„Staramy się napsuć krwi przeciwnikom na tyle, na ile możemy”

Prezentujemy zapis konferencji prasowej po meczu Ślęza Wrocław – CCC Polkowice, wygranym przez zespół gości 81:70. 

Karol Kowalewski (trener CCC Polkowice): Przede wszystkim chciałem pogratulować zespołowi z Wrocławia za duże zaangażowanie. Dziewczyny pokazały serducho na boisku i sprawiły nam w trakcie meczu wiele problemów. Uczulałem przed spotkaniem swoją drużynę, że Ślęza jest podrażniona ostatnimi wynikami i wyjdzie na parkiet z dużą energią oraz w stu procentach zaangażowana. Faktycznie tak było. Niestety przystąpiliśmy zupełnie inaczej, momenty dekoncentracji kosztowały nas bardzo dużo. W efekcie nie mieliśmy w zasadzie sił żeby się przeciwstawiać i grać fizycznie. Na szczęście moment słabości ze strony Ślęzy pozwolił nam odskoczyć. To były dosłownie dwie minuty – uważam, że przez 38 minut mecz był naprawdę wyrównany.

Weronika Gajda (zawodniczka CCC Polkowice): Trener wszystko dobrze powiedział. Nie zaczęłyśmy tego meczu tak, jak powinnyśmy. Zabrakło nam koncentracji i przez nadchodzącą przerwę z tyłu głowy miałyśmy już plany co do tego, jak będziemy ją spędzać. Cieszy fakt, że wygrałyśmy, podniosłyśmy się i idziemy do przodu.

Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): Gratulacje dla zespołu z Polkowic. Na tyle, na ile możemy, potrafimy, staramy się napsuć krwi przeciwnikom. W skali sezonu przez 30 minut nam się to udaje, ale zawsze czegoś brakuje. Dziś od stanu 60:58 popełniliśmy głupie straty. Wynikało to z innej, bardziej aktywnej defensywy przeciwnika, ale przestrzegałem swój zespół, wziąłem dwa czasy i uczulałem, żebyśmy szukali hand-offów, nie podania na łatwe punkty na kontrę rywalek. To się nie udało. Troszeczkę może wprowadziłem zamieszania dziewczynom, bo zmieniliśmy na ten mecz całkowicie obronę pick and rolla. Parę rzeczy z tego nam się udało, kilka nie wyszło, bo zabrakło czasu do ćwiczenia tego. Na przestrzeni meczu było to dobre ryzyko, ale nie zrealizowane w stu procentach.

Anna Jakubiuk (zawodniczka Ślęzy): Również gratuluję wygranej. Tak, jak powiedzieli trenerzy, cieszę się, że wyszłyśmy na ten mecz od początku z pełnym zaangażowaniem, walczyłyśmy do samego końca. Oczywiście były lepsze i gorsze momenty, ale nie można nam odmówić walki. Popełniłyśmy głupie straty, z których były łatwe punkty. Mogłyśmy lepiej zatrzymać zbiórkę ofensywną, ale powtórzę – cieszę się, że dziś walczyłyśmy.