Ślęzę Wrocław czeka bitwa na niewygodnym terenie w Bydgoszczy
W niedzielę o godz. 17 Ślęza Wrocław rozegra wyjazdowe spotkanie 24. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet z Artego Bydgoszcz. Mecz ten może być przedsmakiem rywalizacji obu drużyn już za dwa tygodnie, w pierwszej rundzie play-offów.
Na razie jednak można by wyznaczyć sporą nagrodę temu, kto ze stuprocentową skutecznością wytypuje układ pierwszych ośmiu miejsc w tabeli Energa Basket Ligi Kobiet. Najpewniejsza jest obsada miejsc 1. i 8. CCC Polkowice po pokonaniu Ślęzy Wrocław w środowych derbach Dolnego Śląska potrzebuje jeszcze jednej wygranej, żeby zapewnić sobie zwycięstwo w rundzie zasadniczej, a biorąc pod uwagę fakt, że zawodniczki z Polkowic mają jeszcze przed sobą zaległy mecz z PGE MKK Siedlce, trudno wyobrazić sobie mistrzynie Polski na innym miejscu niż na szczycie tabeli. Podobnie sprawa ma się z zespołem Pszczółki Lublin, który potrzebowały kompletnej obniżki formy koszykarek z Gorzowa Wlkp. aby uniknąć powtórki z pierwszej rundy play-offów zeszłego sezonu, kiedy to Pszczółki też grały z CCC.
Pozostałe sześć miejsc to wielka niewiadoma. Pewne są tylko dwie rzeczy: zespół InvestInTheWest Enei AZS-u AJP Gorzów Wlkp. nie zajmie lokaty wyższej niż czwarta, a Wisła CanPack Kraków uplasuje się w tabeli niżej niż Artego Bydgoszcz. Poza tym? Wszystko może ulec zmianie. Ślęza Wrocław wygrywając oba pozostałe do końca sezonu zasadniczego spotkania wciąż teoretycznie może zająć nawet drugie miejsce. Nie wszystko zależy jednak od brązowych medalistek z zeszłego sezonu.
– Od meczu z Wisłą podchodzę już dużo spokojniej i bez presji. Jeszcze przed tym spotkaniem była szansa na miejsca 2-3, ale przy dwóch ostatnich porażkach tak naprawdę więcej zależy od przeciwników niż od nas. Musimy umiejętnie szafować siłami i zdrowiem, bo nie ma co w tych dwóch ostatnich meczach rzucać wszystkiego na jedną szalę i nie być gotowym na play-offy – podkreśla Arkadiusz Rusin.
Choć, tak jak wspomnieliśmy, w kwestii rozstawień na play-offy nic nie jest jeszcze pewne, to całkiem prawdopodobne, że Ślęza zmierzy się w play-offach z Artego Bydgoszcz bądź Energą Toruń. Tak się składa, że te zespoły to najbliżsi przeciwnicy koszykarek 1KS-u. Wrocławianki chcą wykorzystać takie ułożenie terminarza do maksimum.
– Mam nadzieję, że te dwa spotkania potraktujemy już jako mecze play-offów. Musimy wyjść na parkiet z nastawieniem, że to już ten etap rozgrywek, przez co będziemy mogły przenieść wypracowany rytm oraz pewność siebie w ostatnich meczach sezonu zasadniczego na play-offy – mówi Cierra Burdick.
Przed silną skrzydłową Ślęzy oraz jej koleżanką z duetu podkoszowego – Taisiią Udodenko jeden z najtrudniejszych testów w sezonie. Wrocławianki w środę zmierzyły się z Temi Fagbenle i Lynettą Kizer z CCC Polkowice, a w niedzielę staną naprzeciwko innej znakomitej pary wysokich zawodniczek. Dragana Stanković i Ziomara Morrison to doskonale uzupełniające się koszykarki. Stanković to bezapelacyjnie ścisła czołówka ligi jeżeli chodzi o pozycję środkowej i ma spore szanse na to, żeby zostać najlepszą zawodniczką Energa Basket Ligi Kobiet na tej pozycji. Reprezentantka Serbii jest lepsza w niemalże każdym aspekcie gry, a zawsze może liczyć na pomoc swojej koleżanki. Morrison to doświadczona środkowa, której nie przeszkadza pełnienie roli silnej skrzydłowej. Warto też zauważyć, że podkoszowe Artego mają przewagę wzrostu nad swoimi rywalkami ze Ślęzy. Stanković mierzy 195 centymetrów, Morrison jest o centymetr niższa, zaś Taisiia Udodenko ma 191 cm, a najniższa z tego kwartetu Cierra Burdick ma 188 cm wzrostu. To tylko dodaje trudności wyzwaniu, przed jakim żółto-czerwone staną w niedzielę.
