęzy oddały co najmniej jeden rzut za trzy punkty. Swoich sił z dystansu spróbowały nawet Lea Miletić i Cierra Burdick – dla Chorwatki była to druga, zaś dla Amerykanki pierwsza próba z dystansu w trwających obecnie rozgrywkach. Rzuty za trzy punkty nie okazały się jednak mocną stroną Ślęzy. Wrocławianki wykorzystały zaledwie 6 z 21 prób.

3 – silną stroną Marissy Kastanek jest nie tylko momentami zabójcza skuteczność z dystansu, jest nią również umiejętność zbierania piłek na atakowanej tablicy. W niedzielę kapitan Ślęzy znów zanotowała trzy ofensywne zbiórki, był to piąty taki mecz w tym sezonie. Ze średnią 1,8 ofensywnej deski na mecz Marissa Kastanek jest w tym aspekcie najlepszą zawodniczką ligi, która nie występuje na pozycji środkowej bądź silnej skrzydłowej.

4 – aż czterokrotnie w ciągu spotkania koszykarki 1KS-u miały trzyminutowe okresy bez żadnego celnego rzutu. W drugiej kwarcie niemoc trwała 3:36, w trzeciej dwukrotnie po trzy minuty, w decydującej partii 3:27 min. W trakcie tych złych momentów Ślęza spudłowała 19 rzutów.

8 – przeciwko Artego Bydgoszcz odpowiedzialność za zdobywanie punktów w głównej mierze spoczywała na podstawowych zawodniczkach. Z grona trzech rezerwowych punkty zdobyła jedynie Marissa Kastanek, a osiem oczek amerykańskiej rzucającej przy zerowym dorobku jej koleżanek to najniższy wynik w sezonie i pierwszy raz, kiedy liczba punktów z ławki była jednocyfrowa.

11 – początek drugiej kwarty zapowiadał się na przedłużenie dobrej dyspozycji rzutowej obu drużyn, lecz po szybkich koszach Terezii Palenikovej po stronie Ślęzy oraz Dragany Stanković i Tamary Radocaj dla Artego następnych kilka minut było kompletnym przeciwieństwem obiecującego startu drugich dziesięciu minut spotkania. Obie drużyny nie wykorzystały 11 kolejnych posiadań piłki -gospodynie głównie pudłowały, a drużyna gości popełniała straty. Łącznie osiem niecelnych prób i cztery błędy indywidualne – tak wyglądał bilans tych momentów. Z jednej strony twarda obrona, z drugiej zwichrowane celowniki.

19 – słowacka skrzydłowa Ślęzy nie tylko dobrze rozpoczęła drugą kwartę, ale również dawała sygnał do ataku w innych ważnych momentach. Ogólnie Palenikova skończyła niedzielne spotkanie z 19 punktami, wyrównując tym samym najlepszy wynik w sezonie. Jednocześnie 23-letnia skrzydłowa pierwszy raz podczas pobytu we Wrocławiu zamieniła na punkty wszystkie swoje próby z dystansu – trafiając wszystkie trzy rzuty, każdy z nich oddany został z narożnika parkietu.

26 – koszykówka to gra, w której dobór odpowiednich zawodniczek do danego zadania jest niezwykle istotny. Byliśmy świadkami potwierdzenia tej tezy za sprawą występu Kariny Szybały, która doskonale spisywała się utrudniając życie Julie McBride. W tym sezonie była koszykarka Artego, a obecnie rzucająca 1KS-u nie grała jeszcze tak długo, jak w niedzielę. Szybała w 26 minut i 46 sekund trzykrotnie przechwyciła piłkę i jeśli ktoś zapomniał, jak dobrze gra w obronie, to w starciu ze swoim byłym zespołem mógł sobie o tym przypomnieć.

27 – spotkanie Ślęzy z Artego było niezwykle wyrównane. W przeciągu czterdziestu minut aż 27 razy zmieniało się prowadzenie, a do tego mieliśmy osiem remisów – przez niemal siedem minut czasu gry wynik był remisowy.

68 – bolączką wrocławianek w niedzielnym spotkaniu, zwłaszcza w początkowych fragmentach, było powstrzymanie duetu podkoszowego Artego. Arkadiusz Rusin wspominał na pomeczowej konferencji o przygotowywaniu się pod konkretne zagrywki zawodniczek, ale nie przeszkodziło to Draganie Stanković i Ziomarze Morrison w trafieniu 17 z 25 swoich rzutów za dwa. 68 procent skuteczności tych zawodniczek to jedna z przyczyn porażki Ślęzy.

