,

Zawiodła skuteczność – PZU Ślęza przegrywa z RMKS-em Rybnik

Koszykarki PZU Ślęzy II MOS-u Wrocław przegrały w meczu 11. kolejki z RMKS-em Xbest Rybnik. O porażce zadecydowały problemy ze skutecznością i słabsza postawa w czwartej kwarcie.

Wrocławianki na przekór niechlubnej tradycji tym razem dobrze weszły w mecz i wyszły na prowadzenie 6:2. Ale po dobrym początku żółto-czerwone zatrzymały się w ofensywie, przez kolejne 8,5 minuty zdobywając zaledwie pięć punktów. To pozwoliło przeciwniczkom szybko doprowadzić do remisu, a następnie wyjść na prowadzenie po trzypunktowym trafieniu Joanny Soboty.

Obwodowa zespołu gości chwilę później trafiła na 11:8, co zmusiło trenera Jarosława Krysiewicza do wzięcia czasu. Po time-oucie za trzy przymierzyła Sara Pająk przywracając status quo. Ale to było wszystko, na co przyjezdne pozwoliły swoim oponentkom w pierwszej części meczu. Same dołożyły jeszcze pięć oczek i z taką właśnie przewagą schodziły na krótką przerwę.

Po wznowieniu gry ofensywa PZU Ślęzy przebudziła się za sprawą udanej akcji Julii Niżyńskiej, ale w rozpędzeniu się żółto-czerwonym przeszkadzały liczne straty. Na szczęście gospodyń, rywalki rzadko kiedy były w stanie wykorzystać te błędy indywidualne. Koszykarki z Rybnika spudłowały sześć rzutów z rzędu. Nieskuteczność rybniczanek sprawiła, że zawodniczki PZU Ślęzy zdołały zmniejszyć straty do zaledwie jednego punktu po serii sześciu punktów bez odpowiedzi rywalek.

Trzecia kwarta to zacięta walka o każdy punkt. Co prawda wynik otworzyła Paulina Pilichowska, ale następne osiem punktów zdobyły wrocławianki. Efekt? Prowadzenie 29:24. Koszykarki z Rybnika ponownie miały ogromne problemy z trafieniem do kosza, tym razem na przestrzeni sześciu minut pudłując osiem rzutów z gry. Zespół Jarosława Krysiewicza nie był w stanie efektywniej wykorzystać tej niemocy ofensywnej rywalek, choć były ku temu szanse. Na przeszkodzie ponownie stanęły straty i błędy techniczne. Gdy rybniczanki w końcu znalazły sposób na trafienie do kosza, wygrały pozostały do końca trzeciej odsłony fragment 10:4 i odzyskały prowadzenie.

Wszystko zapowiadało dalsze emocje w czwartej części meczu. O zwycięstwie lub porażce mógł decydować jeden rzut. I pierwsze trzy minuty rzeczywiście tak wyglądały – PZU Ślęza zdobyła cztery punkty, RMKS sześć. Przy stanie 40:37 dla gości wydarzenia przybrały niekorzystny obrót dla wrocławianek. Punkty Beaty Jurczyńskiej i Dominiki Bednarek powiększyły przewagę przyjezdnych do ośmiu punktów. Obie zawodniczki kilka chwil później powtórzyły swoje wyczyny, a dwa punkty dorzuciła także Paulina Majda. To sprawiło, że na 2,5 minuty RMKS prowadził 52:39, co praktycznie zagwarantowało rybniczankom wygraną. PZU Ślęza przeprowadziła serię punktową 6:0, ale to było za mało aby odwrócić losy spotkania.

Po tym spotkaniu wyróżnić trzeba Aleksandrę Mielnicką. Młoda rozgrywająca PZU Ślęzy do 14 punktów dołożyła 22 zbiórki, a jej dorobek mógł być jeszcze bardziej okazały, gdyby nie problemy ze skutecznością z gry. Te zresztą trapiły niemal wszystkie koszykarki biorące udział w sobotnim spotkaniu. Zespół RMKS-u zwyciężył dzięki celnym trójkom – 7/19 za trzy w porównaniu do 1/13 w wykonaniu Ślęzy to klucz do ważnej wygranej rybniczanek.

PZU Ślęza II MOS Wrocław – RMKS Xbest Rybnik 45:54 (11:16, 10:6, 12:12, 12:20).
PZU Ślęza II: Mielnicka 14 (22 zbiórki), Jasińśka 10, Pająk 7, Czymerska 4, Ryng 4, Dubiel 4, Niżyńska 2, Zieniewicz 0, Boreczek 0, Harasimów 0, Szarszaniewicz 0. M. Skowron DNP.
RMKS: Bednarek 15, Najduch 12, Jurczyńska 10, Majda 5, Sobota 5, Pilichowska 4, Jurzica 3, Pawlik 0, Rusińska 0. Keller DNP.