Wyjazd kibiców Ślęzy Wrocław do Krakowa

Zapraszamy wszystkich chętnych kibiców na hitowe spotkanie Energa Basket Ligi Kobiet w Krakowie. Mecz 22. kolejki pomiędzy Wisłą CanPack Kraków, a Ślęzą Wrocław odbędzie się w najbliższą sobotę o godz. 15.10.

Zapisy i wszystkie informacje można znaleźć na facebooku Klubu Kibica Ślęzy Wrocław. Zapraszamy do wspierania dopingiem żółto-czerwonych w decydujących momentach sezonu!

Najbliższy rywal Ślęzy: Wisła CanPack Kraków

W meczu 22. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław zmierzy się na wyjeździe z Wisłą CanPack Kraków. „Biała Gwiazda”, podobnie jak Ślęza, jest w ostatnich meczach na fali wznoszącej.

Wiślaczki wygrały sześć z ostatnich siedmiu spotkań, przegrywając jedynie z Arką Gdynia. Porażka 71:76 ostatecznie przesądziła o zakończeniu współpracy z trenerem Krzysztofem Szewczykiem, który prowadził Wisłę od początku sezonu 2017/18. Pierwszym szkoleniowcem „Białej Gwiazdy” został dotychczasowy asystent Szewczyka, Wojciech Eljasz-Radzikowski, który dołączył do klubu przed obecnie trwającymi rozrywkami. Poprzednio prowadził pierwszoligową AZS Politechnikę Koronę Kraków, jako jej szkoleniowiec został wybrany najlepszym trenerem sezonu zasadniczego I ligi.

Zawodniczki z Krakowa pod wodzą nowego opiekuna drużyny wygrały wszystkie trzy spotkania, choć pierwsze dwa mecze nie były łatwymi przeprawami. Wynik konfrontacji z Ostrovią Ostrów Wlkp. może być mylący – przez 25 minut podopieczne Mirosława Trześniewskiego utrzymywały się w grze, dopiero w ostatnim kwadransie Wisła zdecydowanie odskoczyła rywalkom i dzięki serii punktowej 15-0 rozstrzygnęła losy meczu.

Nieco inaczej przebiegało starcie Wisły z InvestInTheWest Eneą AZS-em-AJP Gorzów Wlkp. Tam, podobnie jak Ślęza w starciu z zespołem z Gorzowa, krakowianki rozpoczęły od mocnego uderzenia, po pierwszej kwarcie wychodząc na prowadzenie 27:15. W pewnym momencie Wiślaczki prowadziły nawet 35:19, lecz gorzowianki podjęły walkę, zmobilizowały się i rozpoczęły odrabianie strat. Na siedem minut przed końcem spotkania misja ta zakończyła się powodzeniem, po trafieniu Kyary Linskens AZS-AJP prowadził 70:69. O zwycięstwie „Białej Gwiazdy” przesądziło osiem punktów bez odpowiedzi zawodniczek Dariusza Maciejewskiego. Ostatni mecz Wisły – przeciwko Widzewowi Łódź, to spotkanie bez historii, w którym gospodynie miały pełną kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi.

Najważniejszym wydarzeniem pojedynku Wisły z Widzewem był powrót na parkiet Jordin Canady. Amerykańska rozgrywająca doznała urazu w meczu z Ostrovią Ostrów Wlkp., przez co nie wystąpiła przeciwko drużynie z Gorzowa. Z kontuzją zmaga się również druga „jedynka” Wisły – Bożica Mujović. W związku z tym awaryjnie na pozycji numer 1 wystąpiła wtedy Maria Conde, która wraz z Magdaleną Ziętarą ani na minutę nie opuściła parkietu. Hiszpańska skrzydłowa od początku roku prezentuje bardzo wysoką formę, a w meczu z Widzewem potwierdziła swoją wysoką dyspozycję, zdobywając 25 punktów, zbierając 10 piłek i dokładając 5 asyst.

