Ślęza po trudnym meczu pokonuje Basket Bydgoszcz

W ostatnim meczu przed okienkiem na mecze reprezentacji Ślęza Wrocław pokonała KS Basket Bydgoszcz, choć losy tego starcia rozstrzygnęły się dopiero w ostatniej kwarcie.

Wrocławianki zaczęły ten mecz znakomicie, błyskawicznie zdobywając siedem punktów. Wydawało się, że udało im się narzucić swój styl i szybko przejąć kontrolę nad spotkaniem, ale gospodynie poradziły sobie z tym piorunującym początkiem. Julia Drop trafiła z dystansu, chwilę później pod kosz przebiły się Taisheka Porchia i Wiktoria Sobiech. Amerykanka w kolejnej akcji została sfaulowana przez Annę Wińkowską, w efekcie po czterech minutach to bydgoszczanki prowadziły 10:9. Podopieczne Piotra Kulpekszy utrzymywały się w grze, skutecznie rozwiązując cztery kolejne akcje z rzędu, co pozwalało im na odpieranie ataków Ślęzy. Dopiero seria punktowa 7:0 autorstwa Schaquilli Nunn, Digny Strautmane i Robbi Ryan dała prowadzenie 22:18 żółto-czerwonym. Ta przewaga urosła jeszcze o jedno oczko, przez co po 10 minutach na tablicy wyników było 26:21 dla przyjezdnych.

Od początku drugiej kwarty trwała wymiana ciosów, raz punktowała drużyna gości, raz gospodynie. Jednocześnie żadna ze stron nie była w stanie znaleźć swojego rytmu. Trener Arkadiusz Rusin już po dwóch minutach tej części meczu poprosił o przerwę, żeby porozmawiać ze swoim zespołem, ale ta rozmowa nie przyniosła pożądanego efektu. Wręcz przeciwnie, jego podopieczne pozostawały bez punktów, a Basket zmniejszał straty i po layupie Wiktorii Keller przegrywał tylko 29:30. Ślęza przez 2,5 minuty nie poprawiła swojego dorobku punktowego, udało się to dopiero za sprawą Robbi Ryan.

Ta akcja na chwilę odblokowała wrocławską ofensywę, ale tylko w drobnym stopniu. Co prawda za trzy trafiła Lovisa Hjern, a za chwilę pod koszem najlepiej odnalazła się Anna Wińkowska, lecz seria 7:0 to był koniec poczynań Ślęzy w ataku. Trener Piotr Kulpeksza wziął czas, po nim Karina Michałek zdobyła dwa oczka i zatrzymała budowanie prowadzenia przez żółto-czerwone. Praca na atakowanej tablicy w wykonaniu Martyny Pyki i Wińkowskiej przyniosła punkty tej drugiej, lecz kwartę zakończyła celną trójką Lauren Ebo, zachowując tym samym stan z pierwszej części. Pięć punktów przewagi 1KS-u, co oznaczało nerwy i frustrację także po przerwie.

Drugą połowę wrocławianki zaczęły podobnie jak pierwszą – punkty Aleksandry Mielnickiej i Robbi Ryan wyprowadziły żółto-czerwone na prowadzenie 45:34. Znów wydawało się, że opór rywalek został przełamany, ale nic z tych rzeczy. Za trzy trafiła Michałek, spod kosza nie pomyliła się Lauren Ebo, a z półdystansu przymierzyła Drop i było tylko 47:41 dla Ślęzy. Następnie była rozgrywająca 1KS-u w krótkim odstępie czasu dwukrotnie trafiła z dystansu stawiając stopę na linii rzutów za trzy, ale te cztery oczka wystarczyły, żeby trener Rusin wziął czas.

Tym razem rozmowa z zespołem pomogła – z dystansu zapunktowała Ryan, spod kosza Nunn i było 54:45 dla Ślęzy. Bydgoszczanki nadal nie zamierzały odpuszczać, punkty Milijković i Porchii zmniejszyły straty gospodyń. Na koniec kwarty Alicja Maławy trafiła dwa osobiste w odpowiedzi na trójkę Ryan i pomimo starań żółto-czerwonych, w 10 minut powiększyły różnicę punktową o zaledwie oczko, nadal nie przesądzając losów rywalizacji.

W decydującej odsłonie koszykarki z Dolnego Śląska szybko zdobyły trzy punkty za sprawą celnego rzutu osobistego Martyny Pyki i wejścia pod kosz Anny Wińkowskiej. Potem tablica wyników zatrzymała się na niemal cztery minuty. Osiem niecelnych rzutów, cztery straty i wciąż 60:51 dla przyjezdnych. Dopiero Julia Drop na 5,5 minuty przed końcową syreną przymierzyła za trzy, ale w odpowiedzi z dystansu trafiła Pyka i to był moment, który definitywnie rozstrzygnął mecz. Od tej chwili Ślęza kontrolowała losy spotkania, a zmęczone koszykarki Basketu nie miały już siły i argumentów na kolejny zryw i nawiązanie rywalizacji. W minutę za trzy trafiła Mielnicka, a spod kosza trafiły Nunn oraz Ryan, podwyższając prowadzenie żółto-czerwonych do 16 punktów. Kropkę nad i postawiła Nunn, ustalając wynik na 73:55.

Ślęza mogła cieszyć się ze zwycięstwa, ale raczej nie z gry. Faktem jest, że zgodnie z założeniami udało się zatrzymać Basket Bydgoszcz poniżej 60 zdobytych punktów, lecz w ataku wrocławianki bardzo długo nie grały swojej koszykówki. Najważniejszy jednak jest wynik, a ten był dla wrocławianek korzystny. Przed nimi teraz ponad trzy tygodnie bez meczu ligowego – następne spotkanie Ślęza zagra w poniedziałek, 18 listopada, kiedy to o godzinie 19:00 podejmie w KGHM Ślęza Arenie Polonię Warszawa.

KS Basket Bydgoszcz – Ślęza Wrocław 55:73 (21:26, 13:13, 17:18, 4:16).
KS Basket: Drop 14, Ebo 10, Porchia 9, Michałek 6, Milijković 6, Sobiech 4, Keller 4, Maławy 2, Wieczyńska, Pawlikowska, Gliszczyńska 0.
Ślęza: Nunn 23, Ryan 16, Hjern 10, Mielnicka 9, Wińkowska 6, Strautmane 5, Pyka 4, Kozik 0. Skowron, Kurach DNP.