Półfinałowa porażka Ślęzy
Koszykarki Ślęzy Wrocław przegrały w piątym meczu półfinałów Orlen Basket Ligi Kobiet z PolskąStrefąInwestycji Eneą AJP Gorzów Wlkp. 75:78. Żółto-czerwone doprowadziły do dogrywki, gdzie triumfował zespół przyjezdnych.
Pierwsze minuty spotkania były najlepszym dowodem na to, jak wielkie nerwy towarzyszyły obu drużynom. Wynik otworzyła Elena Tsineke rzutem z półdystansu, ale gorzowianki na kolejne punkty z gry musiały czekać niemal siedem minut, gdy Klaudia Gertchen trafiła za trzy. Z kolei Ślęza zaczęła budować swój dorobek z linii rzutów wolnych po celnej próbie Natalii Kurach.
Ta sama zawodniczka przeprowadziła pierwszą udaną akcję 1KS-u, a zegar gry wskazywał wtedy 4:24. Dwa skuteczne rzuty z półdystansu Digny Strautmane sprawiły, że wynik wynosił 7:7. Przed zakończeniem pierwszej odsłony miała jeszcze miejsce wspomniana trójka Gertchen, a także kolejna próba Strautmane i jeden rzut osobisty Tsineke. Obie drużyny schodziły na krótką przerwę przy stanie 11:9 dla gorzowianek.
Po wznowieniu gry Kurach szybko doprowadziła do remisu, ale nadal zarówno Ślęza, jak i PSI Enea miały ogromne problemy ze zdobywaniem punktów. Po celnych osobistych podkoszowej 1KS-u na kolejne oczka trzeba było czekać ponad dwie minuty, kiedy to z półdystansu trafiła Schaquilla Nunn. W tym okresie gorzowianki pozostawały bez oczek – ich dorobek poprawiła dopiero Gabriela Lebiecka trafiając dwa rzuty wolne.
Przyjezdne na prowadzenie wyprowadziła Elena Tsineke, ale Ślęza szybko je odzyskała za sprawą Aleksandry Mielnickiej i Robbi Ryan. Po ich akcjach trener Dariusz Maciejewski poprosił o czas i od razu przyniósł on efekt w postaci trójki Klaudii Gertchen. Wrocławianki odpowiedziały swoim trafieniem zza łuku, za trzy na 20:18 trafiła Weronika Gajda. Jak się miało okazać, były to ostatnie punkty żółto-czerwonych w tej odsłonie meczu. To pozwoliło PSI Enei na przeprowadzenie serii punktowej 7:0 na zamknięcie pierwszej połowy i zejście do szatni z inicjatywą oraz pięciopunktowym zapasem.
Ślęza musiała odpowiedzieć od razu po powrocie na parkiet i to właśnie zrobiła. Impuls do ataku dała Aleksandra Mielnicka, jeden rzut osobisty trafiła Weronika Gajda, a po dwa oczka dołożyły Nunn i Ryan. Dzięki temu w niewiele ponad dwie minuty koszykarki 1KS-u nie tylko odrobiły całe straty, ale i wyszły na prowadzenie. Nie zdołały jednak pójść za ciosem, bo po time-oucie Shatori Walker przeprowadziła akcję 2+1. Punkty amerykańskiej rzucającej były tylko przerywnikiem w dobrym fragmencie gry Ślęzy.
Po trafieniu gorzowianki dwa osobiste na oczka zamieniła Mielnicka, z półdystansu trafiła Ryan, a serię 8:0 zakończyła Nunn czterema oczkami. Ślęza wyszła na prowadzenie 35:28 i w tym momencie komplet widzów w KGHM Ślęza Arenie miał co świętować. Wrocławianki utrzymywały tę przewagę przez kilka chwil, odpowiadając na skuteczne zagrania rywalek. Na półtorej minuty przed końcem trzeciej kwarty Gajda uruchomiła w kontrze Mielnicką, a ta nie pomyliła się z szybkiego ataku i trener Maciejewski musiał poprosić o czas przy stanie 44:37. Wskazówki szkoleniowca PSI Enei okazały się skuteczne, bo przyniosły gorzowiankom dwie trójki autorstwa Gertchen i Tsineke. Po tej drugiej przewaga Ślęzy stopniała do trzech oczek i to właśnie przy takiej różnicy oba zespoły rozpoczęły czwartą kwartę.
