Wrocławska Iglica 2019: Artego triumfatorem po emocjonującym finale
Zakończył się turniej Wrocławska Iglica 2019. W finałowym spotkaniu VI Memoriału Teresy Kępki-Swędrowskiej i II Memoriału Eugeniusza Spisackiego Artego Bydgoszcz po niezwykle emocjonującym spotkaniu pokonało Ślęzę Wrocław. III miejsce przypadło w udziale koszykarkom CCC Polkowice, które bez większych problemów pokonały AZS Uniwersytet Gdański.
Zespół Ślęzy pomny doświadczeń z turnieju w Poznaniu, kiedy to Artego błyskawicznie wyszło na prowadzenie, tym razem lepiej wyszedł z bloków. Od samego początku niemal każda zawodniczka 1KS-u, która musiała oddać rzut, nie bała się tej odpowiedzialności i potrafiła zdobyć punkty. Seria 7:0 dała wrocławiankom pięć punktów przewagi – 9:4. Po stronie drużyny z Bydgoszczy najpewniejszą opcją była Shante Evans. Silna, a przy tym mobilna podkoszowa Artego nie miała problemów z przestawianiem swoich rywalek pod obręczą i szybko zdobyła 7 punktów. Przed powiększeniem zdobyczy powstrzymały ją problemy z faulami – dwa przewinienia zakończyły jej udział w pierwszej kwarcie po sześciu i pół minutach. Bez Evans zespół Tomasza Herkta musiał szukać innych rozwiązań, a punkty zdobyły Laura Miskiniene, Karina Michałek czy zmienniczka Evans, Karolina Poboży. Po zakończeniu pierwszej kwarty przewaga była jednak po stronie gospodyń, które prowadziły 20:16.
Druga odsłona rozpoczęła się od szybkich punktów Ślęzy, ale potem rozpoczął się popis Artego po obu stronach parkietu. Boisko znów musiała opuścić Evans, która faulem ofensywnym sama wysłała się na ławkę. Ale okazało się to być sytuacją korzystną dla gości – obudziła się w końcu Laura Miskiniene, a Brianna Kiesel raz po raz nabierała rywalki na przewinienia. Prawdziwą gwiazdą tych fragmentów była jednak Karolina Poboży. Reprezentantka Polski z łatwością dokładała kolejne punkty i zbiórki. Dopiero, tak jak w przypadku amerykańskiej koleżanki z zespołu, także i Poboży usiadła na ławce z powodu trzech przewinień. Wówczas było już jednak 29:22 dla przyjezdnych. Nie pomagały żadne zmiany w zespole Ślęzy, na nic zdawały się także przerwy na żądanie trenera Arkadiusza Rusina. Dopiero Nevena Jovanović przerwała passę 13:0 w wykonaniu koszykarek z Bydgoszczy i wrocławianki wróciły do gry. Po trafieniu reprezentantki Serbii żółto-czerwone dołożyły jeszcze siedem punktów, w efekcie przed przerwą zmniejszając straty do pięciu oczek.
Po wznowieniu gry bydgoszczanki ponownie ruszyły do ataku i podwoiły swoje prowadzenie w zaledwie pięć minut (50:40). Wszystko za sprawą Kateryny Rymarenko, która w trzeciej kwarcie zdobyła swoje pierwsze punkty, a w osiem minut zdążyła uzbierać ich aż 10. Ofensywa bydgoszczanek działała na pełnych obrotach, choć trzeba przyznać, że Ślęza próbowała parę razy zastawić na swoje przeciwniczki pułapki obronne, lecz przeważnie eksperymenty te kończyły się chaosem organizacyjnym i bardzo łatwymi punktami Artego. Dopiero powrót do sprawdzonych rozwiązań sprawił, że zawodniczki znad Brdy zwolniły tempo zdobywania punktów, a to z kolei przełożyło się na większy spokój koszykarek Ślęzy w ataku. Ważne punkty autorstwa Neveny Jovanović, Any Pocek i Dominiki Owczarzak dały nadzieję na bardzo emocjonującą końcówkę.
Atak podopiecznych Tomasza Herkta w czwartej kwarcie opierał się na prostym rozwiązaniu – dać piłkę Shante Evans i to wystarczy. Podobnie jak w pierwszej odsłonie, także i w decydujących momentach defensywa Ślęzy nie miała pomysłu na to, jak poradzić sobie z zawodniczką Artego. Amerykanka zdobyła aż 10 z 15 punktów swojego zespołu w decydujących momentach. Emocji dodawały kontrowersyjne decyzje sędziów, którzy dwukrotnie odgwizdali zawodniczkom Ślęzy przewinienia niesportowe, pomijając m. in. błąd kroków Brianny Kiesel czy przewinienie niesportowe na Dominice Owczarzak. Ślęza nie zamierzała jednak złożyć broni przed zakończeniem spotkania i w szeregach wrocławianek zapanowała pełna mobilizacja. Szarży przewodziły Jovanović oraz Pocek, zwłaszcza reprezentantka Serbii zaimponowała kibicom swoimi instynktami defensywnymi oraz kluczowym trafieniem za trzy punkty.
