Koszykarki Ślęzy przed długo wyczekiwaną domową inauguracją sezonu
W sobotę, 12 października o godzinie 18:00 koszykarki Ślęzy Wrocław rozegrają pierwszy domowy mecz sezonu 2024/2025 Orlen Basket Ligi Kobiet. Żółto-czerwone w ramach domowej inauguracji podejmą Eneę AZS Politechnikę Poznań.
Sobotnie starcie zapowiada się niezwykle ciekawie, ponieważ zespół z Poznania preferuje szybką i agresywną koszykówkę, w której nie ma miejsca na brak koncentracji. Jeden moment zawahania może kosztować utratę punktów, bo zwłaszcza zawodniczki obwodowe Enei AZS-u uwielbiają zbierać się do rzutu w mgnieniu oka i wykorzystywać każdą przewagę. Poznanianki mają ponadto dodatkową motywację po nieudanym rozpoczęciu sezonu. Podopieczne Wojciecha Szawarskiego przegrały z Energą Toruń aż 77:93, nie prowadząc choćby przez sekundę. Największą różnicą dzielącą obie drużyny była przewaga w punktach drugiej szansy – 18:4 dla Katarzynek.
W Enei AZS-ie zostały najważniejsze zawodniczki z zeszłego sezonu – Jovana Popović, Agnieszka Skobel i Mailis Pokk, które mając swój dzień potrafią zdobyć kilkanaście punktów każda. Pod koszem dobrze zaadaptowała się Jessika Carter, wybrana w drafcie WNBA do New York Liberty, lecz nie zadebiutowała jeszcze na parkietach najlepszej ligi świata. Carter w Toruniu do 18 punktów dołożyła 11 zbiórek i 3 bloki, więc podkoszowe Ślęzy będą miały sporo pracy po obu stronach parkietu. W Poznaniu miała wszystkim dyrygować Jessica January, ale ze względu na kontuzję wciąż nie jest gotowa do gry. Pod jej nieobecność w roli rozgrywającej występuje Britney Jones, była koszykarka Ślęzy. Amerykanka znakomicie zadebiutowała, zdobywając 21 oczek i rozdając 11 asyst. Te dobre występy indywidualne nie wystarczyły jednak do pokonania Energi, natomiast z pewnością zwróciły uwagę sztabu szkoleniowego Ślęzy Wrocław.
– Ostatni mecz na pewno nie jest wyznacznikiem tego, co Poznań jest w stanie zaprezentować. Zagrali słabo, przede wszystkim trzecią kwartę i to rzutowało na wynik osiągnięty w Toruniu – mówi Arkadiusz Rusin.
Jak szkoleniowiec 1KS-u charakteryzuje swojego najbliższego przeciwnika?
– W zespole Poznania na obwodzie jest szaleństwo i trzeba je zatrzymać. Oczywiście szaleństwo w cudzysłowie i dobrym tego słowa znaczeniu, bo taki styl prezentuje chociażby Jovana Popović i lubi tak grać. W tej chwili Britney Jones gra na jedynce, to też nie jest rasowy playmaker, tylko preferuje grać koszykówkę mniej poustawianą i stąd mówię o „szaleństwie” – tłumaczy trener żółto-czerwonych.
Jego podopieczne podchodzą do sobotniego starcia po porażce z KGHM BC Polkowice na otwarcie sezonu. Wrocławianki uległy mistrzyniom Polski 74:79 po zaciętej walce i bez dwóch zdań wynik ten może napawać optymizmem przed pojedynkiem w KGHM Ślęza Arenie. Dostrzega to także trener Rusin.
– Dziewczyny pokazały się z dobrej strony, ale też trzeba zobaczyć, czy przeciwnik jest na tyle mocny na chwilę obecną, jak spodziewaliśmy się tego przed meczem. Wiedzieliśmy, że jedziemy do przysłowiowej jaskini lwa i że tam jest bardzo ciężko, zwłaszcza po przegranym superpucharze spodziewaliśmy się bardzo ciężkiego pojedynku. Myślę, że zagraliśmy dobrze, niestety w drugiej połowie zabrakło nam tego, co działało w pierwszej, mianowicie przestaliśmy biegać – wyjaśnia Rusin.
Wspomniany optymizm nie zda się jednak na nic, jeśli koszykarki Ślęzy nie będą w stanie przekuć go w wygraną przed własną publicznością. Przy zaledwie osiemnastu kolejkach i niezwykle wyrównanej stawce Orlen Basket Ligi Kobiet każde zwycięstwo jest niezwykle cenne, a porażki mogą być bardziej bolesne niż w poprzednich latach. W związku z tym nie ma zbyt dużego marginesu błędu, zwłaszcza w meczach u siebie. Wciąż pod znakiem zapytania stoi występ szwedzkiej rozgrywającej 1KS-u Lovisy Hjern, która powraca do pełni sprawności po urazie. Decyzja o jej udziale w meczu zostanie podjęta przez sztab szkoleniowy dopiero przed samym spotkaniem. Pomimo problemów zdrowotnych w zespole Ślęzy panuje pełna mobilizacja i determinacja, aby odnieść pierwsze zwycięstwo w sezonie.
– Musimy się na ten mecz bardzo dobrze przygotować. Wiemy, że Poznań to niebezpieczny zespół. My idziemy cały czas do przodu i mam nadzieję, że idziemy w dobrym kierunku. Cieszę się, że w końcu gramy u siebie, przed własną publicznością i na pewno w hali będzie świetna energia – mówi Aleksandra Mielnicka, rozgrywająca dwukrotnych mistrzyń Polski.
Ostatni domowy mecz Ślęza rozegrała 13 marca, zatem niemalże siedem miesięcy temu. Na sobotnie spotkanie czekają na pewno nie tylko zawodniczki wrocławianek, ale i kibice żółto-czerwonych. Wszystko wskazuje na to, że KGHM Ślęza Arena podobnie jak w zeszłym sezonie wypełni się bardzo szczelnie, co tylko dodaje kolorytu spotkaniu w ramach 2. kolejki Orlen Basket Ligi Kobiet. Początek starcia Ślęza Wrocław – Enea AZS Politechnika Poznań w sobotę, 12 października o godzinie 18:00. Bilety w cenie 30 i 15 zł można kupić za pośrednictwem platform Empik Bilety oraz Going., a także w dniu meczu w kasie hali. Dzieci chodzące do szkoły podstawowej mogą zająć miejsce na trybunach za darmo. Transmisję z meczu przeprowadzi platforma emocje.tv w systemie PPV. Miesięczny abonament kosztuje 34 złote, można również wykupić dostęp na 24 godziny w cenie 15 złotych.