Zwycięstwo na inaugurację – Ślęza Wrocław zdobyła Łódź

W meczu 2. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet koszykarki Ślęzy Wrocław pokonały CosinusMED Widzew Łódź 70:53 i tym samym rozpoczęły swój sezon od zwycięstwa. 

Pierwsze punkty w sezonie 2019/2020 dla Ślęzy zdobyła Dominika Owczarzak trzypunktowym trafieniem po 19 sekundach gry. Wrocławianki od samego początku przeważały w spotkaniu i starały się kontrolować wydarzenia na parkiecie. Dobrze funkcjonująca defensywa oraz faul w ataku Ariny Bilotserkivskiej sprawiły, że dzięki punktom pod drugim koszem żółto-czerwone po trzech minutach prowadziły 8:2. Widzew otrząsnął się po słabym starcie i starał się jak najszybciej doprowadzić do wyrównania, lecz podopieczne Arkadiusza Rusina nie pozwoliły gospodyniom na rozpędzenie się i przejęcie inicjatywy.

Dobrze to spotkanie rozpoczęła Ewelina Gala, która trafiła dwie trójki praktycznie z tego samego miejsca na parkiecie. Zawodniczki 1KS-u przez większość pierwszej kwarty utrzymywały jednak przewagę dwóch posiadań. Ten stan rzeczy uległ zmianie, gdy w przeciągu czterdziestu sekund dwukrotnie punkty zdobyła Monika Jasnowska i prowadzenie Ślęzy stopniało do jednego oczka – 16:15. Widzew miał szansę na zdobycie przewagi, ale tym razem Gala przestrzeliła trójkę, a chwilę później Daria Marciniak dołożyła dwa oczka i zagrożenie zostało oddalone. Pod koniec pierwszej odsłony obudziła się Katarina Vucković, która potrzebowała dwóch akcji żeby zdobyć cztery punkty.

Wszystkie starania Widzewa były jednak daremne, bowiem Ślęza po tym, jak wytrzymała pierwsze ataki łodzianek, następnie przeszła do budowania spokojnego prowadzenia. Punkty Cierry Burdick i Dominiki Owczarzak na początku drugiej kwarty powiększyły przewagę drużyny gości do siedmiu punktów (26:19). Po chwili defensywie Ślęzy znowu we znaki dała się Ewelina Gala, ale na jej cztery oczka swoimi pięcioma odpowiedziała Nevena Jovanović, więc wrocławianki z tej wymiany ciosów wyszły z dodatkowym punktem zapasu. Minutę później dwa razy szybko zapunktowała Ana Pocek i przy stanie 35:23 trener Wojciech Szawarski zmuszony był poprosić o czas, aby spróbować przywrócić swój zespół do gry.

Time-out dla szkoleniowca Widzewa ani nie pomógł jego zawodniczkom, ani nie spowolnił Ślęzy. Dwa oczka z linii rzutów osobistych zdobyła Abigail Glomazic, kolejne dwa dołożyła Pocek i dopiero celny rzut osobisty Vucković przerwał serię 13:0 w wykonaniu wrocławianek. Seria ta całkowicie otworzyła spotkanie, ale Ślęza nie miała zamiaru zwalniać tempa, czego najlepszym dowodem była druga trójka Jovanović na 42:24. Widzew mocno zakończył pierwszą połowę, wygrywając ostatnie 1,5 minuty tej części spotkania 6:2, ale to jedynie zmniejszyło straty gospodyń do 13 punktów.

Po wznowieniu gry kolejną trójką popisała się Gala, ale ogólnie rzecz ujmując, oba zespoły słabo wystartowały po kwadransie przerwy. Dość powiedzieć, że celna próba skrzydłowej Widzewa stanowiła jedyne punkty przez 3,5 minuty trzeciej kwarty. Niemoc koszykarek obu stron przełamała Dominika Owczarzak dwoma celnymi osobistymi. Tymi trafieniami rozpoczęła serię 9:0 zakończoną rzutem Britney Jones na 3,5 minuty przed końcem tej części spotkania. Zawodniczki Ślęzy, choć same miały spore problemy ze skutecznym kończeniem akcji w ataku, po drugiej stronie ciężko pracowały, aby gospodynie nie mogły wrócić do tego spotkania.

