„Ostatnie pięć minut było całkowicie pasywne”
Prezentujemy zapis konferencji po meczu Ślęza Wrocław – DGT AZS Politechnika Gdańska, w którym zespół gości zwyciężył 68:67.
Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): Gratulacje dla zespołu z Gdańska. My w tym sezonie nie chcemy wygrywać. Oddaję cześć drużynie przeciwnej, bo potrafiła zwyciężyć, ale to my to zwycięstwo oddajemy. To nie jest pierwszy raz… już nie wiem, który, nie będę liczył. Ostatnie pięć minut było w naszym wykonaniu całkowicie pasywne. Brakuje nam lidera i to widać przez cały sezon. Davis mogła grać dzisiaj słabe spotkanie, ale w najważniejszym momencie to ona była liderką, pociągnęła resztę zespołu i poprowadziła do wygranej. Nam takiej zawodniczki brakuje.
Bożena Puter (koszykarka Ślęzy): Gratuluję drużynie z Gdańska. Od początku starałyśmy się grać agresywnie, napędzać swoje akcje. W drugiej połowie nie byłyśmy w stanie zatrzymać Jazmine Davis, która trafiała bardzo trudne rzuty. Kolejna końcówka, w której niestety przegrywamy…
Wojciech Szawarski (trener DGT AZS Politechniki): Mecz na pewno emocjonujący, kto oglądał, to jest zadowolony z emocji. Z poziomu nie za bardzo, bo nie ma się co oszukiwać, mógł on być wyższy. Chciałem podziękować i pogratulować swoim zawodniczkom za walkę, za to, że wierzyły w zwycięstwo do samego końca. To był dla nas bardzo ważny mecz. Nie chcę mówić, że gwarantujący nam play-offy, ale jesteśmy już jedną nogą w tych play-offach i to nam da trochę spokoju w głowie. Dużo niecelnych lay-upów, mamy problemy z organizacją gry w ataku, natomiast najważniejsze były dwa punkty i to dziewczyny zrobiły świetnie. Każdą z nich muszę pochwalić.
Sylwia Bujniak (koszykarka DGT AZS Politechniki): To jest wspaniałe uczucie, w końcu wygrać taki mecz. Rozmawiałyśmy z dziewczynami w szatni i powiedziałyśmy sobie, że już nie pamiętałyśmy, jak to jest wygrać mecz na styku, po prostu nawet wygrać, bo ostatnie mecze kończyły się bez powodzenia, a tutaj w końcu zagrałyśmy mecz, który ani przez chwilę nie był dla nas stracony. Walczyłyśmy o każdą piłkę tak samo jak Ślęza, na szczęście w decydujących minutach grałyśmy zespołowo i udało się wywieźć te dwa punkty do Gdańska.