101 – przed meczem miała miejsce uroczystość wręczenia Marissie Kastanek pamiątkowej ramki za 100 spotkanie 28-letniej zawodniczki w barwach Ślęzy. Oznacza to, że przeciwko Artego rozpoczęła swoją drugą setkę. Niestety od porażki, ale z Marissą w składzie jak do tej pory Ślęza zawsze zdobywała medale…

 

„Ciągle staramy się budować naszą defensywę”

Zapraszamy do zapoznania się z zapisem konferencji prasowej po meczu Ślęza Wrocław – Artego Bydgoszcz, w którym bydgoszczanki zwyciężyły 67:63.

Tomasz Herkt: Przede wszystkim jesteśmy bardzo zadowoleni z tego zwycięstwa, ponieważ kosztowało nas ono sporo wysiłku. W środę graliśmy intensywny mecz ze Spartakiem w Moskwie i mieliśmy mało czasu na przygotowanie się do spotkania ze Ślęzą. Gramy wąskim składem, a dzisiejsze zawody kosztowały nas wiele sił. Jestem zadowolony z naprawdę dobrej defensywy i wygranej na tablicach, bo takie były założenia. Ślęza to bardzo ofensywna drużyna, która zdobywa ponad 80 punktów na mecz. Dziś zdobyła tylko 63, co pozwoliło nam przy skromnej zdobyczy punktowej wygrać to spotkanie. Jeszcze raz chciałem podkreślić wolę walki i charakter, który zaprezentował mój zespół. To nie jest dla nas łatwy okres, ponieważ w przeciągu ostatnich tygodniach zagraliśmy siódme spotkanie i to był kawał roboty wykonany przez zawodniczki. Z drugiej strony chciałbym docenić dobrą defensywę naszych przeciwników, była to bardzo ciężka walka w obronie.

Tamara Radocaj: Oczywiście cieszy nas ta wygrana, zwłaszcza, że odnieśliśmy ją na wyjeździe przeciwko zespołowi ze ścisłej ligowej czołówki. Zdawałyśmy sobie sprawę z ich świetnej ofensywy, a trener zawsze nam powtarza, że musimy zatrzymywać przeciwnika poniżej 65 punktów i dziś nam się to udało. Jestem bardzo zadowolona z tego, jak dzisiaj zagrałyśmy. W kluczowych momentach zbierałyśmy piłki i ograniczyłyśmy ich grę w szybkim ataku, co zdecydowało o zwycięstwie.

Arkadiusz Rusin: Gratulacje dla zespołu Artego i trenera Herkta. Od początku ten mecz był dla obu stron trudny, dosyć równy. W każdym meczu decydują łatwe punkty i myślę, że szczególnie po dwóch naszych stratach straciliśmy sześć punktów, kiedy Julie McBride i Ela Międzik trafiły trójki w transmisji ofensywnej. W takim meczu sześć punktów jest na wagę zwycięstwa, zwłaszcza że były to posiadania w ostatnich akcjach przed końcem kwarty, kiedy możemy sobie pozwolić na oddanie rzutu równo z syreną, a tracimy łatwe punkty. Ciągle staramy się budować naszą defensywę, przygotowywać się na pakiety ofensywne rywali i ograniczamy je w jakimś stopniu. Zapominamy jednak o prostych sprawach i tych pomyłek jest za dużo, jeszcze raz gratuluję zasłużonego zwycięstwa. My pokazaliśmy się z lepszej strony niż w fatalnym meczu z Widzewem, a przed nami tydzień pracy przed meczem z Polkowicami.

Taisiia Udodenko: To był dla nas ważny i trudny mecz. Nie zrobiłyśmy tego, co powinnyśmy były zrobić i straciłyśmy więcej punktów, niż zakładaliśmy. Popełniłyśmy dużo prostych błędów, które przekładały się na łatwe rzuty naszych przeciwniczek. Gdy zdawały sobie z nich sprawę, to wykorzystywały te sytuacje. Musimy być bardziej skoncentrowane, dzielić się lepiej piłką i bardziej o nią dbać. Pomyłki sporo nas kosztowały