Ślęza Wrocław chce w Poznaniu wrócić na zwycięską ścieżkę
W sobotę o godz. 19 w Centrum Sportu Politechniki Poznańskiej koszykarki Ślęzy Wrocław zmierzą się z Eneą AZS-em Poznań. Celem wyjazdu jest zanotowanie pierwszego zwycięstwa w 2020 roku.
To miało nastąpić już w minioną niedzielę, ale Ślęza niespodziewanie przegrała we własnej hali z Widzewem Łódź 67:70. Koszykarki Wojciecha Szawarskiego odniosły zasłużone zwycięstwo, pokonując zespół z Wrocławia po zaciętym spotkaniu. W sobotę naprzeciw wrocławianek stanie drużyna, która w przeciwieństwie do łodzianek wie już, jak smakuje wygrana na własnym parkiecie. Enea AZS w bezpośrednim starciu okazała się lepsza od Widzewa, a oprócz tego na rozkładzie ma także Energę Toruń i AZS Uniwersytet Gdański.
– Enea AZS to na papierze rywal lepszy od Widzewa, drużyna nieco zawodząca, grająca poniżej oczekiwań. Jest tam dużo kontuzji, mają swoje problemy. Miejmy nadzieję, że to, co wydarzyło się w minioną niedzielę już się nie powtórzy i wrócimy z Poznania ze zwycięstwem – mówi II trener Ślęzy Wrocław Krzysztof Szwej.
Pokłosiem wyników gorszych od oczekiwań jest zmiana trenera, którą w piątkowe popołudnie ogłosił klub z Poznania. Elmedina Omanicia, który po środowej porażce 60:78 z Wisłą Kraków nie szczędził cierpkich słów w kierunku gry swoich podopiecznych, ale i swojej pracy, zastąpił wybitny specjalista od pracy z młodzieżą Grzegorz Zieliński.
Styl pracy trenera Zielińskiego można było zobaczyć podczas IV Memoriału im. Romana Habera, bowiem w trakcie tego przedsezonowego turnieju Ślęza Wrocław zmierzyła się z Eneą AZS II Poznań prowadzoną właśnie przez nowego szkoleniowca pierwszej drużyny. Wówczas wrocławianki zwyciężyły 99:43, ale zwłaszcza w trzeciej kwarcie nie przeważały zdecydowanie nad młodymi poznaniankami. Nie można zatem wykluczyć, że trener Zieliński postawi w sobotę na kilka młodszych koszykarek.
– Mają sporo młodych zawodniczek. Do tego nową koszykarkę, która oddaje dużo rzutów i dobrze punktuje oraz podkoszową z zagranicy, na której opiera się gra rywalek. To dwa najważniejsze punkty i będziemy się na nich koncentrować, ale nie można też zlekceważyć reszty zawodniczek, bo każda, która wchodzi z ławki chce się pokazać i zapracować na zaufanie trenera – charakteryzuje kadrę Enei AZS-u rozgrywająca Ślęzy Wrocław Dominika Owczarzak.
Zgodnie ze słowami zawodniczki 1KS-u, to Ginette Mfutila oraz Zakiya Saunders są najgroźniejszymi opcjami w ataku najbliższych rywalek Ślęzy. Środkowa z Kongo zdobywa średnio 16.5 punktu na mecz, dokłada do tego 9.2 zbiórki, zaś rozgrywająca z USA w pięciu dotychczasowych spotkaniach oprócz 15.6 punktu może się pochwalić jeszcze 4.6 zbiórki oraz 4.6 asysty. Problemem poznanianek jest brak wsparcia dla tych dwóch liderek.
– Głównym problemem tego zespołu są kontuzje – Monika Bostić zagrała epizod w Krakowie, ale cały sezon do tej pory spędziła na leczeniu. Lea Miletić dwa razy się rehabilitowała, Aleksandra Pawlak leczyła złamany palec, Marta Wdowiuk doznała poważnej kontuzji. W międzyczasie doszło do wymiany zawodniczki z USA. Może stąd gra poniżej oczekiwań zespołu z Poznania – ocenia trener Szwej.
W Ślęzie nie ma żadnych problemów zdrowotnych, wszystkie zawodniczki pracowały cały tydzień żeby wyeliminować błędy popełnione w spotkaniu z Widzewem, a przy tym zachować nieco więcej mocy na sobotnią konfrontację. Intensywność treningów pozostała oczywiście bez zmian, ale w ostatnich dniach inaczej wyglądała kwestia ich objętości.
– Trenujemy nieco mniej niż w zeszłym tygodniu, bo być może w meczu z Widzewem nie miałyśmy wystarczająco dużo sił. Musimy wyciągnąć wnioski z porażki, oglądałyśmy nasze błędy podczas analizy video. Myślę, że teraz potrzebujemy pozytywnej energii, która da nam wiarę w siebie i pozwoli wrócić na zwycięską ścieżkę – mówi Owczarzak.
Oba zespoły spotkały się już ze sobą dwukrotnie. We wrześniu w turnieju towarzyskim w Poznaniu Ślęza wygrała 85:52, zaś kilka tygodni później we własnej hali wrocławianki triumfowały 78:43. Podczas tych spotkań wyraźna była różnica sił w strefie podkoszowej na korzyść żółto-czerwonych, oprócz tego podopieczne Arkadiusza Rusina swoją defensywą wymuszały sporo strat, które przekładały się na łatwe punkty z kontrataku.
Początek meczu Enea AZS Poznań – Ślęza Wrocław w sobotę, 11 stycznia, o godz. 19.