Ślęza Wrocław najlepsza w Krakowie, Cierra Burdick MVP

Ślęza Wrocław wygrała turniej w Krakowie, pokonując w finale Wisłę CanPack Kraków 75:59. Wrocławianki zostały także wyróżnione indywidualnie.

Gospodynie do tego spotkania przystępowały w sześcioosobowym składzie. Z powodu urazów nie zagrały Magdalena Ziętara i Maria Araujo. Do drużyny nie zdążyły jeszcze dołączyć Leonor Rodriguez, Maria Conde, Jordin Canada oraz Mercedes Russell. W zespole z Wrocławia zabrakło dochodzącej do siebie po urazie Agnieszki Majewskiej.

Pomimo tego Wisła wystartowała lepiej, trafiając w krótkim czasie trzy rzuty z dystansu. Wrocławianki miały problem ze znalezieniem odpowiedniego rytmu w ofensywie i choć obrona wymuszała straty, przewaga była po stronie gospodyń. Ślęzę w grze utrzymywała Sydney Colson, która szybko zdobyła osiem punktów. W drugiej fazie pierwszej kwarty gra koszykarek z Wrocławia wyglądała lepiej, przez chwilę były one nawet na prowadzeniu. Ostatnie słowo w tej części należało jednak do Sabiny Oroszovej. Słowaczka wykorzystała cztery rzuty osobiste dając swojej drużynie trzy punkty przewagi.

W drugiej kwarcie znów ton wydarzeniom nadała Oroszova, powiększając prowadzenie Wisły do siedmiu oczek. Przez większą część tej odsłony strata Ślęzy wynosiła trzy posiadania, dopiero po czterech minutach Cierra Burdick sprawiła, że było 27:33. Chwilę potem trafiła Agata Dobrowolska, a następnie kibice byli świadkami strat i niecelnych rzutów. Trwającą niemal dwie minuty niemoc obu drużyn przerwała Karina Szybała, która była wyróżniającą się postacią tego fragmentu spotkania. Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy prowadzenie objęły wrocławianki, lecz szybko wróciło ono do Wisły. Rzut Anny Jakubiuk niemal równo z syreną dał krakowiankom cztery punkty zapasu.

Po przerwie obraz gry diametralnie się zmienił. Podopieczne Arkadiusza Rusina potrzebowały tylko kilkudziesięciu sekund, żeby odzyskać prowadzenie. Po chwilowej wymianie ciosów zaczęła przeważać Ślęza, która intensywnością w defensywie sprawiała Wiśle sporo problemów. Jednak największym problemem była dla krakowianek Cierra Burdick. Silna skrzydłowa żółto-czerwonych panowała na tablicach i z łatwością punktowała po drugiej stronie parkietu. Sześć punktów Burdick bez odpowiedzi rywalek pozwoliło Ślęzie prowadzić 51:43 i od tego momentu brązowe medalistki z zeszłego sezonu miały pełną kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi. Wisła przez niemal pięć minut nie mogła zdobyć punktu. W ekipie gospodyń turnieju pojawiło się zmęczenie, które jest absolutnie naturalne, gdy na ławce siedzi tylko jedna rezerwowa. Wiślaczki popełniały stratę za stratą i prowadzenie wrocławianek urosło nawet do 16 punktów.

W ostatniej kwarcie swoją świetną grę kontynuowała Burdick i to po jej trafieniu Ślęza prowadziła 66:46. Pozostałe minuty to próby zminimalizowania rozmiarów porażki przez Wisłę i kontrola w wykonaniu zawodniczek Arkadiusza Rusina. Koszykarki 1KS-u do samego końca zachowały koncentrację, o czym najlepiej może świadczyć celny rzut za trzy punkty autorstwa Kariny Szybały na sekundy przed ostatnią syreną.

Zwycięstwo Ślęzy w turnieju musiało oznaczać także nagrody indywidualne. W najlepszej piątce turnieju znalazła się Taisiia Udodenko. Cierra Burdick otrzymała zasłużoną statuetkę MVP.

