Wysoka waga zaległego spotkania Ślęzy Wrocław z Wisłą Kraków
W czwartek o godz. 18:30 koszykarki Ślęzy Wrocław rozegrają we własnej hali zaległy mecz 12. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet z Wisłą Kraków. Wrocławianki mają do wyrównania rachunki z listopadowego spotkania.
Wówczas koszykarki 1KS-u przegrały 69:71 po niezwykle zaciętym starciu. W ostatniej akcji meczu szansę na doprowadzenie do dogrywki miała Cierra Burdick, ale jej rzut nie wpadł do kosza. Skrzydłowa Ślęzy zakończyła to spotkanie z 18 punktami i 13 zbiórkami, ale ze względu na porażkę nie wspomina dobrze listopadowej wycieczki do Krakowa, choć sam rywal nie wzbudza w niej dodatkowych emocji.
– Nie lubię przegrywać, więc za każdym razem gdy mierzę się z zespołem, z którym wcześniej przegraliśmy, jest trochę większy apetyt na zwycięstwo. Musimy podejść do meczu bardzo skoncentrowane i zrobić wszystko, żeby wygrać. Wciąż budujemy relacje z nowymi zawodniczkami i niezależnie od tego, z kim gramy, najważniejsza jest realizacja naszego planu – podkreśla kapitan Ślęzy.
Trener Arkadiusz Rusin również nie rozpamiętuje wydarzeń z hali przy ul. Reymonta, a zapytany o to, jak może wyglądać czwartkowe spotkanie przyznał, że wciąż gra jego podopiecznych nie pozwala na pewną ocenę sytuacji.
– Nie chciałbym zbytnio wracać do tego spotkania, bo było w naszym wykonaniu bardzo słabe i nie wykorzystaliśmy naszych atutów, jakie niewątpliwie mamy. Rozegraliśmy dwa mecze w tym roku i pokazaliśmy dwa różne oblicza. Po naszej grze można się spodziewać wszystkiego. Nie gramy równo – mamy bardzo dobre występy, ale też i słabsze. Gdy ustabilizujemy naszą formę i zawodniczki będą prezentowały taki sam poziom w każdym tygodniu, wtedy będę w stanie powiedzieć więcej przed samym meczem – tłumaczy szkoleniowiec 1KS-u.
Wisła do czwartkowego meczu może podejść w okrojonym składzie, takim jak przeciwko Artego. Choć w mediach pojawiają się doniesienia na temat zawodniczki, która ma zastąpić Krystal Vaughn, na tę chwilę nie ma oficjalnego potwierdzenia nowej koszykarki „Białej Gwiazdy”. W listopadzie Vaughn była nie do zatrzymania, zdobywając 21 punktów i 9 zbiórek (6 ofensywnych) i wymuszając aż siedem przewinień zawodniczek Ślęzy. Pod jej nieobecność w strefie podkoszowej Wisły jest spora luka. Żółto-czerwone doskonale zdają sobie sprawę z tego, że trener Stefan Svitek może przygotować coś specjalnego, a także i bez Vaughn Wisła jest zespołem groźnym.
– Jej nieobecność absolutnie niczego nie zmienia w naszych przygotowaniach, tym bardziej, że okrojony skład Wisły bardzo dobrze się prezentuje, co było widać w meczu z Artego. Na potencjał, który ma, gra bardzo dobrze w tym okresie – ostrzega trener Rusin.
– Vaughn to była kluczowa zawodniczka tego zespołu, pierwsza opcja w ataku i jedna z najlepiej punktujących koszykarek ligi. Mają teraz inną rotację, możliwe że dołączy do nich ktoś nowy, więc musimy być gotowe na wszystko, co przeciwnik na nas przygotuje. Nie wiadomo, kto zagra pod koszem, ale mają silny trzon drużyny, który lubi grać dynamicznie, więc trzeba to ograniczyć – mówi Cierra Burdick i dodaje, co trzeba zrobić żeby w czwartek sięgnąć po zwycięstwo. – Wiemy, że rywalki lubią biegać do kontrataku i grać szybko. Stawiają na niskie zawodniczki, więc w ataku będziemy chcieli udokumentować naszą przewagę pod koszem i atakować strefę podkoszową. Musimy pokazać siłę w tym obszarze i zdobyć sporo punktów z pomalowanego. W obronie trzeba ograniczyć kontrataki, a w obronie 1 na 1 skupić się na wszelkiego rodzaju zasłonach. Jeśli zrealizujemy nasze założenia, to myślę że osiągniemy sukces.
Ślęza podchodzi do czwartkowego meczu po wysokiej wyjazdowej wygranej z Eneą AZS Poznań. Koszykarki 1KS-u wygrały aż 72:41, ale gdyby prezentowały równą dyspozycję przez całe 40 minut, starcie to mogło skończyć się jeszcze większą różnicą punktową. Imponujące w wykonaniu wrocławianek były zwłaszcza pierwsze fragmenty spotkania oraz cała trzecia kwarta. Tak grająca Ślęza może rywalizować z każdym zespołem w lidze, ale wciąż za dużo jest wahań formy. Nadal trwa poszukiwanie stabilnej formy, co ma przyjść na play-offy.
– Ten sezon to do tej pory spory rollercoaster, ale wierzę, że w kluczowym momencie rozgrywek ustabilizujemy swoją formę. Jednym z plusów sinusoidy naszej dyspozycji jest fakt, że jeszcze nie osiągnęliśmy swojego szczytu. Myślę, że trafimy z nim na play-offy. Trzeba powrócić do korzeni, skupić się na podstawach, znaleźć swoją tożsamość i się jej trzymać – ocenia Burdick.
Konfrontacja Ślęzy z Wisłą ma bardzo ważne znaczenie dla układu tabeli na koniec sezonu zasadniczego. Jeśli „Biała Gwiazda” zwycięży we Wrocławiu, to przy równej liczbie punktów zakończy pierwszy etap rozgrywek wyżej od Ślęzy. Przy obecnej sytuacji obu zespołów może to oznaczać różnicę pomiędzy szóstym a siódmym miejscem, a w konsekwencji różnicę pomiędzy serią ćwierćfinałową z Artego Bydgoszcz, a PolskąStrefąInwestycji Eneą Gorzów Wielkopolski. Choć jeszcze za wcześnie aby wyrokować, jak może wyglądać tabela za osiem kolejek, już powoli należy spoglądać w kierunku potencjalnych par play-offowych.
– Jest to ważny mecz przede wszystkim ze względu na to, że tam przegraliśmy. To nasz bezpośredni rywal w tabeli. Potencjał zespołu z Gorzowa i Gdyni a potencjał naszego zespołu czy Wisły to dwie różne sprawy. Ten mecz wyrasta na bardzo ważny dla nas przed ustabilizowaniem swojej pozycji w play-offach – kończy Rusin.
Początek meczu Ślęza Wrocław – Wisła Kraków w czwartek o godz. 18:30 w hali wrocławskiej AWF.