Oświadczenie Zarządu 1KS Ślęza Wrocław S.A.

W nawiązaniu do artykułu prasowego pod tytułem Agnieszki Śnieżek samotność po ciężkiej kontuzji. Kiedy sportowiec nie jest już potrzebny klubowi, który ukazał się na portalu www.wrocław.gazeta.pl zamieszczamy kilka zdań wyjaśnienia.

Nie wdając się w polemikę z osobistymi odczuciami Pani Agnieszki Śnieżek, chcemy potwierdzić, że była ona bardzo ważną zawodniczką w ostatnich latach naszej historii. Dokładaliśmy wszelkich starań, aby Pani Agnieszka była przekonana o wartości, jaką wnosi do naszego klubu. Nie bez powodu to właśnie Pani Agnieszka Śnieżek była jedną z najbardziej promowanych przez nas zawodniczek ostatnich lat. To w jej wizerunek inwestowaliśmy. W obliczu problemów zdrowotnych była również traktowana w sposób należyty, a 1 Klub Sportowy Ślęza Wrocław dokładał wszelkich starań, aby leczenie Pani Agnieszki Śnieżek przebiegało na najwyższym poziomie, z zachowaniem jej osobistego komfortu. Zrobiliśmy jako klub znacznie więcej niż wynikało z kontraktu wiążącego nas z Panią Agnieszką.

W tym trudnym czasie staraliśmy się również pomagać Pani Agnieszce Śnieżek w kwestiach pozasportowych, za co Pani Agnieszka dziękowała osobiście. W tym kontekście jesteśmy zszokowani niniejszym artykułem i osobiście dotknięci jego wymową oraz postawieniem naszego klubu w negatywnym świetle. Nie pozostaje nam nic innego jak wyrazić żal i rozczarowanie, niezmiennie życząc Pani Agnieszce Śnieżek powodzenia w życiu osobistym i zawodowym.

Zarząd 1 Klubu Sportowego Ślęza Wrocław S.A.

„Czwarta kwarta w naszym wykonaniu to była kompromitacja”

Zapraszamy do zapoznania się z zapisem konferencji prasowej po meczu 22. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet, w którym Ślęza Wrocław przegrała z Wisłą CanPack Kraków 46:72.

Arkadiusz Rusin: Gratuluję zespołowi Wisły zwycięstwa. Wygrana zasłużona, Wisła od początku kontrolowała mecz. My chcieliśmy za wszelką cenę przełamywać się rzutami z dystansu i półdystansu. To nie był dzień strzelców, o czym najlepiej świadczy skuteczność 1/16 za trzy punkty. Największe pretensje do zespołu mam o czwartą kwartę, kiedy trzeba grać do końca i pokazać charakter. My dziś tego charakteru w ogóle nie pokazaliśmy i tak naprawdę czwarta kwarta w naszym wykonaniu to była kompromitacja. Jeszcze raz gratuluję zespołowi Wisły, który dziś był od nas co najmniej o klasę lepszy.

Elina Dikeoulakou: Gratulacje dla rywali. Grali dziś bardzo dobrze, szybko operowali piłką, skutecznie kończyli swoje akcje. W przypadku naszej drużyny mam wrażenie, że nie przyjechałyśmy dzisiaj wygrać, co najwyżej wziąć udział w meczu. Mieliśmy zero serca, zero zaangażowania, graliśmy fatalnie w ataku i obronie. Mam wrażenie, że za naszymi słowami nie idą czyny. W następnych meczach i podczas wszystkich treningów musimy pracować jeszcze ciężej.

Wojciech Eljasz-Radzikowski: Dziękuję za gratulacje. Od początku udało nam się kontrolować tempo tego meczu, co jest bardzo ważne w meczach ze Ślęzą. Grają bardzo dobrze w kontrataku, szybko przenoszą piłkę po zbiórce i na to głównie kładliśmy nacisk. To Ślęza miała biegać za nami, a nie odwrotnie. Mieliśmy też dużo szczęścia, bo tak jak trener wspomniał, 1/16 za trzy na tym poziomie sportowym to się bardzo rzadko zdarza. Ślęza szczególnie w drugiej połowie nie trafiła wielu prostych layupów, co na pewno też podcinało jej skrzydła. Znowu zanotowaliśmy dużo asyst, fajnie dzielimy się piłką, ta gra mogła się podobać. Gramy szybko, każda zawodniczka coś daje i trzeba kontynuować tę pracę.