To właśnie Conde wraz z rodaczką Leonor Rodriguez to motory napędowe Wisły w ofensywie. 22-letnia skrzydłowa zdobywa średnio 13 punktów na mecz, zaś 27-letnia rzucająca o oczko więcej. Dwucyfrowymi zdobyczami punktowymi mogą się również pochwalić mistrzynie WNBA z Seattle Storm – Mercedes Russell i Canada. Kibice „Białej Gwiazdy” zawsze mogą liczyć na solidne występy Magdaleny Ziętary oraz Justyny Żurowskiej-Cegielskiej.

Wisła CanPack Kraków to zespół bardzo zbliżony statystycznie do Ślęzy. Krakowianki w wielu kategoriach plasują się tuż obok drużyny prowadzonej przez Arkadiusza Rusina. W bezpośrednim starciu obu zespołów brakowało Jordin Canady, a bardzo słabo zaprezentowała się Conde, która trafiła zaledwie jeden z ośmiu rzutów. Odpowiedzialność za wynik wzięła na siebie Maria Araujo, ale trzecia z występujących w Wiśle Hiszpanek zamieniła na punkty tylko sześć z 16 prób w drodze po 14 punktów i 10 zbiórek. Trudno spodziewać się, że przed własną publicznością „Biała Gwiazda” rozegra podobnie słabe spotkanie. A biorąc pod uwagę dobrą dyspozycję Ślęzy możemy spodziewać się kolejnego znakomitego meczu pomiędzy obiema drużynami.

Wisła CanPack Kraków  – NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE

Trener: Wojciech Eljasz-Radzikowski.

Kadra: Jordin Canada, Bożica Mujović, Alicja Grabska (rozgrywające), Leonor Rodriguez, Magdalena Ziętara (rzucające), Maria Conde, Maria Araujo, Anna Jakubiuk, Klaudia Niedźwiedzka, Justyna Żurowska-Cegielska (skrzydłowe), Mercedes Russell, Sofija Aleksandravicius (środkowe)

OSTATNIE 5 MECZÓW LIGOWYCH

16. kolejka: Wisła CanPack Kraków – Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin 81:60 (19:9, 17:18, 24:15, 21:18)
Wisła: Rodriguez 19, Conde 14, Russell 13, Canada 11, Ziętara 9, Żurowska-Cegielska 4, Araujo 4, Mujović 3, Jakubiuk 2, Aleksandravicius 2.

17. kolejka:  Arka Gdynia – Wisła CanPack Kraków 69:97 (16:19, 17:32, 18:25, 18:21)
Wisła: Rodriguez 15, Canada 12, Araujo 11, Conde 10, Russell 9, Żurowska-Cegielska 7, Aleksandravicius 4, Ziętara 3, Mujović 0.

19. kolejka: Ostrovia Ostrów Wlkp. – Wisła CanPack Kraków 100:47 (17:15, 25:13, 29:12, 29:7)
Wisła: Russell 19, Jakubiuk 12, Ziętara 11, Rodriguez 9, Araujo 9, Canada 7, Aleksandravicius 6, Conde 5, Żurowska-Cegielska 4, Grabska 3.

20. kolejka: Wisła CanPack Kraków – InvestInTheWest Enea AZS-AJP Gorzów Wlkp. 84:81 (27:15, 19:26, 21:21, 17:19)
Wisła: Conde 20, Rodriguez 20, Russell 17, Ziętara 13, Żurowska-Cegielska 9, Araujo 3, Jakubiuk 2, Aleksandravicius 0.

21. kolejka: Wisła CanPack Kraków – Widzew Łódź 108:61 (27:15, 19:20, 31:14, 31:12)
Wisła: Conde 25, Araujo 12, Russell 11, Canada 10, Żurowska-Cegielska 8, Rodriguez 7, Niedźwiedzka 5, Aleksandravicius 4, Grabska 2, Jakubiuk 2.

