Spojrzenie w liczby: Arka Gdynia

Zapraszamy na podsumowanie statystyczne spotkania 18. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet, w którym Ślęza Wrocław pokonała Arkę Gdynia 62:60.

2 – Ślęza Wrocław przegrała walkę na tablicach, zbierając o siedem piłek mniej od rywalek. Sporym problemem w rywalizacji z wysokim składem Arki były zbiórki ofensywne – wrocławianki zanotowały tylko dwie ofensywne deski, choć tydzień temu w meczu z Pszczółką miały ich aż 15.

4 – najlepiej asystującą zawodniczką 1KS-u w spotkaniu z Arką była Cierra Burdick, która czterokrotnie umożliwiła swoim koleżankom zdobycie punktów. Skrzydłowa Ślęzy tym samym pozostaje najlepszą podkoszową w lidze w tym aspekcie, średnio notując 3.1 asysty na mecz.

7 – jeśli już o asystach mowa, to Arka zdecydowanie lepiej dzieliła się piłką, co było widać zwłaszcza w pierwszej połowie, gdy momentami piłka chodziła pomiędzy zawodniczkami z Gdyni jak po sznurku. Podopieczne Gundarsa Vetry zanotowały o siedem kluczowych podań więcej niż ich przeciwniczki.

9 – pokonując w sobotę zespół z Gdyni Ślęza Wrocław przedłużyła swoją serię zwycięstw nad rywalkami znad morza do 9. Dobra passa sięga play-offów sezonu mistrzowskiego. Wówczas w pierwszej rundzie Ślęza przegrała mecz numer 1, ale od tego momentu nie oglądała się za siebie, wygrywając serię play-off, obie konfrontacje w EuroCup i wszystkie starcia ligowe.

11 – jedną z głównych broni zespołu Gundarsa Vetry jest skuteczna gra pod koszem i z półdystansu. Wrocławianki doskonale zdawały sobie z tego sprawę i swoją defensywą zmuszały Arkę do oddawania rzutów z dystansu. Aż 40 procent wszystkich prób zespołu z Gdyni to właśnie trójki. Bez wątpienia można powiedzieć, że sztab szkoleniowy Ślęzy i zawodniczki klubu z Wrocławia wyciągnęły wnioski z pierwszego meczu pomiędzy tymi zespołami, kiedy to Arka oddała zaledwie 29 proc. swoich rzutów z dystansu.

12 – zacięty mecz pomiędzy Ślęzą i Arką mógł mieć dodatkową część, lecz wrocławianki wybroniły decydującą o losach spotkania akcję. Jednak pomimo tego aż 12 razy na tablicy wyników wyświetlał się remis.

18 – w tym meczu Ślęza potrzebowała liderki i na pierwszy plan wysunęła się dyspozycja kapitan 1KS-u. Marissa Kastanek zdobyła 15 punktów, zebrała 4 piłki i zanotowała dwa przechwyty, w tym jeden niezwykle ważny, kiedy odebrała piłkę Annie Makurat w końcowych fragmentach meczu. To wszystko przełożyło się na EVAL w wysokości 18 – największy w wykonaniu Kastanek od inaugurującego sezon spotkania z Eneą AZS-em Poznań.

21,7 – wrocławianki nie tylko skutecznie wyprowadzały Arkę na dystans (o czym wspomnieliśmy wyżej), ale też upewniały się, że wykonają swoje zadanie w defensywie do końca, dzięki czemu zespół z Gdyni oddał zaledwie 21,7 procent skutecznych rzutów za trzy.

36 – i ostatni element dobrego planu meczowego Ślęzy. Żółto-czerwone wymuszały na Arce grę dystansową, podczas gdy same z chęcią atakowały strefę podkoszową, dodatkowo robiąc to skutecznie. Podopieczne Arkadiusza Rusina zdobyły 36 punktów w pomalowanym, o osiem więcej od gdynianek, zamieniając na punkty 60% swoich prób spod kosza.

40 – choć wypadałoby zakończyć wpis o zwycięskim spotkaniu na pozytywnym aspekcie tegoż, nie sposób nie wspomnieć o problemach Ślęzy w dzieleniu się piłką. Wyżej poruszyliśmy ten temat odwołując się do liczby asyst, tym razem posłużymy się inną statystyką, a mianowicie procentem rzutów, które były bezpośrednim efektem asysty. Wrocławianki miały zaledwie 40% takich skutecznych prób, niestety był to najgorszy wynik w sezonie, lecz pomimo tego koszykarki 1KS-u sięgnęły po arcyważne zwycięstwo.