Ewidentna przewaga wrocławianek w strefie podkoszowej wystarczyła, aby zniechęcać rywalki do opierania swojej ofensywy na grze w pomalowanym, a dynamika żółto-czerwonych w poruszaniu się po obwodzie przyczyniała się do trudnych rzutów dystansowych, którymi Widzew starał się odrabiać straty. Koszykarki z Wrocławia w pełni kontrolowały wydarzenia na parkiecie i na ostatnią część meczu schodziły prowadząc 56:38.

Decydująca partia spotkania rozpoczęła się od punktów Darii Marciniak, która zdecydowanie była jedną z wyróżniających się postaci tego meczu. Skrzydłowa Ślęzy zagrała jedno z najlepszych spotkań w żółto-czerwonych barwach, wykazując się sporą aktywnością na obu tablicach i szybkimi reakcjami gdy trzeba było znaleźć się w odpowiednim miejscu aby oddać rzut. Przez pierwsze trzy minuty czwartej kwarty to właśnie tylko Marciniak miała przy swoim nazwisku jakiekolwiek punkty. Czas grał na korzyść Ślęzy, bo z każdą upływającą chwilą malały i tak nikłe szanse Widzewa na odrobienie strat.

Wrocławianki miały odpowiedź na wszystkie zagrania Widzewa. Gdy trójkę trafiła Julia Drop, chwilę potem z dystansu przymierzyła Agata Dobrowolska. Na dwa osobiste rozgrywającej klubu z Łodzi chwilę potem swoimi punktami odpowiedziała Ana Pocek. Tak właśnie dobiegł końca pierwszy mecz sezonu Energa Basket Ligi Kobiet w wykonaniu zawodniczek Ślęzy Wrocław, które po profesorsku dokończyły dzieła i wróciły z trudnego terenu, jakim jest łódzka hala MOSiRu z pewnym zwycięstwem. Żółto-czerwone wygrały bitwę na tablicach, potrafiły wykorzystać ponowienia po zbiórkach ofensywnych i zatrzymały rzuty dystansowe przeciwniczek. A gdy realizuje się podstawowe cele, o zwycięstwo zawsze jest łatwiej.

Następnym sprawdzianem koszykarek Ślęzy będzie domowa inauguracja. W niedzielę, 13 października, o godz. 17, rywalem 1KS-u w hali wrocławskiej AWF będzie drużyna Enei AZS-u Poznań. Bilety na to spotkanie można już kupować w serwisie biletin.pl.

CosinusMED Widzew Łódź – Ślęza Wrocław 53:70 (19:22, 11:21, 8:13, 15:14).

CosinusMED Widzew: Gala 16, Drop 15, Vucković 11, Gertchen 5, Jasnowska 4, Bandoch 2, Bilotserkivska 0.

Ślęza: Pocek 13, Marciniak 12, Burdick 10, Jovanović 10, Owczarzak 9, Glomazić 9, Dobrowolska 5, Jones 2, Klatt 0. Piędel, Szajtauer DNP.

5 pytań do… Eweliny Gali

Przed pierwszym spotkaniem Ślęzy Wrocław w sezonie 2019/2020 porozmawialiśmy ze skrzydłową Widzewa Łódź Eweliną Galą, która w minioną niedzielę rozegrała swój pierwszy mecz po długiej przerwie.

Jak to jest wrócić w końcu do grania? Fakt, że pierwsze spotkanie po przerwie zostało rozegrane w Polkowicach dodawał mu wagi?

To naprawdę dobre uczucie. Czuję, że jestem na swoim miejscu, więc bardzo cieszę się, że udało się wrócić. Droga była ciężka i czekam, aż złapię optymalną formę i swój rytm, ale naprawdę jestem bardzo zadowolona, że znalazłam się w swoim rodzinnym mieście i klubie. Myślę, że rok temu miałabym z tyłu głowy wiele rzeczy, ale przewartościowałam całkowicie swoje życie. Teraz najważniejszy jest dla mnie syn, a dopiero potem sport, więc absolutnie na chłodno podchodziłam do tego spotkania.

Przez 20 minut nie dzieliło was wiele od drużyny CCC. W drugiej połowie, kolokwialnie mówiąc, zabrakło pary?

Myślę, że tak. Zabrakło pary, ale nie ma się co oszukiwać – siła kadry zespołu z Polkowic jest inna niż u nas. Natomiast przez 20 minut udało się dotrzymywać kroku. Później kilka akcji potoczyło się nie po naszej myśli i rywalki nam odskoczyły. Myślę także, że trener Kovacik porządnie wstrząsnął dziewczynami w szatni, bo pamiętam, że to świetnie potrafi. CCC wyszło na drugą połowę zmotywowane i pokazało klasę.

