Koszykarki Ślęzy w finale turnieju w Krakowie

Ślęza Wrocław pokonała Artego Bydgoszcz w półfinale Turnieju o Puchar Prezesa CANPACK i w niedzielę o godz. 12.30 zmierzy się w finale tych rozgrywek z gospodyniami – Wisłą CANPACK Kraków.

Pierwsze kilka minut starcia pomiędzy drużynami, które w minionym sezonie walczyły o awans do finału Energa Basket Ligi Kobiet było dość wyrównane. Od początku bardzo aktywnie grała Cierra Burdick – amerykańska skrzydłowa dostawała szanse na zdobycie punktów, dobrze spisywała się na tablicach i zanotowała przechwyt. To jej trafienie za trzy punkty rozpoczęło bardzo dobry okres gry wrocławianek w pierwszej kwarcie spotkania. Od stanu 5:4 Ślęza zdobyła 14 punktów bez odpowiedzi rywalek – dopiero rzut Tamary Radocaj pozwolił nieco odetchnąć Artego.

W serii 15:0 bardzo groźną bronią 1KS-u był rzut z dystansu. Oprócz wspomnianej Burdick zza łuku trafiły także Taisiia Udodenko oraz Marissa Kastanek. Defensywa wrocławianek dobrze powstrzymywała rywalki w strefie podkoszowej, pozwalając na zaledwie cztery punkty z tego obszaru parkietu.

Druga odsłona to już inny obraz gry. Skuteczność, która dopisywała Ślęzie przez pierwsze dziesięć minut, w drugich już nie była jej sprzymierzeńcem. Tylko cztery trafione rzuty z gry pozwoliły podopiecznym Tomasza Herkta na odrabianie strat. Duet Radocaj-Dragana Stankovic zdobył 10 z 14 punktów Artego, zwłaszcza gra serbskiej środkowej sprawiała wrocławiankom spore problemy. Jednakże zapas wypracowany w pierwszej kwarcie pozwolił żółto-czerwonym zejść na przerwę z dość bezpiecznym prowadzeniem.

Po chwili na analizę minionych dwudziestu minut Artego utrzymało niezłą dyspozycję strzelecką, a Ślęza ją odzyskała. W efekcie kibice zebrani w hali przy ul. Reymonta 22 mogli obejrzeć dużo szybkiej i skutecznej koszykówki. Bydgoszczanki nie miały pomysłu na zatrzymanie Terezy Palenikovej. Słowacka skrzydłowa swoją wszechstronnością utrzymała Ślęzę w grze i to dzięki 23-letniej zawodniczce wrocławianki przed ostatnią kwartą wciąż prowadziły.

Ostatnia kwarta to powtórka z pierwszej partii. Choć zaczęło się od celnej trójki Moniki Engelman, odzyskane przez Artego prowadzenie szybko znów przeszło na stronę Ślęzy. Celny rzut Sydney Colson zmienił wynik na 50:49 i od tego momentu zawodniczki z Wrocławia rozpoczęły sprint ku finiszowi. Rywalki odpowiadały jednym trafieniem na dwa udane rzuty 1KS-u, a kropką nad i okazała się seria 9:0 na korzyść podopiecznych Arkadiusza Rusina. Na trzy minuty przed końcem prowadziły one 65:53 i losy spotkania były już rozstrzygnięte.

W finale Ślęza Wrocław zmierzy się z Wisłą CANPACK Kraków, która pokonała Eneę AZS Poznań 81:58. Mecz zaplanowano na godz. 12.30.

Ślęza Wrocław – Artego Bydgoszcz 68:55 (22:8, 9:14, 17:24, 20:9).
Ślęza: Udodenko 15 (1×3), Burdick 11 (1), Dobrowolska 4, Szybała 1, Colson 6 – Marciniak 5 (1), Miletić 6, Kastanek 5, Palenikova 13 (2), Naczk 2, Majewska DNP.
Artego: Stanković 17, Morrison 4, Międzik 11 (2×3), Engelman 9 (1), McBride 6 – Radocaj 6, Poboży 2, Kuczyńska, Kocaj, Szott-Hejmej DNP.

