Ślęza Wrocław przed kolejną szansą na przełamanie

W niedzielę o godzinie 18:00 w hali wrocławskiej AWF koszykarki Ślęzy Wrocław rozegrają mecz 4. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. Ich rywalem będzie zespół MB Zagłębia Sosnowiec. 

Od powrotu do Energa Basket Ligi Kobiet w 2014 roku ani razu Ślęza Wrocław nie zaczęła sezonu od trzech porażek z rzędu. Tego stanu rzeczy żółto-czerwone już nie odwrócą, ale w niedzielny wieczór mogą zatrzymać serię porażek i wreszcie otworzyć konto zwycięstw. Już w środę w Warszawie były na dobrej drodze, aby to uczynić, lecz przegrały 75:76, pomimo iż zaprezentowały się najlepiej w tym sezonie. Zabrakło zastawiania się pod własnym koszem, skuteczności, zwłaszcza tej przy rzutach z dystansu i chłodnych głów w końcówce. Wyeliminowanie tych problemów bezapelacyjnie zwiększy szanse Ślęzy na korzystny wynik przeciwko Zagłębiu Sosnowiec.

Koszykarki ze Śląska obecnie legitymują się bilansem 2:0 po tym, jak pokonały MKS Pruszków i, co ważniejsze, Eneę AZS Politechnikę Poznań. Mecz z beniaminkiem przebiegł zgodnie z planem i zakończył się wynikiem 74:51. W tym drugim starciu sosnowiczanki dopiero w ostatnich sekundach przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Piłkę w swoich rękach miała Sug Sutton, ale została zablokowana przez Batabe Zempare, która dała swojej drużynie wygraną 63:62. W pomeczowych wypowiedziach zarówno Zempare, jak i trener Jorge Aragones podkreślali, że po słabej pierwszej połowie, w której dominowały straty i złe decyzje, zespół potrafił się podnieść i to najważniejsza rzecz, którą można wyciągnąć z tego spotkania.

Podobnie jak i w innych zespołach Energa Basket Ligi Kobiet, tak i w Sosnowcu główne role odgrywają zawodniczki zagraniczne, na czele z Jessicą January. Amerykańska rozgrywająca kontynuuje swoją dyspozycję z poprzednich dwóch lat – blisko 20 punktów na mecz, dodatkowo 5 zbiórek i 7 asyst oraz 7 wywalczonych fauli na spotkanie. Pod koszem bryluje wspomniana Zempare – 16.5 punktu oraz 13.5 zbiórki na mecz. Podkoszową z USA wspierają na tablicach Quinn Urbaniak-Dornstauder, która posiada polski paszport oraz Miroslava Mistinova. Słowaczka, choć jest nominalną rzucającą, w pierwszych dwóch meczach zebrała aż 19 piłek. Oprócz nich trener Jorge Aragones skorzystał jeszcze z Aleksandry Wojtali, Łucji Grzenkowicz, Klaudii Wnorowskiej, Sylwii Wojtylas oraz Alicji Jarząb.

Koszykarki Ślęzy muszą uważać przede wszystkim na tablicach, bowiem Zagłębie Sosnowiec w swoich dwóch meczach absolutnie zdominowało rywalki, zbierając aż 103 piłki (56 z MKS-em i 47 z Eneą AZS-em), co daje średnio o 20 zbiórek na mecz więcej od żółto-czerwonych! Taka dysproporcja w niedzielnym spotkaniu na pewno będzie sporym utrapieniem dla gospodyń tego starcia i bez wątpienia sztab szkoleniowy 1KS-u musi opracować plan na ograniczenie tej różnicy. Jednak koncepcja to jedno, a realizacja to drugie, a to już odpowiedzialność zawodniczek z Wrocławia.

W zespole ze stolicy Dolnego Śląska dominuje poczucie sportowej złości i chęci przełamania złej passy z początku sezonu. Zawodniczki Ślęzy z pewnością zrobią wszystko, aby przed własną publicznością odnotować pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach.

Początek meczu Ślęza Wrocław – MB Zagłębie Sosnowiec o godzinie 18:00, bilety w cenie 30 i 15 złotych dostępne będą w kasie hali na godzinę przed rozpoczęciem spotkania. Dzieci i młodzież do lat 14 wchodzą na trybuny za darmo. W celu uzyskania bezpłatnego wejścia na mecz, należy pobrać bezpłatny bilet w kasie. Transmisję przeprowadzi portal emocje.tv, aby uzyskać dostęp do serwisu należy wykupić miesięczny abonament.

PZU Ślęza II powalczy o zwycięstwo z RMKS-em

W sobotę o godzinie 15:30 w meczu 4. kolejki 1 Ligi Kobiet (grupa B), koszykarki PZU Ślęzy II MOS-u Wrocław podejmą we własnej hali RMKS Xbest Rybnik. Przed młodymi żółto-czerwonymi trudne zadanie, ale nie niewykonalne.