W Łodzi zawsze gra się nam ciężko. Jak Twoim zdaniem będzie wyglądało nasze środowe spotkanie?

Właśnie mam nadzieję na to, że będzie się wam ciężko grało! W Łodzi chyba wszyscy mają trudności, bo pamiętam, że z poprzednimi moimi zespołami Widzew również był niewygodnym rywalem – jest tu fajny klimat do grania i wspaniali ludzie. My z pewnością będziemy walczyć o każdą piłkę i mam nadzieję, że to my zwyciężymy.

Obie drużyny spotkały się już podczas turnieju w Lublinie (wygrana Ślęzy 69:61 po dogrywce – red.). Jakie atuty naszego zespołu wówczas zauważyłaś?

W drużynie Ślęzy zawsze widać, że dziewczyny, które przebywają na boisku tworzą kolektyw. Trener Rusin potrafi świetnie wkomponować każdą zawodniczkę do zespołu – nawet gdyby nie miał koszykarek, z którymi by pracował długo, to wszystko jest w stanie zgrać i sprawić, że jego zespół dobrze funkcjonuje i rozumie się na boisku. Oczywiście zawsze atutem Ślęzy jest obrona i nie inaczej będzie tym razem. Macie też silne podkoszowe, co zdołałam poczuć na własnej skórze.

W spotkaniu z CCC w grze utrzymywały Was rzuty trzypunktowe. Czy to właśnie one będą kluczem do zwycięstwa w tym pojedynku?

Rzeczywiście wpadały nam trójki, ale w zespole Ślęzy siła tkwi głównie pod koszem i to tam będzie się toczyć walka. Choć nie ma co ukrywać, że obwód również macie silny. Jedno jest pewne – będzie nam ciężko, ale nie ma rzeczy niemożliwych.

Oczekiwanie dobiegło końca – jutro zaczynamy sezon!

W środę, 9 października, o godz. 18, koszykarki Ślęzy Wrocław zainaugurują rozgrywki Energa Basket Ligi Kobiet wyjazdowym starciem z Widzewem Łódź. Po 162 dniach przerwy wrocławianki nie mogą się doczekać rozpoczęcia walki o mistrzostwo Polski.

Przypomnijmy, że liga jest już po pierwszej serii spotkań. W miniony weekend starciem w Lublinie rozpoczął się oficjalnie sezon 2019/2020 Energa Basket Ligi Kobiet. Ślęza Wrocław pauzowała ze względu na przełożony mecz wyjazdowy z Wisłą Kraków.

– Dzięki temu, że to spotkanie zostało przełożone, mogliśmy dwa dni wcześniej rozpocząć przygotowania do meczu z Widzewem, ale na pewno chciałybyśmy już rozegrać pierwszy mecz, bo treningi to co innego niż spotkania ligowe – podkreśla Dominika Owczarzak.

– Na pewno oczekujemy na to, żeby ten pierwszy mecz rozegrać. Do Iglicy szło wszystko tak, jak planowaliśmy. Iglica była półtora tygodnia temu, więc na pewno nie został zachowany rytm meczowy, ale jest tak, jak miało być – mówi z kolei trener Arkadiusz Rusin.

W pierwszej kolejce Widzew przegrał z CCC Polkowice 57:79, ale do przerwy prowadził z mistrzyniami Polski 35:33. O porażce zadecydowała druga połowa, w której dała o sobie znać krótka ławka podopiecznych Wojciecha Szawarskiego. Widzew jako jedna z trzech drużyn w ligowej stawce nie ma w kadrze żadnej zawodniczki ze Stanów Zjednoczonych i tylko dwie koszykarki zagraniczne – Katarinę Vucković i Arinę Bilotserkivską. Pomimo tego przez pierwsze 20 minut nie było widać różnicy pomiędzy mistrzyniami kraju a koszykarkami z Łodzi. Dwie serie punktowe 12:0 sprawiły, że CCC wygrało aż 24 punktami.

