Ślęza chce wrócić na właściwe tory w kolejnym hicie

W niedzielę o godz. 15 w hali wrocławskiej AWF Ślęza Wrocław podejmie Wisłę CanPack Kraków. Koszykarki z Wrocławia w zeszłym tygodniu poniosły pierwszą porażkę w sezonie. Teraz chcą powrócić na zwycięską ścieżkę, ale z pewnością nie będzie o to łatwo.

Ślęza tydzień temu uległa InvestInTheWest AZS-AJP Gorzowowi Wlkp. 62:78 i passa wygranych zatrzymała się na sześciu. Pod wieloma względami było to najgorsze spotkanie w wykonaniu żółto-czerwonych, ale zespole z Wrocławia panuje bojowe nastawienie, zawodniczki szybko podniosły się po pierwszej przegranej w sezonie i są gotowe na bardzo ważne starcie z Wisłą.

– Mam nadzieję, że uda nam się w tym spotkaniu powalczyć i mam nadzieję, że zagramy lepiej niż z Gorzowem. Wyjdziemy bardziej zmobilizowane, bo ta porażka przypomniała nam, że musimy walczyć do samego końca – powiedziała Karina Szybała.

Z sytuacji 1KS-u doskonale zdaje sobie sprawę trener Arkadiusz Rusin, który podkreśla, że sytuacja w ligowej tabeli błyskawicznie może ulec zmianie. Przed tym spotkaniem oba zespoły mają bilans 6-1 i w stawce dzielą je tylko małe punkty. Niedzielne rozstrzygnięcie stworzy minimalną przewagę dla zwycięzców.

– Sezon jest długi i to nie jest tak, że po 6-0 byliśmy typowani do wygrywania każdego kolejnego spotkania. Nie mamy bardzo mocnej pozycji w lidze, musimy cały czas toczyć walkę o jak najlepsze miejsce – podkreślał szkoleniowiec Ślęzy.

Każda z zawodniczek, która wystąpiła w zeszłą niedzielę jest do dyspozycji trenera Rusina, żadna nie uskarża się na problemy zdrowotne. Tego samego nie można powiedzieć o drużynie „Białej Gwiazdy”, bo podczas wygranego 76:55 meczu EuroCup z Inventą Kursk urazu nabawiła się Jordin Canada. Podstawowa rozgrywająca Wisły przeszła badania w krakowskim szpitalu MSWiA, ale jej stan zdrowia nie jest znany. Trener Krzysztof Szewczyk zdradził tylko, że amerykańska zawodniczka ma problem z plecami.

Pod jej ewentualną nieobecność odpowiedzialność za rozegranie weźmie na siebie Bożica Mujović. 22-letnia reprezentantka Czarnogóry to dwukrotna zwyciężczyni Ligi Adriatyckiej, a w barwach Buducnosti Podgorica została MVP tych rozgrywek. Szewczyk może liczyć także na swoje hiszpańskie zawodniczki – Leonor Rodriguez, Marię Conde oraz Marię Araujo, a przecież nie sposób nie wspomnieć o Magdalenie Ziętarze i Justynie Żurowskiej-Cegielskiej. Siłą Wisły, podobnie zresztą jak Ślęzy Wrocław, jest zespół. I choć Ślęza w przedsezonowych sparingach dwukrotnie wygrała z zespołem z Krakowa, te mecze nie mają już większego znaczenia.

– Wisła to zupełnie inny zespół niż latem, przygotowania i analizy czynimy na podstawie ostatnich tygodni. To podobna drużyna jak my, bo zupełnie inaczej wyglądaliśmy w meczu w Gdyni, inaczej z Siedlcami, a jeszcze inaczej z Gorzowem. Tak samo nierówną formę prezentuje Wisła. Słabe spotkanie w Turcji, następnie świetne z Gorzowem, gdzie Gorzów praktycznie nie istniał. Teraz przeciwko Widzewowi przez 36 minut toczyła się bitwa o zwycięstwo. Widać, że ta forma nie jest stabilna, ale każda z tych dziewczyn jest w stanie dołożyć coś w meczu i wziąć na siebie odpowiedzialność za przewodzenie zespołowi – tłumaczył Arkadiusz Rusin.

Dodatkowo z klubem pożegnała się Sabina Oroszova. Słowacka środkowa rozwiązała kontrakt z klubem. Oprócz kontuzji Jordin Canady i odejścia Oroszovej podróż do i z Rosji może się przełożyć na większe zmęczenie Wisły, ale w żadnym wypadku nie można tego brać za pewnik.

– Możemy wracać do meczu Wisły z Gorzowa. Po perypetiach w Turcji wydawałoby się, że to Gorzów będzie w roli faworyta, a Wisła miała w pewnym momencie 27 punktów przewagi. To może mieć znaczenie, ale jak pokazuje doświadczenie, nie zawsze tak to wychodzi w lidze – stwierdził trener Ślęzy.

Początek spotkania Ślęzy Wrocław z Wisłą CanPack Kraków zaplanowano na godz. 15. Z tego starcia transmisję przeprowadzi telewizja Sportklub. Bilety w cenie 18 i 10 zł dostępne są za pośrednictwem strony biletin.pl, wejściówki będą także do kupienia w kasie hali przed rozpoczęciem meczu.