Najbliższy rywal Ślęzy: PGE MKK Siedlce

W sobotę, 3 listopada, w meczu 6. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet koszykarki Ślęzy Wrocław podejmą we własnej hali zespół PGE MKK Siedlce. Zawodniczki z Mazowsza jak na razie grają zgodnie z oczekiwaniami.

Drużyna PGE MKK w tym sezonie ma powalczyć o ostatnie miejsce gwarantujące udział w play-offach i jeśli sprawi w trakcie rozgrywek parę niespodzianek, to zajęcie ósmej lokaty po 26 kolejkach wcale nie jest poza zasięgiem zespołu, który w zeszłym sezonie uplasował się na 12. miejscu w tabeli, wyprzedzając jedynie Widzew Łódź. Teraz, po pięciu seriach gier, wygląda na to, że siedlczanki będą w stanie napsuć więcej krwi rywalom z czołówki Energa Basket Ligi Kobiet.

W tym celu do drużyny prowadzonej przez byłego selekcjonera reprezentacji Polski Teodora Mołłowa sprowadzono kilka ciekawych zawodniczek. Po czterech latach na polskie parkiety wróciła Rebecca Harris, która w sezonie 2014/15 reprezentowała barwy Energi Toruń, a wcześniej grała w ROW-ie Rybnik. 32-letnia rzucająca błyskawicznie wkomponowała się w zespół i notuje bardzo dobre występy. Średnio co mecz zdobywa 19 punktów, rozdaje ponad sześć asyst i dokłada do tego trzy przechwyty.

Równie dobrze co Harris w Siedlcach zaaklimatyzowała się inna zawodniczka ze Stanów Zjednoczonych – Kristi Bellock. Skrzydłowa PGE MKK to bardzo dobra znajoma Sydney Colson – Bellock wraz z rozgrywającą Ślęzy zdobywała akademickie mistrzostwo USA na uczelni Texas A&M. Ostatnio 28-letnia koszykarka grała w Slavii Praga. W tym sezonie w EBLK jest jedną z czterech zawodniczek, która może się pochwalić średnią double-double: 15.4 punktu oraz 10.4 zbiórki co mecz. Pozostałe zawodniczki w tym elitarnym gronie to Dragana Stanković z Artego, Laura Svaryte z Energi oraz doskonale znana wrocławskiej publiczności Sharnee Zoll-Norman.

Trzecią ważną zawodniczką w PGE MKK jest oczywiście Oksana Mołłowa, która niezmiennie jest jedną z najlepiej punktujących koszykarek ligi. Jednak w przeciwieństwie do zeszłego sezonu, gdy praktycznie nie schodziła z parkietu (średnia minut 39 na mecz!), teraz częściej odpoczywa. Wszystko dlatego, że Teodor Mołłow ma więcej zawodniczek gotowych do odciążenia ukraińskiej rzucającej. Głębie w zespole Mołłowa uzupełniają między innymi jej rodaczka Tatiana Yurkevichus czy Łotyszka Laura Ikstena.

Wszystkie te wzmocnienia sprawiły, że zespół PGE MKK po pięciu kolejkach ma na koncie siedem punktów. Wygrane przyszły siedlczankom nad drużynami, które, myśląc o play-offach, trzeba zostawiać w pokonanym polu. Wyższość koszykarek z Mazowsza uznały jak dotychczas Widzew Łódź oraz Ostrovia Ostrów Wlkp. W pierwszych dwóch spotkaniach z wyżej notowanymi zespołami nie było niespodzianek – zarówno Arka Gdynia, jak i InvestInTheWest Gorzów Wlkp. okazały się znacznie lepsze. Ciekawie było w piątej kolejce, gdy do Siedlec przyjechała Wisła CanPack Kraków. Co prawda Biała Gwiazda wygrała 73:59, ale kto wie, jak potoczyłyby się losy tego starcia, gdyby w zespole gospodyń nie zabrakło Oksany Mołłowej. Na pewno nie można odmówić koszykarkom PGE MKK walki do samego końca.