„Praca, którą wykonaliśmy w styczniu zaczyna procentować”

Prezentujemy pełen zapis konferencji prasowej po meczu 18. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet pomiędzy Ślęzą Wrocław a Arką Gdynia, w którym wrocławianki wygrały 62:60.

Gundars Vetra: To było wyrównane spotkanie, które mogło potoczyć się w każdą stronę. Moje zawodniczki zasłużyły na to, żeby zwyciężyć, ale w kluczowych momentach popełniliśmy za dużo strat, żeby myśleć o wygranej. Pomimo to uważam, że za nami dobry mecz, momentami graliśmy naprawdę dobrze w obronie i podejmowaliśmy odpowiednie decyzje w ataku, lecz niestety mecz nie rozstrzygnął się po naszej myśli.

Anna Jurcenkova: Zgadzam się z trenerem, mogłyśmy wygrać to zacięte spotkanie, ale popełniałyśmy błędy, które zostały wykorzystane przez rywalki. To kosztowało nas zwycięstwo.

Arkadiusz Rusin: Z pewnością jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa, szczególnie że za nami był trudny tydzień po porażce w Lublinie. Ta przegrana, a zwłaszcza jej okoliczności, ciążyła na nas. Cieszę się, że dziś wyszedł zupełnie inny zespół i choć przegraliśmy początek przez zbiórki ofensywne, to od drugiej kwarty można być zadowolonym z defensywy. Chyba pierwszy raz w tym sezonie ta defensywa wyglądała tak, jak byśmy chcieli. Praca, którą wykonaliśmy w styczniu zaczyna procentować i oby dalej szło to w dobrym kierunku. Zwycięstwo było nam potrzebne, żeby dziewczyny wierzyły w tę pracę i wciąż podchodziły do treningów z takim samym zaangażowaniem.

Cierra Burdick: To był mecz, w którym stoczyliśmy naprawdę ciężki bój. Zwycięstwo nad tak dobrym zespołem jak Arka zawsze cieszy. Dla nas jednak najważniejsza jest regularność – możemy pokonać najlepsze zespoły w lidze, a potem mieć problemy w starciach z tymi słabszymi. Musimy wykorzystywać takie wygrane jak dzisiejsza. Nie możemy zadowalać się tym, co mamy, tylko musimy pracować na treningach i podczas meczów z tym samym zaangażowaniem. Ostatnie 5 sekund zależało od naszej defensywy. Przez cały czas powtarzamy, jak ważnym elementem naszej gry jest obrona i bardzo cieszę się, że tym razem wywiązałyśmy się z naszych obowiązków. Chcemy zbudować na tej wygranej resztę sezonu.

Zwycięstwo Ślęzy nad Arką po kolejnym emocjonującym starciu

W meczu 18. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław pokonała Arkę Gdynia 62:60 i tym samym zaliczyła dziewiąte zwycięstwo z rzędu nad zespołem znad morza. 

Pierwsze minuty należały do Arki, która zdecydowanie lepiej zaczęła spotkanie będące hitem 18. serii spotkań Energa Basket Ligi Kobiet. Gdynianki za sprawą Emmy Cannon i Sonii Greinacher wyszły na pięciopunktowe prowadzenie. Wynik po stronie Ślęzy otworzyła Cierra Burdick, lecz chwilę później ponownie trafiła Cannon, a swoje pierwsze punkty zdobyła Anna Makurat i Arka prowadziła siedmioma oczkami 3,5 minuty po rozpoczęciu gry.

Trener Rusin nie poprosił jednak o przerwę, pozwalając swoim zawodniczkom zminimalizować straty. Wrocławianki za sprawą Agaty Dobrowolskiej i Sydney Colson szybko zdobyły cztery punkty, na co Arka odpowiedziała kolejnym trafieniem Emmy Cannon. Gdynianki kontrolowały przebieg gry przez większość pierwszej kwarty, po drugiej trójce Greinacher prowadziły 14:8. To był wystarczający dzwonek alarmowy dla koszykarek 1KS-u, które zaliczyły serię dziesięciu oczek bez odpowiedzi rywalek.

