„Kluczowe akcje w obronie i ataku wyszły nam dobrze”

Oto, co po meczu Basket 90 – Ślęza powiedzieli przedstawiciele naszej drużyny.

Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): – Cieszy nas to zwycięstwo wywalczone po trudnym meczu. Mieliśmy problemy z przystosowaniem się do obrony strefowej rywalek. Na szczęście kluczowe akcje w ataku i obronie wyszły nam dobrze i mamy zwycięstwo. Teraz przed nami krótki odpoczynek i w czwartek widzimy się ponownie.

Tania Perez (zawodniczka Ślęzy): – Cieszę się ze zwycięstwa, bo tutaj jest trudny teren. W czwartek mamy kolejną wojnę z Basketem Gdynia. Będziemy walczyć, żeby odnieść drugie zwycięstwo. W ostatniej akcji, gdy rywalki wybijały aut, spojrzałam w oczy Jelenie Skerović i wiedziałam, gdzie będzie chciała podać. Zaczęłam machać rękoma i przechwyciłam piłkę. Jestem bardzo szczęśliwa.

 

Basket 90 pokonany, kolejne ważne zwycięstwo

W meczu 7. kolejki Basket Ligi Kobiet koszykarki Ślęzy pokonały na wyjeździe Basket 90 Gdynia 62:58. To piąte zwycięstwo mistrzyń Polski, które awansowały na trzecie miejsce w tabeli.

Zwycięstwo przyszło wrocławiankom z dużym trudem, ale radość po nim była równie wielka. Basket 90 to czołówka polskiej ekstraklasy, a ambicje w Gdyni są bardzo wysokie. Dzięki wygranej Ślęza ma już o dwie porażki mniej niż zespół z Trójmiasta, co stawa ją w korzystnym położeniu przed dalszą walką o jak najwyższe miejsce przed play-offami.

Przeprawa w Gdyni nie było łatwa dla Ślezy, nawet mimo faktu, że w Baskecie 90 nie mogła zagrać kontuzjowana Kahleah Copper. Amerykanka to najlepiej punktująca gdynianek, liderka zespołu. Jej nieobecność nie podziałała demotywująco na koleżanki z zespołu, wręcz przeciwnie.

Basket 90 od samego początku rzucił na szalę wszystkie siły. Gdynianki przez pełne 40 minut broniły strefowo, co okazało się bardzo dobrym posunięciem trenera Gundarsa Vetry. Ślęza miała ciężkie życie, a zdobywanie punktów przychodziło z dużym trudem. W pierwszej kwarcie wrocławianki rzuciły ich tylko osiem. Na początku drugiej części gry zrobiło się 20:10 i to było najwyższe prowadzenie gospodarzy.

Wtedy to sprawy w swoje ręce wzięły Amerykanki ze Ślęzy, a w szczególności Marissa Kastanek. To jej akcje pozwoliły wrocławiankom wrócić do gry i złapać kontakt punktowy. W dalszej części spotkanie było bardzo wyrównane. W całym meczu prowadzenie zmieniało się 17 razy, sześć razy był remis. Wrocławianki prowadziły przez 16:33 min, a gdynianki 17:06 min.

Do kreujących grę Sharnee Zoll-Norman i Marissy Kastanek włączały się kolejne zawodniczki Ślęzy. Punktowała Agnieszka Kaczmarczyk, ważne trójki trafiła Karina Szybała, a w obronie bardzo dobrą robotę wykonała Tania Perez. Rozbijanie obrony strefowej przychodziło wrocławiankom z trudem, ale gdy dobrze broniły, otwierała się droga do punktów po szybkim ataku.

Na 45 sekund przed końcem czwartej kwarty, gdy kolejną „trójkę” trafiła Marissa Kastanek, zrobiło się 60:56 dla Ślęzy. W odpowiedzi dwa punkty zdobyła Victoria Jankoska i wynik nadal był sprawą otwartą. Kolejny rzut Marissy Kastanek był niecelny, a więc gdynianki stanęły przed szansą na zwycięstwo. Pięć sekund przed końcem Basket 90 miał aut zza linii bocznej. Piłkę wprowadzała Jelena Skerović, ale natychmiast przechwyciła ją Tania Perez. Hiszpanka podała do Sharnee Zoll-Norman, która niemal równo z syreną ustaliła wynik spotkania.

Po zwycięstwie w Gdyni Ślęza jest już na trzecim miejscu w tabeli. Do pierwszego Artego Bydgoszcz wrocławianki tracą trzy punkty, ale mają o jeden mecz rozegrany mniej.

