Spojrzenie w liczby: Widzew Łódź

W meczu 10. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław przegrała z Widzewem Łódź 80:92. Zapraszamy na tradycyjne podsumowanie statystyczne tego spotkania.

0 – po raz pierwszy w tym sezonie Marissa Kastanek nie oddała choćby jednego rzutu za dwa punkty. Z drugiej strony aż osiem razy próbowała trafić za trzy, wyrównując swój najwyższy wynik w sezonie, który miał miejsce w 1. kolejce sezonu.

4 – a dokładnie 4:11. Tyle czasu w drugiej kwarcie zawodniczki Widzewa nie były w stanie poprawić swojego dorobku punktowego. Koszykarki Ślęzy Wrocław wykorzystały tę niemoc ofensywną, żeby cztery punkty straty zamienić na siedem oczek prowadzenia.

8 – w przypadku Terezii Palenikovej należy dodać słowo „tylko” przed jej dorobkiem. Tylko osiem punktów słowackiej skrzydłowej Ślęzy to pierwszy raz, kiedy zdobyła ona mniej niż 10 punktów w meczu. Palenikova oddała siedem rzutów (najmniej w swojej przygodzie z Energa Basket Ligą Kobiet), raz stanęła na linii rzutów osobistych. Nie przeszkodziło jej to jednak w zostaniu jedyną zawodniczką z dodatnim bilansem +/-.

11 – Ślęza chcąc dotrzymać kroku Widzewowi często sięgała po rzuty za trzy punkty. Wykorzystała 11 z nich, lecz do osiągnięcia tej liczby udanych prób (najwyższej w tym sezonie) wrocławianki próbowały swoich sił aż 31 razy. 11 to też liczba trzypunktowych rzutów oddanych przez zawodniczki Arkadiusza Rusina w czwartej kwarcie spotkania.

13 – Karina Szybała długo czekała na dwucyfrową zdobycz punktową – ostatni raz 13 punktów zdobyła w drugim spotkaniu półfinałów Energa Basket Ligi Kobiet przeciwko Artego Bydgoszcz. Wtedy jednak potrzebowała do tego sześciu minut i trzech rzutów więcej.

14 – tak duża liczba oddanych „trójek” nierozłącznie związana jest z rzadszym niż zazwyczaj szukaniem punktów pod koszem. Obie drużyny przez większą część spotkania punktowały zza łuku bądź z półdystansu, a koszykarki Ślęzy oddały najmniej rzutów z pomalowanego w tym sezonie (25), trafiając 14 z nich. Tylko w spotkaniu z Pszczółką Lublin dorobek spod kosza stanowił mniejszy procent całkowitego wyniku Ślęzy.

16 – to różnica w celnych rzutach wolnych pomiędzy Widzewem a Ślęzą na korzyść łódzkiej drużyny. 20 z 25 osobistych wykonał duet Klaudia Perisa – Dominique Wilson. Sama Amerykanka trafiła więcej osobistych (12) niż cały zespół z Wrocławia.

16 – to także zebrane przez Cierrę Burdick piłki. Amerykańska skrzydłowa 1KS-u dominowała na tablicach przez cały mecz, kończąc spotkanie z szesnastoma deskami. Do tej pory najlepiej w tym departamencie wypadła Taisiia Udodenko, która zanotowała 13 zbiórek w spotkaniu z Arką Gdynia.

17 – tak jak i przy porażce z InvestInTheWest AZS-AJP Gorzowem Wlkp., tak i teraz Ślęza podarowała swoim rywalkom za dużo punktów. 18 strat przełożyło się na 17 dodatkowych oczek. W odwrotnej sytuacji podopieczne Arkadiusza Rusina zamieniły 13 pomyłek swoich rywalek na zaledwie dziewięć punktów.

25 – długo udawało się koszykarkom Ślęzy Wrocław powstrzymywać rezerwowe rywalki przed znakomitymi występami indywidualnymi. Ostatni raz 20 punktów z ławki przeciwko wrocławiankom zdobyła koszykarka Artego Bydgoszcz Darxia Morris w marcu 2016 roku. Teraz przebiła ją Katarina Vucković. Serbska środkowa Widzewa przebiła Morris o pięć punktów, zostając rekordzistką pod tym względem w najnowszej historii 1KS-u.

38 – popis Dominique Wilson ma szansę na długo pozostać w historii jako najlepszy indywidualny występ przeciwko Ślęzie Wrocław od powrotu klubu na ekstraklasowe parkiety. Rozgrywająca Widzewa została czwartą w tym sezonie koszykarką, która rzuciła ponad 30 punktów, ale żadna z jej poprzedniczek nie była blisko czterdziestki. Wilson, która nie usiadła na ławce choćby na minutę, brakowało jednego rzutu.

92 – ostatni raz żółto-czerwone straciły ponad 90 punktów kilka tygodni temu, gdy pokonały Arkę Gdynia 98:91. To jednak miało miejsce po dwóch dogrywkach. Szukając takiego rezultatu po 40 minutach należy cofnąć się do października 2016 roku. Na inaugurację sezonu 2016/2017 Ślęza przegrała z InvestInTheWest AZS-AJP Gorzów Wlkp. 81:90. Natomiast niespełna cztery lata temu, dokładnie 20 grudnia 2014 roku CCC Polkowice rozbiło beniaminka z Wrocławia 92:38. Kto wtedy prowadził drużynę z Polkowic? Arkadiusz Rusin.