Najpierw dwa rzuty osobiste wykorzystała bardzo aktywna w pierwszej części meczu Colson, następnie z dystansu przymierzyła Kastanek. Po pierwszej celnej próbie Terezii Palenikovej z półdystansu trener Gundars Vetra poprosił o czas, ale wznowienie gry przyniosło kolejny udany rzut słowackiej zawodniczki Ślęzy. Passę wrocławianek zwieńczyła Elina Dikeoulakou zamieniając na punkt jeden z dwóch rzutów osobistych. Ostatnie słowo należało do Arki, ale dwa punkty Aldony Morawiec tylko zmniejszyły deficyt gdynianek. Ślęza po pierwszej kwarcie prowadziła 18:16.

Drugie dziesięć minut rozpoczęło się od serii nietrafionych rzutów, fauli i strat po obu stronach. W pierwszych trzech minutach jedynie Anna Jurcenkova potrafiła zdobyć punkty, doprowadzając tym samym do remisu. Słowacka środkowa Arki zdobyła zresztą pierwsze osiem punktów dla swojego zespołu w tej części spotkania. Ślęza odpowiedziała tylko celnymi osobistymi Cierry Burdick, dzięki czemu gdynianki przez chwilę były na prowadzeniu (22:20). Ten stan rzeczy nie trwał jednak długo, w dwóch kolejnych akcjach Dikeoulakou i Taisiia Udodenko wejściami pod kosz zdobyły łatwe punkty i ostatnie trafienie Jurcenkovej przywróciło jedynie równowagę, którą zresztą szybko przełamała Marissa Kastanek.

Przed przerwą kibice zebrani w hali AWF byli świadkami pojedynku Emmy Cannon z Sydney Colson. Amerykańska skrzydłowa Arki trzy razy stawała na linii rzutów osobistych i za każdym razem wykorzystywała obie próby, zaś rozgrywająca 1KS-u trzykrotnie trafiła z pomalowanego, więc korespondencyjne starcie liderek obu drużyn nie przyniosło zmian w wyniku – na przerwę to Ślęza schodziła z dwupunktową przewagą.

Po wznowieniu gry błyskawicznie kolejne punkty zdobyła Cannon, a żółto-czerwone odpowiedziały nie za sprawą Colson, a Taisii Udodenko. Ukraińska środkowa najpierw trafiła z dystansu, następnie po wejściu pod kosz, dzięki czemu gospodynie utrzymały prowadzenie pomimo akcji 2+1 w wykonaniu Anny Makurat. Po skutecznym lay-upie Udodenko w dwóch kolejnych akcjach Arka pudłowała z dystansu, a Ślęza dwukrotnie zamieniła na punkty akcje podkoszowe, dzięki czemu prowadziła 41:35. Trener Vetra nie zdecydował się poprosić o czas, ale wrocławianki i tak zanotowały przestój w ofensywie.

Zawodniczki Arkadiusza Rusina przez trzy minuty nie były w stanie poprawić swojego dorobku punktowego, pudłując rzuty i popełniając straty. Na ich szczęście Arka nie potrafiła w pełni wykorzystać słabszego okresu gry gospodyń, zbliżając się jedynie na dwa punkty. Koszykarki 1KS-u w końcu otrząsnęły się z letargu zdobywając sześć punktów bez odpowiedzi Arki, wychodząc na najwyższe jak do tej pory, ośmiopunktowe prowadzenie. Przed rozpoczęciem decydującej części spotkania mogło ono być bezpieczniejsze o jedno oczko, ale Barbora Balintova przedostatnią akcją czwartej kwarty odpowiedziała na trzypunktowe trafienie Kastanek, przez co kluczowa partia rozpoczęła się wynikiem 50:44.

Arka potrzebowała jak najszybciej zmniejszyć straty i gdynianki bez zarzutu wypełniły stojącą przed nimi misję. Na trójkę Anny Makurat odpowiedziała jeszcze Elina Dikeoulakou, ale potem jeden osobisty wykorzystała Martyna Stelmach, swoje zrobiły też Słowaczki – Balintova i Jurcenkova, przez co po czterech minutach decydującej części hitu 18. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet mieliśmy remis. Prowadzenie Ślęzie przywróciła Marissa Kastanek rzutem z dystansu, ale było to tylko chwilowe, bowiem w kolejnej akcji Balintova wyrównała, a Stelmach dołożyła dwa punkty i Arka prowadziła 57:55.

