„Atmosfera była nerwowa, potrzebowaliśmy impulsu”

Oto, co po meczu Artego – Ślęza powiedzieli przedstawiciele obu drużyn.

Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): – Nie ukrywam, że bardzo cieszę się z tego zwycięstwa. Przez ostatnie dziesięć dni mieliśmy duży maraton, a porażka z Lublinem wprowadziła nerwową atmosferę w zespole. Może ja też ją wprowadziłem, ale potrzebowaliśmy impulsu. Widać było dziś waleczność i chęć do grania. Mogę tylko pogratulować swoim zawodniczkom, że tak szybko podniosły się po porażce z Pszczółką. Te ostatnie dni pokazują, jak trudna będzie ta liga. W play-offach będzie osiem silnych zespołów, będzie walka. Należy się z tego cieszyć, że mamy wyrównaną ligę, w której nie brakuje niespodzianek.

Karina Szybała (zawodniczka Ślęzy): – Cieszę się ze zwycięstwa. Dla nas to był ważny mecz, chcieliśmy zrehabilitować się po przegranej z Lublinem. Byliśmy dziś zespołem. Dziewczyny na boisku były wspierane przez ławkę rezerwowych. Udało się, jestem bardzo zadowolona.

Tomasz Herkt (trener Artego): – Jeśli chodzi o grę w obronie, to nie mam zastrzeżeń. Zatrzymaliśmy Ślęzę na pięćdziesięciu ośmiu punktach, a ich dotychczasowa średnia to siedemdziesiąt cztery. Nasza zespołowa obrona nie wyglądała źle. Mieliśmy dwanaście bloków. Rzadko się zdarza, by zespół miał tak dużą liczbę bloków. Wygraliśmy walkę o zbiórki, a to było dotąd naszą bolączką. Dziś mankamentem była skuteczność. Gdy w zdobywanie punktów rzutami za trzy włączyła się Julie McBride, to postawiliśmy się, ale generalnie skuteczność była zatrważająca. Przez to przegraliśmy. Gratuluję Ślęzie i trenerowi Arkadiuszowi Rusinowi. Przychylam się do opinii, że play-offy będą niezwykle trudne. Osiem drużyn będzie pretendować do strefy medalowej. To trudny sezon, ale ciekawy dla kibiców.

Elżbieta Międzik (zawodniczka Artego): – Myślę, że mecz mógł się podobać kibicom, ale dla nas nie skończył się pozytywnie. W obronie zagrałyśmy dobrze, jednak zabił nas atak. Nasza niska skuteczność zaważyła na tym, że tak to spotkanie się skończyło.

Zwycięstwo! Ślęza lepsza od Artego Bydgoszcz

Niezwykle ważne i prestiżowe zwycięstwo odniosły koszykarki Ślęzy w 12. kolejce Basket Ligi Kobiet. Wrocławianki pokonały na wyjeździe kandydata do medalu, zespół Artego Bydgoszcz 58:52. O wszystkim zdecydowała świetna gra mistrzyń Polski w defensywie.

Do niedzieli Artego miało na koncie tylko jedna porażkę. Ewentualne zwycięstwo nad Ślęzą postawiłoby bydgoszczanki w bardzo dobrym położeniu w walce o jak najwyższe miejsce w tabeli przed play-offami. Wrocławianki doskonale zdawały sobie sprawę jak duża była stawka tego meczu. Do tego miały w sobie wielką chęć rehabilitacji za nieoczekiwaną przegraną z Pszczółką Lublin. Swoje cele zrealizowały w stu procentach.

Co prawda przyjezdne prowadziły w tym spotkaniu w sumie przez ponad 35 minut, ale nie można powiedzieć, że zwycięstwo przyszło im łatwo. W pierwszej kwarcie mistrzynie Polski zasygnalizowały dobrą dyspozycję w ataku, zdobywając 23 punkty. To jednak obrona była kluczowa. Zwłaszcza, że w drugiej części gry Ślęza pierwszy raz do kosza trafiła dopiero po czterech i pół minutach. W tym trudnym momencie wrocławianki w grze utrzymywały się właśnie dzięki defensywie.

Niezwykle ważne okazało się wyłącznie z gry rozgrywającej Artego, Jennifer O’Neill. Amerykanka przestrzeliła wszystkie siedem oddanych rzutów z gry i skończyła mecz z zerowym dorobkiem.

W trzeciej kwarcie Ślęza odskoczyła nawet na 15 punktów (47:32). Pod koszem agresywna była Kourtney Teffers, grą jak zwykle świetnie kierowała Sharnee Zoll-Norman, „trójkę” trafiła Marissa Kastanek, ważne punkty dołożyła też Karina Szybała, a więc była zawodniczka Artego.

Gdy mecz zaczął się wymykać spod kontroli Artego, sprawy w swoje ręce wzięła wielce doświadczona Julie McBride, która w czwartej kwarcie zdobyła aż 13 punktów z rzędu dla bydgoszczanek. Po jednej z jej „trójek” było już tylko 53:50 dla Ślęzy. Wtedy jednak zza łuku znów trafiła Marissa Kastanek. Wrocławianki złapały oddech i nie oddały już zwycięstwa.

Tym samym Ślęza i Artego mają na swoim koncie po dwie porażki. Lepsza jest tylko Wisła CanPack (jedna przegrana). I to własne „Biała Gwiazda” będzie ostatnim przeciwnikiem mistrzyń Polski w tym roku. Spotkanie już w najbliższą niedzielę 17 grudnia w Krakowie.

