,

Kraków ostatnim wyjazdowym przystankiem PZU Ślęzy II

W sobotę o godz. 15:30 koszykarki PZU Ślęzy II MOS-u Wrocław zagrają ostatnie wyjazdowe spotkanie w tym sezonie 1 Ligi Kobiet. Rywalem żółto-czerwonych będzie Wisła CanPack Kraków.

Przed młodymi koszykarkami 1KS-u wyzwanie trudniejsze niż zazwyczaj, bowiem do Krakowa nie pojadą Aleksandra Mielnicka i Anna Jasińska, które wraz z pierwszą drużyną Ślęzy będą wówczas toczyć rywalizację w Gorzowie Wielkopolskim. Te dwie zawodniczki w grudniowym starciu obu zespołów zapewniły żółto-czerwonym 25 z 62 punktów i 23 z 52 zbiórek. Trener Jarosław Krysiewicz będzie musiał znaleźć sposób na zminimalizowanie braku swoich liderek w sobotnim meczu.

Takiego problemu nie ma szkoleniowiec Wisły, Michał Sumara. Jego podopieczne w tygodniu pokonały niespodziewanie MUKS Poznań 85:80 – zwycięstwo to z pewnością podbudowało morale krakowianek, które w tym sezonie grają w kratkę, legitymując się bilansem 11 zwycięstw i 9 porażek. Wisła to zespół, w którym nie brakuje zawodniczek obytych na parkietach 1 ligi, niektóre mają także doświadczenie w Ekstraklasie.

Taką koszykarką jest chociażby Martyna Stasiuk, mająca na koncie 20 meczów w barwach Zagłębia Sosnowiec w rozgrywkach 2020/2021. 11 spotkań w Sosnowcu rozegrała z kolei Sylwia Wojtylas, która podobnie jak Karolina Zuziak na zasadzie umowy szkoleniowej dzieli czas pomiędzy występami w zespole Górnego Śląska i grą w klubie ze stolicy Małopolski. W Krakowie stawia się też na młodzież – 20-letnia Patrycja Rogalska spędza na parkiecie średnio 27 minut, a około 23 minuty co mecz rozgrywa 18-letnia Kornelia Bukowczan.

Krakowianki mają już zagwarantowany udział w fazie play-off, ale wciąż mogą zakończyć sezon zasadniczy na 6. miejscu. Zwycięstwo w ostatnim domowym meczu tego etapu rozgrywek na pewno przybliży koszykarki Wisły do osiągnięcia tego celu, więc zespół PZU Ślęzy II nie może liczyć w sobotę na taryfę ulgową. O triumf w hali przy ul. Reymonta nie będzie łatwo.

Transmisja z tego spotkania powinna zostać przeprowadzona na kanale YouTube krakowskiej Wisły.

Nie ma miejsca na błędy – Ślęza Wrocław zaczyna play-offy

W sobotę i w niedzielę o godz. 18:00 w hali przy ul. Chopina w Gorzowie Wielkopolskim odbędą się pierwsze dwa mecze ćwierćfinałów Energa Basket Ligi Kobiet z udziałem Ślęzy Wrocław. Żółto-czerwone zagrają z miejscową PolskąStrefąInwestycji Eneą. 

Rywalizacja w każdej fazie rozgrywek o złoty medal mistrzostw Polski odbywa się do trzech zwycięstw. Oznacza to, że od 12 do 23 marca Ślęza i PSI Enea mogą spotkać się ze sobą nawet pięciokrotnie. Oznacza to także, że wrocławianki nie mają w Gorzowie marginesu błędu – przy dwóch wygranych zespołu prowadzonego przez Dariusza Maciejewskiego koszykarki 1KS-u znajdą się pod ścianą.

Takiego scenariusza nie można jednak wykluczyć, ponieważ koszykarki z Lubuskiego będą faworytkami tej rywalizacji. W sezonie zasadniczym wygrały oba mecze ze Ślęzą: w grudniu 77:68 i w minioną niedzielę 88:63. Niedzielne spotkanie jest bardziej reprezentatywne niż to zeszłoroczne, ponieważ drużyna z Wrocławia jest przetrzebiona kontuzjami, co znacznie ogranicza pole manewru trenera Arkadiusza Rusina. Żółto-czerwone podjęły walkę ze swoimi przeciwniczkami w całkowicie polskim składzie, a szkoleniowiec PSI Enei mógł skorzystać ze Stephanie Jones, Courtney Hurt oraz Borislavy Hristovej, które złożyły się na 43 punkty i 16 zbiórek. W dodatku po stronie 1KS-u błyskawicznie problemy z faulami miała Magdalena Szajtauer, a w ograniczonym zakresie czasowym wystąpiła Julia Drop.

