Nieziemski comeback gospodyń. Ślęza przegrywa w Bydgoszczy
Ślęza Wrocław przegrała w meczu 8. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet z Basketem 25 Bydgoszcz 71:73. Wrocławianki na osiem minut przed końcem prowadziły 17 punktami.
Od samego początku było widać, że Ślęza jest zmotywowana po dwóch porażkach poniesionych przed przerwą reprezentacyjną. Żółto-czerwone grały z większym zaangażowaniem od rywalek, szybko obejmując prowadzenie. Pierwsze minuty to przede wszystkim festiwal strat i niecelnych rzutów po obu stronach parkietu. Punkty przychodziły z trudem, ale to wrocławianki cały czas utrzymywały przewagę nad gospodyniami. Po niespełna pięciu minutach spotkania zespół prowadzony przez Arkadiusza Rusina prowadził 9:6, a 90 sekund później było już 13:6, co skłoniło trenera Piotra Kulpekszę do poproszenia o przerwę.
Time-out bynajmniej nie wybudził jego podopiecznych z letargu – wręcz przeciwnie. Klub z Bydgoszczy bazował na izolacjach, wszystkie akcje w ataku przebiegały wolno i bez zaskoczenia dla defensywy Ślęzy. Dodatkowo bydgoszczankom nie „siedział” rzut, a to była woda na młyn dla ich rywalek. Najpierw dwa punkty zdobyła Sug Sutton, potem Nikola Dudasova najpierw wymusiła faul Shante Evans, a następnie przeprowadziła akcję 2+1 po przewinieniu Julie McBride. Słowaczka dołożyła tym samym pięć oczek do prowadzenia 1KS-u, które na 2,5 minuty przed końcem pierwszej kwarty urosło do 20:6. Końcówka tej odsłony należała do Janessy Jeffery, która siedmioma punktami bez odpowiedzi przyjezdnych zmniejszyła straty gospodyń do sześciu oczek.
Po wznowieniu gry dwie szybkie akcje przeprowadziła Sug Sutton – pierwszą wykończyła sama, w drugiej dograła do Anny Jakubiuk i było 24:14 dla żółto-czerwonych. Wrocławianki miały odpowiedź na każdy ruch rywalek, a ponadto dokładały sporo od siebie, wykorzystując błędy i brak energii w poczynaniach Basketu 25. Po celnym rzucie powracającej do składu meczowego Bożeny Puter Ślęza prowadziła 31:16. Na tę udaną akcję skrzydłowej 1KS-u odpowiedziała celną trójką Elżbieta Międzik, ale był to jedyny na przestrzeni czterech minut trafiony rzut bydgoszczanek. Ich niemoc w ofensywie przełamała dopiero Shante Evans wejściem pod kosz.
Po drugiej stronie parkietu rozkręciły się podkoszowe Ślęzy – cztery punkty zdobyła Nina Dedić, dwa kolejne Stephanie Jones. Wrocławianki po trafieniu chorwackiej środkowej prowadziły 39:21, a chwilę później za sprawą Nikoli Dudasovej ich prowadzenie urosło do 20 oczek – była to największa przewaga zespołu ze stolicy Dolnego Śląska w tym spotkaniu. Ponownie końcówka kwarty była lepsza w wykonaniu gospodyń – tym razem Jeffery zastąpiły jej koleżanki ze strefy podkoszowej – najpierw Shante Evans dobiła niecelny rzut Angeliki Stankiewicz, a następnie obwodowa reprezentacji Polski dwukrotnie rozegrała dwójkową akcję z Lauren Ervin, w obu przypadkach zakończoną sukcesem po rzutach Amerykanki. Wciąż jednak to Ślęza miała bezpieczne, 15-punktowe prowadzenie.
Druga połowa rozpoczęła się podobnie do pierwszej, ale w przeciwieństwie do otwarcia spotkania, po przerwie obie drużyny szybko wróciły na właściwe tory. Przez niewiele ponad dwie minuty mogliśmy oglądać błyskawiczne i dobrze przeprowadzone akcje, w efekcie których Basket 25 zmniejszył prowadzenie Ślęzy o jedno oczko. Fragment ten zakończył się wynikiem 9:8 dla gospodyń. Zespół trenera Kulpekszy w kolejnych kilku akcjach zdołał dołożyć jeszcze cztery punkty, przez co na piętnaście minut przed końcem było 51:41 dla wrocławianek.
Podopieczne Arkadiusza Rusina przez 3,5 minuty nie były w stanie znaleźć drogi do kosza – udało się dopiero Sug Sutton, która trafiła z półdystansu. W międzyczasie wyhamowała także ofensywa Basketu 25, co pozwoliło Ślęzie przegrupować się i odnaleźć rytm gry, który miały przez pierwsze 20 minut spotkania. W krótkim odstępie czasu pod kosz przebiły się Jones i Dedić, ta druga zanim zdobyła punkty, w efektowny sposób zablokowała Shante Evans. Przed zakończeniem trzeciej odsłony punkt zdobyła jeszcze Sutton, a po dugiej stronie parkietu trafiła Jeffery.
