Ślęza samotnym wiceliderem po wygranej w Lublinie
Koszykarki Ślęzy Wrocław pokonały na wyjeździe Polski Cukier AZS UMCS Lublin 73:63 w meczu 15. kolejki Orlen Basket Ligi Kobiet. Żółto-czerwone zostały dzięki temu samodzielnymi wiceliderkami tabeli.
Początek spotkania w Lublinie śmiało można nazwać sensacyjnym. Ślęza zaczęła to starcie z takim samym impetem, z jakim wyszła z szatni w listopadowym pojedynku obu drużyn w KGHM Ślęza Arenie. Po trzech minutach gry wrocławianki prowadziły już 11:2, a wcale nie zamierzały się na tym zatrzymywać. W ciągu kolejnej minuty dołożyły siedem oczek do swojej przewagi – na ten fragment złożyły się trójka Digny Strautmane, punkty po przechwycie Weroniki Gajdy i rzut z półdystansu Robbi Ryan. Ale to nie wszystko, bo kolejne cztery oczka zdobyły Ryan i Schaquilla Nunn. Efekt? 22:4 dla Ślęzy po sześciu i pół minutach.
Ten obrót wydarzeń nie sprawił jednak, że zespół z Lublina złożył broń. Rzuty osobiste na punkty zamieniła Teana Muldrow, która w kolejnej akcji asystowała przy celnym rzucie Laury Miskiniene. Amerykanka zakończyła bardzo dobry moment w swoim wykonaniu celną trójką, po której trener Arkadiusz Rusin musiał poprosić o czas. Jego podopieczne nie były w stanie od razu przerwać serii gospodyń, którą przedłużyła rzutem za trzy Aleksandra Stanacev. Dopiero gdy Schaquilla Nunn dobiła niecelny rzut Aleksandry Mielnickiej żółto-czerwone mogły dopisać sobie kolejne punkty i zakończyć pierwszą kwartę z dziesięcioma punktami przewagi.
Inicjatywa wciąż była po stronie koszykarek AZS-u UMCS-u. Na rozpoczęcie drugiej odsłony jeszcze raz zza łuku trafiła Muldrow, ale po drugiej stronie parkietu Nunn wykorzystała asystę Martynę Pyki. Przez następne trzy minuty żadna z drużyn nie była w stanie powiększyć swojego dorobku, udało się to dopiero Stelli Johnson, która zamieniła na punkty podanie Stanacev. Serbska rozgrywająca chwilę później zmniejszyła deficyt swojego zespołu do czterech oczek i przy stanie 26:22 dla Ślęzy wrocławianki potrzebowały przerwy.
Ta przyniosła im akcję 2+1 w wykonaniu Digny Strautmane, na którą jednak szybko odpowiedziała Johnson. Ślęza za sprawą Nunn oddaliła nieco zagrożenie – amerykańska środkowa dwukrotnie punktowała w odpowiedzi na rzuty gospodyń. Lublinianki przed przerwą zdecydowały się na jeszcze jeden zryw i to była dobra decyzja. Ponownie za trzy trafiła Stanacev, zaś w samej końcówce Magdalena Szymkiewicz najpierw nie pomyliła się z linii rzutów osobistych, a następnie poprawiła celną trójką. Z osiemnastu punktów przewagi 1KS-u po dwudziestu minutach zostały tylko trzy. A to zwiastowało ogromne emocje w drugiej połowie.
Ślęza rozpoczęła punktowanie od rzutu za trzy Strautmane. Była to dopiero druga celna trójka 1KS-u – wrocławianki miały ogromne problemy z wstrzeleniem się, ale wciąż utrzymywały się na prowadzeniu. Bardzo o zmianę tego stanu rzeczy starała się Stanacev, która też przymierzyła z dystansu. W następnych minutach żółto-czerwone dołożyły trzy oczka z linii rzutów osobistych, a w odpowiedzi zza łuku trafiła Dominika Ullmann. Kolejne pięć oczek dla Ślęzy zdobyła Robbi Ryan, wszystkie z osobistych. Podopieczne Arkadiusza Rusina nie mogły się przełamać z gry, ale gospodynie też miały w tym okresie słabą skuteczność. W efekcie na trzy minuty przed końcem trzeciej kwarty wrocławianki prowadziły ośmioma punktami. Zespół prowadzony przez Karola Kowalewskiego zmniejszył dystans do rywalek o połowę za sprawą kolejnych udanych akcji Stelli Johnson i Aleksandry Stanacev.
