Spojrzenie w liczby: Widzew Łódź
Prezentujemy pierwsze w tym sezonie podsumowanie statystyczne. W meczu 2. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław pokonała CosinusMED Widzew Łódź 70:53.
0 – Widzew nie miał zbyt wielu okazji do zdobycia punktów drugiej szansy, o czym piszemy bezpośrednio poniżej i w związku z tym przy łodziankach zostało zapisane okrągłe zero w tej statystyce. W zeszłym sezonie Ślęza nie pozwoliła swoim rywalkom na ponowienia dokładnie raz – w Bydgoszczy przeciwko Artego w rundzie zasadniczej.
1 – własna tablica była absolutnym królestwem Ślęzy Wrocław. Podopieczne Arkadiusza Rusina często walczyły same ze sobą o zbiórkę w obronie, nie bacząc na obecność w pobliżu koszykarek Widzewa. Zawodniczki gospodarzy nie miały żadnych argumentów w walce pod koszami i zebrały tylko jedną piłkę w ataku. Ostatni raz takie wydarzenie miało miejsce 15 kwietnia ubiegłego roku, gdy Ślęza pokonała Artego Bydgoszcz 61:57, wówczas bydgoszczanki również tylko raz przebiły się przez box-outy żółto-czerwonych.
10 – Daria Marciniak zasłużyła w pełni na nagrodę MVP spotkania z Widzewem, kończąc ten mecz z linijką 10 punktów, 7 zbiórek, 1 asysta i 1 przechwyt. Daria po raz pierwszy w koszulce Ślęzy w sezonie zasadniczym zdobyła dwucyfrową liczbę punktów, a aż 9 oddanych rzutów to absolutny rekord skrzydłowej podczas jej gry we Wrocławiu. Czekamy na więcej!
11 – tyle piłek zebrała w środę Ana Pocek. Reprezentantka Czarnogóry dołożyła również 13 punktów, tym samym zaliczając double-double w debiucie w żółto-czerwonych barwach. Ostatnią zawodniczką Ślęzy, która w swoim pierwszym meczu dla wrocławianek dokonała tej sztuki była Chay Shegog. Środkowa rodem z USA potrzebowała 26 minut na uzbieranie 12 oczek i 10 zbiórek.
14 – koszykarki Widzewa szybko zdały sobie sprawę, że pod koszem nie mają czego szukać i skupiły się na grze dystansowej. W efekcie wrocławianki popełniły tylko 14 przewinień. W sezonie zasadniczym 2018/2019 ani razu nie były tak powściągliwe w tym aspekcie. A żeby znaleźć jeszcze lepiej zachowującą się drużynę Ślęzy musimy cofnąć się do lutego 2018, gdy w starciu z Zagłębiem Sosnowiec sędziowie sięgali po gwizdek 13 razy.
23 – pierwszy raz od października 2017 roku i feralnej kontuzji Dominika Owczarzak wyszła w pierwszej piątce w meczu Energa Basket Ligi Kobiet. Niemalże 7 miesięcy co do dnia musiała z kolei czekać na mecz, w którym zrobi co najmniej 9 punktów i sześć asyst. Dodatkowo rozgrywająca Ślęzy była odpowiedzialna łącznie za 23 punkty żółto-czerwonych, do jej zdobyczy dołączamy jeszcze 14 punktów zdobytych przez jej koleżanki po asystach Dominiki. Coś nam podpowiada, że to nie będzie rekord reprezentantki Polski w tym sezonie.
39:41 – tak długo prowadziła Ślęza Wrocław w swojej inauguracji rozgrywek Energa Basket Ligi Kobiet w sezonie 2019/2020. To najdłuższe prowadzenie od wygranej 83:59 z Eneą AZS Poznań, wtedy żółto-czerwone wygrywały o pięć sekund krócej. Wciąż jednak mają kilkanaście sekund do ucięcia w kwestii błyskawicznych początków.
45 – ostatni raz zawodniczki Ślęzy zebrały więcej piłek w listopadzie zeszłego roku, w przegranym spotkaniu z Eneą Gorzów Wlkp. Wówczas było ich 50, wczoraj „zaledwie” 45. Warto podkreślić, że w zeszłym sezonie ani razu cztery koszykarki w jednym meczu nie zanotowały siedmiu zbiórek, a w nowych rozgrywkach EBLK stało się to już na inaugurację. Do Any Pocek i Cierry Burdick oraz Darii Marciniak dołączyła Nevena Jovanović, która skończyła właśnie ze szczęśliwą siódemką.
450 – dzięki 10 oczkom w środowy wieczór Cierra Burdick ma na koncie w barwach Ślęzy Wrocław okrągłe 450 punktów. W jej tempie z zeszłego sezonu możemy myśleć o świętowaniu 500+ już w okolicach 5. kolejki i meczu z PolskąStrefąInwestycji Eneą Gorzów Wlkp. Do 100 zbliża się Daria Marciniak (88 pkt.).