Zasłużone zwycięstwo Ślęzy Wrocław w Gdańsku
Koszykarki z Wrocławia bardzo dobrze rozpoczęły sezon Energa Basket Ligi Kobiet, po wygranej w Poznaniu triumfując również w Gdańsku. Mecz niemal przez cały czas toczył się pod dyktando zawodniczek 1KS-u.
Już od pierwszych minut widoczna była przewaga zespołu gości, który przyjechał do Gdańska z chęcią powtórzenia imponującej wygranej z 1. kolejki sezonu. W tym celu dobrze musiała funkcjonować defensywa i przedmeczowe założenia w pierwszych dziesięciu minutach zostały spełnione. Podopieczne Arkadiusza Rusina wymuszały straty swoich rywalek, a szybkie kontry i zespołowa koszykówka w ataku pozycyjnym pozwalały budować przewagę.
Po zaledwie pięciu minutach Ślęza miała ponad 10 punktów zapasu, a nikt w zespole z Wrocławia nie myślał o zwalnianiu tempa. Doskonale spotkanie rozpoczęła Marissa Kastanek, która potrafiła zarówno trafić z dystansu, jak i dynamicznie wejść pod kosz. Gdańszczanki nie miały odpowiedzi na amerykańską rzucającą z polskim paszportem. Równie dobrze prezentowała się Sydney Colson, która była aktywna we wszystkich fazach gry. Wraz z końcem pierwszej kwarty wrocławianki prowadziły 30:16 i trener Sunreef Yachts Politechniki Rafał Knap miał się nad czym głowić.
I w drugiej odsłonie jego podopieczne prezentowały się znacznie lepiej we wszystkich aspektach gry. Przede wszystkim poprawiła się obrona – koszykarki beniaminka grały zdecydowanie aktywniej, agresywnie i wysoko wychodziły do przydzielonych im rywalek i uniemożliwiały spokojne rozegranie piłki. Ślęza w pierwszych momentach drugiej kwarty potrzebowała czasu, żeby przystosować się do tej zmiany, co pozwoliło odrobić gospodyniom kilka oczek.
Po trzech minutach drugiej części spotkania Arkadiusz Rusin poprosił o czas i wraz z kolejnymi akcjami było widać, jak jego zawodniczki odzyskują rytm w ofensywie. Udało się zatrzymać próbę zmniejszenia strat w wykonaniu Politechniki, a w minutach prowadzących do przerwy między połowami miała miejsce niemal wymiana cios za cios. Ostatecznie w tej odsłonie o punkt lepsza była drużyna gospodyń.
Wraz z wznowieniem gry obie ekipy wróciły do szybkiego zdobywania punktów, w pierwszych 90 sekundach padło aż pięć celnych rzutów. To wysokie tempo i dobra skuteczność nie utrzymały się jednak zbyt długo – w następnych momentach więcej było strat i niecelnych prób aniżeli udanych zagrań ofensywnych. Więcej z gry miały wrocławianki, które nieznacznie powiększyły swoją przewagę. W tej części spotkania wszystkie celne rzuty wpadły z obszaru podkoszowego.
Decydująca kwarta to już popis defensywy Ślęzy Wrocław, zawodniczki Arkadiusza Rusina nie pozwoliły swoim przeciwniczkom na praktycznie nic. Z akcji zapunktowała jedynie Maegan Conwright – jej koleżanki przez 10 minut nie były w stanie oddać ani jednego celnego rzutu z gry. Także Amerykanka w końcowych fragmentach miała z tym problem – ostatnią swoją próbę trafiła na siedem minut przed ostatnią syreną.
Brązowe medalistki Energa Basket Ligi Kobiet z zeszłego sezonu miały pełną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i spokojnie punktowały, na niecałą minutę przed końcem za sprawą udanego lay upu Kariny Szybały powiększając swoją przewagę do 32 punktów. Wrocławianki od początku do końca spotkania zachowały koncentrację, uporały się ze zmianą schematu defensywnego zespołu z Gdańska i w pełni zasłużenie pokonały beniaminka.
Sunreef Yachts Politechnika Gdańska – Ślęza Wrocław 51:83 (14:30, 20:19, 12:15, 5:19).
Politechnika: Conwright 13, Pyka 9, Holopainen 9, Gwizdała 5, Bujniak 5, Koc 4, Szymańska 2, Strzelczyk 2, Haryńska 1, Śmietańska 1, Duszkiewicz 0, Ostrowska 0.
Ślęza: Kastanek 18, Burdick 16, Udodenko 15, Colson 14, Palenikova 10, Miletić 4, Marciniak 4, Szybała 2, Naczk 0, Dobrowolska 0.