Gdy w poprzedniej kolejce PZU Ślęza II pauzowała, zespół z Rybnika toczył niezwykle zacięty bój w Bochni, gdzie rywalizował z miejscowym Contimaxem. Podopieczne Adama Renera nie składały broni, aż do samego końca próbując przechylić szale zwycięstwa na swoją korzyść. Ostatecznie jednak triumfowały gospodynie, choć z pewnością chciałyby wygrać wyżej niż 73:67.

Pozostałe dwa mecze w wykonaniu RMKS-u również wskazują na to, iż w Rybniku stworzyli ciekawą drużynę. Na inaugurację sezonu koszykarki ze Śląska zdobyły Łódź, pokonując miejscowy Grot Widzew 58:49, zaś tydzień później przegrały u siebie z Dijo Maximusem Kąty Wrocławskie, choć prowadziły już 15 punktami. Można jednak założyć, że wyciągnęły wnioski z tej potyczki i nie będą już w taki sposób roztrwaniać przyszłych przewag.

Liderkami punktowymi RMKS-u na tym, wciąż wczesnym etapie sezonu, są Beata Jurczyńska i zaledwie 17-letnia Dominika Bednarek. Obie zapewniają swojej drużynie blisko 15 punktów na mecz. Oprócz nich regularnie punktują także pozostałe trzy koszykarki z pierwszej piątki: Natalia Rudzińska, Paulina Majda i Martyna Czyżewska. Ta ostatnia 10 lat temu występowała w barwach pierwszoligowej Ślęzy Wrocław, notując średnio 12 punktów i 9 zbiórek na mecz. Rotację drużyny z Rybnika uzupełniają Ewa Bacik oraz Paulina Hnida. Epizod w starciu z Widzewem zaliczyła Natalia Ferenc i to na niej kończy się lista zawodniczek, które zagrały w tym sezonie chociaż minutę.

Siedem koszykarek PZU Ślęzy II w czwartek występowało w barwach MKS-u MOS-u Wrocław w rozgrywkach U-19, więc żółto-czerwonym nie brakuje rytmu meczowego. W sobotnim starciu z RMKS-em podopieczne Jarosława Krysiewicza i Radosława Hyżego nie są bez szans, ale będą musiały ciężko pracować od początku do końca. Już w zeszłym sezonie dwukrotnie były blisko pokonania rywalek ze Śląska (45:54 i 63:70), więc w weekendowej konfrontacji na pewno mogą sięgnąć po wygraną i pokazać, że zrobiły krok do przodu w swoim rozwoju.

Serdecznie zapraszamy kibiców na trybuny hali sportów walki AWF Wrocław. Wstęp na to spotkanie jest wolny.

,

Agnieszka Skowron w kadrze pierwszego zespołu Ślęzy

18-letnia Agnieszka Skowron, zawodniczka PZU Ślęzy II MOS-u Wrocław, została zgłoszona do rozgrywek Energa Basket Ligi Kobiet. Młoda rozgrywająca może znaleźć się w kadrze meczowej ekstraklasowego zespołu już podczas niedzielnego spotkania z MB Zagłębiem Sosnowiec. 

Decyzja sztabu szkoleniowego o dołączeniu Skowron do pierwszej drużyny 1KS-u to zwieńczenie drogi, jaką przeszła 18-letnia koszykarka w ostatnich miesiącach. W poprzednim sezonie 1 Ligi Kobiet utalentowana rozgrywająca otrzymywała dużo szans na popełnianie błędów i zbieranie cennych doświadczeń na pierwszoligowych parkietach. Poprzedni sezon skończyła z bilansem 39 punktów, 35 zbiórek i 17 asyst w 12 meczach.

Już latem rodowita wrocławianka miała okazję zapoznać się z systemem pracy w zespole ekstraklasowym, bowiem okres przedsezonowy przepracowała właśnie pod okiem Arkadiusza Rusina. Skowron przygotowywała się do rozgrywek I ligi wraz z resztą pierwszej drużyny. Przyniosło to wymierny efekt, bowiem w dwóch dotychczasowych spotkaniach 1LK Agnieszka rzuciła 28 punktów, do których dołożyła 7 zbiórek i 9 asyst. Zatem bez większego problemu powinna pobić wyniki ustanowione w poprzednich rozgrywkach.

Serdecznie gratulujemy Agnieszce dołączenia do pierwszego zespołu Ślęzy Wrocław. Trzymamy kciuki za jak najszybszy debiut w żółto-czerwonych barwach w Energa Basket Lidze Kobiet.

„O wyniku zadecydowały ostatnie fragmenty”

Prezentujemy zapis konferencji prasowej po meczu SKK Polonia Warszawa – Ślęza Wrocław, przegranym przez żółto-czerwone 75:76.

Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): Gratuluję zespołowi z Warszawy zwycięstwa, gratulacje dla Maćka. Z pewnością dla nas w tym krótkim czasie to był najlepszy mecz z tych trzech, które rozegraliśmy w lidze. Ale to, że zagraliśmy lepiej niż z Toruniem nie zmienia mojego nastroju, bo mamy w tej chwili trzecią porażkę z rzędu. Jak się przegrywa jednym punktem i przeciwnik ma 18 zbiórek w ataku, z czego jest 17 punktów z ponowienia, to myślę, że jest to jedna z odpowiedzi, czego nam zabrakło. Z tych 18 zbiórek 8 posiadań jakby było na naszą stronę, może ten mecz potoczyłby się inaczej. Jedenaście trójek Polonii to też jest przewaga, którą wypracowali sobie w tym meczu.

Ieshia Small (koszykarka Ślęzy): Jestem dumna z mojego zespołu, że nie złożyliśmy broni nawet, gdy rywal miał przewagę. To był dobry mecz i myślę, że walczyłyśmy zaciekle, a o wyniku zadecydowały ostatnie fragmenty, kiedy nie potrafiłyśmy przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.

Maciej Gordon (trener Polonii): Niezmiernie cieszymy się z drugiego zwycięstwa z rzędu, po arcytrudnym meczu. Ślęza postawiła poprzeczkę bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że rywale będą nieprawdopodobnie zdeterminowani i zmobilizowani i wiedzieliśmy, że to będzie dla nas bardzo trudny mecz i taki też był. Też niezmiernie się cieszę, bo ponownie wydaje mi się, że poskładaliśmy zespół graczy z charakterem. Graczy, którzy serce oddadzą i będą walczyć do samego końca. Zwłaszcza w końcowych fragmentach meczu dźwigają bardzo ważne punkty. Jednym z przykładów jest Andreona Keys, także Jessica Jackson czy Anna Pawłowska. Najważniejsza była obrona strefowa z bardzo dużą ruchliwością ograniczająca możliwości oddawania łatwych rzutów przez Ślęzę. No i wygrana tablica – to były kluczowe rzeczy. Zaniedbaliśmy transmisję defensywną i bolały nas rzuty wolne, bo niestety aż 7 niecelnych wolnych to za dużo na ten zespół. Ten mecz kosztował nas bardzo dużo zdrowia, ale jesteśmy bardzo szczęśliwi.

Andreona Keys (koszykarka Polonii): Byłyśmy twarde. Mecz był zacięty, ale wygrana to wygrana i z niej się cieszymy. Pokazałyśmy naszą siłę w końcówce spotkania. Ślęza walczyła i goniła, a my podjęłyśmy rywalizację i powiedziałyśmy sobie, że nie przegramy tego meczu. Popełniłyśmy błędy, ale nasza obrona i stanowczość w niej wsparły naszą ofensywę, gdy nie szło nam w ataku. Rzuty osobiste pomogą i jesteśmy tego świadome. Nie przejmujemy się tym za bardzo. Najważniejsze, że trzymamy się razem – zawsze chcemy grać jako zespół. Walczyłyśmy jako zespół i wygrałyśmy jako zespół.

Za walkę punktów nie ma – Ślęza przegrywa w Warszawie

W meczu 3. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet koszykarki Ślęzy Wrocław przegrały z SKK Polonią Warszawa 75:76. Wrocławianki walczyły zawzięcie, ale na starcie sezonu pozostają bez zwycięstwa.

Już pierwsze minuty wskazywały na to, że w Centrum Sportu Wilanów będzie miała miejsce prawdziwa bitwa. Żadna ze stron nie planowała odpuścić i choć na początku pierwszej kwarty na prowadzeniu była Polonia, to żółto-czerwone trzymały się blisko przeciwniczek, doprowadzając do remisu 10:10 po punktach Stephanie Jones.

Amerykańska podkoszowa była faulowana przy akcji wyrównującej stan meczu i dołożyła dodatkowe oczko z linii rzutów osobistych na 11:10. Ale już w kolejnej akcji trójkę trafiła Martyna Leszczyńska. Na ten rzut wejściem pod kosz odpowiedziała Anna Jakubiuk, która wymusiła też przechwyt Angeliki Vintsilaiou i skutecznie wykończyła kontratak. Po trzypunktowym trafieniu Patrycji Jaworskiej było 18:13 dla Ślęzy. Trener Maciej Gordon nie poprosił w tej sytuacji o czas i opłaciło mu się to, bowiem odpowiedzialność wzięła na siebie Andreona Keys, która zdobyła punkty w trzech kolejnych posiadaniach, doprowadzając do remisu 18:18 po 10 minutach spotkania.