Spojrzenie w liczby: InvestInTheWest Enea AZS-AJP Gorzów Wlkp.

Prezentujemy 10 statystyk, które poszerzą obraz spotkania InvestInTheWest Enea AZS-AJP Gorzów Wlkp. – Ślęza Wrocław, wygranego przez wrocławianki 69:63.

2 – poza dwoma celnymi rzutami za trzy punkty Sharnee Zoll-Norman zagrała zdecydowanie poniżej poziomu, do którego przyzwyczaiła kibiców Energa Basket Ligi Kobiet. Amerykańska rozgrywająca po raz drugi w tym sezonie zanotowała więcej strat niż asyst, co w przypadku zawodniczki, która średnio rozdaje 10 podań prowadzących do punktów i traci piłkę trzy razy na mecz jest sytuacją niespotykaną. W starciu ze Ślęzą była kapitan 1KS-u zaliczyła trzy asysty i pięciokrotnie straciła piłkę.

3 – zaledwie cztery minuty w pierwszej kwarcie meczu potrzebowała Marissa Kastanek, żeby trzykrotnie trafić z dystansu. Tym samym w cztery minuty zanotowała w tym aspekcie lepsze spotkanie, niż w dziewięciu innych meczach sezonu. Ostatecznie rzucająca Ślęzy nie dołożyła kolejnej trójki w starciu z zespołem z Gorzowa, choć pierwsze minuty wskazywały na potencjalny rekord kariery.

5 – końcówka niedzielnego pojedynku była prawdziwą wojną nerwów. Terezia Palenikova na 1:20 przed końcową syreną zamieniła oba rzuty osobiste na punkty, podwyższając prowadzenie przyjezdnych na 69:61. Od tego momentu w ciągu 43 sekund miała miejsce następująca kolejność zdarzeń: strata Juliji Rytsikowej, niecelny rzut Eliny Dikeoulakou, strata Sharnee Zoll-Norman, strata Cierry Burdick, kolejna strata Zoll-Norman i strata Dikeoulakou. Pięć błędów w tak krótkim odstępie czasu w kluczowych momentach meczu doskonale obrazuje to, jak bardzo oba zespoły dążyły do cennego zwycięstwa.

11 – mniejsza liczba minut w poprzednich dwóch spotkaniach pozytywnie wpłynęła na Cierrę Burdick. Amerykańska skrzydłowa Ślęzy zdobyła 16 punktów, zebrała sześć piłek, zanotowała trzy asysty i wywalczyła cztery faule. To wszystko złożyło się na EVAL 17, a równie ważny był wpływ Burdick na różnicę punktową pomiędzy obiema drużynami. Ze swoją liderką na parkiecie żółto-czerwone były lepsze od gorzowianek o 11 oczek – to najwyższy wynik w zespole 1KS-u.

19 – te statystyki nie dały jednak Cierrze Burdick tytułu MVP spotkania, który naszym zdaniem powinien powędrować do Lei Miletic. Chorwacka skrzydłowa zaprezentowała się znakomicie, rozgrywając najlepszy mecz w barwach Ślęzy. 11 punktów, sześć zbiórek, dwie asysty, trzy przechwyty i dwa bloki – to złożyło się na EVAL w wysokości 19. W tym roku Miletic ma już cztery spotkania z EVAL-em powyżej 10, o jedno więcej niż w 2018.

20 – pierwsze punkty w meczu zdobyła Maryia Papova, ale już po 20 sekundach za trzy trafiła Marissa Kastanek. I te 20 sekund to wszystko, jeżeli chodzi o prowadzenie gorzowianek w starciu ze Ślęzą. Wrocławianki po trójce Kastanek dołożyły jeszcze osiem punktów bez odpowiedzi rywalek, która przez następne 38 minut bezskutecznie goniły podopieczne Arkadiusza Rusina.