Ślęza musiała odpowiedzieć i zrobiły to jej obwodowe – najpierw za dwa trafiła Colson, potem Kastanek, a chwilę później jeden z dwóch rzutów osobistych trafiła Dikeoulakou. Łotyszka postawiła też kropkę nad i tej siedmiopunktowej serii, trafiając rzut z półdystansu. Wrocławianki znów miały przewagę, ale wciąż była ona nikła – 62:57. Prowadzona przez Emmę Cannon Arka nie zamierzała składać broni i amerykańska gwiazda zespołu znad morza zapunktowała z linii rzutów osobistych, a potem z lewego skrzydła, przybliżając gdynianki na dwa punkty (62:60).

Do końca meczu pozostało 49 sekund, piłka w posiadaniu Ślęzy. Wrocławianki wypracowały Elinie Dikeoulakou dobrą pozycję do rzutu z dystansu, ale Łotyszka nie potrafiła rozstrzygnąć tego meczu kluczowym rzutem. Arka miała szansę i czas żeby doprowadzić do remisu, lecz doświadczenie boiskowe okazało się niezwykle istotne, gdy Marissa Kastanek zabrała piłkę Annie Makurat. Losy spotkania nadal nie były przesądzone. Gdynianki musiały uciekać się do fauli. Po ostatnim z nich piłkę w rękach znów miała Dikeoulakou, ale poślizgnęła się, co wykorzystały rywalki. Trener Vetra poprosił o czas i rozrysował akcję na remis i dogrywkę. Defensywa Ślęzy stanęła jednak na wysokości zadania i obroniła próbę doprowadzenia do dodatkowej części meczu. Ostatecznie wrocławianki zwyciężyły 62:60 i przedłużyły passę wygranych nad Arką Gdynia do dziewięciu spotkań z rzędu.

Ślęza Wrocław – Arka Gdynia 62:60 (18:16, 14:14, 18:14, 12:16)
Ślęza: Colson 16, Kastanek 15, Dikeoulakou 10, Burdick 8, Udodenko 7, Palenikova 4, Dobrowolska 2, Miletić 0, Szybała 0, Marciniak 0.
Arka: Cannon 17, Balintova 12, Jurcenkova 10, Greinacher 8, Makurat 8, Stelmach 3, Morawiec 2, Podgórna 0, Baltkojiene 0.

W sobotę emocjonujący szlagier pomiędzy Ślęzą i Arką

W sobotę o godz. 18:30 meczu 18. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław podejmie Arkę Gdynia. To zdecydowanie najciekawiej zapowiadająca się konfrontacja tej serii spotkań. 

Obie drużyny podchodzą do sobotniego starcia z innych pozycji. Ślęza w miniony weekend przegrała po dogrywce z Pszczółką Polskim-Cukrem Lublin 82:88, choć na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry prowadziły 15 punktami. Z kolei gdynianki w połowie trzeciej kwarty przegrywały dziesięcioma oczkami z Wisłą CanPack Kraków i powróciły do rywalizacji, w czwartej kwarcie tocząc zacięty bój z „Białą Gwiazdą”. Ostatecznie podopieczne Gundarsa Vetry zwyciężyły 76:71.

– Porażka w Lublinie bardzo boli, znów powtórzyła się sytuacja, w której prowadzimy wysoko i w końcówce tracimy punkty. Musimy coś zrobić, żeby tego unikać. Trzy ostatnie minuty zagrałyśmy w obronie fatalnie. Każda z nas po tym meczu na pewno długo siedziała w domu i myślała nad tym, co zrobiliśmy źle, że przegraliśmy wygrane spotkanie – mówiła podkoszowa Ślęzy Wrocław Daria Marciniak.

– Na spokojnie oglądając trzecią i czwartą kwartę oprócz początku trzeciej i końca czwartej części meczu graliśmy dosyć dobrze jak na nasze poczynania w styczniu. Nie wiem, z czego wynikał brak koncentracji i nonszalancja w decydujących momentach. Często zdarza nam się tak, że konsekwentnie budując przewagę jesteśmy w stanie roztrwonić ją w ciągu kilku chwil. Za bardzo wtedy wierzymy w indywidualne umiejętności – komentował Arkadiusz Rusin.

