Ślęza pokonuje Polonię po fantastycznym meczu

Koszykarki Ślęzy Wrocław pokonały SKK Polonię Warszawa w zaległym meczu 14. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. Żółto-czerwone tym zwycięstwem zagwarantowały sobie udział w fazie play-off.

Początek był pod dyktando Polonii, która trzy kolejne posiadania zamieniła na punkty, prowadząc 6:0 po 1,5 minuty gry. Ślęza odpowiedziała swoimi trzema udanymi akcjami z rzędu – jedną z nich była trójka Julii Drop, dzięki czemu to żółto-czerwone przejęły inicjatywę. Miały ją pomimo trzypunktowego trafienia Angeliki Vintsilaiou, ponieważ punkty Natalii Kurach oraz dwie udane akcje Anny Jakubiuk sprawiły, że gospodynie prowadziły 13:9. Po dobrych momentach Ślęzy przyszła kolejna seria punktowa przyjezdnych, ponownie 6:0. Minęło sześć minut gry, a na tablicy wyników był remis 15:15. Do końca pierwszej kwarty prowadzenie zmieniło się jeszcze trzykrotnie. Najpierw na korzyść Polonii, potem pięć punktów Ślęzy na 20:17 dla wrocławianek, a ostatecznie odpowiedź zespołu z Warszawy na 22:20 dla podopiecznych Macieja Gordona. 10 minut, które otworzyło spotkanie, było doskonałym zwiastunem pozostałych trzech odsłon tego starcia.

Drugą kwartę nieco lepiej zaczęła drużyna gości, utrzymując się przez ponad 4 minuty na prowadzeniu. Ślęza nie zamierzała jednak odpuszczać i cały czas była na dystansie jednego-dwóch posiadań. Trójka Renaty Brezinovej i dwa punkty Stephanie Jones sprawiły, że wrocławianki miały jeden punkt przewagi. To był ich czas na przejęcie kontroli nad wydarzeniami na parkiecie. Aleksandra Mielnicka przebiła się pod kosz, Jones dołożyła od siebie pięć punktów, a kolejną trójką popisała się czeska podkoszowa Ślęzy i było 39:32 dla gospodyń. Wydawało się, że opór Polonii w końcu został przełamany, dzięki czemu żółto-czerwone zaczną budować bezpieczniejszą przewagę, ale nic bardziej mylnego. Koszykarki z Warszawy miały inne plany, nie odpuszczając pomimo ambitnych starań gospodyń, żeby postawić na swoim. Angeliki Vintsilaiou trafiła za trzy na zakończenie drugiej kwarty, w efekcie strata warszawianek stopniała do czterech oczek.

A po tuż po przerwie znów był remis, bo dwie skuteczne akcje przeprowadziła Andreona Keys. Ślęza nie przejęła się tym obrotem wydarzeń i za sprawą pięciu punktów Julii Drop znów nadawała ton temu spotkaniu. Od tego momentu rozpoczęła się profesorska gra koszykarek z Wrocławia. Ich rywalki na wszelkie sposoby starały się przeprowadzić serię punktową, która ponownie dałaby im prowadzenie. Zespół 1KS-u niczym wytrawny pięściarz odpowiadał za każdym razem, gdy przeciwnik wyprowadzał swój atak. W efekcie przewaga gospodyń niemalże przez całą trzecią kwartę oscylowała wokół 6-7 punktów. Kluczowe dla losów tej kwarty było to, że trener Arkadiusz Rusin mógł polegać na niemal każdej zawodniczce, którą wypuścił w bój. Aż siedem żółto-czerwonych zapunktowało bądź zaliczyło asystę, co było doskonałą odpowiedzią na szeroką kadrę Polonii. Dopiero na samym finiszu trzeciej odsłony zrobiło się nieco bardziej gorąco, bowiem Andelina Radić w krótkim odstępie czasu zdobyła cztery punkty, zmniejszając stratę swojego zespołu do zaledwie dwóch oczek.

To pozwoliło Polonii odzyskać wiarę w korzystny rezultat i po rozpoczęciu decydującej części meczu nie tylko doprowadzić do remisu, ale i wyjść na prowadzenie. Punkty na 66:64 zdobyła Anna Pawłowska, a ofensywa Ślęzy tym razem przez dłuższy czas nie miała odpowiedzi. Wynik ten utrzymywał się przez niemal dwie minuty, aż w końcu najpierw z półdystansu nie pomyliła się Jones, a spod kosza trafiła Jakubiuk. Trener Maciej Gordon musiał poprosić o czas, żeby wpłynąć na swój zespół. Zamiast pozytywnej reakcji był dalszy ciąg przestoju ofensywnego Polonistek. Dzięki temu wrocławianki wróciły na właściwe tory i zbudowały najwyższe prowadzenie w spotkaniu – 79:66. Trójka Renaty Brezinovej, jej piąta w tym spotkaniu, była kropką nad i, „zamykając” mecz. Polonia miała zaledwie półtorej minuty na odrobienie strat i potrzebowała cudu, którego nie otrzymała. Drużynie gości udało się zmniejszyć rozmiary porażki, ale to było wszystko, na co wystarczyło im czasu.

W niedzielne popołudnie w hali AWF kibice mogli obejrzeć prawdziwe widowisko i fantastyczne starcie zespołów na podobnym poziomie. Ślęza miała jednak przewagę w postaci przełamania Renaty Brezinovej, która zdobyła 21 punktów, trafiając pięć trójek. Blisko triple-double była Julia Drop, a na swoim poziomie zagrały Stephanie Jones i Anna Jakubiuk. Ważne punkty Karoliny Stefańczyk, Patrycji Jaworskiej czy Aleksandry Mielnickiej również pomogły gospodyniom w osiągnięciu ważnego zwycięstwa. Warto bowiem przypomnieć, że żółto-czerwone pokonały zespół z Warszawy po raz pierwszy od powrotu „Czarnych Koszul” do EBLK.

Rywalizacja Ślęzy i Polonii w fazie play-off byłaby znakomitą reklamą koszykówki, ale w sezonie 2022/2023 niemalże na pewno do niej nie dojdzie. Oba zespoły uwikłane są bowiem w walkę o 7. miejsce. Przewagę ma Polonia, która potrzebuje pokonać MKS Pruszków. Ślęza w tym wypadku musi wygrać z BC Polkowice i Basketem 25 Bydgoszcz, a jedna część tego zadania wydaje się być poza zasięgiem wrocławianek. Jednak nie takie rzeczy w sporcie już się wydarzyły, a, posługując się wytartym sloganem „derby rządzą się swoimi prawami”. Spotkanie Ślęzy Wrocław z BC Polkowice zaplanowano na sobotę, 4 marca, o godzinie 18:00 w hali AWF Wrocław.

Ślęza Wrocław – SKK Polonia Warszawa 85:75 (20:22, 23:17, 21:23, 21:13).
Ślęza: Jones 22, Brezinova 21, Drop 17, Jakubiuk 10, Stefańczyk 5, Mielnicka 4, Jaworska 4, Kurach 2. Kuczyńska, Kulesha, Kurkowiak DNP.
SKK Polonia: Vintsilaiou 23, Keys 20, Leszczyńska 11, Jackson 8, Radić 7, Sosnowska 4, Pawłowska 2, Stępień 0, Mistygacz 0. Siemienas, Sztąberska DNP.