Ślęza Wrocław przed turniejem w Krakowie

Wczesnym piątkowym popołudniem koszykarki Ślęzy Wrocław wyjechały do Krakowa na Turniej o Puchar Prezesa CANPACK. Pierwszym rywalem wrocławianek będzie Artego Bydgoszcz.

Turniej o Puchar Prezesa CANPACK w tym sezonie na pewno będzie miał nowego posiadacza. W Krakowie nie wystąpi bowiem ubiegłoroczny zwycięzca – Pszczółka Polski Cukier AZS-UMCS Lublin. Obok gospodyń i Ślęzy Wrocław w Grodzie Kraka zjawią się także Enea AZS Poznań oraz Artego Bydgoszcz.

I to właśnie z podopiecznymi Tomasza Herkta wrocławianki zagrają w pierwszym meczu turnieju. Artego miało już okazję zagrać mecz towarzyski z Wisłą, w którym przegrało 59-90. W tym spotkaniu najlepiej punktującą zawodniczką drużyny z Bydgoszczy była Monica Engelman, która rzuciła 13 punktów. Oprócz niej dobrze spisała się Julie McBride, która do 11 punktów dołożyła sześć asyst. Na parkiecie nie pojawiła się Agnieszka Szott-Hejmej, nie zagrały także Paulina Niedziółka oraz Paulina Kuczyńska. Z bydgoszczankami trenuje już reprezentantka Chile Ziomarra Morrison.

Ślęza ma za sobą trzy spotkania rozegrane w Jeleniej Górze. Wrocławianki przegrały 78:95 z CCC Polkowice i 60:63 z niemieckim Herner TC oraz wysoko pokonały Ostrovię Ostrów Wlkp. – 97:38.

– Poznajemy się coraz lepiej. Gdyby ktoś zobaczył nasze spotkania na turnieju w Jeleniej Górze jedno po drugim, zobaczyłby progres – powiedziała Marissa Kastanek.

Arkadiusz Rusin przez ostatnie kilka dni pracował ze swoimi podopiecznymi nad korektą błędów popełnionych w stolicy Karkonoszy. Zawodniczki Ślęzy mają za sobą także kilka sesji filmowych, podczas których dokładnie przeanalizowały swoje występy w Jeleniej Górze i następnie pracowały nad ich wyeliminowaniem na parkiecie.

– Uczymy się reagować na dane sytuacje. Wiadomo, że nie miałyśmy czasu, żeby nauczyć się wszystkiego, ale cały proces przebiega dobrze. Każda z nas pracuje ciężko i jest gotowa uczyć się tego, czego wymaga od nas trener. Z pomocą filmów ze spotkań i doświadczeń zawodniczek, które wróciły do drużyny, z każdym dniem jesteśmy coraz bliżej założonych celów – dodała Kastanek.

W zależności od tego, jak potoczą się losy półfinałów Turnieju o Puchar Prezesa CANPACK, Ślęza zmierzy się z gospodyniami – Wisłą CANPACK Kraków bądź Eneą AZS-em Poznań. W składzie krakowianek mają pojawić się już dwie reprezentantki Hiszpanii – Maria Conde oraz Leonor Rodriguez. Obie nie zostały ujęte w kadrze reprezentacji z Półwyspu Iberyjskiego na nadchodzące mistrzostwa świata na ich własnym terenie. Być może krakowski turniej będzie też debiutem dla amerykańskich zawodniczek Wisły – Jordin Canada oraz Mercedes Russell, które kilka tygodni temu zostały mistrzyniami WNBA.

Z jakim nastawieniem wrocławianki wybierają się do Krakowa?

– Będziemy skupiać się na defensywie i na pewno nie możemy robić źle tych samych rzeczy, które robiłyśmy źle podczas poprzedniego turnieju.  Oczywiście każda z nas chce wygrywać i to zawsze jest cel, ale przede wszystkim mamy poprawić to, co mamy do poprawy. Te spotkania nie wliczają się do naszego bilansu i na szczęście możemy popełniać w nich błędy. Chodzi o to, że mamy się na nich uczyć i w przyszłości ich nie powtarzać – zakończyła Kastanek.