Drugą kwartę Ślęza rozpoczęła znakomicie, zdobywając sześć punktów bez odpowiedzi rywalek. Polonii nie pomógł nawet czas, o który poprosił trener Maciej Gordon po drugiej z trzech skutecznych akcji 1KS-u. Serię 6:0 dla wrocławianek przerwała Jessica Jackson, ale żółto-czerwone jeszcze raz zdobyły sześć punktów z rzędu i na 6,5 minuty przed przerwą było 30:20 dla Ślęzy.

Po tym fragmencie gry gospodynie w końcu się przebudziły i zaczęły odrabiać straty. Na zmniejszenie przewagi Ślęzy o połowę potrzebowały minuty. Chwilę wytchnienia dała Stephanie Jones, ale w kolejnych dwóch posiadaniach koszykarki Polonii znów rzuciły pięć punktów i trener Arkadiusz Rusin musiał poprosić o przerwę. Ta przyniosła jedynie wymianę celnych rzutów ze wskazaniem na zespół ze stolicy, który jeszcze raz dołożył pięć oczek, trafiając w opisywanym okresie gry sześć z dziewięciu rzutów. Wreszcie „Czarne Koszule” dopięły swego i za sprawą Martyny Leszczyńskiej wyszły na prowadzenie, które utrzymały do przerwy. Przewaga gospodyń wynosiła jednak tylko trzy punkty i losy spotkania w żadnym wypadku nie była przesądzone.

Zwłaszcza, że wrocławianki potrzebowały tylko dwóch minut z małym kawałkiem, żeby wrócić na prowadzenie. Kwartę otworzyła celnym rzutem osobistym Andreona Keys, ale po tym trafieniu siedem punktów z rzędu dopisały sobie przyjezdne, zmieniając wynik na 45:42 na swoją korzyść. Polonia odpowiedziała serią 8:0, a po trójce Anny Pawłowskiej gospodynie prowadziły już 55:49. Ślęza nie zamierzała jednak składać rękawic i nadal biła się z ogromnym zaangażowaniem i determinacją, żeby przechylić szalę spotkania na swoją korzyść. Podejście to przyniosło korzyść, bo równo z syreną kończącą trzecią odsłonę trzypunktowym trafieniem popisała się Karolina Stefańczyk i dała swojemu zespołowi minimalną przewagę przed decydującą odsłoną meczu.

Pięć oczek Ieshii Small i dwa autorstwa Stephanie Jones sprawiły, że 1KS prowadził 67:61. Teraz to Ślęza miała szansę na odskoczenie rywalkom i wyrwanie zwycięstwa, ale zamiast budowania przewagi trzy kolejne posiadania Polonii zakończyły się trzema trójkami i prowadzeniem 70:67. I znów w roli goniącego były przyjezdne. Po dwóch rzutach osobistych Small było tylko 75:73 dla gospodyń, a dodatkowo to żółto-czerwone miały posiadanie na dogrywkę bądź zwycięstwo. Trójka Small nie znalazła jednak drogi do kosz, ale walka na tablicach dała Ślęzie drugą szansę. Na siedem sekund przed końcem piłkę spod kosza wyprowadzała Julia Drop, lecz brak zrozumienia z Karoliną Stefańczyk sprawił, że podanie tej pierwszej wylądowało na aucie.

Ten obrót wydarzeń powinien „zabić mecz”, lecz Keys trafiła tylko jeden z dwóch rzutów osobistych, co dało Ślęzie ostatnią szansę na doprowadzenie do dogrywki. Amerykańska obwodowa Polonii sfaulowała Small, która stanęła na linii rzutów wolnych. Pierwszy miała trafić, drugi spudłować, ale do kosza wpadły oba i w drużynie gości zapanowała radość z drugiego zwycięstwa w sezonie.

Ślęza z kolei przegrała trzeci mecz z rzędu. W grze żółto-czerwonych było jednak widać poprawę, co niestety dla nich nie wystarczyło na pokonanie Polonii. Koszykarki 1KS-u mają czego żałować, bo bez dwóch zdań mogły wyjechać ze stolicy z wygraną i w dobrych humorach. Tak się jednak nie stało i cała koncentracja skierowana jest na niedzielne starcie z MB Zagłębiem Sosnowiec. Miejsca na błędy już nie ma.

SKK Polonia Warszawa – Ślęza Wrocław 76:75 (18:18, 23:20, 18:22, 17:15).
SKK Polonia: Keys 21, Jackson 15, Leszczyńska 11, Stępień 6, Pawłowska 6, Sosnowska 5, Vintsilaiou 4, Siemienas 3, Sztąberska 3, Radić 2, Mistygacz 0. Kluczyńska DNP.
Ślęza: Jones 26, Small 17, Drop 9, Stefańczyk 7, Jakubiuk 6, Jaworska 5, Kurach 3, Kuczyńska 2. Kulesha, Kurkowiak DNP.