PZU Ślęza II bez niespodzianki na koniec sezonu

W meczu 20. kolejki I ligi kobiet koszykarki PZU Ślęzy II MOS-u Wrocław przegrały z Widzewem Łódź i tym samym zakończyły swój debiutancki sezon na zapleczu Energa Basket Ligi Kobiet.

Starcie czerwonej latarni rozgrywek z drużyną z ligowej czołówki tylko przez pierwsze chwile było wyrównane. Zawodniczki Widzewa od samego początku chciały narzucić swoje warunki gry i jak najszybciej odskoczyć, ale żółto-czerwone dzielnie dotrzymywały kroku faworyzowanym rywalkom. Odpowiedzialność za zdobywanie punktów wzięła na swoje barki Aleksandra Mielnicka, która trafiła dwie trójki i była faulowana przy trzeciej próbie rzutu z dystansu, zamieniając wszystkie trzy osobiste na oczka. W efekcie po 6 minutach spotkania było 12:12.

Chwilę wcześniej trenerka Widzewa, Anna Chodera, poprosiła o przerwę i w żołnierskich słowach wyjaśniła swoim zawodniczkom, że nie ma tu miejsca na lekceważenie przeciwnika. Choć potrzebowały one chwili na przetrawienie tego przekazu, to po tym czasie zabrały się do pracy i realizacji założeń. Był to moment przełomowy, bo z remisu w cztery minuty zrobiło się 13 punktów przewagi dla gości. Trzypunktowe trafienie Sary Pająk niemal równo z syreną kończącą pierwszą kwartę zmniejszyło ten zapas do okrągłej, dziesięciopunktowej różnicy.

Pająk trafiła także na otwarcie drugiej kwarty, ale ponownie ton wydarzeniom zaczęły nadawać koszykarki Widzewa, zdobywając 11 punktów z rzędu, po których na tablicy wyników było 36:18 dla przyjezdnych. W międzyczasie o przerwę poprosił trener Jarosław Krysiewicz, ale na efekty rozmowy ze swoimi zawodniczkami musiał trochę poczekać. Dopiero po 2 minutach od time-outu akcję 2+1 przeprowadziła Adrianna Ryng i zachęciła swoje koleżanki do odrabiania strat. Ta sztuka się udała, bo ostatni fragment przed przerwą PZU Ślęza II wygrała 12:4, dzięki czemu wyrównała stan drugiej kwarty i powróciła do status quo z pierwszych 10 minut.

Druga połowa to już jednak pełna kontrola Widzewa. Koszykarki z Łodzi rozkręciły się po kilku minutach trzeciej kwarty i ponownie zanotowały serię punktową, tym razem najbardziej imponującą w meczu – 19:0. Widzewianki zagrały agresywniej w defensywie,  wymuszając dużo błędów technicznych, co skutkowało łatwymi punktami w kontrze. Żółto-czerwone w tej części meczu popełniły aż osiem strat. Gdy wreszcie Karolina Szarszaniewicz przełamała niemoc swojego zespołu, było już 62:36 dla gości i emocje w tym meczu już dawno dobiegły końca.

Czwarta kwarta była tylko dopełnieniem formalności. Trenerka Widzewa rotowała składem przed zbliżającymi się play-offami w grupie B, spadło także tempo gry, a i same koszykarki klubu z Łodzi nie uprzykrzały już swoim przeciwniczkom życia tak bardzo jak przez poprzednie 20 minut. Ten układ okoliczności pozwolił zawodniczkom PZU Ślęzy II dotrzymywać kroku rywalkom tak, jak przez kawałki pierwszej i drugiej kwarty. W efekcie prowadzenie Widzewa urosło tylko o jedno oczko, a ostatnim akcentem sezonu w wykonaniu wrocławianek była imponująca trójka w wykonaniu Aleksandry Mielnickiej równo z syreną.

Zespół PZU Ślęzy II MOS-u Wrocław na przestrzeni całego sezonu zrobił ogromny postęp, a to było najważniejszym celem tej drużyny. Przed młodymi koszykarkami 1KS-u jeszcze wiele pracy, ale są już bogatsze o zestaw doświadczeń, które na pewno zaprocentują w przyszłości. Za ambicję i zaangażowanie przez ostatnie miesiące należą im się brawa i podziękowania.

PZU Ślęza II MOS Wrocław – Widzew Łódź 51:78 (15:25, 15:15, 6:22, 15:16).
PZU Ślęza II: Mielnicka 14, Ryng 11, Pająk 6, Dubiel 5, Jasińska 5, Szarszaniewicz 4, Niżyńska 4, Harasimów 2, Czymerska 0, A. Skowron 0, Łukasik 0, Zieniewicz 0.
Widzew: Stępień 21, Gala 13, Gzinka 10, Bandoch 9, Janicka 7, Tomasik 7, Kudelska 6, Miazek 3, Pawlak 2, Ozga 0, Chojnacka 0, Stuleblak 0.