Trudno ukrywać, że spośród stawki tegorocznych play-offów, trudy sezonu zasadniczego najbardziej odbiły się na zespole z Wrocławia. Takie są realia, ale zarówno sztab szkoleniowy Ślęzy, jak i koszykarki dwukrotnego mistrza Polski są gotowe na podjęcie rękawicy i walkę o awans do najlepszej czwórki rozgrywek EBLK. Niewykluczone, że w weekend do dyspozycji Arkadiusza Rusina będzie Patricia Bright, być może na parkiecie zobaczymy także Gaię Gorini. To z pewnością zmieni układ sił w weekendowych potyczkach i pozwoli trenerom żółto-czerwonych na opracowanie alternatywnych rozwiązań.

Nie zmienia to jednak faktu, że wrocławianki muszą wyeliminować błędy do minimum i wykorzystywać każdą okazję do zdobycia punktów. Największe wyzwanie to rywalizacja pod koszami, gdzie PSI Enea ma zdecydowaną przewagę. W minioną niedzielę gorzowianki wygrały rywalizację na tablicach 42:25, miały także 14 punktów więcej w pomalowanym (36:22) oraz przewagę 12 oczek w punktach z ponowienia (12:0).

To jednak sezon zasadniczy – w play-offach trzeba brać pod uwagę więcej czynników niż tylko jeden mecz w próżni. Przede wszystkim wszystko może się zmienić z dnia na dzień, spotkanie w niedzielę może wyglądać zgoła inaczej niż starcie w sobotę. Wiele zależy od planowania trenerów, ale także od realizacji założeń przez zawodniczki, a przede wszystkim od tego, w jakim stopniu będą w stanie się zregenerować. Granie dwóch meczów w odstępie 24 godzin wymaga ogromnego wysiłku oraz mądrości w dysponowaniu siłami.

Jedno jest pewne. Wrocławianki zostawią na parkiecie w gorzowskiej hali całe zdrowie, żeby wrócić do domu z korzystnym rezultatem. Rywalizacja PolskiejStrefyInwestycji Enei Gorzów Wlkp. ze Ślęzą zapowiada się ekscytująco i niezwykle ciekawie. Zazwyczaj jest tak, że serie play-offowe pomiędzy 4. i 5. zespołem sezonu zasadniczego są najbardziej zacięte i wyrównane – tak powinno być i w tym przypadku. A to wystarczający powód, aby sobotni i niedzielny wieczór spędzić z koszykówką.

Oba mecze w Gorzowie rozpoczną się o godz. 18:00. Transmisję ze spotkań przeprowadzi Polski Związek Koszykówki na swoim kanale YouTube.

„W tej chwili bardzo trudne zadanie przed nami”

Prezentujemy wypowiedzi po meczu PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp. – Ślęza Wrocław, w którym wrocławianki przegrały 63:88.
Dariusz Maciejewski (trenerPSI Enei Gorzów Wlkp.): Bez Bright grało nam się zdecydowanie łatwiej w strefie podkoszowej. Z obrony w tym meczu nie jestem do końca zadowolony. Za dużo pootwieranych pozycji na obwodzie i w pierwszej kwarcie Ślęza to wykorzystywała. Za dużo strat, za dużo przegranych pojedynków jeden na jeden i mamy nad czym pracować przed play-off. To musimy w naszej grze poprawić. Myślę, że jeżeli do składu wrócą Gorini i Bright to za tydzień szykuje się całkiem inny mecz. Układ sił w strefie podkoszowej się zmieni i będziemy musieli sobie z tym poradzić. Wynik mówi, że był to łatwy mecz, a wcale tak nie było. To dla nas dobry materiał do analizy.

Dominika Owczarzak (koszykarka PSI Enei Gorzów Wlkp.): Bardzo się cieszę z naszego zwycięstwa. Jesteśmy świadomi z jakimi problemami boryka się zespół z Wrocławia, ale rywal nie odpuścił i była zacięta walka na początku spotkania. Myślę, że mamy jeszcze wiele rzeczy do poprawienia, zwłaszcza w obronie. Mamy na to tydzień i widzimy się w weekend na play-off. Grałyśmy zespołowo i to też otworzyło nam dużo pozycji. Dzięki temu mogłam rzucić swoje punkty, ale to zasługa wszystkich dziewczyn.

Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy Wrocław): Gratulacje dla Gorzowa. My oprócz pierwszej kwarty, gdzie nasza skuteczność jeszcze była na zbliżonym poziomie do gospodarzy, to trzymaliśmy ten wynik. Później różnica klasy i zasłużone zwycięstwo. Każdy kto oglądał ten mecz widział, gdzie mamy problemy. W play-off nie jest ważne na kogo byśmy trafili, ważne czy będę miał pełen zespół. Grając pełnym składem jest inne nastawienie, inne przygotowanie do meczu. To, że będziemy grali z Gorzowem w play-off wiedzieliśmy od piątku. Dwa razy Gorzów z nami wygrał. W tej chwili bardzo trudne zadanie przed nami. Sztab medyczny niech zdecyduje, kto jest do postawienia, kto nie. Nie wygląda to kolorowo i sam nie wiem, kto będzie mógł zagrać za tydzień.
Monika Jasnowska (koszykarka Ślęzy): – Tak jak trener powiedział, ta pierwsza połowa jeszcze jakoś wyglądała. Nie miałyśmy pod koszem żadnych argumentów, straciłyśmy koncentrację i Gorzów to wykorzystał. Przegrałyśmy znacząco zbiórkę. To tyle, za tydzień znowu gramy i zobaczymy w jakim składzie zagramy i jak zagramy.

Przedsmak play-offowej rywalizacji dla gorzowianek

Na zakończenie sezonu zasadniczego Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław przegrała z PolskąStrefąInwestycji Eneą Gorzów Wlkp. 63:88. Wrocławianki zajęły piąte miejsce po tym etapie rozgrywek.

Od początku do pracy zabrała się była koszykarka Ślęzy – Stephanie Jones, która raz po raz dostawała piłkę do ręki i walczyła z Magdaleną Szajtauer. Amerykanka zdobyła pierwsze cztery punkty dla swojego zespołu, kolejne cztery dołożyła kolejna była żółto-czerwona, Dominika Owczarzak. Temu duetowi zaczęła wtórować Anna Makurat i tercet wymienionych gorzowianek zdobył pierwszych 19 punktów dla swojego zespołu. Ślęza dzielnie dotrzymywała kroku, choć już po siedmiu minutach jedyna zdrowa nominalna podkoszowa 1KS-u, Szajtauer, musiała zejść z parkietu z czterema przewinieniami.

Przejście na „smallball” chwilowo podziałało. Za trzy przymierzyła Anna Jakubiuk, dwa punkty dołożyła Julia Drop, kolejną trójkę Monika Jasnowska, a wszystko jeszcze jednym trafieniem dystansowym zwieńczyła kapitan wrocławianek. Seria 11:2 dała przyjezdnym prowadzenie 25:22, które przed końcem kwarty zmniejszyła o dwa oczka Borislava Hristova.

Gorzowianki były nieco zaskoczone takim obrotem sytuacji w pierwszych 10 minutach, ale po wznowieniu gry trafiły pierwsze trzy rzuty, z których dwa były trafieniami trzypunktowymi. Ślęza odpowiedziała tylko dwoma osobistymi Wiktorii Kuczyńskiej i sprawy szybko zaczęły wymykać się spod kontroli wrocławianek.

Po akcji 2+1 autorstwa Jones na 35:27 przez dwie minuty obie drużyny nie zapunktowały. Przełamanie nastąpiło po celnych osobistych Karoliny Stefańczyk, na które błyskawicznie trójką odwzajemniła się Owczarzak. Punkty Jakubiuk i Kuczyńskiej zmniejszyły straty 1KS-u do pięciu punktów, ale kilka chwil później znów było +9 dla gospodyń, które przed przerwą powiększyły swoje prowadzenie o kolejne dwa punkty.

Pierwsze momenty trzeciej części spotkania to dwie udane akcje po obu stronach, przez co przynajmniej przez chwilę przewaga gorzowianek nie uległa zwiększeniu. Ślęza szukała rozwiązań w ataku, ale brakowało skuteczności rzutowej i dokładności podań, co pozwoliło podopiecznym Dariusza Maciejewskiego przeczekać ich słabszy okres i wrócić do budowania prowadzenia.

Trzypunktowy rzut Wiktorii Keller sprawił, że było 58:43 dla Gorzowa, a chwilę później Katarzyna Dźwigalska dołożyła kolejne trzy punkty. Już wtedy było jasne, że gospodynie nie pozwolą sobie zrobić krzywdy i bezpiecznie dowiozą wygraną przeciwko osłabionej Ślęzie. Warto odnotować, że na 1,5 minuty przed końcem spotkania swój debiut na parkietach Energa Basket Ligi Kobiet zaliczyła Aleksandra Mielnicka. Kilka sekund później 17-letnia rozgrywająca zapisała na koncie pierwszą asystę, umożliwiając Julii Drop zdobycie trzech punktów.

Młoda koszykarka Ślęzy zagrała siedem minut, zaś dwie minuty więcej na parkiecie spędziła inna juniorka 1KS-u, Anna Jasińska. Trener Arkadiusz Rusin musiał skorzystać z tych dwóch zawodniczek w obliczu pięciu przewinień Magdaleny Szajtauer i konieczności zachowania jak największego zapasu sił przed fazą play-off.

A ta zaczyna się już w przyszłą sobotę. Wrocławianki znowu pojadą do Gorzowa. Faworytkami w rywalizacji miejsc 4-5 po sezonie zasadniczym będą koszykarki PSI Enei, ale naturalnie play-offy rządzą się swoimi prawami.

PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp. – Ślęza Wrocław 88:63 (24:25, 22:10, 22:16, 20:12)
PSI Enea: Owczarzak 18, Hurt 17, Jones 14, Makurat 14, Hristova 12, Keller 5, Dźwigalska 3, Śmiałek 2, Kozłowska 2, Matkowska 1, Michniewicz 0.
Ślęza: Jasnowska 22, Jakubiuk 16, Drop 10, Stefańczyk 6, Kuczyńska 5, Szajtauer 4, Jasińska 0, Mielnicka 0. Gorini, Bright DNP.

Przed Ślęzą Wrocław decydująca rozgrywka w Gorzowie

W niedzielę o godz. 18:00 w meczu 22. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław zagra na wyjeździe z PolskąStrefąInwestycji Eneą Gorzów Wielkopolski. Spotkanie to zdecyduje o układzie tabeli EBLK po sezonie zasadniczym.

Pierwszy akt rywalizacji o miejsca 4-6 odbędzie się w piątkowy wieczór w Bydgoszczy. Koszykarki Polskich Przetworów Basketu-25 muszą pokonać Pszczółkę Lublin, żeby mieć szansę na zajęcie 5. lokaty. Jeżeli przegrają, na pewno rozpoczną play-offy z pozycji numer 6. Przy pierwszym scenariuszu Bydgoszczanki muszą liczyć albo na wygraną PSI Enei albo na wysokie zwycięstwo Ślęzy. Jeżeli wrocławianki wygrają odpowiednią liczbą punktów, zrzucą koszykarki z Gorzowa na 6. miejsce. W przypadku porażki i wygranej Basketu-25, to Ślęza będzie szósta.

A co w przypadku, gdy w Bydgoszczy zwycięży Pszczółka? Wtedy Ślęza musi pokonać rywalki co najmniej 10 punktami, żeby zapewnić sobie 4. miejsce. Mniejsze rozmiary zwycięstwa bądź porażka to koniec sezonu zasadniczego pozycję niżej. Gra zatem toczy się nie tylko o to, z kim żółto-czerwone zmierzą się w ćwierćfinale play-offów, ale i gdzie odbędą się pierwsze dwa mecze tego etapu rozgrywek.

Gorzowianki po koszmarnym początku sezonu wygrały pięć z siedmiu ostatnich spotkań, przegrywając jedynie z Pszczółką Lublin i BC Polkowice. Porażka w Polkowicach poniesiona przed tygodniem była bardzo dotkliwa – 47:87, w podobnych rozmiarach u faworytek do mistrzostwa Polski przegrała Ślęza. Wrocławianki nie mogą jednak liczyć na pokonanie Gorzowa sposobem wykorzystanym przez zespół Karola Kowalewskiego. Polkowiczanki trafiły w minioną sobotę aż 20 trójek, nie pozwalając przeciwniczkom na ani jeden celny rzut trzypunktowy.

Kibice Ślęzy doskonale znają jedną z liderek PSI Enei. Stephanie Jones potrzebowała czasu, żeby wejść na poziom, do którego przyzwyczaiła nas grając we Wrocławiu, ale gdy już zaaklimatyzowała się w Gorzowie, w 11 ostatnich meczach ma średnią 18 pkt. na mecz. Przeciwko BC Polkowice pierwszy raz od 28 listopada zdobyła mniej niż 10 oczek. Trener Dariusz Maciejewski może też mieć pełne zaufanie do Borislavy Hristovej i Courtney Hurt, które także oscylują wokół 18 punktów na spotkanie. Sam ten tercet jest w stanie przesądzić o losach spotkania, a przecież nie można zapominać również o Wiktorii Keller, Dominice Owczarzak czy Katarzynie Dźwigalskiej, które mogą dołożyć ważne punkty. W Gorzowie nie ma już za to Ksenii Tikhonenko. Kontrakt z rosyjską środkową został rozwiązany w piątkowe przedpołudnie.

Koszykarki Ślęzy po środowej porażce z Arką Gdynia są poobijane i zmęczone. Z urazem rozcięgna podeszwowego zmaga się Michaela Fekete, której powrót do zdrowia zajmie jeszcze kilka tygodni. Zgodnie z raportem od trenera Arkadiusza Rusina na ból kolana uskarża się Gaia Gorini. Reszta drużyny z mniejszymi bądź większymi dolegliwościami powinna być gotowa do gry i nasze zawodniczki z pewnością w decydujących momentach sezonu dadzą z siebie wszystko.

Początek spotkania w Gorzowie Wielkopolskim w niedzielę o godz. 18:00. Jeżeli z meczu zostanie przeprowadzona transmisja, poinformujemy o tym na klubowych mediach społecznościowych.