I z pewnością z takim nastawieniem podopieczne Mołłowa przyjadą w sobotę do Wrocławia. Choć ostatnie zwycięstwo drużyny z Siedlec nad Ślęzą przypadło na sezon 2014/15, wcale nie oznacza to, że wrocławianki mogą zlekceważyć sobotniego rywala. Stawką jest przedłużenie startu bez porażki do pięciu spotkań.

PGE MKK SIEDLCE – NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE

Trener: Teodor Mołłow

Kadra: Jessica Dulęba, Laura Ikstena (rozgrywające), Rebecca Harris, Marta Urbaniak, Paulina Komar (rzucające), Sara Kwiatkowska, Samantha Lapszynski, Oksana Mołłowa, Klaudia Rusinek, Tetiana Yurkevichus, Kristi Bellock (skrzydłowe), Ewa Bacik, Samra Omerbaśić (środkowe).

MECZE LIGOWE

1. kolejka: Arka Gdynia – PGE MKK Siedlce 92:67 (28:18, 20:12, 19:16, 25:21)
PGE MKK: Harris 16, Mołłowa 15, Bellock 15, Ikstena 8, Yurkevichus 8, Urbaniak 2, Lapszynski 2, Omerbaśić 1, Bacik 0, Dulęba 0

2. kolejka: Widzew Łódź – PGE MKK Siedlce 70:82 (12:17, 23:18, 20:23, 15:24)
PGE MKK: Harris 23, Bellock 18, Mołłowa 12, Ikstena 9, Urbaniak 8, Lapszynski 6, Omerbaśić 4, Yurkevichus 2, Dulęba 0

3. kolejka: Ostrovia Ostrów Wielkopolski – PGE MKK Siedlce 68:97 (16:27, 19:19, 10:23, 23:28)
PGE MKK: Mołłowa 34, Bellock 22, Harris 14, Lapszynski 10, Yurkevichus 6, Urbaniak 5, Ikstena 4, Bacik 2, Dulęba 0, Omerbaśić 0

4. kolejka: InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wlkp. – PGE MKK Siedlce 92:58 (25:18, 19:20, 32:9, 16:11)
PGE MKK: Harris 23, Omerbaśić 10, Urbaniak 6, Bellock 5, Yurkevichus 4, Mołłowa 4, Lapszynski 3, Dulęba 3, Bacik 0, Ikstena 0

5. kolejka: PGE MKK Siedlce – Wisła CanPack Kraków 59:73 (22:17, 10:21, 17:16, 10:19)
PGE MKK: Harris 19, Bellock 17, Ikstena 6, Urbaniak 5, Dulęba 4, Yurkevichus 4, Omerbaśić 2, Lapszynski 2.

Bilety na mecz z PGE MKK Siedlce w sprzedaży

Rozgrywki Energa Basket Ligi Kobiet nabierają tempa. Za nami już pięć serii spotkań, a przed przerwą reprezentacyjną zostaną rozegrane jeszcze dwie kolejki. Najbliższy mecz Ślęzy Wrocław odbędzie się już w tę sobotę – wrocławianki podejmą na własnym parkiecie PGE MKK Siedlce.

Spotkanie szóstej kolejki EBLK będzie drugim meczem Ślęzy w hali wrocławskiej AWF w tym sezonie. Do tej pory żołto-czerwone wygrały wszystkie swoje spotkania, a w sobotę będą chciały utrzymać miano niepokonanych. Bilety w cenie 18 i 10 zł na spotkanie z PGE MKK Siedlce, które walczy o play-offy i na pewno będzie walczyć o każdą piłkę. można kupować za pośrednictwem strony biletin.pl (link poniżej). Po wybraniu swojego biletu należy go opłacić drogą elektroniczną.

Wejściówki na domową inaugurację Ślęzy Wrocław będzie można zakupić również przed spotkaniem w kasie hali.

Bilet ulgowy przysługuje:

  • wszystkim osobom uczącym się, którzy w momencie zakupu biletu posiadają ważną legitymację szkolną lub studencką oraz nie ukończyły 26. roku życia
  • emerytom
  • rencistom
  • osobom niepełnosprawnym

Dzieci do 5. roku życia na mecze Ślęzy wchodzą bez opłat.

