Szlagier kolejki dla Wisły CanPack Kraków
W ostatnim meczu w 2017 roku koszykarki Ślęzy przegrały na wyjeździe z Wisłą CanPack Kraków 65:74. To trzecia porażka mistrzyń Polski, które przerwę świąteczną spędzą na trzecim miejscu w tabeli polskiej ekstraklasy.
Szlagierowe spotkanie 12. kolejki Basket Ligi Kobiet od samego początku odbywało się pod dyktando zespołu z Krakowa. Wisła zaczęła od mocnego uderzenia, a dokładnie od serii punktowej 9:0. Ślęza pierwsze punkty zdobyła po czterech i pół minutach gry, a dokonała tego Tijana Ajduković. Jednak w dalszej fazie pierwszej kwarty „Biała Gwiazda” bardzo dobrze spisywała się w ataku i na koniec tej części gry prowadziła 23:9.
Mocne wejście w mecz Wisły zmusiło Ślęzę do odrabiania wysokich strat. Udawało się to z różnym. Gdy wrocławianki dobrze broniły, stać je było na zrywy i niezłe serie punktowe, które pozwalały zmniejszyć dystans do krakowianek. Na półmetku rywalizacji wynosił on osiem punktów różnicy.
Grupa kilkudziesięciu kibiców z Wrocławia w krakowskiej hali zwietrzyła szansę na dobry wynik, ale mocne otwarcie drugiej połowy w wykonaniu Wisły pozwoliło jej odskoczyć na 15 punktów przewagi (45:30). To był najsłabszy fragment spotkania, jeśli chodzi o grę obronną Ślęzy. Poza tym w pierwszej i trzeciej kwarcie mistrzynie Polski straciły aż 49 punktów. Ostatecznie krakowianki, wicemistrzynie Polski wygrały 74:65.
To trzecia porażka wrocławianek w tym sezonie. Przerwę świąteczną Ślęza spędzi na trzecim miejscu w tabeli ze stratą jednego punktu do Artego Bydgoszcz i dwóch do Wisły CanPack Kraków.
Do rywalizacji w Basket Lidze Kobiet podopieczne Arkadiusza Rusina wrócą 13 stycznia. Wcześniej rozegrają dwumecz w 1/8 finału Pucharu Polski z jednym z węgierskich zespołów – KSC Szekszard lub CMB Cargo Uni Gyor. Spotkania odbędą się 4 i 11 stycznia.
Wisła Can-Pack Kraków – Ślęza Wrocław 74:65 (23:9, 11:17, 26:19, 14:20)
Wisła: Leonor Rodriguez 16, Maurita Reid 14, Magdalena Ziętara 13 (1), Cheyenne Parker 13 (1), Sonja Greinacher 8 (1), Giedre Labuckiene 6, Tamara Radocaj 4, Klaudia Niedźwiedzka.
Ślęza: Marissa Kastanek 15 (4), Tijana Ajduković 14, Kourtney Treffers 12 (1), Sharnee Zoll-Norman 10, Karina Szybała 8 (2), Tania Perez 4, Agnieszka Kaczmarczyk 2, Klaudia Sosnowska, Sonia Ursu, Janis Ndiba.
Po meczu powidzieli:
Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): – Wygrał zespół, który od początku kontrolował to spotkanie. Zespół, który zagrał zdecydowanie lepiej w defensywie niż my. Po pierwszej kwarcie Wisła miała czternaście punktów przewagi. Potem my mieliśmy zrywy, ale wszystko było pod kontrolą rywalek. Jeżeli w dwóch kwartach tracimy prawie czterdzieści dziewięć punktów, to z takim zespołem jak Wisła nie mamy szans.
Krzysztof Szewczyk (trener Wisły): – Z przebiegu całego spotkania byliśmy lepsi i bardziej zdeterminowani. Obawialiśmy się tego meczu, bo Ślęza miała cały tydzień na przygotowania, a my w środku tygodnia graliśmy ciężkie spotkanie z Jekaterynburgiem w Eurolidze. Poza tym dziś rano okazało się, że Leonor Rodriguez i Giedre Labuckiene są chore. Jesteśmy zmęczeni sezonem, ale dziś jestem dumny ze swojego zespołu. Mimo przeciwności wygraliśmy ważny mecz, który przybliża nas do pierwszego miejsca po rundzie zasadniczej, ale przed nami jeszcze dużo grania. Chciałbym, żebyśmy w każdym meczu grali z takim zaangażowanie, jak dziś.