W zespole z Wrocławia nie ma żadnych kłopotów personalnych, wszystkie zawodniczki są gotowe do gry. W Arce trener Vetra również ma do dyspozycji 10 zawodniczek, choć brakuje mu dwóch ważnych ogniw. Kontuzjowane są Rebecca Allen oraz Paulina Misiek. Obie wystąpiły w październikowej konfrontacji Ślęzy z Arką i były odpowiedzialne za 33 z 92 punktów gdyńskiego zespołu. Skrzydłowa reprezentacji Polski nie gra od listopada, zaś Allen brakuje w kadrze zespołu znad morza od spotkań Pucharu Polski. Reprezentantka Australii doznała kontuzji w półfinałowym meczu Pucharu przeciwko Enerdze Toruń. Jej uraz wymusił na szkoleniowcu Arki zmiany w ustawieniu zespołu.

– Cała strategia i budowa zespołu była oparta na Allen i Paulinie Misiek, bo to dwie kluczowe zawodniczki. W tej chwili widzimy, że bez Allen dochodzi do przesunięcia Greinacher na trójkę i gdzieś koncepcja żeby grać wysoką skrzydłową dalej jest zachowana przez trenera – tłumaczy trener Ślęzy.

Gra trzema wysokimi zawodniczkami przynosi efekty w postaci kolejnych wygranych – Arka w ostatnich dziewięciu meczach przegrała tylko raz i wciąż trzyma się za plecami CCC Polkowice. Gdynianki to jedna z najlepiej zbierających i blokujących drużyn w lidze, dodatkowo podopieczne Gundarsa Vetry są jednym z najskuteczniejszych zespołów w EBLK pod względem skuteczności rzutów za 2. Cała ofensywa wiceliderek tabeli ułożona jest wokół Emmy Cannon, kandydatki do miana MVP ligi. Ślęzę czeka zatem twarda walka zwłaszcza w strefie podkoszowej. Tradycyjnie już głównym aspektem, nad którym wrocławianki pracowały w tygodniu prowadzącym do meczu jest defensywa.

– Trening był nastawiony na defensywę i od tego nie uciekamy. Nie chcę zmarnować tego, nad czym pracujemy od dwóch tygodni. Założyliśmy sobie z dziewczynami, że bez względu na rozstrzygnięcia w sezonie zasadniczym chcę być gotowy na połowę marca, na defensywę, którą będziemy grali w play-offach. Nie wiem, czy się uda, ale takie jest założenie. Jeżeli tego nie będzie, to nawet dobry sezon zasadniczy będzie miłym wspomnieniem.

Każdy mecz do końca sezonu ma spore znaczenie w kontekście układu tabeli na play-offy. Ślęza obecnie zajmuje 5. miejsce w ligowej stawce, ale mające tyle samo punktów Artego rozegrało o jeden mecz mniej. Przypomnijmy, że pierwsze cztery zespoły mają przewagę własnego parkietu w pierwszej rundzie play-off. Jest zatem o co grać, a jeśli październikowe spotkanie jest wyznacznikiem tego, czego możemy się spodziewać w sobotę, czekają nas wielkie emocje.

Początek spotkania Ślęzy z Arką Gdynia w sobotę o godz. 18:30. Relację z tego starcia przeprowadzi Radio Wrocław. Bilety można kupić za pośrednictwem serwisu biletin.pl bądź bezpośrednio w hali na godzinę przed rozpoczęciem meczu.

Wielkie święto klubu i mnóstwo nagród na „Gali Talenty Ślęzy Wrocław”

W małej hali Akademii Wychowania Fizycznego odbyła się trzecia edycja gali „Talenty Ślęzy Wrocław”. Podczas wielkiego święta najstarszego klubu we Wrocławiu rozdano mnóstwo wyróżnień dla osób związanych z klubem.

Gala „Talenty Ślęzy Wrocław” to przede wszystkim docenienie całorocznej pracy najmłodszych koszykarek, piłkarek i piłkarzy 1KS-u. To oni najliczniej stawili się w małej hali AWF-u i to oni otrzymali najwięcej nagród. W każdym roczniku wybrani zostali najlepsi, a także najbardziej wyróżniający się sportowcy. Odbierając nagrody każdy z kilkudziesięciu młodych sportowców mógł poczuć się jak prawdziwa gwiazda sportu. W hali stanęła scena z olbrzymim ekranem, była efektowna oprawa świetlna, czerwony dywan, a czas w przerwach umilała swym śpiewem Alicja Janosz, wrocławska piosenkarka, znana szerokiej publiczności z występów w programie „Idol”.

