Spojrzenie w liczby: Sunreef Yachts Politechnika Gdańska

W meczu 15. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław pokonała Sunreef Yachts Politechnikę Gdańską 66:64. Prezentujemy 10 statystyk, które rozszerzą obraz tego zaciętego spotkania. 

1 – w koszykówce coraz bardziej odchodzi się od rzutów z półdystansu, które nie są tak efektywnym środkiem zdobywania punktów jak wejścia pod kosz czy próby zza linii 6.75 metra. W całym meczu z Politechniką Gdańską wrocławianki oddały zaledwie trzy rzuty z półdystansu, a trafiły tylko jeden taki rzut. Zespół znad morza częściej sięgał po tę broń, wykorzystując cztery z dziewięciu prób.

2 – w trzeciej kwarcie sobotniego spotkania koszykarki Ślęzy chciały szybko odrobić czteropunktową stratę i wyjść na prowadzenie, ale przeszkodziła im w tym bardzo słaba skuteczność. Żółto-czerwone spudłowały 13 z 15 prób, trafiając z gry tylko dwa razy. Pozostałe cztery punkty dołożyły z linii rzutów osobistych. Na szczęście, o czym piszemy bezpośrednio poniżej, rywalki nie wykorzystały tej niemocy ofensywnej.

11 – dwie minuty i 40 sekund od trafienia Martyny Koc, po którym Sunreef Yachts Politechnika objęła prowadzenie 54:43 (najwyższe w meczu) były okresem, o którym obie drużyny chciałyby zapomnieć. 11 kolejnych posiadań zakończyło się niecelnym rzutem bądź stratą. Nie pomogło nawet pięć zbiórek ofensywnych. Dopiero faul Maegan Conwright na Taisii Udodenko i dwa celne rzuty osobiste Ukrainki przełamały złą passę w ataku.

14 – na pomeczowej konferencji Arkadiusz Rusin powiedział, że zespół z Gdańska „skakał nam po głowach”. Statystyki odzwierciedlają ten komentarz szkoleniowca 1KS-u. Aż 14 ofensywnych zbiórek beniaminka Energa Basket Ligi Kobiet to najwięcej, na ile wrocławianki pozwoliły przeciwniczkom w tym sezonie. Podopieczne Rafała Knapa dobrze radziły sobie z zamianą tych „desek” na punkty, zdobywając dziesięć oczek z ponowień. W przypadkach, kiedy w trwających obecnie Ślęza pozwalała rywalkom na ponad 10 zbiórek ofensywnych (taka sytuacja miała miejsce trzykrotnie) do tej pory się to nie zdarzyło.

15 – Lea Miletić po raz pierwszy w tym sezonie przekroczyła granicę 20 minut, w sobotnim spotkaniu spędzając ich na parkiecie 27. Chorwacka skrzydłowa odpłaciła się za zaufanie trenera jednym z najlepszych występów w barwach Ślęzy. Miletić była blisko pierwszego double-double jako zawodniczka 1KS-u, kończąc mecz z dziewięcioma punktami i ośmioma zbiórkami. Dołożyła do tego dwa przechwyty i jeden blok, co złożyło się na EVAL w wysokości 15. Lea lepiej zaprezentowała się tylko przeciwko Ostrovii, wtedy notując EVAL 17.

32 – obrona Ślęzy nie stała na wysokim poziomie, z wyłączeniem jednego aspektu. Wrocławianki potrafiły wymuszać złe rzuty Politechniki z dystansu. Gdańszczanki oddały 19 rzutów z dystansu, ale na punkty zamieniły tylko dwa (skuteczność 10,5%), a do tego oba trafiły w pierwszej kwarcie. Oznacza to, że przez 32 minuty zespół gości nie był w stanie trafić za trzy.

33,3 – skutecznością nie grzeszyły także gospodynie. Zawodniczki Arkadiusza Rusina zakończyły mecz z 33,3% celnych rzutów, gorzej prezentując się jedynie w starciu z CCC Polkowice.

42,9 – jedną z głównych przyczyn problemów żółto-czerwonych ze znalezieniem właściwego rytmu w ofensywie oraz trafianiem do kosza był brak dzielenia się piłką. Wrocławianki zaliczyły dziewięć asyst przy 21 rzutach, co przekłada się na 42,9% asystowanych rzutów. To najgorszy wynik w sezonie. Do tej pory koszykarki Ślęzy kończyły co najmniej 50% rzutów po ostatnim podaniu.

55,6 – w pierwszej kwarcie gospodynie pięciokrotnie trafiły za trzy. Dwa razy zrobiła to Marissa Kastanek, dla której mocny początek przełożył się na resztę spotkania. Drugi raz w tym sezonie rzucająca Ślęzy pięć razy skutecznie przymierzyła z dystansu. 55,6% udanych prób to trzeci najlepszy wynik kapitan 1KS-u w tym sezonie i najlepszy od… pierwszego meczu z Politechniką. Teraz przed Marissą zadanie utrzymania tego dobrego celownika. skuteczność Marissy Kastanek z dystansu,

65 – drugi raz w tym sezonie zdarzyło się tak, że pomimo wyższego indeksu EVAL rywal Ślęzy schodził z parkietu pokonany. W październiku Pszczółka Lublin miała EVAL 85, ale przegrała 80:78. W sobotę koszykarki z Gdańska miały EVAL 65, lecz to wrocławianki mogły cieszyć się z wygranej.