Ślęza Wrocław przegrywa w Gdańsku po słabej drugiej kwarcie
Koszykarki Ślęzy Wrocław zanotowały drugą porażkę w sezonie, przegrywając z DGT AZS Politechniką Gdańską w meczu 6. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet.
Wrocławianki dobrze rozpoczęły konfrontację z Politechniką, grając skutecznie po obu stronach parkietu. Defensywa od pierwszych minut funkcjonowała na solidnym poziomie, a bardzo szybko dołączył do niej także atak. Ślęza zdobyła pierwsze pięć punktów w meczu, a po podaniu Anny Jakubiuk do Agaty Dobrowolskiej i trafieniu tej drugiej, żółto-czerwone prowadziły 9:3. Po czterech minutach kiepskiej dyspozycji zespół gości przebudził się i dzięki trzypunktowemu trafieniu Sylwii Bujniak zmniejszył straty o połowę.
Przyjezdne jeszcze przez kilka chwil kontrolowały wydarzenia na parkiecie, po celnym rzucie Niny Dedić prowadząc 15:11. Na ten rzut szybko odpowiedziała indywidualną akcją Jazmine Davis, a po chwili Dobrowolska sfaulowała Martynę Koc, która z linii rzutów osobistych doprowadziła do remisu. Prowadzenie dla Ślęzy odzyskała Julia Tyszkiewicz, ale już w kolejnym posiadaniu Koc przymierzyła za trzy i to gospodynie schodziły na przerwę między kwartami z minimalną przewagą.
W ostatnich meczach wrocławianki bardzo źle zaczynały trzecie kwarty, a w Gdańsku fatalna dyspozycja rozpoczęła się w drugiej odsłonie. Już w pierwszej akcji tej części meczu za trzy trafiła Jowita Ossowska. Dwa oczka dołożyła Ruth Hamblin, a chwilę później drugą trójkę dołożyła Ossowska. Ślęzę stać było na dwa celne osobiste – po jednym autorstwa Sug Sutton i Anny Jakubiuk. Politechnika po niespełna trzech minutach drugiej kwarty prowadziła już 30:19. Najpierw znowu nie udało się zatrzymać pod koszem Hamblin, a po pudle Stephanie Jones po drugiej stronie parkietu Sylwia Bujniak znalazła Martynę Koc i w niecałe 180 sekund Politechnika przeprowadziła serię 12:2, która zmieniła całkowicie dynamikę meczu.
Trener Arkadiusz Rusin poprosił o czas, po nim skuteczną akcję przeprowadziła Stephanie Jones, ale inicjatywa wciąż była po stronie gospodyń, które nie zamierzały zwalniać tempa. Najlepszym dowodem są dwie trójki z rzędu – pierwszą z nich trafiła Koc, drugą Ossowska i na nic zdały się celne rzuty Jones oraz Dominiki Poleszak. Przewaga DGT AZS Politechniki urosła o kolejne pięć oczek w końcowej fazie drugiej kwarty, kiedy ponownie za trzy przymierzyła Ossowska, a po niej lay upem poprawiła Jazmine Davis. Ślęzę przed kompletnym rozpadnięciem się uchroniła Sug Sutton, zdobywając siedem punktów dla swojego zespołu. To jednak było zdecydowanie za mało, bo przed przerwą dwa celne rzuty oddała Sylwia Bujniak, wyprowadzając Politechnikę na 16-punktowe prowadzenie.