– Myślę, że sporym zaskoczeniem dla wielu osób był fakt, że Widzew dopiero w drugiej połowie musiał uznać wyższość rywala. W pierwszej odsłonie toczył walkę jak równy z równym i z pewnością był to dla nas sygnał, że nie możemy lekceważyć rywala. Musimy podejść do tego meczu maksymalnie skupione i w stu procentach skoncentrowane na naszym zadaniu – zaznacza rozgrywająca Ślęzy i dodaje, że starcie w Polkowicach może być dla rywalek Ślęzy korzystne. – Dla nas to pierwsze spotkanie, Widzew debiut już ma za sobą i emocje oraz adrenalina związane z inauguracją mogły już opaść, więc mogą podejść do tego meczu bez dodatkowego stresu – tłumaczy Owczarzak.

Przeciwko CCC najwięcej punktów rzuciły zawodniczki z zagranicy – Katarina Vucković (21) oraz Arina Bilotserkivska (13). Serbska środkowa w minionym sezonie sprawiała Ślęzie ogromne problemy swoją grą i wrocławianki nie potrafiły znaleźć skutecznego sposobu na dłuższe zatrzymanie mierzącej 191 centymetrów koszykarki. Trener Rusin daleki jest jednak od stwierdzenia, że ograniczenie roli Vucković będzie oznaczało załamanie się całego systemu ofensywnego Widzewa Łódź.

– W sparingu w Lublinie z dobrej strony pokazała się Ewelina Gala, w Polkowicach nieźle grała Monika Jasnowska, na stałym solidnym poziomie występuje Julia Drop, a zawsze groźna jest też Arina Bilotserkievska, więc nie można lekceważyć żadnej z tych zawodniczek. W Łodzi zawsze grało nam się ciężko, ale być może to, że nie graliśmy w weekend i dzięki temu mogliśmy lżej potrenować sprawi, że uda się nam podejść do tego spotkania na większej świeżości i grać dynamicznie – mówi Rusin.

Choć w zeszłym sezonie Widzew był najgorszą drużyną ligi pod kątem skuteczności rzutów za trzy punkty (29,2 proc.), to przeciwko Ślęzie łodziankom wpadło o 10 proc. więcej prób. W pierwszej połowie starcia z CCC zawodniczki Wojciecha Szawarskiego regularnie trafiały swoje trójki i dzięki temu dotrzymywały kroku podopiecznym Marosa Kovacika. Zarówno sztab, jak i zawodniczki Ślęzy, doskonale wiedzą, że na obwodzie nie ma mowy o odpuszczaniu, bo może się to dla żółto-czerwonych skończyć bardzo źle.

– Każda z zawodniczek Widzewa potrafi rzucić za trzy, mają swoje sposoby dochodzenia do pozycji rzutowych. We wszystkich sparingach dopóki wpadały trójki, to mecze były wyrównane. Tak samo w Polkowicach – dopóki wąska rotacja miała siłę i skuteczność, to Widzewowi udało się nawet wyjść na prowadzenie – zauważa trener Rusin.

– Na pewno wszystkie ich zawodniczki wysokie: na pozycjach 3, 4 i 5, są bardzo dobrze przygotowane rzutowo. Do tego należy dodać świetnie rzucającą rozgrywającą, więc na pewno rzuty za trzy są mocną stroną Widzewa i będziemy musiały się postarać, aby utrudnić rywalkom dochodzenie do łatwych pozycji rzutowych. Dobra obrona będzie kluczem do wygranej – kończy Dominika Owczarzak.

Początek spotkania Widzew Łódź – Ślęza Wrocław o godz. 18 w hali przy ul. Małachowskiego.

Najbliższy rywal Ślęzy: CosinusMED Widzew Łódź

W pierwszym spotkaniu sezonu 2019/2020 Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław zmierzy się w wyjazdowym meczu z CosinusMED Widzewem Łódź.

Latem w Łodzi nie przeprowadzono większej rewolucji. Priorytetem było znalezienie następcy trenera Elmedina Omanicia, który przeniósł się do Poznania. Tę misję udało się zrealizować szybko, bowiem już na początku czerwca ogłoszono nominację Wojciecha Szawarskiego. Nowy szkoleniowiec przeniósł się do Łodzi z Pszczółki Lublin, którą prowadził przez dwa sezony. Po ustaleniu osoby trenera rozpoczęto poszukiwania wzmocnień.

