Wreszcie w domu – Ślęza podejmuje niepokonaną Arkę
Kibice Ślęzy Wrocław musieli czekać ponad miesiąc na powrót ich drużyny do własnej hali. Oczekiwanie dobiega końca, bo już w niedzielę o godz. 17 w hicie 9. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław podejmie Arkę Gdynia.
Oba zespoły na przełomie kwietnia i maja zmierzyły się w serii o brązowy medal mistrzostw Polski, po trzech meczach z tego starcia zwycięsko wyszła Arka, co zbudowało w Gdyni apetyt na kolejny medal, tym razem już ten najcenniejszy. W związku z tym dokonano nad morzem sporych wzmocnień. Z Gorzowa Wielkopolskiego sprowadzono Maryię Papovą, w strefie podkoszowej uzupełnieniem ma być Marie Gulich, zaś rolę drugiej rozgrywającej pełni rodaczka znakomitej Barbory Balintovej – Angelika Slamova. Ostatni transfer do Arki to oczywiście Marissa Kastanek, która po 3,5 roku zamieniła Wrocław na Gdynię. Świeżo upieczona reprezentantka Polski trafia średnio 2.3 trójki na mecz, więcej niż w jakimkolwiek sezonie w żółto-czerwonych barwach. Trener Arkadiusz Rusin przed meczem komplementował swoją byłą podopieczną.
– To były owocne lata współpracy, z korzyścią dla klubu i Marissy. Klub odnosił sukcesy przy jej wydatnej pomocy, a myślę że ona też rozwinęła się biorąc pod uwagę to, jaką była zawodniczką po przyjeździe, a jaką po opuszczeniu Wrocławia. Pierwszy okres współpracy poświęciliśmy na defensywę, bo na początku była ona nie do przyjęcia. Była jedną z nielicznych koszykarek, która sama przychodziła i chciała pracować nad obroną – wspomina pracę z byłą kapitan Ślęzy szkoleniowiec 1KS-u.
Równie ważne co wzmocnienia zewnętrzne dla trenera Gundarsa Vetry są powroty po kontuzjach – w Gdyni pozostały Rebecca Allen oraz Paulina Misiek, które poprzedni sezon straciły z powodu zerwanych więzadeł krzyżowych. Reprezentantka Australii z miejsca stała się drugą opcją w ataku, zdobywając już 106 punktów (tylko cztery mniej od Papovej), trafiając przy tym 47.2 proc. rzutów za trzy punkty. Obowiązki na „jedynce” dzielą między siebie Balintova i Slamova. Obie zanotowały tyle samo asyst 34, przy czym Slamova jest bardziej aktywna na tablicach.
Już sam fakt wymienienia tak wielu zawodniczek w kontekście mocnych punktów Arki powinien wskazywać na potencjał najbliższego rywala Ślęzy. Siedem koszykarek zespołu znad morza zdobyło w tym sezonie ponad 60 oczek – w 1KS-ie o dwie zawodniczki mniej. Gdynianki efektywnie wykorzystują swoje mocne strony, trafiając z dużą skutecznością rzuty za dwa punkty, dobrze dzieląc się piłką i ograniczając straty.
– Szykujemy się do treningu, a Arka do meczu w Eurolidze – to pokazuje dobrze różnicę pomiędzy siłą zespołów. Grają bardzo skutecznie, widać że większość zawodniczek jest w formie i prezentują się znakomicie, w lidze jak do tej pory nikt nie jest w stanie im zagrozić – oceniał w środę trener Rusin.
Faworytem niedzielnego meczu będzie co prawda Arka, ale koszykarki Ślęzy zdążyły już w tym sezonie pokazać, że w roli teoretycznie słabszego zespołu czują się równie dobrze. Należy tu przytoczyć spotkanie z PolskąStrefąInwestycji Eneą Gorzów Wlkp., wygrane przez wrocławianki 71:63. A przecież gorzowianki to, podobnie jak koszykarki z Gdyni, jedna z najlepiej grających w ofensywie drużyn. O ile jednak w tamtym przypadku najważniejsze było zastopowanie Kahleah Copper, tak teraz żadnej z rywalek nie można odpuścić.
– Tworzą świetną drużynę, na każdej pozycji mają klasowe zawodniczki, więc nie możemy się skupić na jednej z nich – trzeba zatrzymać Arkę jako cały zespół. Musimy stanąć mocno w obronie i realizować założenia trenera. Gra rywalek na dwóch frontach może nam pomóc, bo nie będą miały tyle samo czasu na przygotowanie do tego meczu, natomiast to na tyle klasowy zespół, że niezależnie od tego trzeba zagrać przez 40 minut na pełnej intensywności i w całkowitym skupieniu – podkreśla Magdalena Szajtauer.
Środkowa Ślęzy i reprezentacji Polski w minionym tygodniu powróciła na boisko po dwóch miesiącach przerwy od grania i w najbliższą niedzielę zagra pierwszy ligowy mecz we Wrocławiu jako zawodniczka żółto-czerwonych. Jak sama przyznaje, w spotkaniu z AZS-em Uniwersytetem Gdańskim, wygranym przez zespół z Wrocławia 77:55 towarzyszyły jej mieszane emocje.
– Na pewno była ulga, ale nie brakowało też momentów obawy, ponieważ to właśnie przeciwko drużynie z Gdańska doznałam kontuzji. Z dnia na dzień jest coraz lepiej i pozostaje tylko wrócić na pełne obroty – mówi podkoszowa 1KS-u.
W zespole z Wrocławia nie ma żadnych problemów zdrowotnych, praca nad znalezieniem sposobu na Arkę trwała od poniedziałku. Tego samego nie można powiedzieć o zespole Gundarsa Vetry, który w czwartek wieczorem walczył w Eurolidze z Sopron Basket. Arka wygrała na Węgrzech 61:59. Znakomicie zaprezentowała się Marie Gulich, która trafiła 11 z 13 rzutów w drodze po 22 punkty. To spotkanie z pewnością dało gdyniankom spory zastrzyk motywacji przed niedzielnym meczem. Być może jednak zacięta gra punkt za punkt w połączeniu z podróżami i krótkim okresem na regenerację będzie miał wpływ na zespół znad morza.
– Jeżeli mamy cały tydzień na przygotowania i skupienie się tylko na tym meczu, to może być nasz atut. Nie porównujemy się indywidualnościami. Duża rotacja, która pojawia się w zespole Arki momentami burzy im rytm gry i w tym można upatrywać szansy na podjęcie walki – stwierdził trener Rusin.
Początek spotkania Ślęza – Arka w niedzielę o godz. 17 w hali wrocławskiej AWF. Wydarzeniem towarzyszącym niedzielnemu hitowi 9. kolejki EBLK jest akcja #CiuchwRuch. Od godz. 15:30 w holu hali stworzona zostanie przestrzeń do wymiany ubrań, a każdy kto przyniesie wyprasowaną odzież otrzyma darmowy bilet na mecz oraz możliwość zabrania ze sobą tego, co na akcję przekażą inni uczestnicy. Dodatkowo dla pań przewidziane są bezpłatne warsztaty wizerunkowe z Olgą Ziębą, która ma w CV współpracę z Patrycją Kazadi czy Krzysztofem Ibiszem.