Mercedes Russell: To było dla nas naprawdę ważne zwycięstwo. Zagraliśmy naprawdę dobre 40 minut przeciwko trudnemu przeciwnikowi, który lubi grać szybko, zdobywać dużo punktów z szybkiego ataku, a do tego zazwyczaj gra na dobrej skuteczności z dystansu. Zaprezentowaliśmy się świetnie w obronie, zatrzymaliśmy Ślęzę na bardzo niskiej zdobyczy punktowej, tylko jedna zawodniczka zdobyła więcej niż 10 punktów, co pokazuje, jak agresywnie zagraliśmy w defensywie. W ataku po prostu dobrze dzieliłyśmy się piłką i trafialiśmy swoje rzuty, co przełożyło się na okazałe zwycięstwo.

Nieskuteczność prowadzi do wysokiej porażki Ślęzy w Krakowie

W meczu 22. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław przegrała na wyjeździe z Wisłą CanPack Kraków 46:72. Tym samym obie drużyny zrównały się w liczbie porażek, która obecnie wynosi sześć. 

Mecz lepiej rozpoczęła Wisła, która w pierwszych dwóch minutach dwukrotnie trafiła za trzy – autorkami celnych rzutów dystansowych były Maria Conde oraz Leonor Rodriguez. Ślęzę w grze próbowała utrzymać Cierra Burdick, która zdobyła pierwsze sześć punktów dla zespołu z Wrocławia, ale na trzecią udaną próbę amerykańskiej skrzydłowej 1KS-u trójką odpowiedziała Rodriguez i Wisła prowadziła 10:6. Wrocławianki stać było jeszcze na dwa oczka z linii rzutów osobistych Sydney Colson, lecz od tego momentu przewaga gospodyń zaczęła rosnąć.

Pierwsze ciosy wyprowadziła Justyna Żurowska-Cegielska, która trafiła z półdystansu za dwa, a w kolejnej akcji wykorzystała stratę Taisii Udodenko i pewnie weszła pod kosz. Następnie do pracy zabrała się Mercedes Russell, która wykorzystywała w pełni swój wzrost oraz siłę aby wypracowywać sobie dobre pozycje do rzutów. Podkoszowe Ślęzy nie potrafiły zatrzymać mierzącej 198 cm środkowej i nawet gdy mistrzyni WNBA z Seattle Storm pudłowała, to i tak potrafiła zebrać piłkę na atakowanej tablicy i dać swojemu zespołowi kolejną szansę. Po dwóch szybkich akcjach Russell przedzielonych celnym rzutem Marissy Kastanek Wisła prowadziła 18:10.

Krakowianki kontrolowały wydarzenia na parkiecie, a Ślęza nie potrafiła wykorzystywać swoich sytuacji, pudłując większość rzutów. To pozwalało gospodyniom powiększać przewagę, która pod koniec pierwszej kwarty rosła systematycznie. Na półtorej minuty przed końcem pierwszych dziesięciu minut Leonor Rodriguez trafiła na 28:14. Zawodniczki Arkadiusza Rusina zdołały zmniejszyć straty o pięć punktów, ale i tak schodziły na krótki odpoczynek przegrywając dość wyraźnie.

Druga kwarta rozpoczęła się od szybkiej wymiany punktów pomiędzy Mercedes Russell i Eliną Dikeoulakou, a chwilę potem amerykańska środkowa odpowiedziała akcją dwa plus jeden na dwa oczka Marissy Kastanek. Problemy Ślęzy ze skutecznością uniemożliwiały wrocławiankom złapanie rytmu i zbudowanie serii punktowej, która zmniejszyłaby straty 1KS-u.

Wisła też nie prezentowała się tak dobrze jak w pierwszych dziesięciu minutach, ale robiła wystarczająco dużo, żeby powiększać swoją przewagę. Absolutnie nie do zatrzymania była Mercedes Russell i choć dobrą dyspozycję od samego początku pokazywała Cierra Burdick, to próżno było szukać innej regularnie punktującej zawodniczki Ślęzy Wrocław, która wspierałaby Burdick w poprawianiu dorobku punktowego wrocławianek. Na wszelki wypadek po celnym rzucie Sydney Colson na 31:39 trener Wojciech Eljasz-Radzikowski poprosił o czas i uspokoił trochę swoje zawodniczki, jednocześnie przerywając niezły fragment gry żółto-czerwonych.

Timeout przyniósł szkoleniowcowi „Białej Gwiazdy” połowiczny sukces. Z jednej strony Ślęza po przerwie nie zdobyła już ani jednego punktu, z drugiej jego koszykarki dołożyły zaledwie dwa. To jednak wystarczyło, żeby Wisła schodziła na przerwę z prowadzeniem 41:31.