Artego Bydgoszcz – Ślęza Wrocław 52:58 (17:23, 10:9, 10:15, 15:11)
Artego: Julie McBride 20 (4), Dragana Stanković 9, Denesha Stallworth 8, Agnieszka Szott-Hejmej 5 (1), Elżbieta Międzik 4, Julia Adamowicz 2, Karolina Poboży 2, Justyna Żurowska-Cegielska 2, Jennifer O’Neill.
Ślęza: Kourtney Treffers 13, Marissa Kastanek 11 (3), Sharnee Zoll-Norman 10, Agnieszka Kaczmarczyk 6, Tijana Ajduković 6, Sonia Ursu 4, Karina Szybała 3, Janis Ndiba 3, Tania Perez 2, Klaudia Sosnowska.

Transmisja internetowa z meczu Artego – Ślęza

Kto w niedzielę nie wybiera się do hali w Bydgoszczy, spotkanie Artego – Ślęza będzie mógł obejrzeć na żywo w internecie.

Klub z Bydgoszczy zapowiada transmisję na swoim kanale w serwisie YouTube. Początek w niedzielę o godz. 17:00. Mecz możecie oglądać w poniższym playerze.

Trudne zadanie naszych koszykarek w Bydgoszczy

Bardzo trudne zadanie czeka na koszykarki Ślęzy w 12. kolejce Basket Ligi Kobiet. W niedzielę o godz. 17:00 mistrzynie Polski zmierzą się na wyjeździe z wiceliderem tabeli, zespołem Artego Bydgoszcz.

Biorąc pod uwagę rozgrywki krajowe i Puchar Europy, to będzie już 17. spotkanie koszykarek z Wrocławia w tym sezonie. I choć zmęczenie fizyczne i psychiczne jest duże, to właśnie teraz, na ostatnim etapie przed świąteczną przerwą, Ślęzę czekają dwa najtrudniejsze pojedynki w ekstraklasie – w niedzielę w Bydgoszczy, a tydzień później w Krakowie z Wisłą Can-Pack.

Artego przez wiele tygodni było niepokonane na krajowych parkietach. Bydgoszczanki zaliczyły serię dziewięciu wygranych z rzędu i dopiero w ostatni weekend schodziły z parkietu pokonane. Lepsza okazała się Wisła CanPack, wygrywając na wyjeździe 78:67.

Zespół z kujawsko-pomorskiego tak, jak Ślęza reprezentuje nasz kraj w Pucharze Europy. W fazie grupowej bydgoszczanki wygrały cztery mecze, dwa przegrały. W pierwszej rundzie play-offów ich rywalem będzie węgierski DVTK Miszkolc (mecze 14 i 21 grudnia).

Artego bazuje na doświadczonych zawodniczkach, które od lat występują na polskich parkietach. To byłe lub obecne reprezentantki kraju – Julie McBride, Elżbieta Międzik, Justyna Żurowska-Cegielska, czy Agnieszka Szott-Hejmej. Niezwykle ważne koszykarki w zespole trenera Tomasza Herkta to także Amerykanki – Jennifer O’Neill oraz Denesha Stallworth. Podkoszową siłą bydgoszczanek jest zaś Serbka Dragana Stanković, uznana za najlepszą zawodniczkę października w Basket Lidze Kobiet.

Biorąc pod uwagę siłę Artego oraz niedawną porażkę Ślęzy z Pszczółką Lublin, wrocławianki nie są stawiane w roli faworytek spotkania w Bydgoszczy. Czy mistrzynie Polski będą w stanie sprawić niespodziankę? Przekonamy się w niedzielę o godz. 17:00. Transmisję z meczu będzie można obejrzeć na żywo w serwisie YouTube na kanale Artego.

Po meczu z Pszczółką: „Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski”

Oto, co po meczu Ślęza – Pszczółka powiedzieli przedstawiciele obu drużyn.

Wojciech Szawarski (trener Pszczółki): – Przede wszystkim chciałbym pogratulować swoim zawodniczkom za walkę, zaangażowanie, za to, że nie przestraszyły się mistrza Polski. Widziałem, że jadą tutaj z wiarą w zwycięstwo i dziś to pokazały. Graliśmy konsekwentnie to, co sobie założyliśmy przed meczem. Może nie wszystko do końca działało, musieliśmy reagować w trakcie meczu. Chcieliśmy jak najdłużej być w grze i to się udało. Jesteśmy bardzo zadowoleni. Za dwa dni gramy w Toruniu. Pojedziemy tam w dobrych humorach.

Feyonda Fitzgerald (zawodniczka Pszczółki): – To był świetny mecz, oba zespoły mocno walczyły, grały twardo. Byłyśmy zjednoczone w naszym celu, czyli w zwycięstwie. Były trudne momenty w spotkaniu, ale taka jest koszykówka.

Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): – Wygrał zespół bardziej zdeterminowany. Zespół, który wierzył w zwycięstwo. My wracaliśmy do meczu kilka razy dzięki rzutom dystansowym. Myśleliśmy, że kolejny raz szczęście się do nas uśmiechnie, ale w koszykówce nie wygrywa szczęście, tylko praca. Czternaście zbiórek ofensywnych przeciwnika, osiem niecelnych naszych rzutów wolnych, przy siedemnastu celnych rywalek – to są drobne rzeczy, ale przede wszystkim straciliśmy 73 punkty. My nie popełniamy już indywidualnych błędów w obronie, my popełniamy błędy juniorskie. Kiedyś to musiało się tak skończyć. Dużo razy mieliśmy szczęście, tym razem wygrał zespół, który zapracował sobie na zwycięstwo.

Agnieszka Kaczmarczyk (zawodniczka Ślęzy): – Gratuluję zespołowi z Lublina przede wszystkim za walkę i determinację. Nam dziś tego zabrakło. Nie realizowałyśmy założeń taktycznych, które przed meczem zostały nakreślone przez trenera. Wynik jest tego konsekwencją. Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski i mecz w Bydgoszczy będzie wyglądał inaczej.