Ślęza Wrocław – Wisła CanPack Kraków 75:59
(21:24, 15:16, 24:6, 15:13)
Ślęza: Udodenko 6, Burdick 22 (12 zb.), Dobrowolska 5, Szybała 8 (1×3), Colson 13 (1) – Marciniak 4, Miletić 3, Kastanek 4, Palenikova 8, Naczk 2.
Wisła: Oroszova 15 (1), Jakubiuk 11 (2), Żurowska-Cegielska 6, Grabska 6 (1), Mujović 6 (1) – Niedźwiedzka 15 (3).

Koszykarki Ślęzy w finale turnieju w Krakowie

Ślęza Wrocław pokonała Artego Bydgoszcz w półfinale Turnieju o Puchar Prezesa CANPACK i w niedzielę o godz. 12.30 zmierzy się w finale tych rozgrywek z gospodyniami – Wisłą CANPACK Kraków.

Pierwsze kilka minut starcia pomiędzy drużynami, które w minionym sezonie walczyły o awans do finału Energa Basket Ligi Kobiet było dość wyrównane. Od początku bardzo aktywnie grała Cierra Burdick – amerykańska skrzydłowa dostawała szanse na zdobycie punktów, dobrze spisywała się na tablicach i zanotowała przechwyt. To jej trafienie za trzy punkty rozpoczęło bardzo dobry okres gry wrocławianek w pierwszej kwarcie spotkania. Od stanu 5:4 Ślęza zdobyła 14 punktów bez odpowiedzi rywalek – dopiero rzut Tamary Radocaj pozwolił nieco odetchnąć Artego.

W serii 15:0 bardzo groźną bronią 1KS-u był rzut z dystansu. Oprócz wspomnianej Burdick zza łuku trafiły także Taisiia Udodenko oraz Marissa Kastanek. Defensywa wrocławianek dobrze powstrzymywała rywalki w strefie podkoszowej, pozwalając na zaledwie cztery punkty z tego obszaru parkietu.

Druga odsłona to już inny obraz gry. Skuteczność, która dopisywała Ślęzie przez pierwsze dziesięć minut, w drugich już nie była jej sprzymierzeńcem. Tylko cztery trafione rzuty z gry pozwoliły podopiecznym Tomasza Herkta na odrabianie strat. Duet Radocaj-Dragana Stankovic zdobył 10 z 14 punktów Artego, zwłaszcza gra serbskiej środkowej sprawiała wrocławiankom spore problemy. Jednakże zapas wypracowany w pierwszej kwarcie pozwolił żółto-czerwonym zejść na przerwę z dość bezpiecznym prowadzeniem.

Po chwili na analizę minionych dwudziestu minut Artego utrzymało niezłą dyspozycję strzelecką, a Ślęza ją odzyskała. W efekcie kibice zebrani w hali przy ul. Reymonta 22 mogli obejrzeć dużo szybkiej i skutecznej koszykówki. Bydgoszczanki nie miały pomysłu na zatrzymanie Terezy Palenikovej. Słowacka skrzydłowa swoją wszechstronnością utrzymała Ślęzę w grze i to dzięki 23-letniej zawodniczce wrocławianki przed ostatnią kwartą wciąż prowadziły.

Ostatnia kwarta to powtórka z pierwszej partii. Choć zaczęło się od celnej trójki Moniki Engelman, odzyskane przez Artego prowadzenie szybko znów przeszło na stronę Ślęzy. Celny rzut Sydney Colson zmienił wynik na 50:49 i od tego momentu zawodniczki z Wrocławia rozpoczęły sprint ku finiszowi. Rywalki odpowiadały jednym trafieniem na dwa udane rzuty 1KS-u, a kropką nad i okazała się seria 9:0 na korzyść podopiecznych Arkadiusza Rusina. Na trzy minuty przed końcem prowadziły one 65:53 i losy spotkania były już rozstrzygnięte.

W finale Ślęza Wrocław zmierzy się z Wisłą CANPACK Kraków, która pokonała Eneę AZS Poznań 81:58. Mecz zaplanowano na godz. 12.30.

Ślęza Wrocław – Artego Bydgoszcz 68:55 (22:8, 9:14, 17:24, 20:9).
Ślęza: Udodenko 15 (1×3), Burdick 11 (1), Dobrowolska 4, Szybała 1, Colson 6 – Marciniak 5 (1), Miletić 6, Kastanek 5, Palenikova 13 (2), Naczk 2, Majewska DNP.
Artego: Stanković 17, Morrison 4, Międzik 11 (2×3), Engelman 9 (1), McBride 6 – Radocaj 6, Poboży 2, Kuczyńska, Kocaj, Szott-Hejmej DNP.