Cztery koszykarki Ślęzy powołane do reprezentacji Polski

Już za niecałe dwa tygodnie koszykarki reprezentacji Polski prowadzone przez Arkadiusza Rusina zbiorą się w Bydgoszczy, gdzie będą się przygotowywać do dwóch ostatnich meczów kwalifikacyjnych do Eurobasketu 2019. W składzie kadry narodowej znalazły się cztery zawodniczki Ślęzy Wrocław. 

Przed naszymi reprezentantkami spore wyzwanie – 17 listopada rywalkami Polek w Artego Arenie będą Turczynki, cztery dni później biało-czerwone zmierzą się z Estonią. Choć kadra Arkadiusza Rusina nie wyjedzie latem do Serbii bądź na Łotwę, to najbliższe spotkania są niezwykle ważne w kontekście budowania zespołu na następne wyzwania. W liczącym 12 zawodniczek składzie na zgrupowanie w Bydgoszczy są cztery zawodniczki Ślęzy. Trzy: Agata Dobrowolska, Daria Marciniak i Karina Szybała mają już na koncie kilka spotkań w narodowych barwach. Dla ostatniej z powołanych żółto-czerwonych będzie to debiut reprezentacyjny.

Po raz pierwszy po uzyskaniu polskiego obywatelstwa w reprezentacji Polski wystąpi Marissa Kastanek. 28-letnia rzucająca rozgrywa w barwach Ślęzy Wrocław już czwarty sezon. Proces naturalizacji Kastanek trwał ponad rok, jej wniosek został rozpatrzony pozytywnie pod koniec kwietnia tego roku, a jej pierwsze spotkanie dla naszych barw przypadnie na mecz z Turcją.

Warto też nadmienić, że w rezerwie pozostaje piąta zawodniczka Ślęzy, rozgrywająca Monika Naczk. Bilety na spotkania Polska – Turcja oraz Polska – Estonia są w sprzedaży za pośrednictwem portalu abilet.pl.

Skład reprezentacji Polski kobiet na mecze z Turcją i Estonią:

1. Agata Dobrowolska, skrzydłowa, Ślęza Wrocław
2. Weronika Gajda, rozgrywająca, CCC Polkowice
3. Agnieszka Kaczmarczyk, silna skrzydłowa, CCC Polkowice
4. Marissa Kastanek, rzucająca, 1 KS Ślęza Wrocław
5. Anna Makurat, rozgrywająca, Arka Gdynia
6. Daria Marciniak, środkowa, 1 KS Ślęza Wrocław
7. Paulina Misiek, niska skrzydłowa, Arka Gdynia
8. Karolina Poboży, środkowa, Artego Bydgoszcz
9. Karolina Puss, niska skrzydłowa, CCC Polkowice
10. Magdalena Szajtauer, środkowa, Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin
11. Karina Szybała, rzucająca, 1 KS Ślęza Wrocław
12. Katarzyna Trzeciak, rozgrywająca, Energa Toruń

„Wygrywanie po dwóch dogrywkach daje wiarę zawodniczkom”

– Pokazałyśmy że potrafimy się podnieść i odwrócić losy spotkania, a potem utrzymać prowadzenie – powiedziała po wygranym 98:91 meczu z Arką Gdynia rozgrywająca Ślęzy Wrocław Sydney Colson. Komentarza po hicie 5. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet udzielił także trener Ślęzy Wrocław Arkadiusz Rusin. 

Arkadiusz Rusin: Myślę, że mamy powody do zadowolenia. Przede wszystkim Arka to w tej chwili jeden z mocniejszych zespółów w lidze. Zwycięstwa z InvestInTheWest Gorzowem Wlkp. i Wisłą CanPack Kraków to potwierdziły. Nie jechaliśmy do Gdyni w roli faworyta, ale mieliśmy swój plan i staraliśmy się go realizować. Defensywa zawodziła na początku, ale potem odnaleźliśmy swój rytm grania i okazało się że trzeba dłużej pograć. Wygrywanie po dwóch dogrywkach to ważny aspekt, bo cementuje to zespół, daje wiarę zawodniczkom i potwierdza to, że pracujemy i robimy postępy.