Z zespołem w środę i czwartek nie trenowała Barbara Łachacz, która dołączyła już do drużyny UKS Basket Zgorzelec, w której będzie występować w nadchodzącym sezonie. Pod znakiem zapytania stoi występ Agnieszki Majewskiej, która dochodzi do siebie po urazie pleców i w minionym tygodniu pracowała z nieco mniejszym obciążeniem niż reszta zawodniczek. Należy zaznaczyć, że są to wyłącznie działania profilaktyczne.

Turniej w Krakowie rozegrany zostanie systemem pucharowym. Zwycięzcy półfinałów, które rozegrane zostaną pierwszego dnia zawodów powalczą o pierwsze miejsce, a przegrani zmierzą się o miejsce trzecie. Wstęp na halę przy ul. Reymonta 22 jest wolny.

Turniej o Puchar Prezesa CANPACK – program rozgrywek
22.09.2018 (sobota)
I półfinał – godz. 15:30 Ślęza Wrocław – Artego Bydgoszcz
II półfinał – godz. 18:00 Wisła CANPACK Kraków – Enea AZS Poznań

23.09.2018 (niedziela)
mecz o 3. miejsce – godz. 10:00 przegrany II półfinał vs przegrany I półfinał
mecz o 1. miejsce – godz. 12:30 zwycięzca II półfinał vs zwycięzca I półfinał

Kastanek: „Z każdym dniem jesteśmy coraz bliżej założonych celów”

Nie możemy popełniać tych samych błędów, musimy unikać tego, co robiłyśmy w Jeleniej Górze – mówi w krótkiej rozmowie przed turniejem w Krakowie Marissa Kastanek.

Jesteś jedną z zawodniczek, która pozostała w składzie na ten sezon i grasz tutaj najdłużej ze wszystkich koszykarek. Jak według Ciebie wyglądają przygotowania przed ich ostatnią prostą?

Myślę, że dobrze. My, zawodniczki, oraz członkowie sztabu musimy rozumieć, że minęły dopiero trzy tygodnie. Może i wydaje nam się, że za nami dwa-trzy miesiące, ale tak naprawdę to tylko trzy tygodnie. Musimy zatem być realistami i wiedzieć, co już jesteśmy w stanie robić, a nad czym musimy jeszcze pracować. Taki jest cel sparingów, taki jest cel treningów. Poznajemy się coraz lepiej. Gdyby ktoś zobaczył nasze spotkania na turnieju w Jeleniej Górze jedno po drugim, zobaczyłby progres. Nawet jeśli niektóre drużyny wykonywały zagrywki, których nie znałyśmy i nie wiedziałyśmy, jak je zatrzymać, na treningach nad tym pracujemy.

Uczymy się reagować na dane sytuacje. Wiadomo, że nie miałyśmy czasu, żeby nauczyć się wszystkiego, ale cały proces przebiega dobrze. Oprócz mnie są jeszcze dwie zawodniczki, które grały tu wcześniej i to jest dobra sytuacja, ale wszystkie dziewczyny wiedzą, jak grać w koszykówkę. Każda z nas pracuje ciężko i jest gotowa uczyć się tego, czego wymaga od nas trener. Z pomocą filmów ze spotkań i doświadczeń zawodniczek, które wróciły do drużyny, z każdym dniem jesteśmy coraz bliżej założonych celów.

Sesje filmowe pomagają wam realizować te założenia i przyspieszyć proces nauki?

Tak, zdecydowanie. Trener tłumaczył nam wszystko już na treningach i w trakcie spotkań, cały czas wskazywał na rzeczy, które w jego mniemaniu nie wychodziły nam dobrze. Ale kiedy możemy to zobaczyć na własne oczy, uświadomić sobie, co robimy nie tak i kiedy trener jest w stanie poprawić to za sprawą filmu, to jest to bardzo dobra sytuacja. Trener Rusin bardzo dobrze pracuje z filmem, zawsze jest przygotowany i potrafi wyciągnąć najdrobniejsze szczegóły. Wiadomo, że czasami nam się te sesje podobają, czasami nie, ale film nie kłamie. Jeśli coś jest na nim pokazane i możemy to poprawić, to bardzo nam pomaga.