Tę doskonale rozpoczął zespół gości. Pięć punktów zdobyła Shatori Walker, drugie pięć dołożył duet Lebiecka-Tsineke i gorzowianki wyszły na prowadzenie 53:48. Oczywiście spotkało się to z reakcją trenera Arkadiusza Rusina, ale zanim jego zespół zareagował, stracił jeszcze cztery oczka. Przełamanie Ślęzie dała Mielnicka bardzo ważną trójką, po chwili dwa oczka dodała Nunn i wtedy to szkoleniowiec gości musiał wziąć czas. Mógł też liczyć na Walker, która ponownie przeprowadziła dwie udane akcje i wyprowadziła gorzowianki na prowadzenie 63:55.
Reakcja Ślęzy? Oczywiście time-out, po którym Robbi Ryan najpierw trafiła za trzy, potem z półdystansu, lecz w odpowiedzi trójkę rzuciła Elena Tsineke. Na tablicy wyników 66:60 dla gorzowianek na 2,5 minuty do końca. I przez niespełna 120 sekund wynik ani drgnął, aż w końcu zza łuku przymierzyła Aleksandra Mielnicka. Po drugiej stronie parkietu błąd kroków popełniła Gabriela Lebiecka. Trener Arkadiusz Rusin wziął czas, żeby rozrysować akcję na dogrywkę, ale zamiast przygotowanego setu, po pudle Robbi Ryan piłkę zebrała Weronika Gajda i dograła do Mielnickiej, a ta z zimną krwią trafiła na 66:66. Gorzowianki miały jeszcze dwie sekundy na zadanie decydującego ciosu, lecz trójka Klaudii Gertchen nie znalazła celu. Dogrywka.
W niej Ślęza objęła prowadzenie 71:68 po akcji 2+1 Schaquilli Nunn, ale punkty Tsineke i asysta Greczynki do Lebieckiej po złym podaniu Gajdy przywróciły inicjatywę przyjezdnym. Ryan przebiła się pod kosz, lecz po drugiej stronie parkietu faulowała Walker, która trafiła oba osobiste. W odpowiedzi Nunn dobiła niecelny rzut Kurach, a na te punkty odpowiedziała Gertchen. Ślęza miała akcję na 77:76, lecz Kurach nie zdecydowała się na rzut ze strefy podkoszowej, zamiast tego próbując dograć do Nunn. Piłka zamiast w rękach środkowej Ślęzy, znalazła się na aucie, a kropkę nad i w zwycięstwie gorzowianek postawiła Tsineke.
Ślęza po raz czwarty w ciągu siedmiu sezonów nie znalazła sposobu na drużynę z Gorzowa w fazie play-off i ponownie zagra o brązowy medal. Tym razem naprzeciwko wrocławianek stanie MB Zagłębie Sosnowiec. Pierwszy mecz już w niedzielę o 16:00 w KGHM Ślęza Arenie. Drugie spotkanie rozegrane zostanie w Sosnowcu o 18:00, zaś ewentualny trzeci mecz rywalizacji do dwóch zwycięstw będzie miał miejsce we Wrocławiu, w piątek 11 kwietnia o godzinie 18:00.
Ślęza Wrocław – PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów Wlkp. 75:78 (9:11, 11:14, 26:18, 20:23, d. 9:12).
Ślęza: Nunn 21, Mielnicka 19, Ryan 15, Strautmane 6, Gajda 6, Kurach 5, Pyka 3, Hjern 0. Wińkowska, Kozik, Rakowska DNP.
PSI Enea AJP: Tsineke 24, Walker 21, Gertchen 16, Lebiecka 12, Śmiałek 5, Kobylińska 0, Kuczyńska 0. Miller, Molik, Steblecka DNP.