W czwartek Ślęza znów zmierzy się w Gdyni z Basketem 90. Tym razem w ramach EuroCupu.

Basket 90 Gdynia – Ślęza Wrocław 58:62 (17:8, 15:25, 16:14, 10:15)
Basket 90: Kristine Vitola 20 (1), Victoria Jankoska 14 (2), Sofija Aleksandravicius 9, Anna Jakubiuk 5, Aldona Morawiec 4, Jelena Skerović 3 (1), Aneta Kotnis 3, Kamila Podgórna, Anna Makurat.
Ślęza: Marissa Kastanek 21 (3), Sharnee Zoll-Norman 17, Agnieszka Kaczmarczyk 6, Kourtney Treffers 6, Karina Szybała 6 (2), Tania Perez 4, Janis Ndiba 2, Tijana Ajduković, Sonia Ursu.

Gdyńskie wyzwania koszykarek Ślęzy Wrocław

Przed koszykarkami Ślęzy dwa mecz przeciwko Basketowi 90 Gdynia, oba na wyjeździe. W poniedziałek 30 października zespoły zmierzą się w ramach polskiej ekstraklasy, a w czwartek 2 listopada w ramach Pucharu Europy.

Terminarze rozgrywek krajowych i europejskich tak szczęśliwie ułożyły się dla wrocławianek, że oba mecze z Basketem 90 będą mogły rozegrać podczas jednego wyjazdu. Do Trójmiasta mistrzynie Polski udały się w niedzielę. Z powrotem we Wrocławiu będą w nocy z czwartku na piątek. Nad morzem mistrzynie Polski rozegrają 9. i 10. spotkanie na przestrzeni 34 dni.

To nie będą pierwsze potyczki Ślęzy i Basketu 90 w tym sezonie. Wrocławianki gościły gdynianki 12 października podczas pierwszej kolejki EuroCupu. Podopieczne Arkadiusza Rusina wygrały wówczas 72:61, a najwięcej punktów zdobyły Marissa Kastanek (17) i Agnieszka Kaczmarczyk (13).

Liderką Basketu 90 była Kahleah Copper, która zresztą odgrywa pierwsze skrzypce praktycznie w każdym meczu gdynianek. W Basket Lidze Kobiet zdobywa średnio 24,2 pkt. na mecz, w EuroCupie 17,0. Ostatnie spotkanie, przegrane w Kayseri z AGU Sporem, Amerykanka skończyła przedwcześnie ze względu na problemy z kolanem.

Abstrahując od Kopper, Basket 90 ma silny skład z wieloma dobrymi zawodniczkami. Oceny potencjały zespołu nie powinny zacierać także ostatnie porażki ligowe z silnymi drużynami Wisły Can-Pack Kraków (63:73) i Artego Bydgoszcz (73:75).

Ślęza udała się do Gdyni w pełnym, 12-osobowym składzie. Nikt nie narzeka na problemy zdrowotne.

Poniedziałkowe spotkanie Basket 90 – Ślęza rozpocznie się o godz. 18:00 w Gdyńskim Centrum Sportu przy ul. Olimpijskiej.

„To nie było piękne zwycięstwo, ale zwycięstwo”

Oto, co po meczu Ślęza Wrocław – Istanbul Universitesi powiedzieli przedstawiciele naszej drużyny.

Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): – Cieszę się, że wygraliśmy. Po fatalnej grze w pierwszej połowie, w drugiej na parkiet wyszedł zespół. To był zespół, który cieszył się wspólnie po każdej udanej akcji i wspierał po każdej nieudanej akcji. Gratulacje dla wszystkich, szczególnie dla Kourtney, która cały mecz grała dobrze. Być może miała na to wpływ obecność jej taty na trybunach.

Powodów do żartów za bardzo nie mam, bo jest mały kryzys. Nie wyglądamy dobrze. Pokazał to mecz z Polkowicami, a dziś mieliśmy kontynuację. Cały czas przestrzegałem wszystkich przed dzisiejszym spotkaniem. Dziennikarze pytali mnie, jaką różnicą wygramy ze Stambułem, skoro oni przegrali w Gdyni trzydziestoma. Ale tak nie można patrzeć, bo każdy mecz jest inny, ma swój scenariusz. Trzeba być od początku skoncentrowanym, żeby pisać swój scenariusz i nie poddawać się innym.

