Odrabiamy zaległości – Ślęza wyjeżdża do Krakowa
W czwartek o godz. 18:30 Ślęza Wrocław zmierzy się na wyjeździe z Wisłą Kraków w zaległym meczu 1. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. Oba zespoły podchodzą do tego spotkania w zgoła różnych nastrojach.
Żółto-czerwone są podbudowane bardzo ważnym zwycięstwem w Gorzowie. W niedzielę podopieczne Arkadiusza Rusina pokonały PolskąStrefęInwestycji Eneę Gorzów Wlkp. 71:63, realizując znakomicie plan nakreślony na to spotkanie przez trenera Ślęzy. Wrocławianki prowadziły przez niemal 34 minuty na niezwykle trudnym terenie i w końcówce zachowały zimną krew, ostatecznie sięgając po wygraną. Mimo wszystko w zespole Ślęzy nikt nie popada w hurraoptymizm.
– Oby rzeczywiście ta wygrana nas napędziła, tak naprawdę już mecz z Wisłą pokaże, czy pojedyncze zwycięstwa są w stanie coś zmienić, czy nasza forma będzię wahać. Ciężko po jednej wygranej z faworytem ligi mówić, że wszystko na pewno będzie szło ku lepszemu – ocenia trener Arkadiusz Rusin.
Z drugiej strony spektrum nastrojów znajduje się Wisła Kraków, która po ważnej wygranej nad Artego Bydgoszcz, być może nawet porównywalnej znaczeniowo do zwycięstwa Ślęzy w Gorzowie i rozbiciu Energi w Toruniu musiała uznać wyższość PolskiejStrefyInwestycji Enei Gorzów Wlkp. i CCC Polkowice. W obu porażkach różnica punktowa była dość spora, gorzowianki wygrały 21 punktami, zaś mistrzynie Polski 29 oczkami. Szkoleniowiec Ślęzy uczula jednak, że nie można patrzeć wyłącznie na rozmiary porażek.
– Nie można oceniać siły najbliższego przeciwnika po samych wynikach. W Polkowicach przez trzy kwarty toczyło się w miarę wyrównane spotkanie, różnica nie przekraczała 10 punktów. Dopiero ostatnie 12 minut to zdecydowana przewaga CCC. Na swoim parkiecie pokonały Artego, z którym mieliśmy niewiele do powiedzenia. Wiemy, które zawodniczki Wisły stanowią trzon zespołu, teraz trzeba je zatrzymać i wykorzystać nasze atuty – podkreśla trener 1KS-u.
Czy taki układ rozstrzygnięć ostatnich spotkań oznacza, że Ślęza jest faworytem czwartkowego spotkania? Obie drużyny prezentują się dość podobnie jeżeli chodzi o statystyki, a Wisła niekoniecznie musi pasować wrocławiankom w kwestii stylu gry .
– Wisła to młody zespół, mają dosyć niski skład bez typowej podkoszowej. Grają bardzo szybko, agresywnie i musimy być na to przygotowane. Dwa ostatnie spotkania rzeczywiście były gorsze w ich wykonaniu. Niezależnie od tego, czy jesteśmy faworytem czy nie, jedziemy do Krakowa po to, żeby wrócić stamtąd ze zwycięstwem – deklaruje Dominika Owczarzak.
Szerzej zespół z Krakowa charakteryzuje Arkadiusz Rusin, podkreślając rolę zawodniczek zagranicznych w układance trenera Stefana Svitka.
– Siłą napędową są obie Amerykanki. Dużo rzutów i dużo gry na siebie bierze Krystal Vaughn, która jest nieco oszukanym graczem podkoszowym. Lubi rzucić z półdystansu. Wysokie zawodniczki nie stanowią o sile zespołu, raczej niższe koszykarki. Na razie nie może się odnaleźć z formą Magdalena Ziętara, jest Chloe Wells, jest Gabija Meskonyte i myślę, że to one są głównymi postaciami zespołu. Nie można zapominać o Kasi Trzeciak, znamy doskonale jej mocne strony i nie wolno dać się jej rozpędzić.
Początek spotkania Wisła Kraków – Ślęza Wrocław w czwartek o godz. 18:30 w hali przy ul. Reymonta.