„Cieszę się z wyniku, który osiągnęliśmy”
Prezentujemy zapis konferencji prasowej po meczu VBW Arka Gdynia – Ślęza Wrocław, w którym zespół z Gdyni zwyciężył 71:65.
Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): Gratuluję zwycięstwa zespołowi z Gdyni, ale też zarazem gratuluję swojemu zespołowi postawy w dzisiejszym spotkaniu. Walczyliśmy cały tydzień z problemami kadrowymi. Tak naprawdę dopiero przed meczem Sug Sutton podjęła decyzję, że pomoże zespołowi. Dla mnie warta zaznaczenia była kwarta pierwsza, w której nie było jej na parkiecie. Poradziliśmy sobie, dobrze graliśmy, dzieliliśmy się piłką. Nie zostaliśmy w szatni, a na tak klasowego przeciwnika wyszliśmy i staraliśmy się pokazać najlepszą koszykówkę, jaką możemy w tej chwili zaprezentować. Pokazaliśmy się z dobrej strony, ale niestety w trzeciej kwarcie były lepiej ustawione celowniki gospodyń i odjechały nam. Nie mogliśmy wywalczyć zwycięstwa, ale cieszę się z wyniku, który osiągnęliśmy.
Agata Dobrowolska (koszykarka Ślęzy): Również gratuluję zespołowi z Gdyni. Myślę, że to nie był dla nich łatwy mecz i bardzo się cieszę, że postawiłyśmy rywalkom tak ciężkie warunki. Trener wspomniał, że borykamy się z problemami kadrowymi, mamy problemy, żeby zorganizować trening 5 na 5. Wyszłyśmy na parkiet i od samego początku walczyłyśmy, pierwsza kwarta w naszym wykonaniu była świetna. Myślę, że cały mecz był ciekawym widowiskiem. Jestem bardzo zadowolona i dumna z zespołu.
Gundars Vetra (trener Arki): Przede wszystkim chciałbym zaznaczyć, że Ślęza grała dziś bardzo dobrze. Mieliśmy spore problemy, żeby poradzić sobie z tym zespołem i wygrać. Dziś nie podeszliśmy do meczu skoncentrowani, myśleliśmy, że czeka nas łatwa przeprawa. Z tym nastawieniem trudno podchodzi się do kolejnych spotkań w końcówce sezonu, z czego nie jestem zadowolony. Ostatecznie jednak wygraliśmy i gratulacje dla zespołu, który podtrzymał zwycięską passę. To ważne, ale musimy w następnych meczach zagrać lepiej.
Aldona Morawiec (koszykarka Arki): Również chciałam pogratulować Ślęzie dobrego meczu. Zawaliłyśmy pierwszą połowę, pozwoliłyśmy rzucić rywalkom aż 40 punktów. Po przerwie ważna była trzecia kwarta, w której nastąpiło przełamanie. Tak, jak powiedział trener, trochę wyglądało to tak, jakbyśmy były nie do końca skupione i wyszły bez agresji i zaangażowania, stąd ten wynik do przerwy. Na szczęście dowiozłyśmy zwycięstwo i zostajemy niepokonane.