Kourtney Treffers (zawodniczka Ślęzy): – Chciałabym pogratulować zespołowi ze Stambułu, bo zagrał przeciwko nam naprawdę twardy mecz. Nie było dziś łatwo. Rywalki mają świetne indywidualności, a dziś zagrały też bardzo dobrze jako zespół. Jestem bardzo szczęśliwa, że w drugiej połowie odrobiłyśmy straty. To nie było piękne zwycięstwo, ale jednak zwycięstwo.

Wielki powrót Ślęzy i kolejne zwycięstwo w EuroCupie!

Koszykarki Ślęzy wciąż są niepokonane w rozgrywkach EuroCupu. W czwartek wrocławianki pokonały przed własną publicznością Istanbul Universitesi 67:58, choć w drugiej kwarcie przegrywały nawet różnicą 15 punktów. Mistrzynie Polski prowadzą w swojej grupie.

Koszykarki z Wrocławia w tym sezonie nie raz miały już problemy z utrzymaniem równej i dobrej dyspozycji w trakcie meczu, ale tak dużej dysproporcji w grze, tak dużej huśtawki nastrojów jeszcze nie było. O ile jeszcze w pierwszej kwarcie Ślęza była w stanie odpowiadać na udane akcje rywalek, o tyle w drugiej straciły kompletnie rezon. Wiele niecelnych rzutów i sporo strat – tak w dużym skrócie wyglądała ta część gry w wykonaniu wrocławianek. Dość powiedzieć, że zdobyły tylko 10 punktów, a w krytycznym momencie przegrywały 18:33.

Zgodnie z przewidywaniami najwięcej krzywdy Ślęzie wyrządziła Ifunanya Ibekwe. Amerykanka agresywnie atakowała obręcz i spod samego kosza, i zaczynając akcję nico dalej, na koźle. Sporo punktów dorzuciły także Claudia Pop i Rebekah Gardner, nieobliczalna była Julie Venloo.

Po pierwszej połowie kibicom w hali AWF-u trudno było znaleźć powody, dla których po przerwie obraz gry miałby ulec zmianie. Tymczasem…

To była całkowicie odmieniona Ślęza. Wrocławianki zaczęły od lepszej obrony. Wymusiły sporo strat na rywalkach, w trzeciej kwarcie pozwoliły im rzucić tylko cztery oczka. Po drugiej stronie boiska swój koncert zaczęła Sharnee Zoll-Norman. To ona natchnęła zespół do odrabiania strat. Najpierw sama zdobyła kilka punktów, a później kreowała też swoje koleżanki. W całym meczu Amerykanka uzbierała 16 punktów, 13 asyst, siedem zbiórek i pięć przechwytów. Czy to wystarczy do kolejnego tytułu zawodniczki tygodnia EuroCupu?

Po trzech kwartach z przewagi Istanbul Universitesi nie pozostało już nic. Ba! To Ślęza zaczynała ostatnią odsłonę z nieznacznym prowadzeniem. Przewaga psychologiczna była zdecydowania po stronie wrocławianek, ale Turczynki nie pękły od razu. W grze były niemal do samego końca. Kibice z Wrocławia mogli złapać głębszy oddech, gdy niesportowy faul popełniła Rebekah Gardner, a Kourtney Treffers trafiła jeden rzut wolny. Kilka sekund później Holenderka ustaliła wynik meczu punktami z gry, jednocześnie przybijając pieczęć pod swoim bardzo dobrym występem.

W drugim meczu grupy E EuroCupu AGU Spor Kayseri pokonał u siebie Basket 90 Gdynia 67:62. Liderem tabeli z kompletem trzech zwycięstw jest Ślęza. Trzy pozostałe zespoły mają po jednym zwycięstwie i dwie porażki. W całych rozgrywkach niepokonanych jest dziewięć drużyn.

Przed Ślęzą teraz dwa mecze w Gdyni. W poniedziałek wrocławianki zmierzą się z Basketem 90 w ramach polskiej ekstraklasy, a w czwartek w EuroCupie.

Ślęza Wrocław – Istanbul Universitesi 67:58 (16:18, 10:21, 19:4, 22:15)
Ślęza: Kourtney Treffers 21, Sharnee Zoll-Norman 16, Karina Szybała 9 (1), Janis Ndiba 8, Agnieszka Kaczmarczyk 5, Tania Perez 4, Tijana Ajduković 4, Zuzanna Sklepowicz, Marissa Kastanek, Sonia Ursu.
Istanbul: Ifunanya Ibekwe 20 (3), Claudia Pop 14 (2), Rebekah Gardner 11, Ilayda Guner 10, Julie Vanloo 3, Ayse Okul, Miray Sahin.