– Mecz z Artego był naprawdę fajnym spotkaniem, to dobra i zgrana drużyna. Morrison i Stanković to świetne zawodniczki i przed nami spore wyzwanie, ale lubię grać przeciwko najlepszym rywalkom. Czekam na możliwość ponownego starcia się z nimi. Gdy mierzysz się z takim przeciwnikiem, musisz znać wszystkie zagrywki, wszystkie mocne strony i wiedzieć, jak je neutralizować. Bez wiedzy, kiedy podwoić zawodniczkę, kiedy zagrać agresywniej czy pomóc koleżance nie wygramy – tłumaczy Burdick.
W oczach Arkadiusza Rusina nie tylko podkoszowe Artego decydują o dyspozycji zespołu prowadzonego przez Tomasza Herkta.
– Artego jest kompletnym zespołem, bo jeżeli skupimy się na podkoszowych, to nie zapominajmy, że mają groźne obwodowe w postaci Eli Międzik i Agnieszki Szott-Hejmej. Poniżej swoich umiejętności gra Hornbuckle, ale nie można jej pozwolić na otwartą grę. To na pewno wymagający, doświadczony przeciwnik, który potrafi grać w koszykówkę i jak na warunki polskiej ligi robi to bardzo dobrze – ocenia szkoleniowiec 1KS-u.
Ważnym aspektem gry Artego jest umiejętność wymuszania przewinień przy jednoczesnym ich unikaniu. Doskonale w tym aspekcie spisuje się Stanković, najlepiej blokująca zawodniczka ligi. Reprezentantka Serbii zamiast faulować przeciwnika w sytuacji podkoszowej potrafi idealnie wyczuć moment na czyste zablokowanie rzutu, robi to średnio 2,5 razu na mecz – więcej niż cała drużyna Ślęzy. Po drugiej stronie parkietu przeciwniczki faulują ją niemal pięć razy w przeciągu całego spotkania. Ziomara Morrison oraz Agnieszka Szott-Hejmej również potrafią zmusić sędziego do odgwizdania faulu, ich średnie to odpowiednio 3.9 oraz 4.3 wywalczonego faulu.
– Kiedy grasz przeciwko dwóm utalentowanym podkoszowym, naturalnym jest, że częściej stają na linii rzutów osobistych. Z pewnością są regularnie podwajane, a nieodłączną konsekwencją podwojeń są częstsze faule. Kluczem jest mądrość, umiejętność gry jeden na jeden, defensywa bez fauli. Nie możemy sobie pozwolić na problemy z faulami – jest nas tylko 10, więc musimy zagrać mądrze, trzymać się na nogach i nie nabierać się na ich „pompki”. Z drugiej strony powinnyśmy zagrać agresywniej, atakować pod koszem, wymuszać faule – wyjaśnia amerykańska skrzydłowa Ślęzy, tłumacząc przy tym receptę na zwycięstwo. – Wszystko sprowadza się do realizacji założeń. W ataku musimy ograniczyć straty i podejmować dobre decyzje, w obronie nie możemy odpuszczać żadnej piłki. Artego to zespół, który wykorzystuje błędy rywala. Musimy lepiej wystartować i upewnić się, że od pierwszej piłki jesteśmy skupione na grze – zakończyła Burdick.
– Czasami nie mam problemu z faulami. Ostatnio mieliśmy dwa oblicza naszej obrony, w pierwszej połowie nic nie pobroniliśmy i kiedy już mecz nam uciekł to potrafiliśmy wykrzesać zaangażowanie i defensywa była zdecydowanie lepsza, przede wszystkim charakterna. To jest warunek dobrej gry w defensywie. Polkowice pokazały nam, jak mocna defensywa przez 20 minut potrafi zbudować dużą przewagę, kiedy mieliśmy problem z łatwymi pozycjami i łatwą grą – podsumował Arkadiusz Rusin.
Początek spotkania Artego Bydgoszcz – Ślęza Wrocław w niedzielę, 24 marca o godz. 17. Pozostałe mecze 24. kolejki spotkań Energa Basket Ligi Kobiet zaplanowano na sobotę.