Decydującą część meczu rozpoczęła udaną akcją Stephanie Jones, ale chwilę potem piłkę straciła Bożena Puter, co pozwoliło Janessie Jeffery na trzypunktowe trafienie. Ślęza wciąż prowadziła wysoko – 60:46 i nic jeszcze nie zwiastowało kataklizmu, który nastąpił przed końcem spotkania. Jak się okazało, trójka amerykańskiej rzucającej Basketu 25 była momentem odmieniającym losy spotkania o 180 stopni.
W kolejnej akcji Ślęzy Nikola Dudasova nieskutecznie przebiła się pod kosz – piłka błyskawicznie powędrowała w drugą stronę, gdzie w tradycyjny dla siebie sposób z dystansu trafiła McBride. Sug Sutton próbowała w swoim stylu wejść pod kosz, ale nieskutecznie, a Agata Dobrowolska chciała faulem powstrzymać Jeffery przed rozpoczęciem kontry. Udało jej się to, ale sędziowie potraktowali to przewinienie jako faul niesportowy. Jeffery wykorzystała oba osobiste, a po wznowieniu gry z boku boiska kolejną trójkę trafiła McBride. W minutę przewaga wrocławianek stopniała o 11 oczek, a to nie był jeszcze koniec.
Trener Arkadiusz Rusin po tej sekwencji wziął czas, lecz tuż po powrocie na parkiet sędziowie dopatrzyli się faulu w ataku Nikoli Dudasovej. Piłka dla Basketu 25 i punkty Lauren Ervin na 56:60. Bydgoszczanki miały szansę żeby zatrzymać Ślęzę po raz kolejny, ale przez chwilkę przyjezdnym dopisało szczęście, bo trzypunktowy rzut Nikoli Dudasovej, który w 99 proc. przypadków nie znalazłby drogi do kosza, tym razem jednak wpadł i wrocławianki mogły nieco odetchnąć.
Odetchnęły przez równo 9 sekund – tyle zajęło Basketowi 25 wyprowadzenie akcji, po której za trzy trafiła Jeffery. Kolejny niecelny rzut żółto-czerwonych i kolejna kontra, po której Shante Evans dobiła swoją własną nieudaną próbę – 61:63. Kolejna akcja Ślęzy zakończyła się niecelnym rzutem Stephanie Jones, która z hukiem upadła na parkiet – bez gwizdków ze strony sędziów. Nina Dedić faulem powstrzymała Evans, a po przerwaniu gry przewinieniem technicznym został ukarany trener Arkadiusz Rusin, który żywiołowo kontestował decyzję arbitrów o nieprzyznaniu Ślęzie faulu na Jones. McBride spudłowała rzut osobisty, ale z dystansu nie pomyliła się znakomita tego dnia Jeffery. Amerykańska gwiazda Basketu 25 zebrała piłkę po kolejnym pudle Evans i dograła do McBride, która trafiła lay up na 66:63 dla gospodyń.
Wrocławianki odzyskały prowadzenie po dwóch udanych akcjach Stephanie Jones, ale nie były w stanie zatrzymać Jeffery, która trafiła z półdystansu na 68:67. Rzucająca Basketu 25 postawiła kropkę nad i trafiając trójkę na 71:68 na 30 sekund przed końcem. Time-out dla Ślęzy, a po nim strata Sug Sutton i faul Jones na McBride. Ta trafia swój jeden z dwóch osobistych na 72:68. Na osiem sekund przed końcem za trzy przymierzyła Sutton, ale wrocławiankom nie wystarczyło już czasu na sfaulowanie i znalezienie dobrej pozycji do rzutu.
Comeback Basketu 25 należy traktować w kategorii historycznego, bo takie powroty z dalekich podróży zdarzają się niezwykle rzadko. Koszykarki Ślęzy nie mogą długo rozpamiętywać tego, co wydarzyło się w niedzielę w Bydgoszczy, bo już w środę zagrają kolejny mecz. Na ich nieszczęście rywalkami będą niepokonane od początku sezonu 2019/2020 mistrzynie Polski – koszykarki Arki Gdynia. Początek tego spotkania w hali wrocławskiej AWF o godz. 18.
KS Basket 25 Bydgoszcz – Ślęza Wrocław 73:71 (14:20, 14:23, 15:15, 30:13).
Basket 25: Jeffery 31, Evans 15, McBride 10, Ervin 8, Stankiewicz 4, Międzik 3, Szajtauer 2, Michałek 0, Faleńczyk 0. Sobiech DNP.
Ślęza: Sutton 18, Jones 17, Dudasova 15, Dedić 6, Jakubiuk 6, Dobrowolska 5, Puter 4, Poleszak 0. Tyszkiewicz, Jasińska DNP.