Ślęza przegrała z liderem, ale nie bez walki

Koszykarki Ślęzy Wrocław w starciu z niepokonaną PolskąStrefąInwestycji Eneą Gorzów Wlkp. walczyły ambitnie, ale ostatecznie przegrały 80:96. Wynik nie oddaje jednak w pełni przebiegu przedświątecznej konfrontacji.

Od początku spotkania inicjatywę miały przyjezdne, prowadząc 7:2 po trzech minutach starcia. Koszykarki Ślęzy kilka chwil później doprowadziły do wyrównania, a po trójce Stephanie Jones objęły nawet prowadzenie 12:11. Zespół z Gorzowa został wybity z rytmu, gdy w krótkim odstępie czasu trzy faule odgwizdano Alannie Smith, która musiała opuścić parkiet. Gdy podopieczne Dariusza Maciejewskiego wróciły na właściwe tory, w trzech kolejnych akcjach zdobyły punkty. Nie pomógł nawet time-out, o który poprosił Arkadiusz Rusin po tym, jak jego zespół popełnił błąd 24 sekund. Końcówka pierwszej kwarty należała do drużyny gości – najpierw akcję 2+1 przeprowadziła Chantel Horvat, a w kolejnej akcji z półdystansu nie pomyliła się Tilbe Senyurek.

Drugą odsłonę otworzyła trójką Zoe Wadoux, która trafiła za trzy także kilka akcji później, dokładnie w ten sam sposób. Trener Rusin miał słuszne pretensje do swoich zawodniczek, które nie potrafiły sobie poradzić z zatrzymaniem Francuzki. Ta była w znakomitej formie rzutowej i najpierw dołożyła dwa punkty, a chwilę później kolejne trzy i gorzowski AZS prowadził już 36:22. Gdy Wadoux po raz czwarty w tej kwarcie przymierzyła z dystansu, przyjezdne miały 17 punktów przewagi i wydawało się, że na dobre przejmą kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie.

Ślęza miała jednak inne plany, a sygnał do odrabiania strat dała Stephanie Jones akcją 2+1. Jones do spółki z Karoliną Stefańczyk co chwila radziły sobie z defensywą gości. Po akcji tej drugiej trener Maciejewski musiał poprosić o czas, ale nie przyniósł on efektu, bo żółto-czerwone pozostawały w natarciu. Stefańczyk zdobyła pięć punktów w dwóch kolejnych akcjach, a tuż przed przerwą trójką popisała się Renata Brezinova. Ten zryw koszykarek z Wrocławia pozwolił im zmniejszyć straty do sześciu oczek i dać nadzieję na wyrównaną walkę w drugiej połowie.

Koszykarki z Gorzowa nie chciały do tego dopuścić, wychodząc z szatni w bojowych nastrojach. Strzelanie po przerwie otworzyła Senyurek, trafiając z dystansu. Chwilę później z półdystansu nie pomyliła się Wiktoria Keller, która popisała się również akcją 2+1. Wydawało się, że gorzowianki ponownie będą w stanie odskoczyć. Nic bardziej mylnego, bo swoją akcją 2+1 odpowiedziała Jones, która trafiła także z półdystansu po trójce Smith. Następnie miały miejsce dwie minuty, które mogły przechylić losy spotkania na korzyść wrocławianek.

Zaczęło się od punktów Jones, potem Annę Jakubiuk sprytnie uruchomiła Renata Brezinova. Chwilę wytchnienia dała przyjezdnym Keller, ale w dwóch kolejnych akcjach za trzy trafiły Wiktoria Kuczyńska oraz Stefańczyk i na tablicy wyników pojawił się remis 61:61. Zarówno zawodniczki Ślęzy, jak i kibice żółto-czerwonych uwierzyli w możliwość sprawienia niespodzianki. Zwłaszcza, że trener Dariusz Maciejewski musiał poprosić o czas. Jednak tym razem time-out przyniósł efekt. Alanna Smith rzuciła pięć punktów, Wiktoria Keller dołożyła trzy, a serię 10:2 zwieńczyła Lindsay Allen i z remisu zrobiło się +8 dla drużyny gości.

Ślęza chciała szybko zatamować krwawienie, ale nic takiego nie nastąpiło. Zamiast tego wciąż atakował zespół z Gorzowa, a konkretnie duet Smith-Keller, który zdobył siedem punktów w 1,5 minuty. Na ten rozwój wydarzeń gospodynie miały ripostę, ale odpowiedzi brakowało na Lindsay Allen. Amerykanka robiła, co chciała i sama w 120 sekund zdobyła 12 oczek, powiększając prowadzenie gorzowianek do 18 punktów i tym samym zamykając spotkanie. Ostatnie 4 minuty nie miały już większego znaczenia, ta dominacja rozgrywającej PSI Enei przesądziła o zwycięstwie gorzowianek.

Pomimo nieobecności Julii Drop i Aleksandry Mielnickiej Ślęza walczyła bardzo ambitnie, a końcowa przewaga drużyny z Gorzowa nie jest wyznacznikiem tego, jak przebiegło to spotkane. Liderki Energa Basket Ligi Kobiet trafiły aż 54.8 procent rzutów z gry, co jest najlepszym wynikiem w tym sezonie w całej lidze. Po stronie pozytywów trzeba zapisać występ Karoliny Stefańczyk, która zdobyła 20 punktów i zebrała siedem piłek. Solidnie w roli awaryjnej pierwszej rozgrywającej spisała się Patrycja Jaworska, do siedmiu punktów dokładając 6 asyst. „Swoje” zagrały Anna Jakubiuk i Stephanie Jones. Zgodnie z przewidywaniami dała o sobie znać moc zawodniczek zagranicznych z Gorzowa, które zdobyły 79 z 96 punktów drużyny.

Wrocławianki mają teraz przed sobą krótką świąteczną przerwę, a po niej nastąpi pełna koncentracja na arcyważnym wyjazdowym starciu z Energą Krajową Grupą Spożywczą Toruń, które odbędzie się już w środę 28 grudnia.

Ślęza Wrocław – PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp. 80:96 (16:23, 26:25, 21:23, 17:25).
Ślęza: Jones 26, Stefańczyk 20, Brezinova 10, Jakubiuk 10, Jaworska 7, Kurach 4, Kuczyńska 3. Skowron, Kurkowiak, Kulesha DNP.
PSI Enea: Allen 30, Keller 15, Wadoux 15, Smith 14, Horvat 10, Senyurek 10, Matkowska 2, Bazan 0. Michniewicz, Śmiałek 0.