Pierwsza porażka koszykarek Ślęzy Wrocław w sezonie
Passa sześciu kolejnych zwycięstw w wykonaniu koszykarek Ślęzy Wrocław została przerwana. Wrocławianki we własnej hali musiały uznać wyższość InvestInTheWest AZS-AJP Gorzów Wlkp., przegrywając 62:78.
Przed rozpoczęciem spotkania była rozgrywająca Ślęzy, Sharnee Zoll-Norman, otrzymała z rąk prezes zarządu 1KS Ślęzy Wrocław Katarzyny Ziobro symboliczny bukiet kwiatów. Warto też podkreślić, że zawodniczki obu drużyn na parkiet wyprowadzili Młodzi Sportowcy, reprezentujący Olimpiady Specjalne Dolny Śląsk. Wszystkie spotkania 8. kolejki EBLK były rozgrywane w ramach Europejskiego Tygodnia Olimpiad Specjalnych.
Gospodynie dobrze zaczęły hit 8. kolejki spotkań. Szybkie punkty zdobyły Sydney Colson i Cierra Burdick, ale potencjalną serię punktową przerwała celnym rzutem trzypunktowym Kyara Linskens. Dwie udane próby Terezii Palenikovej dały Ślęzie prowadzenie 8:5, ale chwilę później rywalki znów trafiły za trzy. Tym razem z dystansu przymierzyła Maryia Papova, która była doskonale dysponowana rzutowo już od samego początku spotkania.
Wymiana ciosów w pierwszej kwarcie trwała do momentu, gdy zespół z Gorzowa po raz trzeci w tej odsłonie trafił zza łuku. Trzy punkty gwiazdy WNBA Ariel Atkins dały podopiecznym Dariusza Maciejewskiego prowadzenie 13:10. Od tego momentu koszykarki gości skutecznie trzymały swoje przeciwniczki na dystans dwóch posiadań, po 10 minutach mając pięć oczek przewagi.
Na początku drugiej kwarty Ślęza była w stanie doprowadzić do remisu – trójka Sydney Colson i rzut z półdystansu Terezii Palenikovej sprawiły, że zrobiło się 17:17, chwilę potem Lea Miletić trafiła na 19:19. Jak się okazało, był to ostatni moment, w którym gospodynie zrównały się punktami z gorzowiankami. Te bazowały na punktach z linii rzutów osobistych i punktach Maryi Papovej.
Ze swojej roli oczywiście znakomicie wywiązywała się Sharnee Zoll-Norman. Amerykańska rozgrywająca robiła to, do czego przez trzy lata doskonale przyzwyczaiła wrocławską publiczność – dyrygowała grą i pozwalała swoim koleżankom na łatwe rzuty. A one nie myliły się zbyt często, dzięki czemu jeszcze przed przerwą AZS-AJP wyszedł na trzynastopunktowe prowadzenie. Ostatnie słowo należało do koszykarek Ślęzy – Lea Miletić i Marissa Kastanek zmniejszyły nieco deficyt, przez co w przerwie wynosił on dziewięć punktów. Losy spotkania wciąż nie były rozstrzygnięte.
Zwłaszcza, że po przerwie wrocławianki wyszły na parkiet z dobrą energią. Lay-up Cierry Burdick oraz akcja 2+1 Terezii Palenikovej zmusiły Dariusza Maciejewskiego do wzięcia czasu. Przerwa, o którą poprosił szkoleniowiec gorzowianek zadziałała, ponieważ w kolejnych trzech akcjach zdobyły one siedem punktów. To z kolei skłoniło Arkadiusza Rusina do przerwy na żądanie, jednak odpowiedź w wykonaniu żółto-czerwonych nie była tak imponująca. Wrocławianki pudłowały sporo rzutów, wymuszały swoje próby i piłka nie chodziła zbyt dobrze. Problemem koszykarek 1KS-u był fakt, że popełniały więcej strat niż rozdawały asyst.
Błędy gospodyń były wodą na młyn dla przyjezdnych, które wraz z upływającym czasem powiększały swoją przewagę. Nie pomagały pudła i faule, a co chwila swój dorobek poprawiała Maryia Papova. Białoruska skrzydłowa doskonale odnajdywała się w każdym miejscu na parkiecie, bez większych problemów trafiając spod kosza, z półdystansu i zza łuku. Trener Arkadiusz Rusin szukał odpowiedniego zestawienia kadrowego, które pozwoliłoby wrócić Ślęzie do spotkania i nawiązać walkę w decydujących momentach, ale właściwie żadna z koszykarek Ślęzy nie miała dobrego dnia jeżeli chodzi o skuteczność.
Prowadzenie AZS-u ani na moment nie zeszło poniżej 10 punktów i wrocławianki musiały dać z siebie 100 procent zarówno w ataku, jak i w obronie, jeżeli chciały w czwartej kwarcie zmniejszyć deficyt. Problem jednak w tym, że Papova w półtórej minuty zdobyła siedem punktów, a gdy akurat spudłowała, to jej obowiązki przejęła Sharnee Zoll-Norman. Także i ona uzbierała sześć oczek w mniej niż 90 sekund. Na sześć minut przed końcem, po ostatnim wjeździe pod kosz, powiększyła przewagę swojego zespołu do rozmiaru 20 punktów. Arkadiusz Rusin wziął w tym momencie czas, ale szkoleniowiec Ślęzy nie mógł zbyt wiele zmienić. I choć końcowe minuty należały do zespołu z Wrocławia, to żółt-czerwonym udało się jedynie zmniejszyć rozmiary pierwszej porażki w sezonie.
Powrót Sharnee Zoll-Norman do Wrocławia okazał się udany dla rozgrywającej gorzowianek, która skończyła mecz z 11 punktami, 11 asystami i 6 zbiórkami. Maryia Papova zdobyła aż 30 punktów, walnie przyczyniając się do wygranej AZS-AJP. Kluczowym aspektem decydującym o losach meczu były niewątpliwie straty. Gospodynie popełniły ich aż 19, goście tylko cztery.
Tym samym Ślęza Wrocław nie jest już niepokonana w Energa Basket Lidze Kobiet. Wrocławianki będą miały szansę na rozpoczęcie kolejnej serii spotkań bez przegranej już w przyszłą niedzielę, kiedy to do hali wrocławskiej AWF przyjedzie Wisła CanPack Kraków.
Ślęza Wrocław – InvestInTheWest AZS-AJP Gorzów Wlkp. 62:78 (12:17, 13:17, 21:23, 16:21).
Ślęza: Colson 15, Palenikova 11, Udodenko 8, Burdick 8, Miletić 6, Dobrowolska 5, Szybała 5, Kastanek 4, Marciniak 0.
AZS-AJP: Papova 30, Zoll-Norman 11, Linskens 11, Atkins 9, Prezelj 6, Fikiel 6, Rytsikowa 3, Dźwigalska 2, Stelmach 0, Juskaite 0.