Pierwszy akt dwumeczu o brąz dla Arki Gdynia
W pierwszym meczu o brązowy medal Orlen Basket Ligi Kobiet koszykarki Ślęzy Wrocław przegrały z VBW Arką Gdynia 56:62. Rewanż w sobotę o godzinie 18:00 w Gdyni.
Gdynianki szybko zaczęły budować przewagę, zdobywając sześć punktów w trzy minuty. Od razu przywołane zostały wspomnienia ze styczniowego meczu obu drużyn, w którym zespół znad morza zdecydowanie zwyciężył różnicą aż 41 punktów. Jednak Ślęza przebudziła się i odpowiedziała swoją serią 6:0, na którą wrocławianki potrzebowały niespełna minuty. Od tego momentu rozpoczęła się rywalizacja cios za cios. Na trójkę Marissy Kastanek odpowiedziała rzutem z dystansu Natalia Kurach. Gdy cztery punkty zdobyła Schaquilla Nunn, to skuteczne akcje przeprowadziły Kastanek i Laura Miskiniene. Arka nie znalazła odpowiedzi dopiero, gdy po asyście Alexy Held pod kosz przebiła się Natalia Kurach. Te punkty dały wrocławiankom prowadzenie 17:15 po pierwszych 10 minutach.
W drugiej odsłonie Ślęza zdobyła dwa punkty za sprawą rzutów wolnych Martyny Pyki, kolejne dwa dołożyła Nunn i ofensywa żółto-czerwonych stanęła w miejscu. Gospodynie nie były w stanie znaleźć żadnego sposobu na powiększenie swojego dorobku punktowego. Straty i niecelne rzuty koszykarek 1KS-u powinny napędzać ich przeciwniczki, ale Arka też nie kwapiła się do budowania przewagi, co było zbawieniem dla podopiecznych Arkadiusza Rusina.
Gdynianki co prawda objęły prowadzenie, ale wreszcie niemoc ofensywną swojego zespołu przełamała Angel Baker, zdobywając pierwsze punkty dla wrocławianek po pięciu minutach. To zmusiło trenera Philipa Mestdagha do wzięcia czasu, po którym duet Marissa Kastanek – Barbora Wrzesiński zdobył sześć punktów i Arka odskoczyła Ślęzie na siedem punktów. W odpowiedzi za trzy trafiła Kurach, ale ostatnim akcentem pierwszej połowy były dwa punkty Rennii Davis. Dzięki nim koszykarki znad morza schodziły do szatni przy prowadzeniu 32:26.
Po przerwie inicjatywa została przy drużynie gości – za trzy trafiła Kastanek, z półdystansu przymierzyła Davis i Arka miała już 11 punktów przewagi. Ofensywa Ślęzy wciąż miała ogromne problemy ze zdobywaniem punktów z gry. Udało się to Alexie Held dopiero po 4,5 minutach trzeciej kwarty, gdy zespoł trenera Mestdagha prowadził 42:28. Przyjezdne nie zamierzały zwalniać tempa i chciały zbudować sobie bezpieczny zapas punktowy, a następnie kontrolować mecz. Jeden rzut wolny trafiła Kamila Borkowska, a z półdystansu nie pomyliła się Cowling – 45:30 Arka.
W kolejnej akcji Borkowska sfaulowała Nunn, która mocno uderzyła głową o parkiet, a następnie z powodu urazu nosa musiała opuścić parkiet. Jej występ w Gdyni stoi pod znakiem zapytania. Amerykankę zmieniła Karolina Stefańczyk, która trafiła jeden z dwóch osobistych w zastępstwie Nunn. Sygnał do lepszej gry dała swoim koleżankom Digna Strautmane, trafiając trudne rzuty w dwóch kolejnych akcjach. W dwóch kolejnych akcjach Held zdobyła pięć punktów i przewaga gdynianek zmalała do siedmiu oczek. Koszykarki Ślęzy wciąż nie mogły jednak zanotować serii punktowej, która pozwoliłaby im doskoczyć do przeciwniczek na dystans jednego posiadania, a nawet doprowadzić do remisu.
Drużyna znad morza skutecznie kontrolowała wydarzenia na parkiecie w czwartej kwarcie. Po trójce Podgórnej prowadzenie VBW Arki ponownie urosło do dwucyfrowej różnicy – 54:42. Ślęza szybko odpowiedziała trafieniem Anny Wińkowskiej, a chwilę później Baker trafiła w odpowiedzi na dwa celne osobiste Wrzesiński. W ostatnich pięciu minutach meczu gospodynie wreszcie się przebudziły. Z półdystansu trafiła Kurach, to samo chwilę później zrobiła Held. Po trójce amerykańskiej rzucającej wrocławianki zeszły na pięć punktów straty, ale ten dobry fragment przerwała Baker podając w ręce Wrzesiński, która asystowała przy kontrze Cowling. Ślęza zbiła jeszcze punkt ze swojego deficytu po trójce Martyny Pyki, ale ostatnie słowo należało do Davis, która ustaliła wynik na 62:56 dla VBW Arki.
Sześć punktów to nie jest strata, której nie da się odrobić. Potrzebna będzie jednak o wiele lepsza skuteczność, jeśli Ślęza chce wyjechać z Gdyni z brązowymi medalami. Wrocławianki trafiły zaledwie 32.2 procent swoich rzutów z gry. Na ich szczęście przyjezdne nie były o wiele lepsze, zamieniając na punkty 37 procent prób. W sobotę o godzinie 18:00 rozpocznie się rewanż, w którym obie drużyny z pewnością zostawią na parkiecie absolutnie wszystko. Losy miejsca na najniższym stopniu podium wciąż pozostają nierozstrzygnięte. Choć faworytem będą gospodynie sobotniego starcia, nie można przekreślać szans Ślęzy na sprawienie niespodzianki. Piłka wciąż jest w grze.
Ślęza Wrocław – VBW Arka Gdynia 56:62 (17:15, 9:17, 14:17, 16:13).
Ślęza: Held 14, Kurach 11, Pyka 8, Baker 8, Nunn 6, Wińkowska 4, Strautmane 4, Stefańczyk 1, Mielnicka 0. Skowron, Furman DNP.
VBW Arka: Cowling 13, Davis 12, Wrzesiński 11, Kastanek 11, Podgórna 10, Miskiniene 2, Bazan 2, Borkowska 1, Puter 0, Szymkiewicz 0. Żytkowska, Gilmajster DNP.