Ślęza Wrocław wygrywa kolejne fantastyczne derby Dolnego Śląska
Ślęza Wrocław pokonała po dogrywce BC Polkowice w meczu 5. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. Spotkanie to było znakomitą reklamą koszykówki i na długo powinno pozostać w pamięci fanów basketu.
Już od pierwszych minut zapowiadało się na niezapomniane widowisko, bowiem żadna ze stron nie zamierzała odpuścić. Ślęza trafiła trzy trójki w sześć minut i żółto-czerwonym udało się wyjść na prowadzenie 13:6. Trener Karol Kowalewski poprosił o czas, przypomniał założenia na ten mecz swoim koszykarkom i te odpowiedziały swoimi trzema trójkami, więc w mgnieniu oka zrobiło się 15:13 dla polkowiczanek. Reakcja trenera Rusina była natychmiastowa – time-out, po którym z dystansu przymierzyła Julia Drop. Ostatnie chwile pierwszej kwarty należały do przyjezdnych – zwłaszcza trójka Sasy Cado pozwoliła koszykarkom BC przejąć na chwilę inicjatywę.
Po trzech minutach drugiej kwarty prowadzenie drużyny gości urosło do siedmiu punktów – najpierw za trzy trafiła Weronika Gajda, a chwilę potem Klaudia Gertchen wykorzystała przechwyt Stephanie Mavungi i zdobyła łatwe punkty w kontrataku. Polkowiczanki nie otworzyły jednak spotkania na oścież, zamiast tego do rywalizacji wróciły gospodynie. Impuls dała Patricia Bright trzypunktowym trafieniem, oczko z linii rzutów osobistych dołożyła Anna Jakubiuk. Po chwili pod kosz przebiła się Drop i było już tylko 27:26 dla BC Polkowice. Trener Kowalewski poprosił o czas, ale rozrysowana akcja zakończyła się pudłem Artemis Spanou, a po drugiej stronie parkietu zza łuku nie pomyliła się Drop, odzyskując prowadzenie dla Ślęzy.
Rozgrywająca 1KS-u niecałą minutę później znów trafiła za trzy, ale już w kolejnej akcji to samo uczyniła Gajda, która po chwili asystowała przy rzucie Klaudii Gertchen i na tablicy widniał wynik 32:32. Oba zespoły dały sobie jeszcze po trójce, a do tego w zespole Ślęzy dwa punkty zdobyła Jakubiuk, zaś po drugiej stronie Mavunga i do przerwy był remis po 37.
Druga połowa zaczęła się świetnie dla gospodyń – punkty Drop, Jakubiuk i Karoliny Stefańczyk bez odpowiedzi rywalek dały żółto-czerwonym prowadzenie 43:37. Rywalki odrobiły 2/3 strat, ale po chwili znów przegrywały dwoma posiadaniami, bo za trzy trafiła Wilson. Kolejna trójka Drop pozwoliła koszykarkom 1KS-u wyjść na ośmiopunktowe prowadzenie i trener gości musiał zareagować prośbą o czas. Ofensywa BC wciąż nie funkcjonowała jednak tak, jakby sobie tego życzył Karol Kowalewski. Dość powiedzieć, że jego podopieczne przez niemal siedem minut zdobyły tylko dwa punkty z gry!
Na szczęście opiekuna wicemistrzyń Polski, stanęła także ofensywa Ślęzy. Wrocławianki co prawda prowadziły 54:43, ale miały sporo szans na zbudowanie bardziej okazałej przewagi. A, jak doskonale wiadomo, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. I tak w ostatniej minucie trzeciej kwarty Bożena Puter zdobyła dwa punkty, chwilę potem to samo zrobiła Feyonda Fitzgerald, która wykorzystała także przewinienie niesportowe Drop i dołożyła dwa oczka z linii rzutów osobistych. W 30 sekund zapas punktowy 1KS-u stopniał do pięciu punktów, co naturalnie zwiastowało emocje do końcowej syreny.
