Za walkę punktów nie ma – Ślęza przegrywa w Warszawie
W meczu 3. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet koszykarki Ślęzy Wrocław przegrały z SKK Polonią Warszawa 75:76. Wrocławianki walczyły zawzięcie, ale na starcie sezonu pozostają bez zwycięstwa.
Już pierwsze minuty wskazywały na to, że w Centrum Sportu Wilanów będzie miała miejsce prawdziwa bitwa. Żadna ze stron nie planowała odpuścić i choć na początku pierwszej kwarty na prowadzeniu była Polonia, to żółto-czerwone trzymały się blisko przeciwniczek, doprowadzając do remisu 10:10 po punktach Stephanie Jones.
Amerykańska podkoszowa była faulowana przy akcji wyrównującej stan meczu i dołożyła dodatkowe oczko z linii rzutów osobistych na 11:10. Ale już w kolejnej akcji trójkę trafiła Martyna Leszczyńska. Na ten rzut wejściem pod kosz odpowiedziała Anna Jakubiuk, która wymusiła też przechwyt Angeliki Vintsilaiou i skutecznie wykończyła kontratak. Po trzypunktowym trafieniu Patrycji Jaworskiej było 18:13 dla Ślęzy. Trener Maciej Gordon nie poprosił w tej sytuacji o czas i opłaciło mu się to, bowiem odpowiedzialność wzięła na siebie Andreona Keys, która zdobyła punkty w trzech kolejnych posiadaniach, doprowadzając do remisu 18:18 po 10 minutach spotkania.
Drugą kwartę Ślęza rozpoczęła znakomicie, zdobywając sześć punktów bez odpowiedzi rywalek. Polonii nie pomógł nawet czas, o który poprosił trener Maciej Gordon po drugiej z trzech skutecznych akcji 1KS-u. Serię 6:0 dla wrocławianek przerwała Jessica Jackson, ale żółto-czerwone jeszcze raz zdobyły sześć punktów z rzędu i na 6,5 minuty przed przerwą było 30:20 dla Ślęzy.
Po tym fragmencie gry gospodynie w końcu się przebudziły i zaczęły odrabiać straty. Na zmniejszenie przewagi Ślęzy o połowę potrzebowały minuty. Chwilę wytchnienia dała Stephanie Jones, ale w kolejnych dwóch posiadaniach koszykarki Polonii znów rzuciły pięć punktów i trener Arkadiusz Rusin musiał poprosić o przerwę. Ta przyniosła jedynie wymianę celnych rzutów ze wskazaniem na zespół ze stolicy, który jeszcze raz dołożył pięć oczek, trafiając w opisywanym okresie gry sześć z dziewięciu rzutów. Wreszcie „Czarne Koszule” dopięły swego i za sprawą Martyny Leszczyńskiej wyszły na prowadzenie, które utrzymały do przerwy. Przewaga gospodyń wynosiła jednak tylko trzy punkty i losy spotkania w żadnym wypadku nie była przesądzone.
Zwłaszcza, że wrocławianki potrzebowały tylko dwóch minut z małym kawałkiem, żeby wrócić na prowadzenie. Kwartę otworzyła celnym rzutem osobistym Andreona Keys, ale po tym trafieniu siedem punktów z rzędu dopisały sobie przyjezdne, zmieniając wynik na 45:42 na swoją korzyść. Polonia odpowiedziała serią 8:0, a po trójce Anny Pawłowskiej gospodynie prowadziły już 55:49. Ślęza nie zamierzała jednak składać rękawic i nadal biła się z ogromnym zaangażowaniem i determinacją, żeby przechylić szalę spotkania na swoją korzyść. Podejście to przyniosło korzyść, bo równo z syreną kończącą trzecią odsłonę trzypunktowym trafieniem popisała się Karolina Stefańczyk i dała swojemu zespołowi minimalną przewagę przed decydującą odsłoną meczu.
Pięć oczek Ieshii Small i dwa autorstwa Stephanie Jones sprawiły, że 1KS prowadził 67:61. Teraz to Ślęza miała szansę na odskoczenie rywalkom i wyrwanie zwycięstwa, ale zamiast budowania przewagi trzy kolejne posiadania Polonii zakończyły się trzema trójkami i prowadzeniem 70:67. I znów w roli goniącego były przyjezdne. Po dwóch rzutach osobistych Small było tylko 75:73 dla gospodyń, a dodatkowo to żółto-czerwone miały posiadanie na dogrywkę bądź zwycięstwo. Trójka Small nie znalazła jednak drogi do kosz, ale walka na tablicach dała Ślęzie drugą szansę. Na siedem sekund przed końcem piłkę spod kosza wyprowadzała Julia Drop, lecz brak zrozumienia z Karoliną Stefańczyk sprawił, że podanie tej pierwszej wylądowało na aucie.
Ten obrót wydarzeń powinien „zabić mecz”, lecz Keys trafiła tylko jeden z dwóch rzutów osobistych, co dało Ślęzie ostatnią szansę na doprowadzenie do dogrywki. Amerykańska obwodowa Polonii sfaulowała Small, która stanęła na linii rzutów wolnych. Pierwszy miała trafić, drugi spudłować, ale do kosza wpadły oba i w drużynie gości zapanowała radość z drugiego zwycięstwa w sezonie.
Ślęza z kolei przegrała trzeci mecz z rzędu. W grze żółto-czerwonych było jednak widać poprawę, co niestety dla nich nie wystarczyło na pokonanie Polonii. Koszykarki 1KS-u mają czego żałować, bo bez dwóch zdań mogły wyjechać ze stolicy z wygraną i w dobrych humorach. Tak się jednak nie stało i cała koncentracja skierowana jest na niedzielne starcie z MB Zagłębiem Sosnowiec. Miejsca na błędy już nie ma.
SKK Polonia Warszawa – Ślęza Wrocław 76:75 (18:18, 23:20, 18:22, 17:15).
SKK Polonia: Keys 21, Jackson 15, Leszczyńska 11, Stępień 6, Pawłowska 6, Sosnowska 5, Vintsilaiou 4, Siemienas 3, Sztąberska 3, Radić 2, Mistygacz 0. Kluczyńska DNP.
Ślęza: Jones 26, Small 17, Drop 9, Stefańczyk 7, Jakubiuk 6, Jaworska 5, Kurach 3, Kuczyńska 2. Kulesha, Kurkowiak DNP.