Po przerwie obraz gry nie uległ większej zmianie. Ślęza zaczęła drugą połowę od niecelnego rzutu i straty, dwóch elementów, które towarzyszyły im przez większość spotkania. Na każde punkty zdobyte przez wrocławianki, Wiślaczki dokładały co najmniej o dwa więcej, dzięki czemu przewaga krakowianek ponownie rosła. Nie pomagały przerwy na żądanie brane przez Arkadiusza Rusina, nie pomagały rotacje składem – żadne zestawienie personalne nie było w stanie grać na tyle skutecznie, żeby odrabiać straty. Nie można było odmówić Ślęzie walki i determinacji, ale przez większość spotkania brakowało skuteczności zarówno w rzutach, jak i w podaniach.

Koszykarki z Wrocławia przez niemal sześć minut nie potrafiły powiększyć swojego dorobku punktowego – Wisła w tym czasie dołożyła dwanaście oczek i gdy w końcu Cierra Burdick zdobyła dwa punkty celnym layupem, to Ślęza przegrywała już 37:56. Ponownie w końcówce kwarty straty zostały nieznacznie zmniejszone, a ostatnim akcentem ofensywnym 1KS-u była trafiony przez Elinę Dikeoulakou rzut za trzy punkty. Był on na tyle istotny, że był pierwszą celną trójką Ślęzy w tym meczu. Poprzednie 13 prób nie znalazło drogi do kosza.

Ostatnia kwarta rozpoczęła się źle dla reprezentantki Łotwy, która najpierw spudłowała rzut spod kosza, a następnie sfaulowała Jordin Canadę. Do tego sędziowie odgwizdali Dikeoulakou przewinienie techniczne i Arkadiusz Rusin musiał zdjąć ją z boiska. Ślęza próbowała jeszcze podjąć walkę, ale szybko stało się jasne, że to nie był dzień zawodniczek ze stolicy Dolnego Śląska. Kolejne pudła wraz z upływającym czasem przybliżały Wisłę do wygranej, a krakowianki będąc pewne swego podwyższyły jeszcze przewagę. Przed końcową syreną obaj szkoleniowcy desygnowali do gry zawodniczki rezerwowe i pewne zwycięstwo „Białej Gwiazdy” stało się faktem. Podopieczne Wojciecha Eljasza-Radzikowskiego zarówno w ofensywie, jak i w defensywie były w sobotnie popołudnie lepiej dysponowane.

Ta wygrana nie tylko pozwala Wiśle CanPack zrównać się ze Ślęzą w liczbie przegranych, ale daje jej też przewagę w meczach bezpośrednich, bowiem Wiślaczki z nawiązką odrobiły 11 punktów straty, które miały po konfrontacji obu drużyn we Wrocławiu. W najbliższą sobotę Ślęza Wrocław podejmie we własnej hali Widzew Łódź.

Wisła CanPack Kraków – Ślęza Wrocław 72:46 (28:19, 13:12, 15:11, 16:4)
Wisła: Russell 19, Rodriguez 19, Żurowska-Cegielska 12, Conde 8, Araujo 6, Canada 4, Ziętara 2, Jakubiuk 2, Aleksandravicius 0, Niedźwiedzka 0, Grabska 0.
Ślęza: Burdick 14, Udodenko 7, Dikeoulakou 7, Colson 6, Miletic 6, Kastanek 4, Palenikova 2, Dobrowolska 0, Marciniak 0, Szybała 0.

Kolejny hit z udziałem Ślęzy – tym razem w Krakowie

W meczu 22. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław zmierzy się na wyjeździe z Wisłą CanPack Kraków. Początek hitu najbliższej serii spotkań w sobotę o godz. 15:10.

Oba zespoły w ligowej tabeli dzielą trzy punkty, ale należy mieć na uwadze, że Wisła rozegrała o jedno spotkanie mniej – zawodniczki z Krakowa 19 marca zagrają zaległy mecz z PGE MKK Siedlce. W związku z tym sobotnia wygrana krakowianek pozwoliłaby im zrównać się ze Ślęzą w liczbie porażek, a po starciu z zespołem prowadzonym przez Teodora Mołłowa prawdopodobnie także i w liczbie punktów. W tabeli panuje bardzo duży ścisk. Zespoły z miejsc 2-7 dzielą zaledwie trzy przegrane mecze. Na pięć kolejek przed końcem sezonu zasadniczego wciąż zatem nie wiadomo, jak będą wyglądały pary play-offów. Nie ma zatem miejsca na potknięcia, bowiem każde może skutkować spadkiem w tabeli.