Ślęza Wrocław przed turniejem w Krakowie

Wczesnym piątkowym popołudniem koszykarki Ślęzy Wrocław wyjechały do Krakowa na Turniej o Puchar Prezesa CANPACK. Pierwszym rywalem wrocławianek będzie Artego Bydgoszcz.

Turniej o Puchar Prezesa CANPACK w tym sezonie na pewno będzie miał nowego posiadacza. W Krakowie nie wystąpi bowiem ubiegłoroczny zwycięzca – Pszczółka Polski Cukier AZS-UMCS Lublin. Obok gospodyń i Ślęzy Wrocław w Grodzie Kraka zjawią się także Enea AZS Poznań oraz Artego Bydgoszcz.

I to właśnie z podopiecznymi Tomasza Herkta wrocławianki zagrają w pierwszym meczu turnieju. Artego miało już okazję zagrać mecz towarzyski z Wisłą, w którym przegrało 59-90. W tym spotkaniu najlepiej punktującą zawodniczką drużyny z Bydgoszczy była Monica Engelman, która rzuciła 13 punktów. Oprócz niej dobrze spisała się Julie McBride, która do 11 punktów dołożyła sześć asyst. Na parkiecie nie pojawiła się Agnieszka Szott-Hejmej, nie zagrały także Paulina Niedziółka oraz Paulina Kuczyńska. Z bydgoszczankami trenuje już reprezentantka Chile Ziomarra Morrison.

Ślęza ma za sobą trzy spotkania rozegrane w Jeleniej Górze. Wrocławianki przegrały 78:95 z CCC Polkowice i 60:63 z niemieckim Herner TC oraz wysoko pokonały Ostrovię Ostrów Wlkp. – 97:38.

– Poznajemy się coraz lepiej. Gdyby ktoś zobaczył nasze spotkania na turnieju w Jeleniej Górze jedno po drugim, zobaczyłby progres – powiedziała Marissa Kastanek.

Arkadiusz Rusin przez ostatnie kilka dni pracował ze swoimi podopiecznymi nad korektą błędów popełnionych w stolicy Karkonoszy. Zawodniczki Ślęzy mają za sobą także kilka sesji filmowych, podczas których dokładnie przeanalizowały swoje występy w Jeleniej Górze i następnie pracowały nad ich wyeliminowaniem na parkiecie.

– Uczymy się reagować na dane sytuacje. Wiadomo, że nie miałyśmy czasu, żeby nauczyć się wszystkiego, ale cały proces przebiega dobrze. Każda z nas pracuje ciężko i jest gotowa uczyć się tego, czego wymaga od nas trener. Z pomocą filmów ze spotkań i doświadczeń zawodniczek, które wróciły do drużyny, z każdym dniem jesteśmy coraz bliżej założonych celów – dodała Kastanek.

W zależności od tego, jak potoczą się losy półfinałów Turnieju o Puchar Prezesa CANPACK, Ślęza zmierzy się z gospodyniami – Wisłą CANPACK Kraków bądź Eneą AZS-em Poznań. W składzie krakowianek mają pojawić się już dwie reprezentantki Hiszpanii – Maria Conde oraz Leonor Rodriguez. Obie nie zostały ujęte w kadrze reprezentacji z Półwyspu Iberyjskiego na nadchodzące mistrzostwa świata na ich własnym terenie. Być może krakowski turniej będzie też debiutem dla amerykańskich zawodniczek Wisły – Jordin Canada oraz Mercedes Russell, które kilka tygodni temu zostały mistrzyniami WNBA.

Z jakim nastawieniem wrocławianki wybierają się do Krakowa?

– Będziemy skupiać się na defensywie i na pewno nie możemy robić źle tych samych rzeczy, które robiłyśmy źle podczas poprzedniego turnieju.  Oczywiście każda z nas chce wygrywać i to zawsze jest cel, ale przede wszystkim mamy poprawić to, co mamy do poprawy. Te spotkania nie wliczają się do naszego bilansu i na szczęście możemy popełniać w nich błędy. Chodzi o to, że mamy się na nich uczyć i w przyszłości ich nie powtarzać – zakończyła Kastanek.