– Trener zgadza się, że trzeba będzie pozyskać trzy, cztery zagraniczne zawodniczki. Myślimy też o kolejnych dwóch koszykarkach z Polski. Wszystko jednak zależeć będzie od skonstruowania i zatwierdzenia budżetu, a w tym temacie prognozy są dobre – tłumaczył przed sezonem prezes Widzewa Ryszard Andrzejczak. Na tę chwilę do składu udało się dołączyć jedną koszykarkę z zagranicy, reprezentantkę Ukrainy Arinę Bilotserkivską, którą kibice Ślęzy powinni pamiętać z zeszłorocznego meczu z Ostrovią Ostrów Wlkp. Wówczas nowa rozgrywająca Widzewa rzuciła pięć trójek w drodze po 18 punktów, 6 asyst i 4 zbiórki.

Kadrę klubu z Łodzi wzmocniły także zawodniczki z Polski – Monika Jasnowska oraz Ewelina Gala. Była koszykarka Ślęzy Wrocław wróciła do kraju po sezonie spędzonym we Włoszech w Iren Fixi Torino. Na Półwyspie Apenińskim notowała średnio 10.1 punktu, 2.7 zbiórki oraz 1.8 asysty. Z trenerem Szawarskim zna się z czasów gry w Ostrovii, którą prowadził w sezonie 2016/2017. Z kolei Gala wznowiła karierę koszykarską po przerwie macierzyńskiej. Silna skrzydłowa przez trzy sezony występów w CCC Polkowice legitymowała się średnimi 6,5 punktu oraz 4,2 zbiórki.

W Widzewie udało się zatrzymać aż sześć koszykarek. Na sezon 2019/2020 pozostały w klubie Julia Drop, Anna Kudelska, Jagoda Bandoch, Klaudia Gertchen, Wiktoria Stępień, Katarina Vucković. Drop, Vuković i Gertchen to zawodniczki pierwszej piątki, Bandoch i Kudelska powinny odgrywać w tym sezonie większą rolę niż w poprzednim (odpowiednio 19 i 43 minut przez cały sezon), zaś 19-letnia Stępień dopiero wchodzi do dorosłej koszykówki. Podobnie zresztą jak Emilia Bołbot, Weronika Pawlak i Katarzyna Dżochowska – wszystkie nie skończyły jeszcze 20 roku życia, ale możliwe, że zaprezentują się niedługo kibicom Energa Basket Ligi Kobiet.

Nadal nierozstrzygnięta pozostaje kwestia sprowadzenia do zespołu zawodniczek z USA. W Łodzi szukają podkoszowej i rzucającej, ale na przeszkodzie stoją pieniądze. Wciąż nie wiadomo, jak będzie wyglądał podział dotacji miejskich i pomimo pozyskania dwóch dużych sponsorów – firm CosinusMED oraz Tom-Druk, w kadrze nie ma na razie Amerykanek. Bez tego walka Widzewa o play-offy będzie trudniejsza. Wystarczy sobie przypomnieć, jaki wpływ na grę drużyny miała Dominique Wilson.

– W tak wąskim składzie nie możemy grać. Wystarczy, że ktoś spadł za 5 fauli, ktoś się słabiej zaprezentuje i mamy duży problem. Widzę dużo rzeczy do poprawy, ale w pewnych momentach muszę dziewczyny tłumaczyć, bo wiadomo jak się gra, kiedy brakuje już sił – mówił szkoleniowiec Widzewa po sparingu z Zagłębiem Sosnowiec.

Za zespołem z Łodzi inauguracja tegorocznych rozgrywek. Terminarz był nieubłagany i na otwarcie Widzew musiał wybrać się do Polkowic na starcie z mistrzem Polski – CCC Polkowice. I w tym spotkaniu było widać, że wąski skład dał się łodziankom we znaki. Po pierwszej połowie zawodniczki Wojciecha Szawarskiego prowadziły 35:33, głównie za sprawą siedmiu trzypunktowych trafień. Gdy źródełko z trójkami wyschło, CCC zablokowało strefę podkoszową i szybko wyszło na prowadzenie, kontrolując w pełni wydarzenia na parkiecie. Polkowiczanki w drugiej połowie dwukrotnie mogły się pochwalić serią punktową 12:0 i w efekcie wygrały aż 24 punktami. Zdecydowała gra pod koszami (36-14 dla CCC) i punkty z ławki (18-4 dla CCC).

Wnioski nasuwają się same – koszykarki Ślęzy musza przede wszystkim zatrzymać Widzew na obwodzie i ograniczyć wpływ na mecz Katariny Vucković. Serbska środkowa w obu starciach sezonu 2018/2019 rzuciła Ślęzie 43 punkty, trafiając 19 z 31 prób. Podkoszowe żółto-czerwonych czeka zatem sporo pracy. Trener Arkadiusz Rusin doskonale pamięta zeszłoroczne spotkanie obu zespołów w Łodzi, które było jednym z najgorszych meczów wrocławianek w minionych rozgrywkach. W najbliższą środę powtórka nie wchodzi w grę.