Do sobotniego meczu zarówno Ślęza, jak i Wisła przystępują w dobrej formie. Wrocławianki wygrały cztery ostatnie spotkania, Wisła po zmianie trenera triumfowała trzykrotnie. Odkąd Krzysztofa Szewczyka zastąpił Wojciech Eljasz-Radzikowski, jego podopieczne pokonały Ostrovię Ostrów Wlkp., InvestInTheWest Eneę AZS-AJP Gorzów Wlkp. i Widzew Łódź.

Dopiero w tym ostatnim meczu można było zobaczyć Wisłę mającą wydarzenia pod kontrolą od początku do końca spotkania. Przeciwko Ostrovii koszykarki „Białej Gwiazdy” do przerwy prowadziły tylko jednym punktem, w starciu z gorzowiankami zaś mimo 16 punktów przewagi dały się dogonić i nawet przegonić drużynie Dariusza Maciejewskiego, lecz ostatecznie krakowianki przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Pomimo trudnych momentów w Wiśle drzemie spora siła, z czego doskonale zdaje sobie sprawę trener Ślęzy Wrocław Arkadiusz Rusin.

– Od początku sezonu Wisła miała dużo perypetii. Kontuzja Jordin Canady i jej wyjazd, łączenie gry w lidze z EuroCupem przy problemach zdrowotnych nie było łatwe, co poskutkowało kilkoma porażkami. Nawet dwa mecze z Cukurova Basketball, mimo iż przegrane, były pokazem dobrej dyspozycji, krakowianki starały się walczyć. Poradziły sobie z Gorzowem bez nominalnej rozgrywającej. Myślę, że Wisła ma duży potencjał w ataku, grają ze sporą finezją – powiedział szkoleniowiec 1KS-u.

– Wisła w dolnej połowie drabinki play-off to duże zaskoczenie, zwłaszcza patrząc na ich skład. Sam fakt, że były blisko Euroligi i grały w EuroCupie, co przyciągało uznane nazwiska sprawia, że ta pozycja to spora niespodzianka. Grają dość nierówno, aczkolwiek to zawsze niezwykle ciężki przeciwnik – dodała skrzydłowa Ślęzy Agata Dobrowolska.

W ostatnich sezonach Wisła wygrywała mecze sezonu zasadniczego, ale gdy oba zespoły spotykały się w play-offach, to Ślęza cieszyła się z ostatecznej wygranej. Dwa lata temu wrocławianki sięgnęły po złoty medal mistrzostw Polski, w zeszłym sezonie w hali przy Reymonta celebrowały brązowy krążek. W tegorocznych rozgrywkach to wrocławianki stoją przed szansą na wygranie serii w sezonie zasadniczym. Podopieczne Arkadiusza Rusina w grudniu pokonały „Białą Gwiazdę” we własnej hali 80:69. Wtedy jednak w składzie Wisły zabrakło podstawowej rozgrywającej Jordin Canady, a bardzo słaby występ zanotowała MVP 21. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Maria Conde (7 punktów przy skuteczności 1/8).

Biorąc pod uwagę fakt, iż na liście kontuzjowanych zawodniczek obu drużyn jest jedynie rezerwowa rozgrywająca krakowianek Bożica Mujović kibice w hali przy ul. Reymonta powinni być świadkami niezwykle zaciętego spotkania. Na to wskazują też statystyki – Ślęzę i Wisłę w niemal wszystkich kategoriach statystycznych dzieli bardzo niewiele.

Hit 22. kolejki EBLK ze względu na transmisję w telewizji Sportklub zaplanowano na godzinę 15. Jak ta nietypowa godzina wpływa na rutynę dnia meczowego Ślęzy?

– Optymalną godziną jest 17 czy 18. Wtedy po porannym treningu rzutowym, który mamy rano możemy odpocząć, mamy czas dla siebie. Potem krótkie wideo i znowu czas na relaks, a następnie zaczynamy przygotowania do meczu, więc ten dzień jest poukładany. Początek o 15 przesuwa wszystko na wcześniejsze godziny, ale musimy się skupić wyłącznie na meczu, bez względu na porę. Nie powinno to mieć żadnego znaczenia, musimy wyjść na parkiet i zrobić swoje – zakończyła Dobrowolska.

Wyjazd kibiców Ślęzy Wrocław do Krakowa

Zapraszamy wszystkich chętnych kibiców na hitowe spotkanie Energa Basket Ligi Kobiet w Krakowie. Mecz 22. kolejki pomiędzy Wisłą CanPack Kraków, a Ślęzą Wrocław odbędzie się w najbliższą sobotę o godz. 15.10.

Zapisy i wszystkie informacje można znaleźć na facebooku Klubu Kibica Ślęzy Wrocław. Zapraszamy do wspierania dopingiem żółto-czerwonych w decydujących momentach sezonu!