Z zespołem w środę i czwartek nie trenowała Barbara Łachacz, która dołączyła już do drużyny UKS Basket Zgorzelec, w której będzie występować w nadchodzącym sezonie. Pod znakiem zapytania stoi występ Agnieszki Majewskiej, która dochodzi do siebie po urazie pleców i w minionym tygodniu pracowała z nieco mniejszym obciążeniem niż reszta zawodniczek. Należy zaznaczyć, że są to wyłącznie działania profilaktyczne.

Turniej w Krakowie rozegrany zostanie systemem pucharowym. Zwycięzcy półfinałów, które rozegrane zostaną pierwszego dnia zawodów powalczą o pierwsze miejsce, a przegrani zmierzą się o miejsce trzecie. Wstęp na halę przy ul. Reymonta 22 jest wolny.

Turniej o Puchar Prezesa CANPACK – program rozgrywek
22.09.2018 (sobota)
I półfinał – godz. 15:30 Ślęza Wrocław – Artego Bydgoszcz
II półfinał – godz. 18:00 Wisła CANPACK Kraków – Enea AZS Poznań

23.09.2018 (niedziela)
mecz o 3. miejsce – godz. 10:00 przegrany II półfinał vs przegrany I półfinał
mecz o 1. miejsce – godz. 12:30 zwycięzca II półfinał vs zwycięzca I półfinał

Kastanek: „Z każdym dniem jesteśmy coraz bliżej założonych celów”

Nie możemy popełniać tych samych błędów, musimy unikać tego, co robiłyśmy w Jeleniej Górze – mówi w krótkiej rozmowie przed turniejem w Krakowie Marissa Kastanek.

Jesteś jedną z zawodniczek, która pozostała w składzie na ten sezon i grasz tutaj najdłużej ze wszystkich koszykarek. Jak według Ciebie wyglądają przygotowania przed ich ostatnią prostą?

Myślę, że dobrze. My, zawodniczki, oraz członkowie sztabu musimy rozumieć, że minęły dopiero trzy tygodnie. Może i wydaje nam się, że za nami dwa-trzy miesiące, ale tak naprawdę to tylko trzy tygodnie. Musimy zatem być realistami i wiedzieć, co już jesteśmy w stanie robić, a nad czym musimy jeszcze pracować. Taki jest cel sparingów, taki jest cel treningów. Poznajemy się coraz lepiej. Gdyby ktoś zobaczył nasze spotkania na turnieju w Jeleniej Górze jedno po drugim, zobaczyłby progres. Nawet jeśli niektóre drużyny wykonywały zagrywki, których nie znałyśmy i nie wiedziałyśmy, jak je zatrzymać, na treningach nad tym pracujemy.

Uczymy się reagować na dane sytuacje. Wiadomo, że nie miałyśmy czasu, żeby nauczyć się wszystkiego, ale cały proces przebiega dobrze. Oprócz mnie są jeszcze dwie zawodniczki, które grały tu wcześniej i to jest dobra sytuacja, ale wszystkie dziewczyny wiedzą, jak grać w koszykówkę. Każda z nas pracuje ciężko i jest gotowa uczyć się tego, czego wymaga od nas trener. Z pomocą filmów ze spotkań i doświadczeń zawodniczek, które wróciły do drużyny, z każdym dniem jesteśmy coraz bliżej założonych celów.

Sesje filmowe pomagają wam realizować te założenia i przyspieszyć proces nauki?

Tak, zdecydowanie. Trener tłumaczył nam wszystko już na treningach i w trakcie spotkań, cały czas wskazywał na rzeczy, które w jego mniemaniu nie wychodziły nam dobrze. Ale kiedy możemy to zobaczyć na własne oczy, uświadomić sobie, co robimy nie tak i kiedy trener jest w stanie poprawić to za sprawą filmu, to jest to bardzo dobra sytuacja. Trener Rusin bardzo dobrze pracuje z filmem, zawsze jest przygotowany i potrafi wyciągnąć najdrobniejsze szczegóły. Wiadomo, że czasami nam się te sesje podobają, czasami nie, ale film nie kłamie. Jeśli coś jest na nim pokazane i możemy to poprawić, to bardzo nam pomaga.