Niezwykle istotną częścią gali Talenty Ślęzy Wrocław jest pokazanie, że młodzi sportowcy i drużyny seniorskie to jeden wspólny organizm. W związku z tym młode koszykarki, piłkarki oraz młodych piłkarzy wyróżniali zdobywcy tych samych nagród w kategoriach seniorskich. Każdy z zawodników Akademii Ślęzy Wrocław odebrał nagrodę od swojego idola, którego regularnie obserwuje na koszykarskich parkietach bądź piłkarskich murawach.

Dla adeptów Akademii to niezwykła motywacja do dalszej pracy nad tym, żeby w przyszłości to właśnie oni pełnili rolę najlepszych zawodników drużyn seniorskich. Wyróżnienia dla najmłodszych to również swego rodzaju zachęta do tego, aby wstępować w szeregi Akademii Ślęzy Wrocław – z roku na rok liczba kandydatów do wyróżnień rośnie, co tylko pozytywnie wpływa na poziom codziennej pracy w Akademii. Oczywiście nagrodzeni zostali także najlepsi trenerzy Akademii Ślęzy.

W klubie o tak bogatej historii jak Ślęza Wrocław nie można zapominać o ludziach, którzy stanowili o sile klubu w latach minionych. Naturalnie podczas gali „Talenty Ślęzy Wrocław” doceniono legendy Ślęzy. W tym roku statuetki otrzymali Andrzej Kubas – wieloletni kierownik sekcji koszykarek, Małgorzata Niebieszczańska-Zych – legendarna koszykarka oraz trzy małżeństwa pływackie, które poznały się dzięki treningom w 1KS-ie. Wiceprezydent Wrocławia, Renata Granowska, wręczyła wyróżnienia Krystynie Jagodzińskiej-Fecicy, Danielowi Fecicy, Halinie i Aleksandrowi Stankiewiczom, Grażynie Tykierce-Kiszczak oraz Stanisławowi Kiszczakowi.

Osobne podziękowania otrzymali sponsorzy. Certyfikaty Ligi Partnerów trafiły do kilkunastu osób, przedstawicieli wielkich przedsiębiorstw i mniejszych firm. Bez ich wsparcia klub nie mógłby się pochwalić sukcesami koszykarek czy bardzo dobrymi efektami w szkoleniu utalentowanej młodzieży.

Po raz kolejny przyznano także nagrodę dla osobowości klubu. W tym roku trafiła ona do Grzegorza Milejskiego, niezwykle popularnego fizjoterapeuty koszykarek Ślęzy Wrocław, który w 1KS-ie pracuje od ponad dekady.

Najlepszą koszykarką klubu w minionym roku została brązowa medalistka Energa Basket Ligi Kobiet i reprezentantka Polski Karina Szybała, miano najlepszego piłkarza Ślęzy przypadło kapitanowi zespołu Kajetanowi Łątce, zaś najlepszą piłkarką została Kinga Podkowa.

Klub postanowił również podziękować za nieocenione wsparcie swoim kibicom oraz rodzicom, których pomoc rzadko kiedy bywa podkreślana, choć jest niezwykle istotna w codziennym funkcjonowaniu klubu. Pełna lista laureatów dostępna jest poniżej.

Laureaci gali „Talenty Ślęzy Wrocław” za 2018 rok

Certyfikaty Partnerów Ślęzy: Janusz Cymanek, prezes zarządu firmy Hubergroup Polska, Zbigniew Piechociński, prezes zarządu firmy Wadex, Paweł Pałys, właściciel firmy Inkopax, Jacek Matusiak, zastępca dyrektora wrocławskiego oddziału Totalizatora Sportowego, Krzysztof Sołtysiński, właściciel firmy Event Media Show, Izabela Nawrat, prezes zarządu firmy Bissole, Marcin i Joanna Graboniowie, właściciele kliniki Dentalmed, Marek Mazur, przedstawiciel Idea Getin Leasing S.A., Agnieszka Wróblewska, przedstawicielka firmy Impervius, Joanna Wala, przedstawicielka Klubu Kibica Ślęzy Wrocław, Michał Grabowski, dyrektor handlowy i marketingu firmy Lange Łukaszuk, Mirosław Duda, przedstawiciel firmy Nordis, Adam Statkiewicz, współwłaściciel firmy Ognik Bis, Tomasz Natalli, dyrektor działu sprzedaży w Wyższej Szkole Bankowej.