21 – gdy obie drużyny spotkały się w tym sezonie we Wrocławiu, zespół z Gorzowa zanotował cztery straty – mniej niż sama Sharnee Zoll-Norman w niedzielnym pojedynku. W miniony weekend zawodniczki trenera Dariusza Maciejewskiego 18 razy straciły piłkę, co przyniosło Ślęzie 21 punktów. To największy dorobek wrocławianek w tym sezonie przeciwko drużynom z czołowej ósemki.

25 – Arkadiusz Rusin dał swoim zawodniczkom zielone światło na rzuty z dystansu i skrzętnie z niego korzystały. 25 prób za trzy to trzecia największa liczba rzutów w sezonie w regulaminowym czasie gry – częściej swoich sił Ślęza próbowała tylko w meczach z Pszczółką Lublin i Widzewem Łódź.

36.1 i 63 – koszykarki InvestInTheWest Enei AZS-u-AJP Gorzowa Wlkp. to najlepsza drużyna w lidze pod kątem ofensywy. Ale wszystkie mocne strony gorzowianek zostały zneutralizowane przez dobrze zorganizowaną defensywę Ślęzy Wrocław. Wrocławianki zatrzymały swoje rywalki na 36.1 proc. skuteczności i 63 punktach – zdecydowanie poniżej średnich osiąganych przez koszykarki z Gorzowa, o co najmniej 10 proc. celności rzutów i 23 punkty.

Lea Miletić: „Zrealizowaliśmy nasze założenia”

Zapraszamy do zapoznania się z zapisem konferencji po meczu InvestInTheWest Enea AZS-AJP Gorzów Wlkp. – Ślęza Wrocław, w którym wrocławianki zwyciężyły 69:63.

Arkadiusz Rusin: Gratuluję swoim zawodniczkom przede wszystkim tego, jak zagrały w defensywie i tego, że starały się realizować to, co założyliśmy przed meczem. Chcieliśmy spowolnić tempo, na pewno nie grać otwartej koszykówki. Wiadomo, że gorzowianki to najbardziej ofensywna drużyna w naszej lidze. W pierwszej połowie udało się to przede wszystkim poprzez zatrzymanie szybkich ataków oraz małą liczbę strat. W pierwszym meczu obu drużyn to była nasza bolączka. Mimo popełnionych błędów w ataku, nieźle on funkcjonował. Liga co parę dni pokazuje, że play-offy będą bardzo trudne dla wszystkich. To będą bardzo równe pary, być może oprócz CCC, które wydaje się być topowym zespołem, ale reszta zespołów będzie się bić i będą to wyrównane starcia. Jeszcze raz gratuluję zawodniczkom dzisiejszego meczu.

Lea Miletić: Przede wszystkim dziękuję przeciwniczkom za trudne i zacięte spotkanie, dziękuję również trenerowi Rusinowi za przygotowanie nas do tego meczu oraz bardzo dobry scouting. To był dla nas trudny tydzień ze względu na mecz w środku tygodnia i nie miałyśmy zbyt wiele czasu na to, aby przygotować się do dzisiejszego spotkania. Trener był cierpliwy i pracował z nami nad zachowaniem koncentracji przez cały ten czas. Pokazałyśmy tę koncentrację na parkiecie. Zdecydowanie chciałyśmy spowolnić mecz. Wiedziałyśmy, że rywalki mają znakomitą rozgrywającą i dobrze spisują się pod koszem. Zrealizowaliśmy nasze założenia i jestem niezwykle zadowolona z wygranej.