Tuż po przerwie urosło ono do dwudziestu oczek po celnych rzutach Davis i Hamblin. Od stanu 52:32 Ślęza zdobyła osiem kolejnych punktów – dorobkiem podzieliły się Jones i Dobrowolska. Podopieczne Wojciecha Szawarskiego odpowiedziały trafieniem Hamblin i dwoma osobistymi Bujniak, dzięki czemu po czterech minutach trzeciej kwarty oba zespoły wróciły do status quo sprzed przerwy. Trójki Sutton i Dudasovej ponownie zmniejszyły prowadzenie gospodyń, tym razem do wyniku 56:46. Ślęza chciała pójść za ciosem i dzięki duetowi Jones – Sutton urwała kolejne dwa oczka z deficytu, lecz przez następne dwie minuty nie udało się wrocławiankom kończyć skutecznie kolejnych akcji. Po drugiej stronie parkietu mierząca 198 centymetrów wzrostu Ruth Hamblin robiła, co chciała z defensywą 1KS-u i po trafieniu na 62:50 trener Rusin poprosił o przerwę. Po time-ouie nie zmieniło się zbyt wiele, Politechnika zdołała jednak powiększyć prowadzenie o jeden punkt.
Faul Niny Dedić na Martynie Koc otworzył czwartą odsłonę – reprezentantka Polski wykorzystała oba osobiste na 66:51, a Ślęza pierwsze punkty w tej części zdobyła dopiero po dwóch minutach, kiedy firmowa dwójkowa akcja Sutton-Jones przyniosła punkty tej drugiej. Trafienia rozgrywającej 1KS-u i Anny Jakubiuk zmniejszyły straty do dziewięciu punktów, co poskutkowało czasem, o który poprosił trener Wojciech Szawarski. Przez kolejne dwie minuty żadna ze stron nie przeprowadziła udanej akcji. U upływający czas był na rękę gospodyniom, które bez większych problemów kontrolowały wydarzenia na parkiecie. Po kolejnym trafieniu Ruth Hamblin na pięć minut przed końcową syreną gdańszczanki prowadziły 70:57. Skuteczne akcje Tyszkiewicz i Dobrowolskiej dały Ślęzie pięć punktów, ale cóż z tego, skoro po drugiej stronie parkietu znów dwa oczka zdobyła Hamblin.
Politechnika przed zakończeniem meczu zdobyła pięć oczek bez odpowiedzi rywalek, pozbawiając tym samym zespół Arkadiusza Rusina nadziei na odwrócenie losów spotkania. Seria 9:1 w wykonaniu żółto-czerwonych w ostatnich fragmentach spotkania nie miała już żadnego znaczenia poza tym, że zmniejszyła różnicę punktową pomiędzy obiema drużynami do siedmiu oczek.
Wrocławianki od samego początku pozwoliły rywalkom skalibrować celowniki, a Politechnika skrzętnie z tego skorzystała, trafiając sześć rzutów za trzy punkty w drugiej, decydującej kwarcie. Pod koszem nie do zatrzymania była Hamblin (9/11 z gry), a Sylwia Bujniak i Jazmine Davis rozdały między sobą 13 asyst. Na nic zdał się heroiczny wysiłek Sug Sutton, która zagrała całe 40 minut, co przełożyło się na 25 punktów, siedem zbiórek i tyle samo asyst oraz dziewięć wywalczonych fauli.
Przed Ślęzą teraz przerwa na zgrupowania reprezentacji, którą Arkadiusz Rusin z pewnością wykorzysta w maksymalnym stopniu. Ostatnie spotkania pokazały bowiem, że przed żółto-czerwonymi sporo pracy. Najbliższe trzy tygodnie to czas na wyeliminowanie błędów i przede wszystkim powrót do zdrowia. Trzy mecze w siedem dni przy siedmioosobowej rotacji odbiły się na koszykarkach z Wrocławia. Najbliższy mecz odbędzie się w weekend 21-22 listopada w Bydgoszczy – Ślęza zmierzy się tam z miejscowym Basketem 25.
DGT AZS Politechnika Gdańska – Ślęza Wrocław 80:73 (18:17, 30:15, 16:19, 16:22).
Politechnika: Hamblin 19, Koc 13, Davis 12, Ossowska 12, Bujniak 11, Rymarenko 9, Pyka 2, Gwizdała 2, Strzelczyk 0. Stawicka DNP.
Ślęza: Sutton 25, Jones 14, Dobrowolska 10, Jakubiuk 7, Dedić 6, Dudasova 5, Tyszkiewicz 4, Poleszak 2. Jasińska, Puter DNP.