Spojrzenie w liczby: Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin
Prezentujemy 10 statystyk po przegranym przez Ślęzę Wrocław meczu z Pszczółką Lublin, które pozwolą lepiej zrozumieć sobotnie spotkanie.
6 – tyle razy za trzy trafiła Kateryna Rymarenko, była skrzydłowa Ślęzy. Trzykrotnie zrobiła to w kluczowych fragmentach, gdy Pszczółka rozpoczęła pościg za drużyną z Wrocławia. To drugi raz w trakcie jej występów w polskiej lidze, kiedy reprezentantka Ukrainy zdobyła 18 punktów zza łuku. Poprzednio udało się jej to w listopadzie 2014 roku. Wówczas reprezentowała barwy Glucose ROW-u Rybnik i sześć celnych trójek Rymarenko pomogło koszykarkom ze Śląska pokonać PGE MKK Siedlce 68:63.
7 – Cierra Burdick co mecz potwierdza swoją reputację znakomitej zbierającej. Notuje średnio 9,3 zbiórki na spotkanie i w minioną sobotę nie obniżyła znacząco tej średniej, kończąc mecz z dziewięcioma deskami. Bardziej imponująca jest jednak inna statystyka – otóż amerykańska skrzydłowa zanotowała aż siedem ofensywnych zbiórek. Dla wielu byłby to najlepszy wynik w karierze, ale nie dla Burdick, która dwa lata temu zebrała dziewięć piłek na atakowanej tablicy w meczu ligi izraelskiej. Ostatnią zawodniczką, która popisała się co najmniej siedmioma zbiórkami w ataku dla Ślęzy Wrocław była Kourtney Treffers (osiem zbiórek w meczu przeciwko Wiśle CanPack Kraków w grudniu 2017).
13 – trzynastka dla Darii Marciniak tym razem nie okazała się pechowa, a szczęśliwa. Środkowa Ślęzy w starciu z Pszczółką rozegrała najlepsze jak dotychczas spotkanie w żółto-czerwonych barwach, dając swoim koleżankom niezwykle potrzebny zastrzyk energii z ławki rezerwowych. Marciniak zdobyła osiem punktów, zebrała sześć piłek i zanotowała dwa przechwyty oraz asystę. To przełożyło się na EVAL w wysokości 13, pierwszy raz wartość tego wskaźnika była dwucyfrowa.
14 – skoro podkreślamy najlepszy mecz Darii Marciniak w barwach Ślęzy to nie sposób nie docenić powrotu Terezii Palenikovej do formy z początku sezonu. Słowacka skrzydłowa ostatnio zmagała się z problemami zdrowotnymi, ale wszystko wskazuje na to, że najgorsze już za nią i Terkę czeka mocna końcówka sezonu zasadniczego. Palenikova zdobyła 13 punktów, trafiając pięć z siedmiu rzutów z gry, dokładając do tego trzy zbiórki, dwie asysty i blok, łącznie EVAL 14.
15 – 2 minuty i 55 sekund do końca spotkania. Elina Dikeoulakou trafia z dystansu na 75:60 i… rozpoczyna się pogoń Pszczółki Lublin. W tym czasie wrocławianki spudłowały trzy rzuty, popełniły dwie straty i trzy faule. Z kolei zespół gospodyń wykorzystał pięć z sześciu swoich prób z gry, cztery z pięciu osobistych (wszystkie na punkty zamieniła Brianna Kiesel) i zebrał dwie piłki w ataku. I tak zamiast pewnego zwycięstwa mieliśmy dogrywkę.
17 – zawodniczki z Wrocławia od początku spotkania nie mogły znaleźć odpowiedniego rytmu w ofensywie. Choć zaczęły od celnego rzutu z dystansu autorstwa Kariny Szybały, przez kolejne 9,5 minuty wykorzystały tylko cztery z osiemnastu kolejnych prób. Na szczęście skuteczność na poziomie 17 procent nie przełożyła się na wysoką przewagę Pszczółki.
26 – choć wynik nie może zadowalać kibiców Ślęzy Wrocław, przez większość meczu wrocławianki spisywały się dobrze broniąc przeciwko Briannie Kiesel. Amerykańska rozgrywająca Pszczółki zdobyła 23 punkty, ale potrzebowała do tego aż 26 rzutów, popełniając przy tym sześć strat. Niestety dla fanów z Wrocławia, w decydujących momentach Kiesel potrafiła zapomnieć o problemach strzeleckich i poprowadziła swój zespół do dogrywki, a następnie do wygranej.
45 – obie drużyny miały spore problemy w kontrolowaniu piłki. Często popełniały proste błędy techniczne, co wybijało je z rytmu. Łącznie zawodniczki Pszczółki i Ślęzy zrobiły aż 45 strat, co jest najgorszym wynikiem jeżeli chodzi o spotkania 1KS-u w tym sezonie.
73 – pomimo tego, iż piłka nie trzymała się zbytnio rąk koszykarek w sobotniej konfrontacji, były w trakcie tego spotkania długie momenty, w których przyjemnie patrzyło się na poczynania ofensywne Ślęzy Wrocław. Banalne stwierdzenie, iż drużyna wygląda lepiej gdy dzieli się piłką ma potwierdzenie w statystykach. Aż 73.3 procent celnych rzutów koszykarek 1KS-u było efektem asysty. Z tego siedem kluczowych podań zostało wykonanych w najlepszej w wykonaniu żółto-czerwonych trzeciej kwarcie. To trzeci najlepszy rezultat w sezonie i pierwszy, w którym wynik powyżej 70% nie zakończył się zwycięstwem.
175 – tyle sekund czasu gry upłynęło od trafienia Eliny Dikeoulakou do zakończenia meczu. Gdyby koszykarki Ślęzy Wrocław wykorzystywały w każdej akcji pełne 24 sekundy, wystarczyłoby to na siedem posiadań. Podopieczne Arkadiusza Rusina wykorzystały zaledwie połowę tego czasu, w decydujących fragmentach będąc przy piłce przez 91 sekund w siedmiu posiadaniach piłki.