Graliśmy wąsko, bo zagrało tylko osiem zawodniczek. Gdyby Terezia Palenikova albo Sydney Colson trafiły osobiste w pierwszej dogrywce, nie byłoby drugiej, ale nie ułożymy sobie scenariusza, który piszą wydarzenia na boisku. Było o tyle dobrze, że we wszystkich trzech końcówkach mieliśmy piłkę w rękach. W dwóch pierwszych czegoś zabrakło, ale nie ma co tego roztrząsać.

Chcieliśmy ograniczyć grę Misiek i Allen na post-upie i w jakiejś części się to udało. Allen trafiała głównie z dystansu. Co do Cannon, to dobrze weszła w mecz i była bardzo skuteczna, zarówno na dystansie, jak i na półdystansie. Nie było nastawienia, że którąś z zawodniczek otworzymy, a którąś będziemy starali się zatrzymać bardziej. Wszystkiego nie da się wybronić, a my chcieliśmy bardziej realizować swój plan na to spotkanie.

Na pewno nie patrzymy dalekosiężnie. Dziewczyny po dwóch dogrywkach dostały więcej wolnego, ale od środy przygotowujemy się na mecz z Siedlcami. Musimy zachować koncentrację, bo zazwyczaj po takich meczach niektóre zawodniczki albo cały zespół uważają, że wszystko jest im niestraszne, a to nieprawda. Przed nami, zanim nastąpi przerwa na kadrę, dwa niezmiernie istotne spotkania. W sobotę z Siedlcami mamy okazję zaprezentować się przed naszą publicznością i mam nadzieję, że ta prezentacja będzie lepsza niż z Lublinem i że przez cały mecz zachowamy koncentrację.

Sydney Colson: To naprawdę ważne zwycięstwo na wyjeździe, dodatkowo odniesione po podwójnej dogrywce. Udowodniłyśmy, że potrafimy walczyć przez 50 minut i wyjść z tej batalii zwycięsko. Wiadomo, że miałyśmy w trakcie spotkania lepsze i gorsze momenty, że nie wszystko nam wychodziło, ale jesteśmy bardzo zadowolone z rezultatu. Zaprezentowałyśmy ogromną determinację i wolę walki, pokazałyśmy że potrafimy się podnieść i odwrócić losy spotkania, a potem utrzymać prowadzenie. Przez to, że rozegrałyśmy dwie dogrywki, w danym momencie inna zawodniczka musiała wziąć na siebie odpowiedzialność za zdobywanie punktów i to z pewnością zbudowało naszą pewność siebie i zaufanie wewnątrz drużyny.

Wiedziałyśmy, podchodząc do tego spotkania, że istotna będzie gra w obronie, szybki atak i wymuszanie fauli. W defensywie popełniałyśmy błędy w rotacji, potem zmieniłyśmy schemat i udało nam się odnaleźć odpowiedni rytm. Cieszę się, że oddałyśmy aż tyle rzutów osobistych i że wpadły naprawdę kluczowe rzuty w ważnych momentach spotkania. Myślę, że dobre strony zbalansowały nasze pomyłki i to wystarczyło do zwycięstwa.

Wiadomo, że Emma zawsze rzuci swoje, ale rzuty, na które jej pozwalałyśmy wcale nie były takie łatwe. Czasami bywa tak, że niezależnie od tego, co zrobisz w obronie, twój rywal będzie w stanie trafiać i trafiać. Nie mogłyśmy pozwolić na punktowanie innym zawodniczkom, a na pewno nie może się powtórzyć sytuacja, w której koszykarka rywali zdobywa ponad 30 punktów. To drugi mecz z rzędu i coś, czego musimy się wystrzegać.

Spojrzenie w liczby: Arka Gdynia

Po niesamowitym meczu pomiędzy Ślęzą Wrocław i Arką Gdynia, w którym wrocławianki wygrały 98:91, przedstawiamy 12 statystyk, które poszerzą obraz tego spotkania.