W końcówce atmosfera w hali AWF, choć był to zaledwie mecz przedsezonowy, przypominała momentami rywalizację w play-offach. Zwłaszcza wtedy, gdy z ośmiu metrów na kilkadziesiąt sekund przed końcem wyrównanie dała Britney Jones. Przy stanie 71:71 na linii rzutów osobistych stanęła Rymarenko i dołożyła kluczowe dwa oczka. Wrocławianki miały jeszcze osiem sekund na doprowadzenie do dogrywki. Po time-oucie i akcji rozrysowanej przez Arkadiusza Rusina piłka zgodnie z planem trafiła do Cierry Burdick, ale tym razem piłka nie chciała znaleźć drogi do kosza. Czwarte zwycięstwo Artego Bydgoszcz we Wrocławskiej Iglicy stało się faktem.
Spotkanie o trzecie miejsce pomiędzy CCC Polkowice a AZS-em Uniwersytet Gdański w pierwszej połowie do złudzenia przypominało mecz beniaminka Energa Basket Ligi Kobiet ze Ślęzą Wrocław z sobotniego wieczoru. Mistrzynie Polski bez większych problemów przedostawały się w strefę podkoszową, gdzie warunkami fizycznymi oraz sprytem dominowały nad przeciwniczkami, po 10 minutach trafiając 90 proc. rzutów za dwa punkty, a do przerwy ich skuteczność za dwa wynosiła 80 proc. Zawodniczki z Gdańska nie mogły sobie poradzić z defensywą CCC, albo pudłując, albo popełniając straty. Znakomite zawody rozgrywała Maria Conde. Hiszpańska skrzydłowa „Pomarańczowych” już po 20 minutach miała na koncie aż 22 punkty i 10 zbiórek. Dość powiedzieć, że cały zespół AZS-u miał tylko o cztery oczka i trzy deski więcej niż Conde.
Trzecia kwarta nie miała już takiego samego przebiegu co mecz Ślęza – AZS. Polkowiczanki nie zamierzały pozwolić swoim rywalkom na nabranie wiatru w żagle. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej zaangażowały się w defensywie i praktycznie zamknęły jakiekolwiek możliwości punktowania. Tylko dwie koszykarki „Akademiczek” – kapitan Karina Szczurewska oraz Jastina Kosalewicz zdobyły punkty w tej odsłonie spotkania. Swoje show kontynuowała Conde, w pewnym momencie mając więcej zbiórek niż zespół z Gdańska. Obok Hiszpanki po cichu kolejne punkty dokładała Ana-Maria Filip. Dopiero w czwartej kwarcie CCC wreszcie spuściło z tonu i gdańszczanki mogły z większą łatwością dokładać kolejne oczka do swojego mizernego dorobku. Jednak nawet wymiana ciosów zakończyła się zwycięstwem polkowiczanek, które ostatecznie zakończyły to spotkanie zwycięstwem 94:54.
Niestety cieniem na tym triumfie położył się uraz Marii Conde, która na początku czwartej kwarty uskarżała się na dolegliwości zdrowotne. Zakończyła mecz z AZS-em z dorobkiem 29 punktów i 15 zbiórek. Hiszpance życzymy błyskawicznego powrotu do zdrowia.
Wrocławska Iglica 2019 – dzień II
Finał: Ślęza Wrocław – Artego Bydgoszcz 71:73 (20:16, 11:20, 20:22, 20:15).
Ślęza: Jovanović 17, Pocek 15, Owczarzak 10, Jones 8, Burdick 8, Dobrowolska 6, Glomazic 4, Marciniak 3. Szajtauer, Piędel, Klatt DNP.
Artego: Evans 20, Rymarenko 12, Kiesel 12, Poboży 10 Miskiniene 9, Międzik 6, Michałek 4. Świątkowska, Zasada, Rola DNP.
Mecz o 3. miejsce: CCC Polkowice – AZS Uniwersytet Gdański 94:54 (27:14, 24:12, 21:7, 22:21)
CCC: Conde 29, Filip 27, Spanou 19, Tyszkiewicz 7, Gajda 7, Naczk 4, Jackowska 2, Bojović, Tomaszewicz 0. Stelmach DNP.
AZS: A. Kuras 14, P. Kuras 12, Kosalewicz 10, Szczurewska 8, Bączek 4, Formella 2, Szczęśniak 2, Stępień 2. Górska, Ostrowska, Sakaluk DNP.