Serbka rozpoczęła także kolejny zryw gospodyń, znów trafiając zza łuku, a następnie asystując Laurze Miskiniene i Ślęza na osiem minut przed końcem meczu miała tylko punkt przewagi. Zagrożenie tymczasowo oddaliła Weronika Gajda, ale Stanacev miała inne plany, dokładając swoją siódmą i ósmą trójkę w meczu. Pierwszą na remis, drugą stawiającą halę MOSiR na nogi – Polski Cukier AZS UMCS Lublin w końcu dopiął swego i objął prowadzenie.
Lublinianki mogły się jednak tylko przez minutę cieszyć z wypracowanej przewagi, bo po dwóch akcjach Aleksandry Mielnickiej inicjatywę ponownie przejęły koszykarki Ślęzy. Chwilę później dwa oczka dołożyła Robbi Ryan, na co odpowiedziała trójką Stella Johnson. Z kolei Zuzanna Kulińska po asyście Muldrow trafiła w odpowiedzi na dwa celne osobiste amerykańskiej rzucającej 1KS-u. Najlepiej punktująca koszykarka Orlen Basket Ligi Kobiet w trzecim posiadaniu z rzędu wzięła sprawy w swoje ręce i wymusiła faul Kulińskiej, jednocześnie trafiając do kosza.
Kluczowy moment spotkania nastąpił chwilę później. Wszystko zaczęło się od złego podania Weroniki Gajdy, która sekundy potem wykorzystała swoje doświadczenie żeby wymusić faul ofensywny Johnson. Decyzja sędziów na tyle zirytowała sztab drużyny gospodyń, że arbitrzy zadecydowali o przyznaniu faulu technicznego. Ten na punkt zamieniła Ryan, a posiadanie będące efektem przewinienia ofensywnego wykorzystała w pełni sama Gajda, trafiając za trzy. Dzięki temu prowadzenie Ślęzy urosło do siedmiu punktów. Lublinianki liczyły jeszcze na kolejny zryw, ale emocje w tym starciu zakończyła Aleksandra Mielnicka trafiając dwukrotnie za trzy.
Ślęza wytrzymała nacisk ze strony gospodyń, które po fatalnym starcie systematycznie i bez wytchnienia dążyły do odrobienia strat. Nawet gdy ta sztuka im się udała, żółto-czerwone poradziły sobie w tym trudnym momencie i odzyskały prowadzenie. Mecz momentami przypominał starcia znane z fazy play-off, gdy często wygrywa się nie samymi umiejętnościami, a charakterem i zaangażowaniem. Tych cech nie można było odmówić obu drużynom, ale w kluczowych momentach więcej zimnej krwi miały w sobie wrocławianki.
Dzięki wygranej umocniły się one na drugim miejscu w ligowej tabeli, zostając samodzielnymi wiceliderkami Orlen Basket Ligi Kobiet. Przed Ślęzą teraz kolejne arcyważne starcie – mecz w KGHM Ślęza Arenie z MB Zagłębiem Sosnowiec. Jeśli w najbliższą sobotę koszykarki ze stolicy Dolnego Śląska dopiszą sobie 11 zwycięstwo w sezonie, to przy korzystnym układzie innych spotkań mogą zagwarantować sobie miejsce w czołowej czwórce po rundzie zasadniczej i przewagę własnego parkietu w ćwierćfinałach play-off. Początek pojedynku Ślęzy z drużyną z Sosnowca 22 lutego o godzinie 16:00. Bilety już w sprzedaży na Empik Bilety i Going.
Polski Cukier AZS UMCS Lublin – Ślęza Wrocław 63:73 (14:24, 19:12, 11:12, 19:25).
AZS UMCS: Stanacev 24, Johnson 13, Muldrow 9, Miskiniene 7, Szymkiewicz 5, Ullmann 3, Kulińska 2, Adamczuk, Goszczyńska 0. Nassisi DNP.
Ślęza: Ryan 21, Nunn 16, Mielnicka 14, Strautmane 13, Gajda 8, Hjern 1, Kurach 0, Pyka 0. Wińkowska, Kozik DNP.