0 – w najlepszej z defensywnego punktu widzenia kwarcie w wykonaniu Ślęzy Wrocław, żółto-czerwone nie tylko zatrzymały swoje rywalki na zaledwie 14 punktach, ale i nie dopuściły ich do linii rzutów wolnych. Gdynianki, wliczając czas z pierwszej i trzeciej kwarty, nie miały szansy na oddanie rzutu osobistego przez niemal 14,5 minuty.

0 – koszykarki Ślęzy potrafiły też doskonale zorganizować się w obronie po stratach bądź niecelnych rzutach. Przez całe 50 minut zawodniczki Gundarsa Vetry nie zdobyły ani jednego punktu po szybkim ataku. punkty z szybkiego ataku Arki

2 – to oczywiście dogrywki rozegrane przez obie drużyny. Dodatkowe partie były pierwszymi w tym sezonie Energa Basket Ligi Kobiet, a całkiem prawdopodobne jest, że liczbę meczów z dwoma dogrywkami w tegorocznych rozgrywkach będziemy w stanie policzyć na palcach jednej ręki. W ponadprogramowych 10 minutach Ślęza zdobyła łącznie 22 punkty.

3 – zbiórki ofensywne zanotowała rozgrywająca Ślęzy Sydney Colson. To więcej niż Emma Cannon czy Anna Jurcenkova, które do tej pory legitymowały się średnimi na poziomie bliskim 3.

5 – po raz kolejny potwierdza się teza, w myśl której Ślęza ma w swojej kadrze sporo zawodniczek, które potrafią dobrze punktować. Choć do poprawienia dorobku z pewnością przyczyniły się dwie dogrywki, dobrze widzieć aż pięć koszykarek 1KS-u z podwójnymi zdobyczami punktowymi. 10 lub więcej punktów w hicie 5. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet zdobyły: Marissa Kastanek 10, Taisiia Udodenko 15, Sydney Colson 17, Terezia Palenikova 17 i Cierra Burdick 22.

6 – wracając jeszcze do bardzo udanej drugiej kwarty w wykonaniu Ślęzy, nie sposób nie wspomnieć o stratach, które popełniły koszykarki z Gdyni w ciągu tych 10 minut. Było ich aż sześć – to 1/3 błędów z całego meczu.

7 – o tym, że niedzielny hit był niezwykle wyrównanym spotkaniem najlepiej może świadczyć fakt, że żadna z drużyn nie odskoczyła przeciwnikowi na więcej niż siedem punktów. Arce udało się to w czwartej kwarcie, Ślęza zaś osiągnęła ten pułap dopiero na koniec spotkania.

20 – aż dwudziestokrotnie w starciu dwóch niepokonanych przed 5. kolejką EBLK drużyn zmieniało się prowadzenie. Dodając do tego 17 remisów otrzymujemy obraz tej konfrontacji, w której żadna ze stron nie zamierzała odpuszczać do samego końca.

30 – z takim indeksem EVAL skończyła niedzielne spotkanie Cierra Burdick, MVP meczu po stronie Ślęzy. Silna skrzydłowa 1KS-u miała ogromny wkład w zwycięstwo wrocławianek, kończąc pojedynek z Arką z double-double. 22 punkty, 10 zbiórek, 3 asysty, 4 przechwyty, blok i siedem wymuszonych fauli – to całkiem imponująca linijka.

35 – Ślęza co i rusz stawała na linii rzutów osobistych, wykonując łącznie aż 35 prób. Wrocławianki wykorzystały 30 z nich, co daje 85 proc. skuteczności. Arka miała 19 okazji do poprawienia dorobku o punkt, zamieniając na oczka 15.

40 – choć wynik 98:91 może na to nie wskazywać, to Ślęza i Arka zagrały dobry mecz w defensywie, kończąc to spotkanie ze średnią skutecznością rzutów z gry na poziomie 40 proc.

71 – trzy najlepiej punktujące zawodniczki Arki – Emma Cannon, Rebecca Allen i Anna Jurcenkova zdobyły łącznie 71 z 91 punktów swojej drużyny. W zespole Ślęzy kwartet Burdick, Colson, Palenikova, Udodenko uzbierał ich 69. Najlepiej punktującą Polką była w tym spotkaniu Marissa Kastanek.