Z jakim nastawieniem jedziecie na turniej do Krakowa, co zamierzacie tam osiągnąć?

Wiadomo, że czekają na nas trudni rywale. Graliśmy z nimi wielokrotnie i na pewno przed nami są trudne spotkania. Ale przede wszystkim musimy w Krakowie naprawić rzeczy, które do tej pory nam nie wychodziły. Oczywiście każda z nas chce wygrywać i to zawsze jest cel, ale przede wszystkim mamy poprawić to, co mamy do poprawy. Te spotkania nie wliczają się do naszego bilansu i na szczęście możemy popełniać w nich błędy. Chodzi o to, że mamy się na nich uczyć i w przyszłości ich nie powtarzać.

Będziemy skupiać się na defensywie i na pewno nie możemy robić źle tych samych rzeczy, które robiłyśmy źle podczas poprzedniego turnieju. W każdym z trzech meczów w Jeleniej Górze popełniałyśmy różne błędy, teraz na pewno musimy tego uniknąć. Dzięki temu zobaczymy, czy jesteśmy dobrą drużyną, która uczy się na swoich błędach i czy są jeszcze obszary, w których musimy się poprawić.

Odchodząc na koniec od koszykówki – jaka to jest drużyna poza parkietem?

Drużyna jest naprawdę świetna, tak samo atmosfera. Nie wiem, jak trener to robi, ale zawsze potrafi dobrać zespół pod kątem charakterów. Na pewno relacje między nami są bardzo dobre, mamy kilka dziewczyn, które zawsze nas rozbawiają, jest też kilka, z których się śmiejemy, ale nie jest to wyśmiewanie się w złym zamiarze. Mamy naprawdę dobrą grupę dziewczyn. Oczywiście wszystko zaczyna się od ciężkiej pracy wykonywanej na parkiecie, ale potem wspólnie żartujemy i odpoczywamy. To jest bardzo ważne.

Turniej o Puchar Prezesa CANPACK – program rozgrywek
22.09.2018 (sobota)
I półfinał – godz. 15:30 Ślęza Wrocław – Artego Bydgoszcz
II półfinał – godz. 18:00 Wisła CANPACK Kraków – Enea AZS Poznań

23.09.2018 (niedziela)
mecz o 3. miejsce – godz. 10:00 przegrany II półfinał vs przegrany I półfinał
mecz o 1. miejsce – godz. 12:30 zwycięzca II półfinał vs zwycięzca I półfinał

Forma ma nadejść w październiku – podsumowanie turnieju w Jeleniej Górze

Za zawodniczkami Ślęzy Wrocław pierwszy przedsezonowy turniej. Wrocławianki wróciły z XI Memoriału Mariana Koczwary zajmując trzecie miejsce. Podopieczne Arkadiusza Rusin pokonały Ostrovię Ostrów Wlkp. i uległy CCC Polkowice oraz niemieckiemu Herner TC.

Zważywszy na fakt, iż to dopiero pierwsze sparingowe granie dla niemalże całkowicie przebudowanej drużyny, koszykarki Ślęzy Wrocław nie mogły zaprezentować optymalnej i stabilnej dyspozycji. W Jeleniej Górze żółto-czerwone przede wszystkim skupiały się na zgraniu oraz znalezieniu wspólnego języka na parkiecie w warunkach meczowych. Podczas trzech spotkań w stolicy Karkonoszy wyniki zeszły na nieco dalszy plan, a kluczowym było znalezienie wszystkich aspektów gry, które należy poprawić przed startem Energa Basket Ligi Kobiet. Wtedy ma nadejść dobra forma, co tłumaczyła Daria Marciniak, środkowa Ślęzy Wrocław.

– To dopiero pierwsze spotkania, na takie stuprocentowe zgranie przyjdzie jeszcze czas. Zgrane mamy być dopiero na szóstego października i to będzie dla nas bardzo ważne przetarcie. Wszystkie sprawdziany do tego czasu są meczami, w których przekonujemy się o tym, co mamy jeszcze poprawić. Ten turniej spełnił dokładnie taką rolę. Będziemy dawać z siebie wszystko na treningach, żeby nasza gra wyglądała dobrze w lidze, bo to tam mamy wygrywać. Wszystko jest na dobrej drodze – zapewniała Marciniak.