Z jakim nastawieniem jedziecie na turniej do Krakowa, co zamierzacie tam osiągnąć?

Wiadomo, że czekają na nas trudni rywale. Graliśmy z nimi wielokrotnie i na pewno przed nami są trudne spotkania. Ale przede wszystkim musimy w Krakowie naprawić rzeczy, które do tej pory nam nie wychodziły. Oczywiście każda z nas chce wygrywać i to zawsze jest cel, ale przede wszystkim mamy poprawić to, co mamy do poprawy. Te spotkania nie wliczają się do naszego bilansu i na szczęście możemy popełniać w nich błędy. Chodzi o to, że mamy się na nich uczyć i w przyszłości ich nie powtarzać.

Będziemy skupiać się na defensywie i na pewno nie możemy robić źle tych samych rzeczy, które robiłyśmy źle podczas poprzedniego turnieju. W każdym z trzech meczów w Jeleniej Górze popełniałyśmy różne błędy, teraz na pewno musimy tego uniknąć. Dzięki temu zobaczymy, czy jesteśmy dobrą drużyną, która uczy się na swoich błędach i czy są jeszcze obszary, w których musimy się poprawić.

Odchodząc na koniec od koszykówki – jaka to jest drużyna poza parkietem?

Drużyna jest naprawdę świetna, tak samo atmosfera. Nie wiem, jak trener to robi, ale zawsze potrafi dobrać zespół pod kątem charakterów. Na pewno relacje między nami są bardzo dobre, mamy kilka dziewczyn, które zawsze nas rozbawiają, jest też kilka, z których się śmiejemy, ale nie jest to wyśmiewanie się w złym zamiarze. Mamy naprawdę dobrą grupę dziewczyn. Oczywiście wszystko zaczyna się od ciężkiej pracy wykonywanej na parkiecie, ale potem wspólnie żartujemy i odpoczywamy. To jest bardzo ważne.

Turniej o Puchar Prezesa CANPACK – program rozgrywek
22.09.2018 (sobota)
I półfinał – godz. 15:30 Ślęza Wrocław – Artego Bydgoszcz
II półfinał – godz. 18:00 Wisła CANPACK Kraków – Enea AZS Poznań

23.09.2018 (niedziela)
mecz o 3. miejsce – godz. 10:00 przegrany II półfinał vs przegrany I półfinał
mecz o 1. miejsce – godz. 12:30 zwycięzca II półfinał vs zwycięzca I półfinał

Forma ma nadejść w październiku – podsumowanie turnieju w Jeleniej Górze

Za zawodniczkami Ślęzy Wrocław pierwszy przedsezonowy turniej. Wrocławianki wróciły z XI Memoriału Mariana Koczwary zajmując trzecie miejsce. Podopieczne Arkadiusza Rusin pokonały Ostrovię Ostrów Wlkp. i uległy CCC Polkowice oraz niemieckiemu Herner TC.

Zważywszy na fakt, iż to dopiero pierwsze sparingowe granie dla niemalże całkowicie przebudowanej drużyny, koszykarki Ślęzy Wrocław nie mogły zaprezentować optymalnej i stabilnej dyspozycji. W Jeleniej Górze żółto-czerwone przede wszystkim skupiały się na zgraniu oraz znalezieniu wspólnego języka na parkiecie w warunkach meczowych. Podczas trzech spotkań w stolicy Karkonoszy wyniki zeszły na nieco dalszy plan, a kluczowym było znalezienie wszystkich aspektów gry, które należy poprawić przed startem Energa Basket Ligi Kobiet. Wtedy ma nadejść dobra forma, co tłumaczyła Daria Marciniak, środkowa Ślęzy Wrocław.

– To dopiero pierwsze spotkania, na takie stuprocentowe zgranie przyjdzie jeszcze czas. Zgrane mamy być dopiero na szóstego października i to będzie dla nas bardzo ważne przetarcie. Wszystkie sprawdziany do tego czasu są meczami, w których przekonujemy się o tym, co mamy jeszcze poprawić. Ten turniej spełnił dokładnie taką rolę. Będziemy dawać z siebie wszystko na treningach, żeby nasza gra wyglądała dobrze w lidze, bo to tam mamy wygrywać. Wszystko jest na dobrej drodze – zapewniała Marciniak.