Legendy Ślęzy Wrocław: Andrzej Kubas, Małgorzata Niebieszczańska-Zych, Krystyna Jagodzińska-Fecica, Daniel Fecica, Halina i Aleksander Stankiewiczowie, Grażyna Tykierka-Kiszczak, Stanisław Kiszczak.

Osobowość roku: Grzegorz Milejski.

Kibice roku: Norbert Piadyk, Andrzej Kaciupa.

Najbardziej zaangażowani rodzice: Julita i Paweł Hotowy, Patrycja Beharier-Mróz i Marcin Mróz, Julita i Wacław Falkowscy, Joanna i Marcin Graboniowie, Anna Kuropka, Klaudia i Mirosław Helińscy, Paulina i Andrzej Muratowie, Aleksandra Szala, Agnieszka Kulejewska, Justyna Łazarewicz, Janusz Żygadło i Maciej Kociemski, Mariola i Stanisław Poprawscy, Oktawia i Marcin Zyzańscy, Małgorzata i Artur Mydlakowie, Marta i Maciej Mechowie, Paulina i Piotr Mastajowie, Agnieszka i Aleksander Nehrebeccy, Inga i Łukasz Surowcowie, Monika Dubniewicz, Magdalena Kłodnicka, Małgorzata Lewczuk, Grzegorz Mielcarek i Tomasz Rogus.

Trener roku akademii koszykówki Ślęzy: Filip Gryszko.

Trener roku akademii piłkarskiej Ślęzy: Marcin Dłużniak.

Najlepsza koszykarka zespołu seniorek: Karina Szybała.

Najlepsze zawodniczki Akademii Koszykówki Ślęzy:
Rocznik 2011: Zofia Machura, Lena Ociesa, Kateryna Bezmala. Talent: Magdalena Garczyńska.
Rocznik 2010: Maya Tito, Hanna Łojek, Tola Dubniewicz, Kalina Michalska, Małgorzata Mikołajczyk, Alisha Shakzady. Talent: Maja Poprawska.
Rocznik 2009: Wiktoria Oledibe, Klara Bartkowska, Lena Borkowska, Maria Seniv. Talent: Hanna Szarek.
Rocznik 2008: Martyna Nehrebecka, Gabriela Łuczak, Hanna Łapińska, Milena Gąssowska, Lena Baran. Talent: Natalia Kaciuba.
Rocznik 2007: Wiktoria Helińska, Hanna Michalska, Natalia Mydlak, Julia Murat, Katarzyna Stefanowicz. Talent: Lena Surowiec.

Najlepszy piłkarz zespołu seniorów: Kajetan Łątka.

Najlepsi zawodnicy Akademii Piłki Nożnej Ślęzy:
Rocznik 2012: Adam Klauza, Jeremiasz Marek, Ksawery Jankowski i Michał Jurasz. Talent: Krzysztof Wojnarski.
Rocznik 2011: Tristan Kłodnicki, Maks Paszkiewicz. Talent: Jakub Banasiński.
Rocznik 2010: Tadeusz Ciepliński, Mateusz Kaśków. Talent: Kacper Szpleter.
Rocznik 2009: Mateusz Kubis, Wiktor Małek. Talent: Jakub Koniszewski.
Rocznik 2008: Tomasz Raputa, Jakub Hynas. Talent: Mateusz Dudzik.
Rocznik 2007: Seweryn Makowiecki, Jakub Brodko. Talent: Milan Den Boer.
Rocznik 2006: Igor Kulewicz, Michał Sikora. Talent: Mateusz Konopka.
Trampkarze: Michał Cieśla, Igor Kociemski. Talent: Filip Doktorski.
Junior młodszy: Konrad Grudziński, Robert Ratajczak. Talent: Antoni Stożek.
Junior starszy: Adrian Wierzbicki, Filip Balcerzak. Talent: Bartosz Modrzejewski.

Najlepsza piłkarka zespołu seniorek: Kinga Podkowa.

Najlepsze zawodniczki Akademii Piłki Nożnej Ślęzy:
Żaczki: Hania Szala, Alicja Gorczyca. Talent: Martyna Dembowska.
Orliczki: Ada Butwicka, Sandra Piotrowska. Talent: Małgorzata Rogus.
Młodziczki: Magda Półrolniczak, Alicja Kuriata. Talent: Gabriela Lewicka.
Juniorki: Karina Kruk, Zuzanna Frączkiewicz. Talent: Emilia Osowiecka.