Tradycyjnie krytycznym okiem na występ swoich zawodniczek spojrzał Arkadiusz Rusin. Szkoleniowiec Ślęzy Wrocław mówił przed turniejem, że daleki jest od oczekiwania perfekcyjnego zgrania, ale znalazł w grze swoich podopiecznych elementy, które trzeba poprawić.

– Patrząc globalnie na koszykówkę i moje wymagania wobec koszykówki spodziewałem się innego poziomu, ale będziemy pracować nad tym żeby podnosić nasze umiejętności. Zdecydowanie było widać, że to dopiero nasze pierwsze spotkania, bo w każdym aspekcie naszej gry było widać mankamenty. Z racji tego, że były to nasze premierowe sparingi, brakowało nam stabilnej formy. W każdym meczu wyróżniało się kilka innych zawodniczek, pod koniec Amerykanki pokazywały swoje umiejętności. My musimy tej formy szukać, bo niepokojące jest, że w starciu z CCC, któremu brakowało pięciu zawodniczek, to rywal prowadziły grę – powiedział Rusin.

– Porażka z CCC była dla nas pierwszym meczem w tym składzie i pierwszym meczem po długiej przerwie od gry. Momentami w tym meczu panował chaos. Na pewno musimy popracować nad obroną i komunikacją, bo to szwankowało. W ofensywie trzeba jeszcze dopracować zagrywki i nasz spacing. Zawsze mogło być lepiej, ale tak jak mówiłam, po to są takie mecze, żebyśmy wiedziały, co mamy poprawić.  Chciałabym jeszcze bardzo podziękować kibicom, którzy przyjechali do Jeleniej Góry żeby nas wspierać. To naprawdę wiele dla nas znaczy i jest świetnym zwiastunem tego, co czeka nas już od października w hali AWF-u – cieszyła się środkowa Ślęzy.

Swoje szczegółowe przemyślenia na temat gry Ślęzy trener Rusin, co zrozumiałe, wolał zachować dla siebie.

– Wiem, jakie są mankamenty i moją rolą jest to, żeby nad nimi pracować z zespołem. Nie będziemy dawać atutów do rąk naszych rywalek, zadaniem przeciwników jest rozpracowanie naszej gry. Zazwyczaj po meczach staram się zapominać o tym, co było. Mamy nagrane na wideo mecze z CCC i Herner, przed nami nasza pierwsza sesja analiz. Będziemy punktować błędy, ale i chwalić za dobre akcje, bo tych też nie brakowało. Być może ten zespół będzie lubił pracować w ten sposób i dzięki temu sporo zyskamy. Na razie jest to swego rodzaju niewiadoma – zakończył szkoleniowiec 1KS-u.

W tym tygodniu wrocławianki mają zaplanowane sześć sesji treningowych i wspomnianą sesję wideo. W piątek w samo południe udadzą się do Krakowa na Turniej o Puchar Prezesa CANPACK. W sobotę o godz. 15.30 w hali przy ul. Reymonta Ślęza zmierzy się z Artego Bydgoszcz. Dzień później, w zależności od wyników, koszykarki 1KS-u zagrają z Wisłą CANPACK Kraków lub Eneą AZS-em Poznań.

Wyniki XI Memoriału Mariana Koczwary
Ślęza Wrocław – CCC Polkowice 78:95 (16:34, 17:16, 19:22, 26:23).
Ślęza: Marciniak 7, Dobrowolska 7, Burdick 9, Udodenko 10, Miletic 4, Kastanek 13, Szybała 3, Palenikova 12, Colson 11, Naczk 2.
Ślęza – Ostrovia Ostrów Wlkp. 97:38 (35:12, 22:7, 17:7, 23:11).
Ślęza: Marciniak 12, Dobrowolska 10, Burdick 20, Udodenko 5, Miletic 12, Kastanek 5, Szybała 9, Palenikova 13, Colson 2, Naczk 9, Łachacz 0.
Ślęza – Herner TC 60:63 (17:19, 11:14, 18:11, 14:19).
Ślęza: Marciniak 0, Dobrowolska 4, Burdick 13, Udodenko 3, Miletic 0, Kastanek 8, Szybała 5, Palenikova 4, Colson 22, Naczk 1.