Tradycyjnie krytycznym okiem na występ swoich zawodniczek spojrzał Arkadiusz Rusin. Szkoleniowiec Ślęzy Wrocław mówił przed turniejem, że daleki jest od oczekiwania perfekcyjnego zgrania, ale znalazł w grze swoich podopiecznych elementy, które trzeba poprawić.

– Patrząc globalnie na koszykówkę i moje wymagania wobec koszykówki spodziewałem się innego poziomu, ale będziemy pracować nad tym żeby podnosić nasze umiejętności. Zdecydowanie było widać, że to dopiero nasze pierwsze spotkania, bo w każdym aspekcie naszej gry było widać mankamenty. Z racji tego, że były to nasze premierowe sparingi, brakowało nam stabilnej formy. W każdym meczu wyróżniało się kilka innych zawodniczek, pod koniec Amerykanki pokazywały swoje umiejętności. My musimy tej formy szukać, bo niepokojące jest, że w starciu z CCC, któremu brakowało pięciu zawodniczek, to rywal prowadziły grę – powiedział Rusin.

– Porażka z CCC była dla nas pierwszym meczem w tym składzie i pierwszym meczem po długiej przerwie od gry. Momentami w tym meczu panował chaos. Na pewno musimy popracować nad obroną i komunikacją, bo to szwankowało. W ofensywie trzeba jeszcze dopracować zagrywki i nasz spacing. Zawsze mogło być lepiej, ale tak jak mówiłam, po to są takie mecze, żebyśmy wiedziały, co mamy poprawić.  Chciałabym jeszcze bardzo podziękować kibicom, którzy przyjechali do Jeleniej Góry żeby nas wspierać. To naprawdę wiele dla nas znaczy i jest świetnym zwiastunem tego, co czeka nas już od października w hali AWF-u – cieszyła się środkowa Ślęzy.

Swoje szczegółowe przemyślenia na temat gry Ślęzy trener Rusin, co zrozumiałe, wolał zachować dla siebie.

– Wiem, jakie są mankamenty i moją rolą jest to, żeby nad nimi pracować z zespołem. Nie będziemy dawać atutów do rąk naszych rywalek, zadaniem przeciwników jest rozpracowanie naszej gry. Zazwyczaj po meczach staram się zapominać o tym, co było. Mamy nagrane na wideo mecze z CCC i Herner, przed nami nasza pierwsza sesja analiz. Będziemy punktować błędy, ale i chwalić za dobre akcje, bo tych też nie brakowało. Być może ten zespół będzie lubił pracować w ten sposób i dzięki temu sporo zyskamy. Na razie jest to swego rodzaju niewiadoma – zakończył szkoleniowiec 1KS-u.

W tym tygodniu wrocławianki mają zaplanowane sześć sesji treningowych i wspomnianą sesję wideo. W piątek w samo południe udadzą się do Krakowa na Turniej o Puchar Prezesa CANPACK. W sobotę o godz. 15.30 w hali przy ul. Reymonta Ślęza zmierzy się z Artego Bydgoszcz. Dzień później, w zależności od wyników, koszykarki 1KS-u zagrają z Wisłą CANPACK Kraków lub Eneą AZS-em Poznań.

Wyniki XI Memoriału Mariana Koczwary
Ślęza Wrocław – CCC Polkowice 78:95 (16:34, 17:16, 19:22, 26:23).
Ślęza: Marciniak 7, Dobrowolska 7, Burdick 9, Udodenko 10, Miletic 4, Kastanek 13, Szybała 3, Palenikova 12, Colson 11, Naczk 2.
Ślęza – Ostrovia Ostrów Wlkp. 97:38 (35:12, 22:7, 17:7, 23:11).
Ślęza: Marciniak 12, Dobrowolska 10, Burdick 20, Udodenko 5, Miletic 12, Kastanek 5, Szybała 9, Palenikova 13, Colson 2, Naczk 9, Łachacz 0.
Ślęza – Herner TC 60:63 (17:19, 11:14, 18:11, 14:19).
Ślęza: Marciniak 0, Dobrowolska 4, Burdick 13, Udodenko 3, Miletic 0, Kastanek 8, Szybała 5, Palenikova 4, Colson 22, Naczk 1.