Spojrzenie w liczby: PGE MKK Siedlce
Prezentujemy dziesięć statystyk, które poszerzą obraz spotkania pomiędzy PGE MKK Siedlce a Ślęzą Wrocław, w którym wrocławianki wygrały 94:57.
1 – dzielenie się piłką to kluczowy element dobrze funkcjonującej ofensywy i zawodniczki Ślęzy Wrocław wyciągnęły wnioski ze słabego pod tym względem meczu z Arką Gdynia, kiedy to zanotowały zaledwie 10 asyst. Tym razem kluczowych podań było aż 25, a po pierwszy raz wszystkie w tym sezonie wszystkie koszykarki 1KS-u zanotowały przynajmniej jedną asystę.
8 – kolejnym dowodem na dobre dzielenie się piłką i odpowiedzialnością za wynik pomiędzy zawodniczkami Ślęzy był fakt, że pięć z nich skończyło to spotkanie z ponad 10 punktami na koncie, a aż osiem mogło się pochwalić wskaźnikiem EVAL na poziomie 10 lub wyższym. Do tej pory maksymalnie siedem żółto-czerwonych kończyło mecz z takim EVAL-em.
14 – od wygranego meczu z Eneą AZS-em Poznań Marissa Kastanek włączyła wyższy bieg. Kapitan zespołu z Wrocławia w ostatnich pięciu meczach jest najlepszą zawodniczką drużyny pod względem statystyki +/-. Według niej Ślęza z Marissą na parkiecie jest średnio o 14 punktów lepsza od swoich rywalek. Druga w tym zestawieniu Terezia Palenikova poprawia dorobek 1KS-u o 8.25 punktu. +/- Marissy Kastanek w ostatnich 5 meczach
15 – trener Arkadiusz Rusin podkreślał przed sobotnim spotkaniem Ślęzy z PGE MKK Siedlce, że jeśli jego podopieczne będą kontrolować przebieg spotkania i zagrają na wysokim poziomie, postara się dać każdej z zawodniczek sporą ilość minut, aby zachować siły na najważniejsze starcia. I tak też się stało. Na parkiecie najdłużej przebywała Cierra Burdick, ale 23 minuty, które spędziła w akcji to drugi najniższy wynik w sezonie. Co ciekawe, najmniej czasu grała przeciwko… PGE MKK Siedlce, ale we Wrocławiu. Wtedy jednak 19:56 minut było spowodowane względami zdrowotnymi. Teraz po prostu można było sobie na to pozwolić. Każda z zółto-czerwonych rozegrała co najmniej 15 minut i podobnej rotacji można się spodziewać w najbliższą środę, o ile oczywiście przebieg spotkania z Ostrovią będzie podobny.
22 – Ślęza wykorzystała krótką rotację PGE MKK Siedlce i narastające zmęczenie podopiecznych Teodora Mołłowa, regularnie biegając do szybkiego ataku i upewniając się, że straty rywalek nie zostaną zmarnowane. Konsekwencją tych dwóch rzeczy były 22 punkty zdobyte po stratach i tyle samo oczek po kontrach.
30 – wspomnieliśmy wyżej o znakomitej dyspozycji Marissy Kastanek pod kątem statystyki +/- i z pewnością w osiągnięciu tego rezultatu pomógł jej sobotni mecz, który zakończyła z +/- o wysokości 30. Jednak nie tylko kapitan Ślęzy mogła się pochwalić takim wynikiem – oprócz niej także Lea Miletić zagrała na +30. Najlepsza piątka 1KS-u pod tym względem to: Marissa Kastanek i Lea Miletić (obie +30), Cierra Burdick (+24), Elina Dikeoulakou (+19) i Terezia Palenikova (+17).
37 – rozmiary zwycięstwa nad PGE MKK są imponujące, choć, jak mówił po spotkaniu Arkadiusz Rusin, wynik nie odzwierciedla przebiegu spotkania. Niemniej +37 to druga najwyższa różnica w meczach Ślęzy w tym sezonie – wyżej wrocławianki wygrały tylko na inaugurację sezonu, pokonując Eneę AZS Poznań 91:50.
48 – koszykarki 1KS-u z dużą częstotliwością atakowały strefę podkoszową PGE MKK Siedlce. Zwłaszcza w drugiej połowie, kiedy to żółto-czerwone oddały zaledwie jeden rzut z półdystansu – pozostałe próby to albo trójki, albo rzuty spod kosza. Ślęza oddała 41 z 73 rzutów z pomalowanego, co przełożyło się na 48 punktów i drugi najlepszy wynik w sezonie.
50,7 – a skoro mowa o dobrych rzutach, to nie sposób nie wspomnieć o skuteczności z gry. Tylko trzy koszykarki trafiły mniej niż 50 proc. swoich rzutów, a ze wszystkich 73 prób Ślęza trafiła 37 – 50,7 proc. Lepiej było tylko w starciach z Eneą AZS-em Poznań (55,6 proc.) i Wisłą CanPack Kraków (54.2 proc.)
75 – losy spotkania rozstrzygnęły się de facto w końcówce trzeciej kwarty. Po celnym rzucie Oksany Mołłowej PGE MKK na półtorej minuty przed końcem tej części meczu przegrywało 48:61 i wciąż mogło myśleć o sprawieniu niespodzianki. Ale następne 75 sekund pozbawiło gospodynie jakichkolwiek złudzeń. Najpierw za dwa trafiła Lea Miletić, następnie trójki Agaty Dobrowolskiej, Eliny Dikeoulakou oraz Marissy Kastanek i Ślęza w mgnieniu oka podwyższyła prowadzenie do 24 punktów – rozmiarów nie do odrobienia.