Dariusz Maciejewski: Gratuluję trenerowi Rusinowi, bo wykonał kawał dobrej roboty – zarówno on, jaki i cały sztab oraz oczywiście zawodniczki. Z przebiegu meczu myślę, że Ślęza wygrała zdecydowanie. Co prawda walczyliśmy do końca, zeszliśmy w końcówce na cztery punkty straty i wszystko było w naszych rękach, ale decydujące fragmenty przegraliśmy. W obronie zrealizowaliśmy założenia, bo zatrzymaliśmy Ślęzę poniżej 70 punktów. Pracowaliśmy nad tym przez dwa ostatnie treningi, bo w Krakowie wyglądało to naprawdę źle. Ponownie zaczynamy pierwszą kwartę źle, a zawodniczki wyjściowego składu po kilku minutach wszystkie siedziały na ławce, to niespotykana sytuacja. Wejście drugiej piątki napędziło zespół i było dużo lepiej. Jeżeli jednak przegrywa się kwartę 11 punktami, a potem mimo dwóch wygranych kwart nie wygrywa się meczu, to znaczy, że początek spotkania był bardzo istotny. Za dużo było dziur, szczególności w grze podstawowych zawodniczek i trudno było prowadzić ten zespół. Mecz w Krakowie kosztował nas bardzo dużo sił, także walczyliśmy tam do końca, położyliśmy wszystkie siły na jedną szalę. Mieliśmy dziś zbyt słaby dzień, za dużo zawodniczek nie grało swojej koszykówki i przez to mieliśmy problemy w ataku. Teraz mamy znikome szanse na zakończenie sezonu w pierwszej czwórce. Przegraliśmy dziś bitwę i niezależnie od tego, kogo przydzieli nam los, możemy w play-offach wygrać wojnę.

Kyara Linskens: Gratulacje dla Ślęzy. Dzisiejszy mecz był tym, na czym chciałyśmy budować swoją formę i musiałyśmy wygrać to spotkanie. Niestety przegrałyśmy, głównie poprzez znakomity plan na mecz rywali. Przeciwniczki grały dobrze w obronie, miałyśmy problemy ze zdobywaniem punktów. Po drugiej stronie parkietu popełniłyśmy dużo błędów i pozwalałyśmy na łatwe rzuty. Ślęza grała bardzo drużynowo, dobrze dzieliła się piłką.

Defensywa Ślęzy Wrocław zatrzymała zespół z Gorzowa

W meczu 21. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław pokonała InvestInTheWest Eneę AZS-AJP Gorzów Wlkp. 69:63 i tym samym awansowała na trzecie miejsce w ligowej stawce.

Oba zespoły rozpoczęły mecz od nieudanych posiadań – dwa pudła po stronie gospodyń oraz strata i niecelny rzut ze strony Ślęzy. Wynik otworzyła Maryia Papova, ale Marissa Kastanek błyskawicznie odpowiedziała celnym rzutem trzypunktowym. W następnej akcji dwa punkty dołożyła Agata Dobrowolska, a kolejne kilkadziesiąt sekund należało do kapitan Ślęzy. Kastanek najpierw wykorzystała zbiórkę w ataku Dobrowolskiej i przymierzyła z dystansu, kolejną akcję również rozpoczęła Agata Dobrowolska, która przechwyciła piłkę, podała ją do Cierry Burdick, a ta znalazła Kastanek, która ponownie nie pomyliła się za trzy. Seria 11 punktów bez odpowiedzi rywala, w której trzykrotnie z dystansu trafiła Marissa Kastanek zmusiła trenera Dariusza Maciejewskiego do poproszenia o czas.

Po time-oucie Ślęza nie była już tak skuteczna w ataku, ale dalej znakomicie spisywała się w obronie, wymuszając na swoich przeciwniczkach rzuty z trudnych pozycji i czyhając na niedokładne podania. Dzięki temu zdobycz punktowa gorzowianek przez długi czas utrzymywała się na poziomie zaledwie czterech punktów. Prowadzenie Ślęzy po skutecznych rzutach Terezii Palenikovej oraz Lei Miletić urosło do 13 punktów i dopiero ten stan rzeczy obudził koszykarki z Gorzowa. Najpierw spod kosza trafiła Kyara Linskens, potem z dystansu nie pomyliła się Sharnee Zoll-Norman. Decyzja o rzucie dystansowym rozgrywającej zespołu z Gorzowa, która przecież nie jest znana z tego elementu gry najlepiej obrazuje sytuację gorzowianek w pierwszej kwarcie. Jednak nawet celna trójka Zoll-Norman nie pozwoliła gospodyniom na odrabianie strat, bowiem już w następnej akcji z dystansu odpowiedziała Taisiia Udodenko. W pierwszej części oba zespoły dołożyły jeszcze po jednym trafieniu, co sprawiło, że po 10 minutach Ślęza prowadziła 22:11.