I tak też oczywiście było. Pierwszy cios zadała Wiktoria Kuczyńska trafiając za trzy. Na odpowiedź autorstwa Sasy Cado nie trzeba było długo czekać. Polkowiczanki stanęły twardo w obronie i odrabiały straty punkt po punkcie. Celne osobiste Mavungi i Telengi, dobre wejście pod kosz Fitzgerald i wreszcie dwa trafione wolne Artemis Spanou pozwoliły polkowiczankom wyjść na prowadzenie 58:57. Szybko odzyskała je dla Ślęzy Jakubiuk, ale na trafienie Wilson odpowiedziała trójką Gertchen i znów był remis, tym razem 61:61. Punkty Bright spotkały się z ripostą w postaci celnego rzutu Fitzgerald – 63:63.
Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry ponownie prowadziły gospodynie. Tym razem za sprawą Wilson i Bright było 67:63, ale trójka Fitzgerald zmniejszyła deficyt do jednego oczka. Dominique Wilson mogła swoimi osobistymi dać koleżankom trzy punkty zapasu, ale trafiła tylko raz. Kibice zebrani w hali AWF-u poderwali się z miejsc, gdy na 48 sekund przed końcem za trzy trafiła Drop. Ale z prowadzenia 71:66 Ślęza cieszyła się dosłownie 7 sekund, bo zza łuku po podaniu Spanou trafiła amerykańska rozgrywająca BC Polkowice. Ona dopięła też swego nie myląc się z półdystansu na 15 sekund przed syreną. Przy stanie 71:71 trener Rusin poprosił o czas, rozrysował akcję i szansę na zostanie bohaterką dostała Julia Drop. Ale tym razem skuteczność ją zawiodła i zamiast niesamowitego finiszu równo z syreną czekała nas dogrywka.
W niej pierwsze na prowadzenie wyszły przyjezdne. Ponownie podawała Spanou, a w tym przypadku z asysty Greczynki skorzystała Cado. Jakubiuk znakomicie w niesamowitym stylu dobiła rzut Bright na 75:76, lecz po drugiej stronie parkietu ponownie nie pomyliła się Fitzgerald. Ślęza postawiła na Patricię Bright, a ta odpłaciła się za zaufanie piekąc dwie pieczenie na jednym ogniu. Amerykanka nie tylko przeprowadziła akcję 2+1, ale i wyfaulowała Mavungę, którą musiała zastąpić Weronika Telenga. Przy stanie 78:78 z dystansu spudłowała Cado, a trafiła Drop, dla której była to szósta trójka w meczu. Osiemnaście punktów zza łuku to rekordowy wynik 26-letniej reprezentantki Polski. Gdy chwilę później piłka odbiła się od obręczy po rzucie Fitzgerald i wpadła do drugiego kosza po próbie Wilson, wszystko było jasne. Polkowiczanki miały jeszcze trzy okazje na zmianę wyniku spotkania, ale nie wykorzystały żadnej z nich. Hala AWF wybuchła radością i wszyscy związani z żółto-czerwonymi mogli rozpocząć świętowanie.
Świętowanie w pełni zasłużone, bo wrocławianki bardzo dobrze zrealizowały założenia na ten mecz. Przed tym spotkaniem kapitan Ślęzy Anna Jakubiuk podkreślała rolę koncentracji i zaangażowania przez 40 minut. W niedzielne popołudnie trzeba było dać z siebie wszystko 5 minut dłużej, ale i z tym wyzwaniem koszykarki dwukrotnych mistrzyń Polski sobie poradziły. Obie drużyny stworzyły niezapomniane widowisko i z pewnością na koniec sezonu mecz ten będzie pretendował do miana meczu sezonu. Ślęza Wrocław przerwała passę siedmiu zwycięstw BC Polkowice we wszystkich rozgrywkach i przynajmniej do następnego tygodnia będzie zajmować fotel lidera Energa Basket Ligi Kobiet.
Ślęza Wrocław – BC Polkowice 83:78 (18:20, 19:17, 17:12, 17:22, 12:7).
Ślęza: Drop 24, Wilson 22, Jakubiuk 14, Bright 13, Stefańczyk 5, Kuczyńska 5, Jasnowska 0. Jasińska, Fekete, Szmyrka DNP.
BC: Fitzgerald 22, Cado 15, Gajda 12, Mavunga 11, Gertchen 7, Spanou 7, Puter 3, Telenga 1, Grabska 0. Zięmborska, Bujniak DNP.