Ślęza gorsza od Herner – turniej w Jeleniej Górze zakończony na III miejscu

W niedzielny poranek koszykarki Ślęzy Wrocław stoczyły swój ostatni bój w XI Memoriale Mariana Koczwary. Wrocławianki po zaciętym spotkaniu przegrały z niemieckim Herner TC i tym samym zajęły trzecie miejsce w tym turnieju.

Od pierwszych minut spotkanie z Herner zapowiadało się na wyrównaną konfrontację. Podopieczne Polaka, Marka Piotrowskiego, toczyły zaciętą walkę z zawodniczkami Ślęzy. Żadna ze stron nie była w stanie zbudować sobie wyraźnej przewagi. W niemieckim zespole najlepiej wystartowały Kujitoraz Bully, dla żółto-czerwonych szybko zaczęły punktować Sydney Colson oraz Marissa Kastanek. Po pierwszych dziesięciu minutach prowadzenie Herner było minimalne – 19:17.

Kolejna część spotkania to dalsza walka pomiędzy obiema drużynami. Rozgrzała się Jordan Frericks, która toczyła pojedynek strzelecki z amerykańską rozgrywającą Ślęzy – Colson. Na siedem oczek skrzydłowej Herner 29-letnia zawodniczka 1KS-u odpowiedziałą pięcioma swoimi. Wrocławianki miały spore problemy ze skutecznością rzutów za trzy punkty – w pierwszej połowie nie trafiły ani jednego rzutu z dystansu. Rywalki w ten sposób zdobyły sześć oczek. Obie celne „trójki” Herner były autorstwa Karin Kujit. Ta broń dała Niemkom nieco większe prowadzenie po 20 minutach – 33:28.

Po przerwie lepiej zaczęły wrocławianki – amerykański duet Sydney Colson-Cierra Burdick zdobył pierwsze osiem punktów dla Ślęzy. W siódmej minucie trzeciej kwarty za trzy trafiła Karina Szybała. Dodatkowo dobrze wyglądała defensywa zespołu prowadzonego przez Arkadiusza Rusina. W efekcie po celnej trójce Szybały mieliśmy remis 39:39. Wrocławianki wykorzystały dobry okres gry żeby wyjść na prowadzenie pod koniec trzeciej odsłony – 46:44.

To jednak wytrzymało zaledwie cztery minuty. Choć za trzy trafiła Taisiia Udodenko, Herner szybko rzuciło sześć punktów i zrobiło się 50:49 dla Niemek. Colson i Burdick nadal dobrze punktowały i ponownie wyprowadziły Ślęzę na prowadzenie, lecz końcówka należała do rywalek. Zespołowa gra Herner w połączeniu z problemami ofensywnymi 1KS-u sprawiły, że ostatecznie po triumf w meczu oraz w całym turnieju sięgnęły zawodniczki zza zachodniej granicy.

Ostatecznie koszykarki Ślęzy Wrocław zajęły trzecie miejsce w XI Memoriale Mariana Koczwary. Druga lokata przypadła w udziale CCC Polkowice, które nie rozegrało ostatniego meczu z Ostrovią Ostrów Wlkp. Jak czytamy w oświadczeniu drużyny z Ostrowa, zdecydowała się ona powrócić do domu już w sobotę dowiedziawszy się, że polkowiczanki zamierzają rozegrać to spotkanie drużyną rezerw.

Z wyróżnień indywidualnych możemy pochwalić się miejscem Terezii Palenikovej w najlepszej piątce turnieju. Słowacka skrzydłowa Ślęzy rzuciła w trzech meczach 29 punktów.

Ślęza Wrocław – Herner TC 60:63 (17:19, 11:14, 18:11, 14:19).
Ślęza: Marciniak 0, Dobrowolska 4, Burdick 13, Udodenko 3, Miletic 0, Kastanek 8, Szybała 5, Palenikova 4, Colson 22, Naczk 1.