Po krótkim odpoczynku sygnał do ataku dla zespołu z Gorzowa dała Annamaria Prezelj, która zdobyła pierwsze cztery punkty drugiej kwarty. Wrocławianki miały spore problemy z odnalezieniem rytmu ofensywnego, który pozwolił im zbudować prowadzenie w pierwszej części spotkania i przez trzy minuty nie potrafiły poprawić swojego dorobku punktowego. Trafienie Terezii Palenikovej bynajmniej nie odblokowało koszykarek 1KS-u, ale przez cały ten czas bardzo dobrze funkcjonowała defensywa żółto-czerwonych. To właśnie dzięki obronie Ślęza utrzymywała się na prowadzeniu, choć systematycznie stające na linii rzutów osobistych gorzowianki bardzo chciały doprowadzić do wyrównania.

Jednak ku niezadowoleniu trenera Dariusza Maciejewskiego pomimo niemocy ofensywnej przyjezdnych jego podopieczne nie były w stanie zbliżyć się choćby na dystans jednego posiadania. Przewaga wrocławianek cały czas utrzymywała się w okolicach 6-8 punktów. Do rozmiarów dwucyfrowych urosła tylko na moment, gdy Palenikova trafiła za trzy na pół minuty przed przerwą. Ostatnie słowo w pierwszej połowie należało jednak do gorzowianek, a konkretnie do najlepszej zawodniczki pierwszej połowy w zespole gospodyń – Kyary Linskens. Reprezentantka Belgii nie miała jednak większego wsparcia ze strony swoich koleżanek i na przerwę Enea AZS-AJP schodziła przegrywając 25:33.

Druga połowa rozpoczęła się od szybkich punktów Cierry Burdick, której dopiero po dwóch minutach była w stanie odpowiedzieć Linskens. Po dwóch rzutach osobistych Belgijki znowu trafiła Burdick, a skontrowała to oczywiście Linskens udanym wejściem pod kosz. Ślęza nie miała większych problemów z wymianą trafień, ponieważ niezmiennie cieszyła się dość pewnym, 10 punktowym prowadzeniem. Zespół prowadzony przez Dariusza Maciejewskiego nie potrafił znaleźć sposobu na jednoczesne punktowanie i zatrzymanie ofensywy wrocławianek na kilka kolejnych posiadań.

Niezależnie od tego, jakich rozwiązań próbowały zawodniczki z Gorzowa, ich rywalki przeważnie prędzej niż później skutecznie odpowiadały, skutecznie utrzymując gorzowianki na bezpiecznym dystansie. Gdy ponownie z dystansu trafiła Zoll-Norman, po minucie Taisiia Udodenko także zdobywała trzy punkty (celnym osobistym + layupem). Serię punktową próbowała rozpocząć Prezelj, ale po chwili punkty zdobyła Burdick. Co więcej, prowadzenie gości nawet urosło o kilka oczek. Rozgrywająca znakomity mecz zarówno w ofensywie, jak i w defensywie Lea Miletić rzuciła na 48:36, a pomimo czterech posiadań gorzowianek kolejne punkty zdobyła Taisiia Udodenko, dzięki czemu Ślęza prowadziła 50:36 – była to najwyższa przewaga 1KS-u w tym spotkaniu. AZS-AJP za sprawą Laury Juskaite i Annymarii Prezelj przed końcem kwarty odrobił cztery oczka, ale i tak przegrywał 40:50.