CosinusMED Widzew Łódź  – NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE

Trener: Wojciech Szawarski.

Kadra: Arina Bilotserkivska, Julia Drop (rozgrywające), Katarzyna Dżochowska, Anna Kudelska (rzucające), Jagoda Bandoch, Emilia Bołbot, Ewelina Gala, Klaudia Gertchen, Monika Jasnowska, Weronika Pawlak, Wiktoria Stępień (skrzydłowe), Katarina Vucković (środkowa).

MECZE ZE ŚLĘZĄ W SEZONIE 2018/2019

Widzew Łódź – Ślęza Wrocław 92:80 (20:21, 22:25, 30:21, 20:13)
Widzew: Wilson 38, Vucković 24, Pawlak 13, Perisa 12, Gertchen 2, Dowe 2, Drop 0.

Ślęza Wrocław – Widzew Łódź 72:66 (23:12, 19:28, 13:19, 17:7)
Widzew: Pawlak 18, Vucković 18, Perisa 12, Wilson 11, Gertchen 4, Drop 3.

MECZ LIGOWY + SPARINGI

1. kolejka EBLK: CCC Polkowice – CosinusMED Widzew Łódź 79:57 (23:16, 10:19, 26:13, 20:9)
Widzew: Vucković 21, Bilotserkivska 13, Gertchen 9, Drop 8, Jasnowska 4, Gala 2, Bandoch 0, Kudelska 0.

Sparingi:

CosinusMED Widzew Łódź – CTL Zagłębie Sosnowiec 77:64
Widzew: Vucković 21, Bilotserkivska 15, Drop 13, Jasnowska 11, Gala 10, Bandoch 4, Stępień 3, Kudelska 0.

CCC Polkowice – CosinusMED Widzew Łódź 73:63
Widzew: Drop 17, Jasnowska 14, Vucković 11, Bilotserkivska 7, Gertchen 6, Gala 4, Bandoch 2, Kudelska 2.

CosinusMED Widzew Łódź – Tsmoki Mińsk 57:75
Widzew: Drop 14, Vucković 14, Gertchen 8, Bilotserkivska 7, Gala 6, Bandoch 4, Jasnowska 4, Kudelska, Stępień.

Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin – CosinusMED Widzew Łódź 61:47
Widzew: Vucković 16, Gertchen 13, Drop 7, Bilotserkivska 5, Gala 4, Jasnowska 2, Bandoch, Kudelska, Stępień.

Ślęza Wrocław – CosinusMED Widzew Łódź 69:61
Widzew: Gertchen 18, Vucković 17, Gala 15, Bilotserkivska 5, Drop 3, Kudelska 3, Bandoch, Jasnowska.

, ,

4Hops i MKM Events pozostają partnerami Ślęzy Wrocław

4Hops Cycling Pub i MKM Events pozostają w gronie partnerów Ślęzy Wrocław w sezonie 2019/2020. 

Działający przy ul. Ofiar Oświęcimskich pub 4Hops to miejsce dla miłośników piwa i… kolarstwa. W 4Hopsie można zobaczyć wszystkie najważniejsze imprezy kolarskie, a na ścianach dominują rowery i plakaty z legendarnych wyścigów. Szeroki wybór piw na kranach jest stale aktualizowany i każdy znajdzie tam coś dla siebie. Od kilku lat to właśnie 4Hops jest preferowanym miejscem spotkań klubowych Ślęzy Wrocław. Bo w 4Hopsie poczujesz się niezwykle i spotkasz wielu takich jak Ty – otwartych, aktywnych i radosnych ludzi.

MKM Events działający przy Wyższej Szkole Bankowej to nie tylko miejsce, w którym można dobrze zjeść, ale i profesjonalny catering. Załoga MKM Events już kolejny sezon współpracuje ze Ślęzą Wrocław podczas domowych spotkań koszykarek w Energa Basket Lidze Kobiet, ale także i podczas wydarzeń takich jak klubowa wigilia czy konferencje dla trenerów piłki nożnej Ślęza Conference. Firmę cechuje profesjonalna obsługa oraz najwyższa jakość świadczonych usług.