Nieprzewidywalny zespół z Torunia kolejnym rywalem Ślęzy
W sobotę, 1 lutego, o godz. 18:10 Ślęza Wrocław zmierzy się w wyjazdowym spotkaniu 16. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet z Energą Toruń. Koszykarki z Grodu Kopernika przeszły długą drogę od pierwszego starcia obu drużyn.
We Wrocławiu Ślęza pomimo słabego początku spotkania zwyciężyła pewnie i wysoko, pokonując rywalki 83:40. O takim rozmiarze zwycięstwa zdecydowała druga połowa, wygrana przez podopieczne Arkadiusza Rusina aż 48:11. Od tego czasu w obu zespołach doszło do roszad kadrowych – w stolicy Dolnego Śląska nie ma już Any Pocek i Britney Jones, które zostały zastąpione przez Talię Caldwell i Sanję Mandić, zaś w Toruniu pożegnano Weronikę Telengę. W miejsce reprezentantki Polski sprowadzono dwie koszykarki ze Stanów Zjednoczonych: Naomi Davenport oraz Latoyę Williams.
– Na pewno za Toruniem trudny początek, miały dużo problemów i zawirowań, ale niewątpliwie jest to zupełnie inny zespół niż w pierwszej rundzie. Dołączyły dwie zawodniczki z USA, które zmieniły oblicze tej drużyny i spodziewam się w sobotę trudnego spotkania – ostrzega trener Krzysztof Szwej.
Jak można się łatwo domyślić, obie zawodniczki z USA z miejsca stały się ważnymi ogniwami zespołu prowadzonego przez trener Elen Szakirową. Davenport pomimo bycia nominalną obwodową notuje średnie na poziomie 12.4 punktu oraz 7.3 zbiórki. Oficjalnie uznawana jako rozgrywająca, mierząca 180 cm koszykarka nie ma zbyt wiele wspólnego z tą pozycją, skupiając się raczej na roli rzucającej. Z kolei Williams legitymuje się średnimi w wysokości 13.4 punktu oraz 6.4 zbiórki. Łącznie amerykański duet odpowiedzialny jest za 40 proc. punktów i zbiórek swojego zespołu. Energa z Davenport i Williams w składzie wygrała trzy z ośmiu spotkań, w których wspomniane zawodniczki były jeszcze bardziej eksploatowane, zbliżając się do 50 proc. kontrybucji.
– Williams to podkoszowa, która lubi grać przodem do kosza i rzucać za trzy punkty. Niekoniecznie wchodzi na obręcz i przepycha się w strefie podkoszowej, ale dobrze zbiera w ataku. Z kolei Davenport to bardziej rzucająca aniżeli rozgrywająca, ma dobry rzut trzypunktowy, również dobrze atakuje tablice, a do tego czuje, kiedy może zaatakować defensywę rywala – ocenia asystent Arkadiusza Rusina.
– Mają nowe zawodniczki, które nie grały z nami w pierwszej rundzie. To wysoki zespół, więc musimy skupić się na zabezpieczeniu zbiórek, bo to daje nam dodatkowe pozycje do rzutów i kolejne punkty – twierdzi Agata Dobrowolska i wspomina o jeszcze jednej zawodniczce, która stanowi o sile sobotnich rywalek Ślęzy. – Na pewno Energa to Emilia Tłumak, która ma swoją trójkę i tradycyjnie grozi nią defensywom rywalek. Myślę, że cały zespół będzie zdeterminowany, żeby rozegrać dobry mecz – nie mają nic do stracenia – mówi skrzydłowa Ślęzy.
W zespole Ślęzy panuje pełna koncentracja, ponieważ w tym sezonie kilkukrotnie żółto-czerwone przekonały się, że pozycja faworyta niekoniecznie wiąże się z kontrolą nad wydarzeniami na parkiecie. Widać to było chociażby w październikowym starciu z Energą, ale też i podczas innych konfrontacji z niżej notowanymi przeciwnikami. Wrocławianki wciąż są w samym środku zaciętej walki o miejsca 4-8, a ostateczne rozstrzygnięcia coraz bliżej. W tym momencie nie ma już miejsca na potknięcia, z czego doskonale zdaje sobie sprawę Agata Dobrowolska.
– Toruń w zeszłym sezonie był jedną z ciekawszych drużyn w lidze i pamiętam, że trudno się nam tam grało. Teraz to zgoła inny klub – zmienił się trener, wymianie uległ niemal cały skład. Myślę, że to nieprzewidywalny zespół, nie możemy nikogo lekceważyć ani podchodzić do tego spotkania z uprzywilejowanej pozycji. Nie będzie lekko – podkreśla zawodniczka 1KS-u.
Początek spotkania Energa Toruń – Ślęza Wrocław w sobotę, 1 lutego o godz. 18.10. Spotkanie będzie transmitowane przez telewizję Sportklub.