Decydująca kwarta miała się zacząć od kolejnego zrywu gospodyń, ale sprawy w swoje ręce wzięła Elina Dikeoulakou, która najpierw trafiła za trzy, a potem została sfaulowana przez Agnieszkę Fikiel przy próbie layupu. Piłka wpadła do kosza i Łotyszka zaliczyła akcję 2+1. Prowadzenie 1KS-u wróciło na poziom 14 punktów. W tym momencie nastąpił oczekiwany zryw gorzowianek. Wreszcie punkty zdobyła niewidoczna praktycznie przez cały mecz Ariel Atkins. Najpierw skutecznie weszła pod kosz, potem przymierzyła z dystansu. Ślęza dobrze trzymała się podczas tego fragmentu gry, punktowały Kastanek, Burdick i Palenikova, ale Enea AZS-AJP punkt po punkcie odrabiała straty. Bardzo dobry fragment gry zaliczyła Laura Juskaite, która zdobyła siedem kolejnych punktów dla swojej drużyny. Na szczęście dla wrocławianek poza nią żadna z rywalek nie miała tak dobrej skuteczności i po kolejnym celnym osobistym Taisii Udodenko Ślęza prowadziła 65:56.

Do końca meczu zostało 3,5 minuty. Jak nauczyły zespół z Wrocławia poprzednie mecze, to wystarczająco dużo czasu, aby wynik uległ zmianie. I gospodynie zrobiły wiele, żeby napędzić żółto-czerwonym sporo strachu. Najpierw za trzy trafiła Juskaite, a po stracie Udodenko dwa punkty zdobyła Papova. Na dwie minuty przed końcową syreną było już tylko 65:61. Nieco spokoju wprowadził celny layup Cierry Burdick, a sytuację unormował przechwyt Marissy Kastanek, która wykorzystała złe podanie Juskaite. Litwinka dodatkowo faulowała Terezię Palenikovą, która zamieniła na punkty oba rzuty osobiste. Końcówka meczu to wojna nerwów. Przy stanie 69:61 dla Ślęzy najpierw źle podała Julija Rytsikowa, czego nie potrafiła wykorzystać Dikeoulakou. W kontrze stała się rzecz niespotykana, bowiem z piłką za linię boczną wyszła Sharnee Zoll-Norman. Jeszcze bardziej kibiców w Gorzowie zaskoczyło kolejne posiadanie gorzowianek. Po błędzie kroków Cierry Burdick znowu piłkę w rękach miała rozgrywająca gospodyń i… jej podanie przechwyciła Marissa Kastanek. Kolejna akcja to kolejna strata, tym razem Eliny Dikeoulaou. Łotyszka faulowała Rytsikową, która wykorzystała oba rzuty osobiste, ale zegar wskazywał zaledwie 19 sekund do końca i Ślęza te chwile spędziła bez presji ze strony rywalek.

Wrocławianki zawdzięczają wygraną defensywie. Zespół z Gorzowa trafił zaledwie 36 proc. swoich rzutów, popełniając przy tym aż 19 strat. Dla porównania w pierwszym meczu obu drużyn gorzowianki straciły piłkę zaledwie czterokrotnie. Zatrzymując Eneę AZS-AJP na 63 punktach, co jest najniższą zdobyczą zawodniczek Dariusza Maciejewskiego w sezonie, Ślęza awansowała na trzecie miejsce w ligowej tabeli.

InvestInTheWest Enea AZS-AJP Gorzów Wlkp. – Ślęza Wrocław 63:69 (11:22, 14:11, 15:17, 23:19)
AZS-AJP: Linskens 14, Juskaite 12, Prezelj 10, Zoll-Norman 8, Papova 8, Atkins 7, Fikiel 2, Rytsikowa 2
Ślęza: Burdick 16, Miletic 11, Kastanek 11, Palenikova 11, Udodenko 9, Dikeoulakou 7, Dobrowolska 2, Colson 2